mefistofeles@
Do tego fragmentu się odniosłem i napisałem jakie jest moje zdanie na temat długów. Cytat wkleiłem też do poprzedniego posta, w związku z tym każde z twoich zdań jest fałszywe.
Tylko określiłem o czym chciałem rozmawiać i na czym się skupiłem.
Mówiłeś o różnych rzeczach, między innymi o kredycie. Nikt nie wie o czym z danego posta chce rozmawiać jaśnie wielmożny mylo.
Ledwo napomknąłem o tym kredycie. Było to 5% objętości posta i nie chciało mi się o tym za bardzo gadać, bo było to przerabiane wielokrotnie.
Skoro nie istnieje nawet kraj liberalny, to ciekawe skąd opinia, że skrajny liberalizm powoduje "bardzo dużo" problemów.
Choćby z powodu że nigdy taki nie zaistniał.
Była dyskusja o akapie w odpowiednim temacie, tam wytykałem z kilkoma osobami podstawowe luki całkowicie wolnego rynku bez żadnej kontroli.
Chyba się popłaczę, że nie daję nic w zamian. Za to pięknie dziękuję za te dwa artykuły mój demiurgu na którego obraz i podobieństwo zostałem stworzony. Nic tam niestety nie pisze na temat mechanizmów, jest tylko jałowa wyliczanka podobna do twojej. Wiem przynajmniej, że wiedzę o 90% opodatkowaniu amerykanów zaczerpnąłeś od niejakiego Wawrzyńca Smoczyńskiego:
Coś nie widzę żebyś dawał. Głównie opowiadasz.
Nie znam żadnego Wawrzyńca, ale skoro to Twój znajomy to pozdrawiam.
A swoją drogą ciekawe, że nic się nie mówi o obniżce podatków. Biednym ma jak zwykle pomóc skarcenie najbogatszych. Niech zgadnę o co chodzi w tym całym cyrku. Zgodnie z jakże słuszną zasadą, że "milionerzy nie będą mogli korzystać z niższych stawek podatkowych niż rodziny z klasy średniej" nie będą mogli, ale podatki pójdą w górę dla wszystkich.
Rozłożenie obciążeń podatkowych wedle możliwości i powrotu pieniędzy z górnego obiegu o którym mówiłem do dolnego. Paradoksalnie dla bogatych to też dobra sytuacja, bo ma kto kupować ich wyroby - klasa średnia.
Jeśli mówimy o samym przechodzeniu aktywów z rąk do rąk to nie rośnie od tego żadne bogactwo, bo jeden zyskuje, a drugi traci. Może ulegasz złudzeniu, że bogactwo rośnie samo z siebie bo przeliczasz je na pieniądze, których wartość stale spada.
Nie doceniasz roli pieniądza zadłużeniowego w generowaniu baniek spekulacyjnych. Bańki mogły się zdarzać i dawniej, ale pękały o wiele szybciej i tracili na tym co najwyżej zamieszani w nie uczestnicy. Obecnie kryzys na jakimś rynku spekulacyjnym ciągnie w dół niepowiązane z nim gałęzie i ogólnie całą gospodarkę. Czemu? Takie załamanie zatrzymuje akcję kredytową co powoduje niedobór pieniądza na rynku mogący skończyć się falą bankructw. Obserwowaliśmy to w USA w czasie kryzysu na rynku sub-prime. Dlatego rząd i FED muszą w takiej sytuacji na chama pompować pieniądze do gospodarki. Po to były baillouty. Oczywiście jest to tylko odwlekanie permanentnego krachu w czasie.
Aktywa przechodzą z rąk do rąk, ale jak już mówiłem ludzie bogaci czerpią duże dochody z pracy ludzi z niższych poziomów płac i wkładają dużą część tych dochodów do górnego obiegu pieniądza - inwestycje, akcje, obligacje. Powtarzam to już któryś raz, jest to górny obieg pieniądza - jego pula powiększa się z powodu pracy pracowników najemnych.
Tworzy się z tego samonapędzająca się kula śnieżna, która pracuje tylko i wyłącznie w wirtualnym świecie inwestycji i obrotu pieniądza.
Poza tym znowu zaczynasz o bańkach spekulacyjnych i zadłużeniu, a ja ciągle mówię o ubożeniu klasy średniej - której wzrost dochodu zwalniał już od kilkudziesięciu lat - więc tu nie o kryzys chodzi. To poważniejszy problem strukturalny uwidoczniony właśnie za czasów rewolucji Reganomiki.
Jezusicku, wiem co napisałeś, teraz chcę żebyś to rozwinął. Wiemy już w jaki sposób pieniądze trafiają z górnego obiegu do dolnego. Teraz pytam w jaki sposób pieniądze trafiają z dolnego obiegu do górnego czyli od biednych do bogatych.
Biedni są zatrudnieni przez bogatych, raczej nie odwrotnie? Szef zwykle zarabia na pracowniku co najmniej drugie tyle ile mu płaci. Wraz z uwalnianiem rynku i luzowaniem prawa pracy widzimy zwiększanie się dochodów właścicieli firm znacznie szybciej niż pracowników. Dodatkowo można to zrzucić na karb globalizacji i powiększania się przedsiębiorstw. Coraz mniejsza grupa ludzi trzyma w ręku coraz większy kapitał. Jak wiemy pieniądz robi pieniądz i mamy efekt kuli śnieżnej. Dokładnie to widać na grafie który przedstawiłem.
Jak nie jesteś głupi, to załap sarkazm z jakim to wypowiadałem.
Już zaczynamy wycieczki osobiste? Macie słabe nerwy.
Nie to nie jest deklaracja. To jest prośba żebyś przedstawił mi swoją definicję. Staram się zrozumieć o czym mówisz, ale Ty nie potrafisz od wielu postów przedstawić swojej definicji. Dlatego napisałem, że są różne opracowania i definicje żebyś zrozumiał, że musisz to zdefiniować jeśli mamy się dogadać.
Z jednej strony wymagasz ode mnie jasnych deklaracji, z drugiej sam używasz słowa klasa średnia nie precyzując o co chodzi. Klasa średnia jest dla każdego czym innym, ale chyba nie powiesz że jest Ci to obcy zwrot i nie masz pojęcia co się za nim kryje. Nie musimy tutaj ustalać dokładnych szczebli zarobków odpowiednich dla klasy średniej, bo nie ma takiej potrzeby.
Dlatego należy obniżać podatki, a najlepiej całkowicie zlikwidować.
Tak wiem, a potem anarcho-kapitalizm. Podatku istnieć muszą. Nawet jakby się je zlikwidowało to ludzie stworzyliby w ich miejsce analogiczne składki i wszystko zaczęłoby się od nowa.
Coś na wzór kibuców i powolnym powrocie mieszkańców do tradycyjnych układów partnerskich i społecznych.
No fajnie, tylko co widzimy na wykresie? Że dochody klasy średniej rosły w latach 50-60, 60-70, 70-80, 80-90, 90-00 i dopiero w ostatniej dekadzie się jej dostało, ale według wykresu dostało się wszystkim, a klasie średniej relatywnie najmniej. Jeśli oczywiście powyższy wykres nie zawiera nadużyć (np. czy dochód na gospodarstwo domowe uwzględnia ilość etatów). A kwestie samego rozwarstwienia to Ci najlepiej wytłumaczy pani Thatcher
To miło że wysyłasz na mnie Thatcher, ale mógłbyś się sam wypowiedzieć.
Przypomnę Ci co napisałeś gdy ja zamieściłem artykuły:
"Za to pięknie dziękuję za te dwa artykuły mój demiurgu na którego obraz i podobieństwo zostałem stworzony."
Jesteś taaaki słodziutki.
Nie zmienia to faktu że od czasów Thacher i Regana bogaci bogacą się znacznie szybciej niż przed nastaniem tejże polityki, a biedni i klasa średnia bogacą się znacznie wolniej niż niegdyś. To prawda społeczeństwo się bogaciło, jednak czy sytuacja w której biedni bogacą się 3 razy, lub nawet 4 razy wolniej niż kiedyś, a bogaci bogacą się o wiele szybciej niż niegdyś jest zdrowa? Czy o taki wzrost chodzi? Czy wzrost o 1% rocznie to wzrost? Gdzie Thacher zawarła inflację. W wielu zawodach na zachodzie i w USA lepiej zarabiało się kilkadziesiąt lat temu.
Całe szczęście, że socjaliści są szczwani i bezpardonowo okradają naiwniaków.
Cóż, zwolennicy wolnego rynku też chętnie kradną. Tu nie ma żadnej różnicy.

Łatwo wykorzystać wolny rynek do robienia wałków.
Shinji77@
Robisz sobie jaja, albo celowo wprowadzasz innych w błąd. Po pierwsze Chile w czasie przewrotu wojskowego to nie np. obecna Francja. Po drugie, demokratycznie wybrany parlament poprosił Pinocheta o interwencję - oskarżając Allende o gwałt na konstytucji.
Ty sobie robisz jaja chyba. Nie parlament, tylko opozycja. Chyba nie była upoważniona demokratycznie do zorganizowania zamachu stanu? O finansowaniu Pińća przez CIA też nie wspomnisz?
To był zamach stanu, który potem spowodował wiele tysięcy ofiar, torturowanych, przetrzymywanych bez sądu i szykanowanych.
Nie ma nic na obronę Pinotcheta, a wasza niezdrowa atencja w jego kierunku jest zastanawiająca.
Imb@
Można, ale ile to zajmie?
Skąd taka pewność że wasz lider przeprowadzi takie reformy jakie właśnie trzeba. To jest loteria, równie dobrze może doprowadzić kraj do zapaści, bo wszystko będzie zależeć od niego.
Każdy pomysł nacjonalistów na rząd oskarżasz o jawne/ukryte dążenia do krwawej tyranii lub rozpętania wojny światowej. Tymczasem kraje, które wprowadziły u siebie socjalizm pełną gębą to były niewiniątka. Ewentualnie wyjątek potwierdzający regułę, że socjalizm tworzy krainy mlekiem i miodem płynące.
Nie jestem w SLD, ale takie są fakty. Co mogę poradzić. Wszystkie socjalistyczne demokracje zachodnie nie są raczej agresywne. Jest duża różnica między socjalizmem a komunizmem.
Tsu@
Weź człowieku, szlag jasny trafia jak się Ciebie czyta. Tak się akurat składa ze Ci jak to nazwałeś "anty-moralni" kibole-nacjonaliści organizują kilka razy w roku zbiórkę pieniędzy na szczytne cele, aktywnie angażują się w akcje charytatywne i pomoc innym. A przecież to naćpani koksem łysole ?
A co takiego robią lewackie ugrupowania ? Chodzą na "marsze równości" i wyzwolenia konopii.
Taa, tylko kibice i narodowcy się udzielają. Widać że G wiesz to się wypowiesz, interesuje Cię tylko Twoje środowisko. Przecież lewaki to tylko zjarani geje.
Każde środowisko urządza takie akcje, z lewa z prawa, ze środka, bezideowcy.
A dać po mordzie to mam ochotę czytając takie bzdury. Nie masz zielonego pojęcia o ruchach narodowych i kibicowkich więc zamilicz w końcu.
Ale tutaj idealnie pokazujesz poziom. Jakimś cudem nie widziałem centrowca, albo lewicowca na tym forum który się tak wypowiada. Jakimś cudem taki język i wzywanie do bicia piszą tylko nacjonaliści.