Biorąc pod uwagę to jaką Polska ma krwawą historię i ile ludzie wycierpieli żeby Polska ciągle była na mapie to zastanawia mnie jak w ogóle jest nie wstyd tym postępowym gnojkom nazywać patriotów faszystami. Jakim trzeba być chłystkiem bez honoru żeby wyrzekać się własnego pochodzenia, kultury itd. Owszem, też nie lubię tej części heilujących ONR-owców czy znacznej części bezmózgich kiboli którym w głowie tylko demolka i po prostu wycierają sobie gębę patriotyzmem ale jeszcze bardziej nie lubię pewnej grupy pajaców którzy w pewne święto narodowe zakładają różowe chusteczki i wychodzą na ulice gdzie większość z nich wygląda jakby była z MONAR-u. Nie mam ani grama szacunku do kosmopolitów czy też lepiej jak użyje słowa postępowców za durne, utopijne myślenie które jedynie może poskutkować katastrofą i bardzo negatywną transformacją świata. Szacunek do swojego kraju (do narodu, tradycji a nie dla polityków) to jest podstawa jeżeli chce się przetrwać. Likwidacja kraju = koniec wolności. Poza tym co trzeba mieć w głowie żeby wierzyć że przy likwidacji krajów nagle zapanuje pokój, wszyscy będą się lubić i szanować itd. Wtedy może nastąpić jeszcze głębszy podział na warstwy społeczne, już teraz nawet jak są kraje to ludzie dzielą się ze względu na to jakiemu klubowi kibicują, na gangi i inne tego typu rzeczy. Ruch Palikota to jest kwintesencja postępowego syfu i coś co nigdy nie powinno zaistnieć, Grodzki powinien siedzieć w psychiatryku a nie w sejmie. Palikot za takie słowa to powinien już dawno być zdymisjonowany i mieć sprawę, co to ma być, jak ktoś ma służyć Polsce a twierdzi że powinna zostać zlikwidowana to tak jakbym ja w firmie transportowej zatrudnił osobę która przebija mi opony w tirach i mówi że tak trzeba bo moja firma musi przestać istnieć a ja nic bym z tym nie zrobił. Jeszcze pół biedy jak są to politycy, osoby z mediów bo oni przynajmniej mają w tym interes ale jak widzę małolata w różowej chusteczce który myśli że coś robi dobrego dla ludzkości, "że walczy z faszyzmem", to mi się śmiać chce, przede wszystkim z niedouczenia że dla niego nacjonalizm, faszyzm, nazizm, patriotyzm, szowinizm, ksenofobia itd. to wszystko oznacza to samo

Z resztą gratuluje takim ludziom całkowitego zdegradowania znaczenia słowa faszysta, teraz tak się szasta tym słowem że spadło do rangi zwykłej obelgi w stylu "debil", "kretyn" a nie jakby to było powiązane z jakąś określoną ideologią. Jeszcze trochę i dzieci w piaskownicy będą się wyzywać od faszystów bo jedno drugiemu zabrało grabki. Po prostu według mnie zachowanie narodowości pozwoli zachować porządek. I na koniec dodam, tak nie jestem tolerancyjny i się tego nie wstydzę bo przynajmniej nie dam sobie wejść na głowę innym i to czy ktoś jest tolerancyjny czy nie nie jest żadnym wyznacznikiem poziomu człowieka. Ci co najgłośniej krzyczą o tolerancji sami nienawidzą tych od których wymuszają tą tolerancje (w sumie to akceptacje błędnie nazywaną tolerancją). Dzisiejsza tolerancja oraz "postęp" (akceptacja dla homo, "wyzwolenie" kobiet) to jest po prostu broń przeciwko społeczeństwu po to żeby je rozbić, mentalnie osłabić, żeby zrobić z ludzi dobrych sługusów których nie obchodzi nic oprócz tego żeby napychać swoje kieszenie, z tym że dostają tylko ochłapy a głównie napychają kieszenie tych którym zależy żeby oni tacy byli. Przyznam że teraz jest mi wstyd za Polaków bo błąd naszego społeczeństwa jest taki że ciągle mówimy jaką to mamy barwną historię (a raczej niestety tragiczną) a z tej historii nie potrafimy wyciągać wniosków. Znowu Polska jest rozbierana na naszych oczach i co? i nic. Jakby dzisiaj Polacy mieli choć 10% waleczności co Polacy z czasów II Wojny Światowej to taka krytyka polityczna już dawno by spłonęła za swoją antypolską działalność a żaden karzeł moralny nie śmiałby nazwać patrioty faszystą. Palikot też by sobie nie pozwolił na takie słowa co jest po prostu hańbą dla nas że zdrajcy mogą się teraz czuć tak pewnie.
Użytkownik Tenhan edytował ten post 08.10.2012 - 13:44