Skocz do zawartości


Zdjęcie

Janusz Palikot - zdrajca - chcę likwidacji Państw Narodowych


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
181 odpowiedzi w tym temacie

#91

Asmodean.
  • Postów: 139
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Martius

Różnorodność może istnieć również w jednym wielkim państwie Europejskim. nikt nie zabiera wam kultury ani języka. Ale nie będzie wojen, co wy - zadymiarze, kibole i przerośnięte anty-moralnością nawaleni koksem nacjonaliście pragniecie. Możemy was zamknąć w klatach - walczccie między sobą, ale won od moich dzieci i od dzieci mojego brata angilka, francuza, niemca czy rosjanina.

edycja: overdose

Dołączona grafika


Pisałem Ci coś na ten temat a Ty nadal swoje.
Naród, tradycja, swoista kultura to nie oznacza wiecznych konfliktów czy wojen to tkwi o wiele głębiej niż Ci sie wydaje. Nikt Ci się z łapami nie wpierdziela do Twoich dzieci (poza systemem). Widać że mało wiesz w kwestii narodowców, a Twoi bracia... no cóż historia pokazała stanowisko tych "braci" do Twojego narodu i Ciebie samego.
  • 0

#92

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Państwa zadłużały się zawsze. Psuły waluty i zmniejszały zawartość złota w monetach. Zadłużać można się w każdym systemie monetarnym - tak długo jak ktoś będzie chciał nam pożyczyć i będzie uważał naszą walutę za wiarygodną.


Zawsze można użyć ogólnika. Dawniej państwa zadłużały się raczej tylko na potrzeby wojen i to nie wszystkie. Poza tym w obecnym systemie pieniądz praktycznie jest długiem, zatem nie da się nie zadłużać, bo doprowadziło by to do kryzysu. Obecny zastój jest zresztą wynikiem tego, że bierze się za mało kredytów i brakuje pieniądza na rynku. I to jest zasadniczy problem, a nie zadłużanie samo w sobie. W tym systemie permanentnie i sztucznie brakuje pieniądza na rynku, a wprowadzany nań jest w obrzydliwy sposób - w postaci długu.



To tłumaczy tylko bogactwo bankierów (którzy zawsze sobie umieli radzić). Ale czemu korzystają na tym najbogatsi w innych branżach?
Nie da się zaprzeczyć że klasa średnia degraduje właśnie od czasów odwrotu od Keynsa w czasach Regana. O czym to świadczy?


No fajnie, tylko można zbudować dużo takich porównań. Np. nie da się zaprzeczyć, że klasa średnia degraduje się od czasu powstania Internetu. Ergo Internet jest winien degradacji klasy średniej? Czemu obecny system monetarny sprzyja bogatym? Choćby dlatego, że ze złożonego depozytu ma zysk w postaci oprocentowania, które jest wyższe niż przy systemie ze zrównoważoną ilością kredytów i depozytów. A jest to najgorszy sposób pomnażania pieniędzy. Klasa nazwijmy to "uboga" to są z kolei nie tylko żebracy, ale też Ci co żyją w miarę dostatnio, ale na kredycie konsumpcyjnym, bo dobra trwałe (np. domy) osiągają całkowicie nieprzystępne ceny. Z powodu stale spadającej wartości pieniądza każde dobro trwałe staje się dobrą inwestycją. Im coś trwalsze tym większą ma obecnie wartość.




Taki system panuje też w Polsce i innych krajach, to dość oczywiste.

Dlatego też nie miałem zamiaru się w to zagłębiać w takim stopniu.


W Polsce jest różnie i w wielu wypadkach można obecnie wybrać formę opodatkowania stosując np. podatek liniowy. W innych krajach panują różne systemy. Co do USA to nie wiem czy jest to oczywiste czy nie. Ale pisząc, że podatek dla najbogatszych wynosił 90% dokonałeś świadomej lub nieświadomej manipulacji. Bo takie stwierdzenie w zasadzie nic nie mówi o efektywnej stawce podatku.




Ani nie śmieszne, ani nie mądre. Ja tylko przytoczyłem tezę degradacji klasy średniej od czasów wejścia neoliberalizmu na tron - a Ty próbujesz to zbić Koreą Północną. :roll:


A jak neoliberalizm ma niby wpływać na to, że degraduje się klasa średnia? Brak debilnych zakazów i utrudniających życie przepisów może tylko pomóc ludziom się wzbogacić. Z kolei podatek dochodowy powoduje, że ludzie nie mogą się wzbogacić bo państwo zabiera im pieniądze. Nie napiszę, że ciężko zarobione, bo dzięki systemowi monetarnemu i innym chorym mechanizmom w wielu wypadkach można się wzbogacić łatwo mając odpowiednie dojścia lub pochodzenie. Ciężko wytłumaczyć głupotę i niesprawiedliwość całego tego systemu. Z liberalnego punktu widzenia jest to porażka na porażce. Dlatego nie pisz, że liberalizm wszedł na tron, bo wejdzie dopiero jak zapanuje anarchokapitalizm i spełnione zostaną wszystkie postulaty.

USA były już tak zsocjalizowane, że reformy Regana to była kropla w morzu. Wystarczy popatrzeć jak przesuwał się dzień wolności podatkowej:

1900 January 22 5.9%
1910 January 19 5.0%
1920 February 13 12.0%
1930 February 12 11.7%
1940 March 7 17.9%
1950 March 31 24.6%
1960 April 11 27.7%
1970 April 19 29.6%
1980 April 21 30.4%
1990 April 21 30.4%
2000 May 1 33.0%
2001 April 27 31.8%
2002 April 17 29.2%
2003 April 14 28.4%
2004 April 15 28.5%
2005 April 21 30.2%
2006 April 24 31.2%
2007 April 24 31.1%
2008 April 16 29.0%
2009 April 8 26.6%
2010 April 9 26.9%
2011 April 12 27.7%
2012 April 17 29.2%

Więc nawet jeśli Regan czy Thatcher zrobili krok w kieruku liberalizmu to później robi się dwa kroki w kierunku socjalizmu. Tak samo w latach poprzednich i obecnie.

Użytkownik nexus6 edytował ten post 01.09.2012 - 00:14

  • 1

#93

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dawniej państwa zadłużały się raczej tylko na potrzeby wojen i to nie wszystkie.

USA nadal zadłuża się na wojny, inne kraje nie wojują od wielu lat i znalazły sobie inne rodzaje wydatków.

Np. nie da się zaprzeczyć, że klasa średnia degraduje się od czasu powstania Internetu.


Ale to neoliberalizm zmienił zasadniczo pozycję pracownika i pracodawcy. Internet zmienia to dopiero od kilku lat tak na prawdę w nieco inny sposób.

Ale pisząc, że podatek dla najbogatszych wynosił 90% dokonałeś świadomej lub nieświadomej manipulacji. Bo takie stwierdzenie w zasadzie nic nie mówi o efektywnej stawce podatku.


To oczywiste że stosuje się taki skrót myślowy. Zawsze się go stosuje i będzie stosowało. Używają go media, książki i gazety. Czemu? Bo zdanie: "W USA dla najbogatszych panuje podatek 35% od dochodów większych niż xxxxxx, z tym że dochody do xxxx obowiązuje podatek 25%, do xxxxx 18% etc." jest niepotrzebnie długie. A Ty szukasz dziury w całym. ;)

Czemu obecny system monetarny sprzyja bogatym? Choćby dlatego, że ze złożonego depozytu ma zysk w postaci oprocentowania, które jest wyższe niż przy systemie ze zrównoważoną ilością kredytów i depozytów. A jest to najgorszy sposób pomnażania pieniędzy.


Uważasz to za główny powód narastającego bogactwa bogatych? ;) Mylisz się, po prostu w związku z niewielkimi podatkami bogaci obracają pieniędzmy wśród bogatych - bo jest pewien kręgosłup wydatków na życie których człowiek przekraczał zwykle nie będzie, za to wchłonąć wielkie kwoty pieniędzy może tylko inny bogacz. Więc bogacze którzy zaoszczędzili na obniżkach podatków i ulgach podatkowych wcale nie zwracają tych pieniędzy w ogólny obieg - tworzą własny obieg giełdowo-depozytowy. Tworzy się nam podwójny obieg pieniędzy. Ten wyższy obracający wielkimi kwotami w ograniczonej sferze i obieg dolny obracający małymi kwotami. Pieniądze z dolnego obiegu przeciekają do górnego, ale z górnego nie dostają się do dolnego.

A jak neoliberalizm ma niby wpływać na to, że degraduje się klasa średnia? Brak debilnych zakazów i utrudniających życie przepisów może tylko pomóc ludziom się wzbogacić.


Debilne zakazy to jedno, ale racjonalne usankcjonowanie niektórych aspektów jest istotne.

Z kolei podatek dochodowy powoduje, że ludzie nie mogą się wzbogacić bo państwo zabiera im pieniądze.

Progresywny podatek dochodowy to najbardziej sprawiedliwy podatek. Ludzie płacą odpowiednio do swoich zarobków. Natomiast postulowany przez liberałów podatek VAT - jako najlepszy, jest najlepszy ale dla bogatych. Dla ogółu społeczeństwa najlepszy jest progresywny podatek dochodowy.
Natomiast opowiadanie że ludzie nie mogą się wzbogacic bo państwo zabiera im pieniądze... Otóż bogacenie się polega na inwestycjach, a inwestycje odlicza się od dochodu. ;)

USA były już tak zsocjalizowane, że reformy Regana to była kropla w morzu. Wystarczy popatrzeć jak przesuwał się dzień wolności podatkowej:


Otóż idealny przykład na to że dzień wolności podatkowej nie ma żadnego znaczenia w kwestii bogactwa społeczeństwa.
Progi podatkowe w latach 50 i 60 znacząco się podniosły, co było równoczesne z bardzo szybkim bogaceniem się społeczeństwa.
Jak to możliwe? Przecież powinno się to wiązać z peuperyzacją wedle Twojej teorii.

Od lat 60 próg podatkowy utrzymał się na podobnym poziomie, a wtedy klasa średnia jeszcze rosła. Dopiero po kryzysach paliwowych i potem neoliberalnych reformach zaczęła korodować.
  • 0



#94

Avenarius.
  • Postów: 894
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mylo, to poważny błąd że nie wspomniałeś jeszcze o tym że kryzys to też wina liberalizmu, uważaj bo cię jeszcze wypierniczą z roboty i wtedy dopiero się przekonasz jak tu jest "dobrze".

Progresywny podatek dochodowy to najbardziej sprawiedliwy podatek...


...jak dowiodły przełomowe na polu badań ekonomicznych prace najukochańszego Donalda Tuska i innych czołowych ekonomistó rekomendowanych przez Partię i ludowe media. Wszak jest to ze wszech miar sprawiedliwe i słuszne, że jak sąsiad zarobi więcej kasy odemnie, to Partia powinna mu tę różnicę odebrać, a następnie "zainwestować" podług interesu klasy średniej miast i wsi jak to od 8 lat czyni. Najlepiej w autostrady, które są doskonała okazją do wyniszczenia rozmaitych burżujów i innych pasożytów społecznych poprzez naciągniecie ich na rządowe zamówienia po których realizacji nie dostaną ani grosza zapłaty (a nawet zapłacą jeszcze państwu podatki od fantomowych zarobków), lub budowę kolejnego stadionu za który zasłużeni towarzysze mogliby pobrać kolejne premie po klika mln. Dotatkowo, w błyskotliwy sposób Najukochańszy Przywódca oraz jego luminarze obnarzyli w nich jawny fałsz głoszonych przez środowiska reakcyjno-wolnorynkowe twierdzeń, jakoby najbogatsi i tak tych podatków nie płacili korzystając z usług rajów podatkowych, przy milczącej akceptacji przekupnych urzędników państwowych, a w gmatwaninie ulg, odpisów i rozliczeń grzęźli drobni przedsiębiorcy bez "pleców", puszczani w skarpetkach przez brak "," w PIT, tudzież zupełnie wyimaginowanje błędy których dopatrzyła się kontrola z uprawnieniami gestapo.

Cytat
Ale pisząc, że podatek dla najbogatszych wynosił 90% dokonałeś świadomej lub nieświadomej manipulacji. Bo takie stwierdzenie w zasadzie nic nie mówi o efektywnej stawce podatku.


To oczywiste że stosuje się taki skrót myślowy. Zawsze się go stosuje i będzie stosowało. Używają go media, książki i gazety. Czemu? Bo zdanie: "W USA dla najbogatszych panuje podatek 35% od dochodów większych niż xxxxxx, z tym że dochody do xxxx obowiązuje podatek 25%, do xxxxx 18% etc." jest niepotrzebnie długie. A Ty szukasz dziury w całym.


Bana mu, reakcjoniscie i wrogowi klasy średniej ! Rozgniećmy gadzinę silnym kontratakiem POletariatu ! W głowie się nie mieści jak ktoś wogóle może dopuszczać istnienie dziury w wypowiedziach towarzysza Myla, bezpośrednio nawiązujących przecież do zdobyczy naukowych czołowych ekonomistów Gazety Wyborczej, TVNu i Partii.

Użytkownik Avenarius edytował ten post 01.09.2012 - 12:35

  • 0

#95 Gość_wadm. Aton

Gość_wadm. Aton.
  • Tematów: 0

Napisano

Progresywny podatek dochodowy to najbardziej sprawiedliwy podatek. Ludzie płacą odpowiednio do swoich zarobków. Natomiast postulowany przez liberałów podatek VAT - jako najlepszy, jest najlepszy ale dla bogatych. Dla ogółu społeczeństwa najlepszy jest progresywny podatek dochodowy.


Progresywny podatek jest najbardziej niesprawiedliwy na świecie tak jak VAT. VAT jest karą nałożoną przez państwo za to, że odczuwasz głód i kupujesz sobie chleb. VAT jest karą nałożoną przez państwo za to, że odczuwasz pragnienie i kupujesz wodę. Karze za to, że zarobiłeś pieniądze i chcesz coś za nie kupić. Podatek progresywny natomiast jest karą za to, że jesteś przedsiębiorczy, inwestujesz i bogacisz się. Im zdolniejszy jesteś tym dotkliwiej państwo karze.

Natomiast opowiadanie że ludzie nie mogą się wzbogacic bo państwo zabiera im pieniądze... Otóż bogacenie się polega na inwestycjach, a inwestycje odlicza się od dochodu. ;)


Ciekawi mnie ile osiągnąłeś sam? Ile włożyłeś, a ile wyciągnąłeś? I oczywiście nie chodzi mi o inwestycje pasożytnicze typu zdolny kolega powiedział "włóż w to kasę to zarobisz dużo" tylko o biznesy z własnej wiedzy, inicjatywy i pracy. (pytanie retoryczne)
  • 1

#96

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

USA nadal zadłuża się na wojny, inne kraje nie wojują od wielu lat i znalazły sobie inne rodzaje wydatków.


Gubisz kontekst. Najpierw mówiliśmy o pieniądzu zadłużeniowym, potem stwierdziłeś, że państwa zadłużały się zawsze, a teraz piszesz co jest obecnie. Właśnie to co jest obecnie sprowadza się do tego co ja pisałem na początku, że obecny system monetarny generuje długi.


Ale to neoliberalizm zmienił zasadniczo pozycję pracownika i pracodawcy. Internet zmienia to dopiero od kilku lat tak na prawdę w nieco inny sposób.


No to teraz zaczynasz dopiero pisać do rzeczy. Teraz opisz jak ta zmiana wpłynęła twoim zdaniem na klasę średnią. Jakie mechanizmy i w jaki sposób wpłynęły na jej degradację. Do tego będzie można się jakoś odnieść, a do haseł typu "Regan wszystko sp..." jest ciężko.



To oczywiste że stosuje się taki skrót myślowy. Zawsze się go stosuje i będzie stosowało. Używają go media, książki i gazety. Czemu? Bo zdanie: "W USA dla najbogatszych panuje podatek 35% od dochodów większych niż xxxxxx, z tym że dochody do xxxx obowiązuje podatek 25%, do xxxxx 18% etc." jest niepotrzebnie długie. A Ty szukasz dziury w całym. ;)


Niepotrzebnie długie? To powiedz mi ile podatku zapłaci osoba zarabiająca powiedzmy 500 tys dolarów na podstawie tylko tej informacji. W istocie przy "35% podatku" może zapłacić mniej niż przy "90%". Zatem to zdanie nic nam nie mówi o efektywnych stawkach podatku. Nie wiem które media, książki czy gazety używają takich sformułowań, ale jak dla mnie nie są one zbyt mądre.



Uważasz to za główny powód narastającego bogactwa bogatych? ;) Mylisz się, po prostu w związku z niewielkimi podatkami bogaci obracają pieniędzmy wśród bogatych - bo jest pewien kręgosłup wydatków na życie których człowiek przekraczał zwykle nie będzie, za to wchłonąć wielkie kwoty pieniędzy może tylko inny bogacz. Więc bogacze którzy zaoszczędzili na obniżkach podatków i ulgach podatkowych wcale nie zwracają tych pieniędzy w ogólny obieg - tworzą własny obieg giełdowo-depozytowy. Tworzy się nam podwójny obieg pieniędzy. Ten wyższy obracający wielkimi kwotami w ograniczonej sferze i obieg dolny obracający małymi kwotami. Pieniądze z dolnego obiegu przeciekają do górnego, ale z górnego nie dostają się do dolnego.


Zastanówmy się nad sensem twojej wypowiedzi.

Po pierwsze twierdzisz, że w związku z "niewielkimi" podatkami bogaci obracają pieniędzmi wśród bogatych. Czy rozumieć przez to, że wysokie podatki spowodowały by zmniejszenie obrotów? Tak wynika z tej wypowiedzi. Mniejsze obroty oznaczały by z kolei niższe wpływy z podatków co kompensowało by ich większą stawkę.

Idźmy dalej. Twierdzisz, że bogaci obracają pieniędzmi między sobą i to powoduje ich dalsze bogacenie się. Czyli np. bogaty A kupuje akcje od bogatego B. Gdzie tu jest bogacenie się bogatych? Sumarycznie mają tyle samo dóbr co wcześniej! Co więcej, bogaty B według skarbówki zarobił na tym, więc musi odprowadzić podatek dochodowy (jaki by on nie był).

Dalej twierdzisz, że pieniądze przeciekają tylko w jedną stronę. "Dolny" obieg pieniędzy to jak rozumiem usługi pełnione przez pracowników fizycznych. Co by oznaczało w praktyce, że pieniądze nie przeciekają od bogatych do biednych? Oznaczało by to np., że pracodawcy nie płacą swoim pracownikom. Że bogaty strzyże się tylko u fryzjera bogacza, że zatrudnia sprzątaczkę, która jest milionerką, że jego mechanik samochodowy jest miliarderem itd. Kompletny nonsens.

Gdzie tkwi problem? Obieg pieniądza nie jest zamknięty. Popatrz sobie na wykres podaży pieniądza (US). Ten nowo wykreowany pieniądz nie trafia do każdego po równo - stąd niektórzy na tym korzystają, a inni tracą. Poza tym państwo czasami już nawet bezpośrednio wspiera finansowo banki i przedsiębiorstwa.




Debilne zakazy to jedno, ale racjonalne usankcjonowanie niektórych aspektów jest istotne.


Ale liberalizm postuluje wyłącznie zniesienie debilnych zakazów, zatem nijak nie może przyczynić się do degradacji klasy średniej.


Progresywny podatek dochodowy to najbardziej sprawiedliwy podatek. Ludzie płacą odpowiednio do swoich zarobków. Natomiast postulowany przez liberałów podatek VAT - jako najlepszy, jest najlepszy ale dla bogatych. Dla ogółu społeczeństwa najlepszy jest progresywny podatek dochodowy.


Podatek progresywny jest najbardziej sprawiedliwy, a moja prawda jest najmojsza. Pytanie czy podatek może być w ogóle sprawiedliwy. Bo co jest sprawiedliwego w odbieraniu ludziom owoców ich pracy? Jeśli podatek jest sprawiedliwy, to kradzież też musi być sprawiedliwa. Teraz można się spierać jaka kradzież jest najsprawiedliwsza. Ja np. uważam, że sprawiedliwie jest ukraść oponę człowiekowi, który ma malucha. Jeśli jednak człowiek ma BMW to ukraść mu tylko oponę jest mało sprawiedliwe. Trzeba mu jeszcze progresywnie ukraść reflektory i zderzak. Powinni wydać taką żółtą książeczkę "Lewicowa sprawiedliwość dla Bystrzaków" (ang. For Dummies).


Natomiast opowiadanie że ludzie nie mogą się wzbogacic bo państwo zabiera im pieniądze... Otóż bogacenie się polega na inwestycjach, a inwestycje odlicza się od dochodu. ;)


Kolejna perełka. To co w ogóle robi dochodowy? Prosta konkluzja prowadzi do wniosku, że pomaga ludziom się wzbogacać LOL.


Otóż idealny przykład na to że dzień wolności podatkowej nie ma żadnego znaczenia w kwestii bogactwa społeczeństwa.
Progi podatkowe w latach 50 i 60 znacząco się podniosły, co było równoczesne z bardzo szybkim bogaceniem się społeczeństwa.
Jak to możliwe? Przecież powinno się to wiązać z peuperyzacją wedle Twojej teorii.


Ja tam widzę, że podosiły się stopniowo od czasu powołania FEDu i Wielkiej Depresji. Jeśli obciążenia podatkowe nie mają żadnego znaczenia to jak już zostaniesz ważnym politykiem, to spróbuj je podnieść do wysokości 100%. Wtedy będzie widać natychmiastowe efekty, które mogą nie być widoczne w przypadku stopniowych i rozciągniętych w czasie zmian.

Czuję się jakbym musiał udowadniać, że nie jestem jeleniem. Ta jest - wysokie podatki są dobre dla społeczeństwa, bo mogą oddać kasę kochanemu rządowi, który n.b. sam należy do bogatych i sfinansuje za to jakąś wojnę albo w inny sposób zdefrauduje. Kogo Ty chcesz robić w balona :)? Czy może celujesz w element zazdrości - żeby po prostu rząd zabrał bogatszym?


Od lat 60 próg podatkowy utrzymał się na podobnym poziomie, a wtedy klasa średnia jeszcze rosła. Dopiero po kryzysach paliwowych i potem neoliberalnych reformach zaczęła korodować.


Zdania na ten temat są podzielone. Każdy inaczej definiuje klasę średnią. Przedstaw jakieś dane to pogadamy. Poza tym wysokie podatki i nieliberalne reformy mają sprzyjać przede wszystkim klasie pracującej, a nie klasie średniej. Przynajmniej tak to zawsze tłumaczy lewica. Dlatego nie rozumiem całego tego bełkotu. Dla mnie sprawa jest oczywista - każdy ma prawo do tego co sobie zarobi na wolnym rynku i nie obchodzi mnie czy należy do klasy średniej, burej czy ponurej.
  • 1

#97

Avenarius.
  • Postów: 894
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano


Uważasz to za główny powód narastającego bogactwa bogatych? ;) Mylisz się, po prostu w związku z niewielkimi podatkami bogaci obracają pieniędzmy wśród bogatych - bo jest pewien kręgosłup wydatków na życie których człowiek przekraczał zwykle nie będzie, za to wchłonąć wielkie kwoty pieniędzy może tylko inny bogacz. Więc bogacze którzy zaoszczędzili na obniżkach podatków i ulgach podatkowych wcale nie zwracają tych pieniędzy w ogólny obieg - tworzą własny obieg giełdowo-depozytowy. Tworzy się nam podwójny obieg pieniędzy. Ten wyższy obracający wielkimi kwotami w ograniczonej sferze i obieg dolny obracający małymi kwotami. Pieniądze z dolnego obiegu przeciekają do górnego, ale z górnego nie dostają się do dolnego.


Zastanówmy się nad sensem twojej wypowiedzi.

Po pierwsze twierdzisz, że w związku z "niewielkimi" podatkami bogaci obracają pieniędzmi wśród bogatych. Czy rozumieć przez to, że wysokie podatki spowodowały by zmniejszenie obrotów? Tak wynika z tej wypowiedzi. Mniejsze obroty oznaczały by z kolei niższe wpływy z podatków co kompensowało by ich większą stawkę.

Idźmy dalej. Twierdzisz, że bogaci obracają pieniędzmi między sobą i to powoduje ich dalsze bogacenie się. Czyli np. bogaty A kupuje akcje od bogatego B. Gdzie tu jest bogacenie się bogatych? Sumarycznie mają tyle samo dóbr co wcześniej! Co więcej, bogaty B według skarbówki zarobił na tym, więc musi odprowadzić podatek dochodowy (jaki by on nie był).

Dalej twierdzisz, że pieniądze przeciekają tylko w jedną stronę. "Dolny" obieg pieniędzy to jak rozumiem usługi pełnione przez pracowników fizycznych. Co by oznaczało w praktyce, że pieniądze nie przeciekają od bogatych do biednych? Oznaczało by to np., że pracodawcy nie płacą swoim pracownikom. Że bogaty strzyże się tylko u fryzjera bogacza, że zatrudnia sprzątaczkę, która jest milionerką, że jego mechanik samochodowy jest miliarderem itd. Kompletny nonsens.

Gdzie tkwi problem? Obieg pieniądza nie jest zamknięty. Popatrz sobie na wykres podaży pieniądza (US). Ten nowo wykreowany pieniądz nie trafia do każdego po równo - stąd niektórzy na tym korzystają, a inni tracą. Poza tym państwo czasami już nawet bezpośrednio wspiera finansowo banki i przedsiębiorstwa.


Jak się wydaje, towarzysz mylo odwołuje się tutaj do znakomitej tradycji zapoczątkowanej przez Marksa, a rozwiniętej w Polsce do dojrzałej formy przez ekonomię obywatelsko-platformową, zgodnie z którą na wolnym rynku pracobiorcy moga tylko stracić, gdyż pracodawcy bogacąc się na wartości dodanej, kumulują w swej garści środki produkcji, co umozliwia im sztuczne dołowanie wynagrodzeń. Dlatego właśnie niezbędne są dynamiczne i intensywne działania państwa mające na celu ukrócenie takich praktyk, czego szczególne sukcesy zanotowano w takich krajach jak Wietnam, Kambodża czy Korea Północna. Szczęśliwie, dzieki przywództwu Partii i bratniej pomocy UE, nasz kraj również podąża tą droga, a zwyczięstwo klasy średniej jest juz bliskie.

Użytkownik Avenarius edytował ten post 01.09.2012 - 18:46

  • 2

#98

KXYZ.
  • Postów: 186
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Globalizacja to najgorsze rozwiązanie, jakie ktokolwiek wymyślił. Taka unifikacja świata ułatwiłaby tylko zapanowanie nad nim totalitarystom (a ci zawsze się znajdą). Druga sprawą jest różnorodność narodowo-kulturowa. Każda nacja ma własną kulturę i tradycję, z których później wynika prawo. Globalizacja oznaczałaby podporządkowanie się komuś innemu, a przecież naród ma poczucie własnej państwowości. Dobrym rozwiązaniem jest natomiast otwarcie granic, aby ludzie mogli swobodnie poruszać się po świecie. Państwo może nietyle co narodowe, ale tworzone przez naród jest konieczne do normalnego funkcjonowania społeczeństwa.

Użytkownik Kubala95 edytował ten post 02.09.2012 - 00:15

  • 1

#99

bidon.
  • Postów: 53
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Przeglądając ten temat byłem w szoku, że jest tak mnóstwo socjalistów na tym forum. Nie będe się tu teraz odnosił do gospodarki, bo w tym temacie nie to jest najważniejsze.
Ja jak sobie wyobrażam UE jako jedno państwo, to odrazu nie podoba mi się jedna sprawa, a mianowicie to, że Niemcy, Francuzi, Anglicy itp będą decydować o Polsce, a dokładnie o ziemiach polskich, bo w tym założeniu już Polski nie ma.
Niechce żadnego wspólnego rządu, chce, żeby mój kraj był suwerenny, chcę decentralizacji rządów w Europie, a nie jednoczenia. Nie mam nic przeciwko innym narodom, nie traktuje ich jako gorszych, ale kocham mój narod, on jest dla mnie najważniejszy, co oznacza, że jestem nacjonalistą.

W tej chwili czuje się, że już dążymy do stworzenia superpaństwa europejskiego, już oddaliśmy suwerennośc, podpisujac traktat lizboński, niedługo rząd w Brukseli wymyśli pewnie, że trzeba stworzyć jedną armię europejską, a więc kolejny atrybut suwerenności zostanie nam odebrany.

Każdy naród jest inny, każdy ma swoją kulturę, swoje obyczaje. To jest normalne, ze każdy naród, chce mieć możliwość decydowania o sobie.
Patrząc na nasze społeczeństwo, to odechciewa mi się tej demokracji. Banda idiotów wybiera rząd socjalistów, aby rządził i prowadził obywateli za rączkę, bo jeszcze sobie sami krzywdę zrobią.
  • 1

#100

Genialny.
  • Postów: 40
  • Tematów: 1
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Bidon

Niestety, nie inteligencja, a siła fizyczna dzisiaj jak i zawsz będzie górowała. Większośc ludzi (idiotów-socjalistów) chce zjednoczenia, a wielcy, myślący nacjnaliści nie. Demokracja to nie rządy ludu, to rządy przewagi liczebnej nad inteligencją. Tyle. Nigdy nie zwyciężycie nacjonaliści, chcemy jednego, suwerennego państwa Europejeskiego, jednej armii, podobnych płac, sprawnej gospodarki, demokracji i anty-socjalizmu. Żadne bredni o kulturze, obyczajach mnie do tego nie przekonają. Polska musi utracić suwerenność, tak jak i Anglia, Francja, bo to po prostu siła i odruch anty-nacjonalistycznych po I i II wojnie światowej, ludzie się obawiają nacjonalistów, unikają ich jak ognia.
  • 0

#101

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

^^

Inteligencja zawsze wygra z brutalną siłą. Siła to 10 siłaczy w pocie podnoszących ciężar. Inteligencja to dźwignia pozwalająca podnieść ten ciężar jednemu człowiekowi. Wyższa inteligencja to maszyna kontrolowana przez cherlaka, podnosząca 10 razy większy ciężar.
  • 0

#102

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Avenarius@

...jak dowiodły przełomowe na polu badań ekonomicznych prace najukochańszego Donalda Tuska i innych czołowych ekonomistó rekomendowanych przez Partię i ludowe media.


Tak? :roll:
Przykłady dawały dziesięciolecia rozwoju zachodnich społeczeństw. Ale przecież zawsze można wyskoczyć z Tuskiem, bo to trendi i jezzi. :mrgreen:

Wszak jest to ze wszech miar sprawiedliwe i słuszne, że jak sąsiad zarobi więcej kasy odemnie, to Partia powinna mu tę różnicę odebrać, a następnie "zainwestować" podług interesu klasy średniej miast i wsi jak to od 8 lat czyni.


Sprawiedliwości nie ma na świecie. Tak samo niesprawiedliwe jest to że człowiek urodzony w biedzie zapewne biedę będzie przenosił dalej. Ja tylko zwracam uwagę że państwa w których istniały bardzo zróżnicowane poziomy podatków zależnie od dochodów wykształciły najsilniejszą i najprężniejszą klasę średnią. Ale nie warto się nad tym zastanawiać, w końcu liberalizm ponad wszystko! :)

Na resztę nie będę odpowiadał, chyba że zaczniesz się wysławiać po ludzku - bez tej śmiertelnej dawki nieudanego sarkazmu i ironii.


Aton@

Progresywny podatek jest najbardziej niesprawiedliwy na świecie tak jak VAT. VAT jest karą nałożoną przez państwo za to, że odczuwasz głód i kupujesz sobie chleb. VAT jest karą nałożoną przez państwo za to, że odczuwasz pragnienie i kupujesz wodę. Karze za to, że zarobiłeś pieniądze i chcesz coś za nie kupić. Podatek progresywny natomiast jest karą za to, że jesteś przedsiębiorczy, inwestujesz i bogacisz się. Im zdolniejszy jesteś tym dotkliwiej państwo karze.


Aton... W takim razie podatek pogłówny to podatek najbardziej niesprawiedliwy bo musisz płacić tylko za to że się urodziłeś. Podatki są konieczne i istnieć muszą. Można się pieklić że są niesprawiedliwe - ale być muszą i nigdy nie będą one przyjmowane z otwartymi ramionami.

Szkopuł w tym, że jak wspominałem - państwa z progresywnym podatkiem dochodowym i to czasem bardzo agresywnym, wykształciły największą klasę średnią która koroduje od czasów poluzowania tej polityki. To tylko taki nieznaczący fakt, nie musisz czytać.

Ciekawi mnie ile osiągnąłeś sam? Ile włożyłeś, a ile wyciągnąłeś? I oczywiście nie chodzi mi o inwestycje pasożytnicze typu zdolny kolega powiedział "włóż w to kasę to zarobisz dużo" tylko o biznesy z własnej wiedzy, inicjatywy i pracy. (pytanie retoryczne)


Tak szybko schodzimy na mnie? :mrgreen: Myślałem że się dłużej porozgrzewamy w ringach. Daj spokój Aton.


nexus6@

Gubisz kontekst. Najpierw mówiliśmy o pieniądzu zadłużeniowym, potem stwierdziłeś, że państwa zadłużały się zawsze, a teraz piszesz co jest obecnie. Właśnie to co jest obecnie sprowadza się do tego co ja pisałem na początku, że obecny system monetarny generuje długi.


Natomiast ja mówię tu o ubożeniu klasy średniej i bogaceniu bogatych pod wpływem wielu czynników od lat 70. Sam wywijasz temat jak Ci się podoba, najczęściej bardzo jednostronnie.

No to teraz zaczynasz dopiero pisać do rzeczy. Teraz opisz jak ta zmiana wpłynęła twoim zdaniem na klasę średnią. Jakie mechanizmy i w jaki sposób wpłynęły na jej degradację. Do tego będzie można się jakoś odnieść, a do haseł typu "Regan wszystko sp..." jest ciężko.


Zawieranie rozwiązań w jednym zdaniu to akurat zwykle wasza domena. "Liberalizm rozwiąże wszystkie problemy".
Tylko że praktyka pokazuje że jednak nie.

Jak wpłynęła? Przerzucenie kosztów utrzymania państwa na klasę średnią, uwalniając od tego bogaczy jest jednym z głównych powodów ubożenia tych pierwszych. Wszystkich rozwiązań zaczęto poszukiwać w uwalnianiu kapitału w rękach bogatych, co miało teoretycznie wracać na rynek w postaci inwestycji. Jednak jak się okazało to bogactwo tam nie wraca. Dobitnym przykładem jest to że w ostatniej dekadzie w USA niemal cały wzrost gospodarczy zasilił konta 5% najbogatszych.

Niepotrzebnie długie? To powiedz mi ile podatku zapłaci osoba zarabiająca powiedzmy 500 tys dolarów na podstawie tylko tej informacji. W istocie przy "35% podatku" może zapłacić mniej niż przy "90%". Zatem to zdanie nic nam nie mówi o efektywnych stawkach podatku. Nie wiem które media, książki czy gazety używają takich sformułowań, ale jak dla mnie nie są one zbyt mądre.


Znajdź mi proszę bardzo w mediach takie rozwinięcie jakiego byś pragnął. Co najwyżej w prasie specjalistycznej.
Nikt nie określa progów podatkowych w ten sposób, oczywiście Twój rozmówca nagle musi. :roll:

Zastanówmy się nad sensem twojej wypowiedzi.

Po pierwsze twierdzisz, że w związku z "niewielkimi" podatkami bogaci obracają pieniędzmi wśród bogatych. Czy rozumieć przez to, że wysokie podatki spowodowały by zmniejszenie obrotów? Tak wynika z tej wypowiedzi. Mniejsze obroty oznaczały by z kolei niższe wpływy z podatków co kompensowało by ich większą stawkę.


Albo nie rozumiesz, albo specjalnie przekręcasz. :roll:
Nie mówiłem że obracają tylko wśród bogaczy - ale duże kwoty mogą wchłonąć tylko wielkie ryby.
Wysokie podatki nie zmniejszyłyby obrotów, niby dlaczego? Podatków nie płacisz od obrotu, ale od zysku.

Idźmy dalej. Twierdzisz, że bogaci obracają pieniędzmi między sobą i to powoduje ich dalsze bogacenie się. Czyli np. bogaty A kupuje akcje od bogatego B. Gdzie tu jest bogacenie się bogatych? Sumarycznie mają tyle samo dóbr co wcześniej! Co więcej, bogaty B według skarbówki zarobił na tym, więc musi odprowadzić podatek dochodowy (jaki by on nie był).


Widziałeś kiedyś inwestycje w cokolwiek z zerową stopą zwrotu? :roll: Nie dobijaj mnie tego typu argumentami, taki głupi nie jestem. Do tego podatki od inwestycji są w wielu krajach znacznie niższe niż regularne podatki dochodowe.

Dalej twierdzisz, że pieniądze przeciekają tylko w jedną stronę. "Dolny" obieg pieniędzy to jak rozumiem usługi pełnione przez pracowników fizycznych. Co by oznaczało w praktyce, że pieniądze nie przeciekają od bogatych do biednych? Oznaczało by to np., że pracodawcy nie płacą swoim pracownikom. Że bogaty strzyże się tylko u fryzjera bogacza, że zatrudnia sprzątaczkę, która jest milionerką, że jego mechanik samochodowy jest miliarderem itd. Kompletny nonsens.


Totalny bezsens właśnie napisałeś. Wyraźnie napisałem wcześniej że bogaci wydają określoną kwotę na podstawę piramidy wydatków (żywność, podstawowe usługi), ale nie przeskoczą pewnego progu bo są takimi samymi ludźmi jak my. Nie zjedzą pół tony żywności dziennie. Dla nich takie wydatki to ułamek zarobków, dla zwykłych ludzi to niemal wszystko co zarabiają. Resztę przekazują do górnego obiegu pieniędzmi, który jest zbyt duży by mogli z niego korzystać maluczcy. Podwójny obieg pieniędzy znajdziesz nawet w bardzo ogólnikowej grze Cashflow.

Gdzie tkwi problem? Obieg pieniądza nie jest zamknięty. Popatrz sobie na wykres podaży pieniądza (US). Ten nowo wykreowany pieniądz nie trafia do każdego po równo - stąd niektórzy na tym korzystają, a inni tracą. Poza tym państwo czasami już nawet bezpośrednio wspiera finansowo banki i przedsiębiorstwa.


To właśnie jedna z przyczyn nadmiernego bogacenia się bankierów. Dzisiejszy system w USA możemy nazwać socjalizmem bogaczy.

Ale liberalizm postuluje wyłącznie zniesienie debilnych zakazów, zatem nijak nie może przyczynić się do degradacji klasy średniej.


Historia pokazuje że w krajach z mniejszą ilością zakazów rozwarstwienie dochodów jest znacznie wyższe. Czy to dobrze czy źle, zostawiam do interpretacji.

Podatek progresywny jest najbardziej sprawiedliwy, a moja prawda jest najmojsza. Pytanie czy podatek może być w ogóle sprawiedliwy. Bo co jest sprawiedliwego w odbieraniu ludziom owoców ich pracy? Jeśli podatek jest sprawiedliwy, to kradzież też musi być sprawiedliwa. Teraz można się spierać jaka kradzież jest najsprawiedliwsza. Ja np. uważam, że sprawiedliwie jest ukraść oponę człowiekowi, który ma malucha. Jeśli jednak człowiek ma BMW to ukraść mu tylko oponę jest mało sprawiedliwe. Trzeba mu jeszcze progresywnie ukraść reflektory i zderzak. Powinni wydać taką żółtą książeczkę "Lewicowa sprawiedliwość dla Bystrzaków" (ang. For Dummies).


Następny... Podatki są jak śmierć. Nie ma czegoś takiego jak brak podatków.

Kolejna perełka. To co w ogóle robi dochodowy? Prosta konkluzja prowadzi do wniosku, że pomaga ludziom się wzbogacać LOL.


Co mogę powiedzieć na twe mądre słowa: LOL.

Ja tam widzę, że podosiły się stopniowo od czasu powołania FEDu i Wielkiej Depresji. Jeśli obciążenia podatkowe nie mają żadnego znaczenia to jak już zostaniesz ważnym politykiem, to spróbuj je podnieść do wysokości 100%. Wtedy będzie widać natychmiastowe efekty, które mogą nie być widoczne w przypadku stopniowych i rozciągniętych w czasie zmian.


I co z tego że się podnosiły? Jaki był tego negatywny skutek?
Klasa średnia w USA wykształciła się właśnie w okresie tych podwyższonych zobowiązań federalnych - w latach 50 i 60. Masz coś do powiedzenia? Bo ja tutaj operuje przykładami, Ty suchą teorią.

Czuję się jakbym musiał udowadniać, że nie jestem jeleniem. Ta jest - wysokie podatki są dobre dla społeczeństwa, bo mogą oddać kasę kochanemu rządowi, który n.b. sam należy do bogatych i sfinansuje za to jakąś wojnę albo w inny sposób zdefrauduje. Kogo Ty chcesz robić w balona ? Czy może celujesz w element zazdrości - żeby po prostu rząd zabrał bogatszym?


Ja tylko mówię że wysokie podatki dla bogatych były często w przeszłości skorelowane z silną klasą średnią. Natomiast odkąd je obniżamy - klasa średnia ubożeje. Nic więcej. :roll:

Zdania na ten temat są podzielone. Każdy inaczej definiuje klasę średnią. Przedstaw jakieś dane to pogadamy. Poza tym wysokie podatki i nieliberalne reformy mają sprzyjać przede wszystkim klasie pracującej, a nie klasie średniej. Przynajmniej tak to zawsze tłumaczy lewica. Dlatego nie rozumiem całego tego bełkotu. Dla mnie sprawa jest oczywista - każdy ma prawo do tego co sobie zarobi na wolnym rynku i nie obchodzi mnie czy należy do klasy średniej, burej czy ponurej.


Klasa średnia w latach 50 i 60 w USA to nie jest kwestia interpretacji, to jest fakt i spróbuj mi znaleźć jakieś dane które temu zaprzeczają. Sam wysuwasz karkołomną tezę przeczącą zaakceptowanej opinii - sam staraj się to argumentować.
Już Henry Ford jasno stwierdził że to właśnie klasa średnia buduje bogactwo społeczeństwa, to bardzo istotne czy ludzie mają pieniądze które mogą wydać. To jeden z podstawowych motorów gospodarki.
Masz bardzo ograniczony pogląd na sprawę, co widuję u zaślepionych liberałów bardzo często - dla was jest jedna słuszna droga i jedna prawda. Niestety nie ma jednej drogi i jednej prawdy. Wszystko powoduje konsekwencje, skrajny liberalizm także.
  • 0



#103

Avenarius.
  • Postów: 894
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Towarzyszu Mylo, przecież gramy do jednej bramki dlaczego wbijasz mi nóż w plecy ? Co prawda nie osiągnąłem jeszcze Twojej bigłości w dialektyce, która pozwala Ci najpierw Twierdzić że podatki progresywne są najbardziej sprawiedliwe, a potem że sprawiedliwości wogóle na świecie nie ma, ale błagam Cię okaż mi troche wyrozumiałości, przecież dopiero wdrażam się w fach internetowego propagatora jedyniesłusznych koncepcji polityczno-ekonomicznych. Chciałbym po raz kolejny podkreślić że głoszone przez Ciebie teorie ekonomiczne są bez wątpenia słuszne, prawdziwe i całkowicie bezbłędne. Co prawda liberalno-burżuazyjni demagodzy mogliby zwrócić uwagę na korelację wzrostu dobrobytu (i klasy średniej) oraz galopujące zadłużenie tych państw o których wspominasz, i manipulancko wnioskować na tej podstawie że cały ten rozwój to lipa fundowana na krechę, która prędzej czy później musi sie skończyć Grecją, nie mająca nic wspólnego z domniemanym dobrodziejstwem progresywnych podatków, głoszonym przez ekonomistów z kręgów zbliżonych do Partii. Takoż chciałbym z tego miejsca zgłosić wniosek o natychmiastowe i eprmanentne zbanowanie tego typu ochydnych person, oraz wykasowanie ich obłudnych postów.

Użytkownik Avenarius edytował ten post 04.09.2012 - 11:01

  • 0

#104

Rainbow Lizard.
  • Postów: 484
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@Nexus:

Wyraźnie napisałem, że będzie agresorem jeśli zacznie wcielać swoje wizje w życie. Póki co, jak prawie każdy polityk, terroryzuje ludzi w wielu innych dziedzinach.

Cóż, żadne z twoich praw osobistych nie byłoby ograniczonych, więc nie odczułbyś żadnych negatywnych skutków.

I znowu błędne koło nacjonalizmu. Nie można zlać UE w jedno państwo, bo nacjonaliści się by buntowali. A buntowaliby się, bo uważają, że nie można zlać UE w jedno państwo.


A co do homoseksualizmu... What? Jak sam zauważyłeś, w ZSRR zmieniono podejście do niego, ponieważ pojawiła się nowa władza mająca na ten temat inne zdanie. Problemem był tutaj fakt, że za dużo władzy skupiało się w rękach jednostki, a nie lewica.


Lewica zawsze ewoluuje w tym kierunku. Idę o zakład, że to samo będzie w UE jak lewica zdobędzie wystarczająco mocną pozycję. W przypadku ZSRR najpierw zlikwidowano opozycję w postaci min. narodowców, a potem bolszewicy wycięli mienszewików. Następnie, w obrębie bolszewików do przeprowadzania czystek przystąpił Stalin i jego ekipa. Lewica świetnie się konsoliduje, ale kiedy zdobywa władzę to nieustannie żre się między sobą.


Czyli... twoim zdaniem, gdyby współczesna lewica doszła do władzy, zaczęłaby eksterminować homoseksualistów, bo... tworzyliby opozycję? Dlaczego homoseksualistów? I w jaki sposób facet biorący ślub z drugim facetem miałby tworzyć opozycję dla lewicy?

O tym, że rządów jednostki nie popieram, mordowania opozycji też nie, nie muszę chyba wspominać. Do tego - jak do tej pory to na prawej stronie tej dyskusji słyszę ciągłe zachęcanie do eksterminowania opozycji, vide Aton i jego pluton egzekucyjny (na dodatek ten jego post dostał pięć plusów, więc nie jest on w takim myśleniu tutaj odosobniony) albo Tsu i jego wspomnienie o dziadkowych bagnetach. No, ale jak się nie ma argumentów, to pozostaje liczenie, że da się to jakoś zamaskować używając siły.



Rozumiem, że jesteś przeciwnikiem demokracji, ale jak to się do utworzenia jednego państwa europejskiego ? czy tam nie będzie funkcjonował ten ustrój tylko, że na większą skalę ?

Demokrację uważam za ustrój pełen wad, który jednak i tak jest najlepszym możliwym. Nie przez to, że jest jakiś super, ale po prostu dlatego, że konkurencja jest JESZCZE gorsza.

Co do mojego zarzutu zaś, że ktoś zwala winę za coś na cały naród... Miałem na myśli nie ustrój, a nacjonalistyczny kolektywizm. Bo co do tego, że nacjonalizm jest ideologią kolektywistyczną, nie ma chyba wątpliwości. To norma, że w nacjonalizmie grupa przejmuje odpowiedzialność za działania jednostki, i vice versa, nawet w sytuacji, w której grupa nie może wpływać na to, co jednostka zrobi, a jednostka na działania grupy.

Przykład pierwszy z brzegu - bycie, na przykład, dumnym z tego, że polskie legiony walczyły w czasie 2 wojny. Ktoś nie był, nie widział tego, nie kiwnął nawet PALCEM aby pomóc wygrać drugą wojnę (bo wtedy go na świecie nawet nie było), ale jakimś pokrętnym sposobem przypisuje sobie zasługi innych i stwierdza, że to on jest dumny. Albo rzucanie tekstów pod tytułem "wstydzę się że jesteś Polakiem". No i uważanie, że każdy, kto urodzi się na danym kawałku gleby, ma obowiązek dbać akurat o ten kawałek gleby, a jak go oleje u upodoba sobie inny, to nagle zdrajca.

No dobra, idąc Twoim tokiem myślenia gdybym urodził się w Chinach, Indiach czy Francji mógłbym mówić, no ale po co mam zabiegać o dobro narodu, skoro mogłem się urodzić w Polsce, Ukrainie itd i wychodzi na to, że kimkolwiek i gdziekolwiek bym się nie urodził, to mam o nic nie dbać. Trochę to dziwne.
Z bycia Polakiem mogę być dumny, ale nie czuje się lepszy od takiego Niemca, bo przynależność narodowa nie jest kryterium oceny człowieka.
Dla ciebie wszystko co może kojarzyć się z patriotyzmem, polskością naszą historią kończy się na nienawiści i tworzysz sobie takie głupie ciągi przyczynowo skutkowe.

Teoria o której wspomniałem nie ma być argumentem samym w sobie, a próbą wyjaśnienia dlaczego nacjonalizm z natury jest agresywny. Skąd uważam, że nacjonalizm jest agresywny - pisałem. Podawałem przykłady zarówno userów z tego forum, jak i różnych maści organizacji. Gołym okiem to widać.

Bycie dumnym z bycia Polakiem... bo? To tak, jakbyś stwierdził, że jesteś dumny, bo rzuciłeś kostką i zamiast 3 wypadło ci 4. Jesteś dumny z czegoś, na co nie miałeś żadnego wpływu.

I dlaczego nacjonalizm jest konieczny do dbania o cokolwiek? Dlaczego konieczny jest do tego podział na państwa wewnątrz Europy?

Ja na przykład popieram takie a nie inne rozwiązania polityczne nie dlatego, bo wierzę, że tak będzie lepiej dla kraju XY. Robię to bo wiem, że takie rozwiązanie jest najwłaściwsze. Ogółem. Dla wszystkich. Uważam, że rząd powinien być świecki etc. wszędzie na tej planecie, niezależnie od tego, z jakim krajem mamy do czynienia.

A zatem - jaki jest związek między chęcią przeprowadzania pozytywnych (w ocenie danej jednostki) reform a nacjonalizmem? Bo ja tam chcę rzeczy na dobre zmienić (w moim mniemaniu), a nacjonalizmu u mnie zero.

Cyganie potrafią pracować ? jak tak to ilu ich przypada na 100 cyganów, pięciu, dziesięciu ? widzisz, niektóre grupy społeczne mają swoje cechy charakterystyczne i to są niestety fakty a jeśli te cechy niszczą powszechny ład społeczny wywołując jakiegoś rodzaju patologie to trzymać ich tu nikt nie będzie. Nie oceniam ich wszystkich, ale większość taka jest a dowody masz na ulicach większych miast.

To nie cecha grupy społecznej, a kwestia kultury. Nie ma sensu wprowadzać praw przeciwko całej grupie. Ktoś nie posyła dzieciaka do szkoły pomimo obowiązku szkolnego (co kończy się tym, że dzieciak nie potrafi czytać etc.)? Przyznać kuratora. Mało? Rodzice nie chcą nadal dziecka do szkoły posyłać? To im dzieciaka odebrać. Zwykłe prawo wystarcza na ukrócenie tego typu procederów, nie trzeba wprowadzać praw przeciwko konkretnym grupom, które po drodze raziłyby także jednostki, które żyją normalnie.


(...)Nie możesz zawrzeć związku małżeńskiego, ponieważ małżeństwo z definicji jest związkiem kobiety i mężczyzny, a zmieniając raz definicje słowa, będziecie chcieli to robić jeszcze raz i jeszcze raz a potem okno będzie drzwiami a drzwi oknem. Masz więcej powodów dla których czujesz się obywatelem drugiej kategorii wobec prawa i państwa, czy to już wszystko ?

Czyli nie mogę wziąć ślubu z drugim facetem bo... Zrobi się burdel w słownikach? Jak na razie w państwach, które zalegalizowały śluby homo czegoś takiego nie widzę.

Nie zmienia to też faktu, że ja nie mógłbym poślubić ukochanej osoby (pomimo tego, że obie osoby wyrażają zgodę), a heteroseksualista - może. I gdyby Polska nie odzyskała niepodłegości i żyłbym we współczesnych, demokratycznych Niemczech to cieszyłbym się taką samą, jak nie większą swobodą niż obecnie w Polsce. Gdyby Polska nie była niepodległa nic złego by mi się nie stało.

Pomijam tutaj fakt, że słowa prędzej czy później zmieniają znaczenie, wystarczy się przyjrzeć etymologii.


Patriotyzm chcesz usuwać z polityki ? bawisz mnie już troszkę :) Jak polityk ma nie być patriotą ? to co w takim razie ma robić w rządzie, skoro losy własnej ojczyzny nie mają dla niego znaczenia ? Praca polityka to nie jakaś tam fucha na budowie, tylko najodpowiedzialniejsza z prac jakie człowiek wykonuje na tej planecie.

Polityka to sposób na zmienianie świata. Jakby mi ktoś zaoferował miejsce w parlamencie, to nie wybrzydzałym, i w miarę możliwości popierałbym reformy które uważam za słuszne. Tak jak pisałem wyżej - nacjonalizm/patriotyzm nie jest do niczego potrzebny. Jeśli ja chcę coś zmienić na lepsze, to mam gdzieś państwowe granice.

A dlaczego armia atakująca traktowała ich inaczej? Bo nie należeli do narodu armii atakującej... Znowu myślenie w kategoriach narodowych stwarza
Stwierdziłeś, że skoro ludzie ginęli za nacjonalizm, to należy mu się szacunek. Ja natomiast stwierdziłem, że to, że ktoś za coś ginie nie ma ŻADNEGO wpływu na słuszność danej tezy. Nacjonalizmowi, ani żadnej innej ideologii, nie należy się szacunek tylko dlatego, że ktoś kiedyś był do niej tak przekonany, że postanowił za nią zginąć.

Ponadto - o ile ochrona rodziny jest jak najbardziej zasadna, o tyle oddawanie życia za nacjonalizm jest jak oddawanie życia z religię. Niepotrzebne, niczego nie dowodzi, a do tego szkodliwe.

A więc w jednym zdaniu: umieranie za daną ideologię nie powoduje, że ideologia ta staje się w jakikolwiek sposób godna szacunku.


To co na tym świecie zasługuje na Twój szacunek ? bo ja rozumiem, że Polacy, którzy przelewali swoją krew w każdym pokoleniu w OBRONIE Twojej i mojej wolności na szacunek nie zasługuje ? to co zasługuje na szacunek, Palikot machający wibratorem i pistoletem z dżojntem w gębie ? poseł Anna Grodzka będąca w sejmie tylko dlatego, że jest kontrowersyjna, Biedroń blokujący legalny marsz niepodległości ? czy może Wanda Nowicka mówiąca, że ofiary mordu katyńskiego to pasożyty ?

No to jeszcze raz. Umieranie za jakąkolwiek ideologię nie sprawia, że staje się ona nagle słuszna. Świadczy to tylko o tym, że ktoś był przekonany do tej ideologii. O niczym więcej. Ludzie ginęli zarówno za idee słuszne, jak i po prostu chore (że tylko o nazizmie wspomnę).

Nie ma związku między słusznością ideologii a tym, że ktoś za nią ginie. Jeśli ktoś ginie za nacjonalizm to nie zmienia to faktu, że był w błędzie, a ideologia ta jest po prostu szkodliwa.

Dlaczego ginięcie za nacjonalizm nie ma nic wspólnego z wolnością, pisałem wyżej.

A Palikota średnio lubię, chociażby dlatego, że popierał reformę emerytalną.

(...)To wy tworzycie problemy, bo solą tej ziemi są PATRIOCI i to do nas należy ten kawałek ziemi, a wy chcecie jednym ruchem ręki nam to odebrać, to wy coś uważacie i próbujecie nam to NARZUCIĆ i zniszczyć porządek społeczny trwający wieki !

Ps. Odnoszę wrażenie, że ty nie tyle co chcesz stworzenia jednego państwa europejskiego, ale w ogóle zniesienia cywilizacji.

Tymi słowami tylko potwierdzasz to co napisałem. Dalej jesteś zapętlony w błędnym kole. Do tego dałeś fajny przykład tego, jak dzielący potrafią być tego typu ideologie: właśnie przyznałeś, że kraj należy tylko do osób o określonych poglądach... A reszta co? Won?

I kto ci chce coś odebrać? Co ci chce odebrać? W przypadku utworzenia europejskiego super-państwa miałbyś nadal prawa wyborcze, mógłbyś bawić się w zakładanie partii, nikt by ci nie zabrał własności prywatnej, nie zabraniał śpiewać sobie piosenek patriotycznych na ulicy, przy stole czy gdzie tam chcesz... Więc w czym problem? Gdzie tu to wielkie zagrożenie? Może jest aż tak wielkie, że go nie widać? lol

To, że coś trwa wieki, nie jest ŻADNYM argumentem. Niewolnictwo też trwało wieki. Ponadto, przez wieki ludzie wierzyli, że choroby to klątwy, a erupcje wulkanów to nie wynik tektoniki, a rozzłoszczonego boga/ów. Jakoś nie widzę aby nie zmienianie poglądu przez X czasu sprawiało, że staje się coraz prawdziwszy.
  • -1

#105 Gość_wadm. Aton

Gość_wadm. Aton.
  • Tematów: 0

Napisano

Nigdy nie zwyciężycie nacjonaliści, chcemy jednego, suwerennego państwa Europejeskiego, jednej armii, podobnych płac, sprawnej gospodarki, demokracji i anty-socjalizmu. Żadne bredni o kulturze, obyczajach mnie do tego nie przekonają.



My chcemy? Znaczy kto tego chce? Zresztą kim byście nie byli to i tak nie przedstawiacie żadnej siły poza demokratycznym głosowaniem. A prawda jest taka, że prawe skrzydło stanowi największą siłę w tym kraju. Bo wy jesteście mocni w gębie, a my jesteśmy gotowi w każdej chwili na czyny i jeśli ktoś podniesie rękę na suwerenność naszej ojczyzny (już nie waszej bo właśnie napisałeś, że wyrzekłeś się jej) to tę łapę urwiemy przy ... sam wiesz czym. Kimkolwiek jesteście to wystarczy tupnąć nogą i uciekacie w popłochu. Już jakiś czas temu przekroczyliśmy siłę i liczebność, którą można by powstrzymać.

Polska musi utracić suwerenność, tak jak i Anglia, Francja, bo to po prostu siła i odruch anty-nacjonalistycznych po I i II wojnie światowej, ludzie się obawiają nacjonalistów, unikają ich jak ognia.


Ja nie lękam się prawej strony tak jak "wy". I mam na tyle rozumu by dostrzegać różnicę między patriotyzmem, a nacjonalizmem. Taki niby jesteś "Genialny", a gimbus miałby więcej elementarnej wiedzy.

edycja: overdose
Dołączona grafika
  • 1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 4

0 użytkowników, 4 gości oraz 0 użytkowników anonimowych