82 replies to this topic

[Avenarius]

Avenarius

Tak, ale w innej stwierdzam że plebs nei jest zainteresowany z zerwaniem z socjalem, tylko z takim jego zreorganizowaniem, żeby działał w jego interesie. Dlatego zachodnie demokracje od lat kręcą się w błędnym kole, z wchlarzem socjalistycznych partii które tylko jałowo zmieniają się u żłoba, pozostawiając sam system bez pozytywnych zmian, każdorazwo dostając się do władzy dzieki populistycznym obietnicom i wierze w nie wyborców.

A Ty reprezentujesz którą grupę? Logiczne że chciałby żeby socjal służył mu ale to niemożliwe i nierealne. Trzeba ludzi uświadamiać przecież mają własny rozum a większość z nich pracuje jednak więc powinien do nich przemawiać argument że każdy zasługuje na to co sobie wypracuje. Tak przez wiele lat było w USA i to na życzenie ludzi którzy tam się osiedlali.

No i jakoś z czasem się znów stoczyło do socjalizmu.

[reformator]

Avenarius

No i jakoś z czasem się znów stoczyło do socjalizmu.

Nie odpowiedziałeś mi na pytanie. Rozumiem może trochę osobiste. W każdym razie ja chyba reprezentuje plebs wciąż jestem studentem a mimo to rozumiem że socjalizm jest zły i niesprawiedliwy. Niestety USA pogubiły się trochę ale nie są jeszcze stracone. Wciąż tam silne są przecież idee konserwatywne, chyba słyszałeś o wpadce Romney ostatniej i jego wypowiedzi o 47%.

[Avenarius]

Nie uznałem tego za specjalnie istotne; pod względem materialnym, niewątpliwie do plebsu, jak i zapewne reszta użytkowników tego forum, odróżnia mnie natomiast to, że jako jeden z nielicznych przedstawicieli jako tako obejmuję istotę negatywnych zjawisk dotyczących swojej klasy, na które ku swojej rozpaczy nie mam jednak żadnego wpływu. USA dowodzi słuszności moich wywodów, tego że niezależnie od punktu wyjścia, sytuacja zmierza nieuchronnie do tego samego punktu dojścia według opisanego schematu. Można się tutaj dla lepszego wyłuszczenia istoty problemu odwołać do pojęcia konieczności historycznej, albo po prostu chemicznej czy fizycznej, pewne procesy raz rozpoczęte nieuchronie dążą do z góry okręślonego finału, i to że ten finał jeszcze się nie ziścił nie jest żadną podstawą do naiwnej wiary że można jeszcze wszystko odwrócić. Mówiąc krótko, nie zawrócisz kijem Wisły.

Użytkownik Avenarius edytował ten post 18.09.2012 - 23:10

[nexus6]

Mówisz że nie ma sensu dyskutować o naprawie państwa i jedyne co ma sens to wdrażanie anarchii (która nigdy nie istniała)? Nieźle.

A jak niby ma wyglądać to naprawione państwo? Tak jak sobie je wyobraża mylo czy tak jak wyobraża sobie nexus. Oczywiście według mylo naprawione państwo wygląda tak jak wyobraża sobie je mylo. A dla mnie ta wizja naprawy państwa jest tyleż straszna co nierealna.

Co z tego, że anarchizm rynkowy nie istniał? Patrz punkt 2.

Co do demokracji w Szwajcarii, to przypominam, że tam kobiety do lat 70, a w niektórych kantonach jeszcze do lat 90 nie miały prawa głosu.

Zresztą osiągnięcia demokracji Szwajcarskiej są takie jak wszędzie. Trochę głupich zapisów dodanych do stosunkowo mądrej, niedemokratycznej konstytucji.

[reformator]

Avenarius

Nie uznałem tego za specjalnie istotne; pod względem materialnym, niewątpliwie do plebsu, jak i zapewne reszta użytkowników tego forum, odróżnia mnie natomiast to, że jako jeden z nielicznych przedstawicieli jako tako obejmuję istotę negatywnych zjawisk dotyczących swojej klasy, na które ku swojej rozpaczy nie mam jednak żadnego wpływu.

Czyli jak sam widzisz wśród plebsu jest mnóstwo ludzi rozumiejących patologie socjalizmu i negatywy tego ustroju. Także jest nadzieja skoro tak wielu wśród grupy którą skazałeś jest przeciw socjalowi. Większość plebsu po prostu nie ma elementarnej wiedzy na temat polityki i mało ją to obchodzi tutaj upatruje tego że obecny stan rzeczy wciąż się utrzymuje.

USA dowodzi słuszności moich wywodów, tego że niezależnie od punktu wyjścia, sytuacja zmierza nieuchronnie do tego samego punktu dojścia według opisanego schematu. Można się tutaj dla lepszego wyłuszczenia istoty problemu odwołać do pojęcia konieczności historycznej, albo po prostu chemicznej czy fizycznej, pewne procesy raz rozpoczęte nieuchronie dążą do z góry okręślonego finału, i to że ten finał jeszcze się nie ziścił nie jest żadną podstawą do naiwnej wiary że można jeszcze wszystko odwrócić. Mówiąc krótko, nie zawrócisz kijem Wisły.

W USA wciąż są żywe konserwatywne poglądy co można było wywnioskować po ostatniej wypowiedzi romney. Trzeba po prostu działać, jak się nie uda to trudno przynajmniej będzie się wiedziało że coś się próbowało zrobić.

[mylo]

nexus6@

Akap jest po prostu jest zbyt radykalny, a rzeczy zbyt radykalne nie działają. Dalej dyskutować o tym nie ma sensu, bo Ty uważasz że można to wprowadzić - ja nie widzę możliwości na wprowadzenie pełnego akapu.

Co do demokracji w Szwajcarii, to przypominam, że tam kobiety do lat 70, a w niektórych kantonach jeszcze do lat 90 nie miały prawa głosu.

Zresztą osiągnięcia demokracji Szwajcarskiej są takie jak wszędzie. Trochę głupich zapisów dodanych do stosunkowo mądrej, niedemokratycznej konstytucji.

To już Twoje zdanie. Po prostu negujesz wszystko co związane z demokracją z automatu.
Co do kobiet to fakt, bo Szwajcarzy są bardzo zachowawczy i tak właśnie było.

[nexus6]

Akap jest po prostu jest zbyt radykalny, a rzeczy zbyt radykalne nie działają. Dalej dyskutować o tym nie ma sensu, bo Ty uważasz że można to wprowadzić - ja nie widzę możliwości na wprowadzenie pełnego akapu.

Wręcz przeciwnie. Tylko radykalne rzeczy są w stanie działać, bo zawierają w sobie jakąś koncepcję. Z pomieszania koncepcji nie wyjdzie kompletnie nic. Wszystkie teorie były na początku postrzegane jako zbyt śmiałe czy radykalne.

[mylo]

Więc czemu radykalne ruchy są zawsze uśredniane? Żeby odpowiadały jak najszerszej liczbie osób. Radykalność jest pozytywna tylko dla pewnej grupy osób, ale nie dla wszystkich. Reszta dąży do wdrożenia w ten radykalny ruch rozwiązań które byłyby korzystne także dla nich - co buduje pewien konsensus społeczny i w efekcie mamy nieradykalny ustrój polityczny z wieloma wpływami.

[nexus6]

Więc czemu radykalne ruchy są zawsze uśredniane? Żeby odpowiadały jak najszerszej liczbie osób. Radykalność jest pozytywna tylko dla pewnej grupy osób, ale nie dla wszystkich. Reszta dąży do wdrożenia w ten radykalny ruch rozwiązań które byłyby korzystne także dla nich - co buduje pewien konsensus społeczny i w efekcie mamy nieradykalny ustrój polityczny z wieloma wpływami.

Właśnie opisałeś jak radykalne ruchy funkcjonują w ramach demokracji, która sama w sobie jest radykalną koncepcją. Pomijając, że w demokracji poszkodowani są ci, którzy nie mają wpływu na państwo, to i tak przyjęte rozwiązania nie odpowiadają nikomu i są pozbawione sensu. Czemu samolotu nie pilotuje się w sposób demokratyczny? Pasażerowie głosowali by czy zwiększyć czy zmniejszyć ciąg, jak trzymać wolant itd. Demokracja doprowadzi państwa do upadku.

[mylo]

Państwo to nie samolot, skala mikro nie odniesie się tutaj do skali makro jakim jest państwo. Nieadekwatność porównania jest jego wadą.

Demokracja z zasady spłyca radykałów, bo w okresie spokoju nie moją oni wpływu na funkcjonowanie takiego państwa. Tylko w czasach niepokojów są w stanie obietnicami przyciągnąć wyborców i zarazić ich swoimi skrajnymi ideałami.

[nexus6]

Państwo to nie samolot, skala mikro nie odniesie się tutaj do skali makro jakim jest państwo. Nieadekwatność porównania jest jego wadą.

Twierdzisz, że demokracja spisała by się lepiej nie w zarządzaniu ruchem lotniczym? Dopiero była by miazga gdyby pasażerowie poprzez głosowanie kierowali nie tylko własnym samolotem, ale także wzajemnie pilotowali inne.

Demokracja z zasady spłyca radykałów, bo w okresie spokoju nie moją oni wpływu na funkcjonowanie takiego państwa. Tylko w czasach niepokojów są w stanie obietnicami przyciągnąć wyborców i zarazić ich swoimi skrajnymi ideałami.

W okresie spokoju, tzn gdy samolot leci prosto i akurat uda im się przegłosować funkcję autopilota.

[mylo]

Czyli słoń zmieści się w szparze między brukiem, bo mrówka to zrobi? Prosiłem Cię żebyś nie używał nieadekwatnych porównań.

[nexus6]

Czyli słoń zmieści się w szparze między brukiem, bo mrówka to zrobi? Prosiłem Cię żebyś nie używał nieadekwatnych porównań.

O.K. czyli drążąc do skali makro - demokracja spisze się w zarządzaniu tymi co zarządzają ruchem lotniczym, tymi co produkują kiełbasę, leczą ludzi, strzelają do obywateli innych państw....

[mylo]

Nexus6 to dalej zupełnie co innego.

Sprowadzasz państwo do producenta kiełbasy, ale jest ono czymś więcej niż usługodawcą. Jest organem który decyduje o kształcie życia ludzi na danym terytorium i ludzie tam mieszkający nie mogą być pozbawieniu na to wpływu.

To nie jest podróż samolotem, gdzie oddajemy się pod władzę pilota który ma nas bezpiecznie sprowadzić na ziemie. Tu chodzi o stworzenie państwa spełniającego warunki obywateli.

[nexus6]

Nexus6 to dalej zupełnie co innego.

Sprowadzasz państwo do producenta kiełbasy, ale jest ono czymś więcej niż usługodawcą. Jest organem który decyduje o kształcie życia ludzi na danym terytorium i ludzie tam mieszkający nie mogą być pozbawieniu na to wpływu.

To nie jest podróż samolotem, gdzie oddajemy się pod władzę pilota który ma nas bezpiecznie sprowadzić na ziemie. Tu chodzi o stworzenie państwa spełniającego warunki obywateli.

Państwo nie jest producentem kiełbasy, ale zarządza producentami kiełbasy, lekarzami, nauczycielami, policjantami itd. Demokracja właśnie redukuje wpływ na własne życie, bo jaki wpływ na kształt swojego życia mają pojedynczy ludzie, jeśli o wszystkim decyduje demokratyczna większość. Demokracja to tyrania większości, a jej lepszość od innych totalitaryzmów opiera się na założeniu, że większość jest lepsza od pojedynczych tyranów. Ja śmiem wątpić w słuszność tego założenia, a poza tym wolę kiedy daną usługę wykonują fachowcy. W demokracji rozwiązywaniem problemów zajmują się amatorzy.