Napisano 21.11.2013 - 22:17
Napisano 21.11.2013 - 23:55
A może te wszystkie fotografie duchów to właśnie podróżnicy w czasie ?
Dla mnie niepodważalnym argumentem za tym, że podróże w przeszłość są niemożliwe, jest paradoks dziadka.
Cofasz się w czasie - zabijasz swojego dziadka. Czyli się nie urodziłeś - czyli go nie zabiłeś. Czyli się urodziłeś, więc go zabiłeś, itd.
Jedyną opcją jest to, że jak ktoś powiedział - po nawet najmniejszej ingerencji w przeszłość tworzy się świat równoległy.
Ja uważam, że takie cos jak podróże w czasie nie istnieje. Gdyby były możliwe, zapewne teraz mielibysmy liczne wycieczki ludzi z przyszłosci
Napisano 22.11.2013 - 00:08
Napisano 22.11.2013 - 11:35
Napisano 15.01.2014 - 14:29
Z Moich Informacji Wynika, Ze Czas Jest Rzęką Zataczającą Pętlę. Ogolnie Trzeba Wziąc Pod Uwagę, Ze Ludzie, Ktorzy Przewidują Przyszłosc Zostają Swego Rodzaju Liderami, A Ludzie Zainteresowani Przeszłoscią - Ich Kronikarzami, Dlatego Jesli Ktos Cofa Się W Czasie Musi Miec Ku Temu Lepszy Pomysł Niz Zabijanie Swojego Dziadka Przed Narodzinami Rodzicow. Nawet Jesli Cofnie Się By To Zrobic, Co Najwyzej Dowie Się, Czemu Mu To Nie Wyszło. Inaczej: Cofając Się W Czasie Nic Nie Zmienisz Względem Twojego Czasu, Bo W Twoim Czasie Dokładnie To Samo Juz Się Wydarzyło. Zakładając, Ze Grono Posiadające Taką Technologie, Prawdopodobnie Posiada Rzetelnych Kronikarzy, Cofanie Się W Czasie Jest Czystym Altruizmem, Powtorzeniem Tego, Co Ten Z Przyszłosci Zrobił Dla Ciebie. Inaczej Mowiąc: Podrozowanie W Czasie Jest Mozliwe, Jakkolwiek Zdaje Mi Się, Ze Cofanie Słuzy Głownie Jako Funkcja Powrotu Z Przyszłosci I Nikt O Zdrowych Zmysłach Nie Będzie Prowadził Eksperymentow Paradoksow Na Własnym Zyciu. Zamiast Dyskutowac O Paradoksie Mozna Podyskutowac O Losie, Zakłoceniu Ciągu Przycznowo-Skutkowemu, Ktory Doprowadził Cię Do Posiadania Maszyny Czasu. Odpowiedź Jest Prosta: Kazdy, Ale To Kazdy, Ktory Taką Technologie Posiadnie, Raczej Zrobi Wszystko, Zeby Tego Ciągu Nie Zakłocic I Po Prostu Uzyje Tej Maszyny W Dokładnie Takim Samym Celu, W Jakim Go Uzyl Ten Z Przyszłosci. A Nawet Jesli Się Zbuntuje I Będzie Chciał Zrobic Cos Innego, To Ten Bunt Nie Będzie Niczym Nowym.
Taki Numer. Posiadacz Takiej Technologii Raczej Będzie Na Tyle Rozsądny, Zeby Utrzymac Tą Technologie W Kazdej Lini Czasowej - To Raz, A Dwa - Inaczej Po Prostu Byc Nie Moze. Kazda Proba Zmiany Przeszłosci, Odbyła Się W Twojej Teraźniejszosci I Tak Naprawdę Cofając Się W Czasie Nic Nie Zmieniasz, Tylko Utrzymujesz Ład, Ktory Doprowadził Cię Do Posiadania Takowej Technologii. Kazdy Sprzeciw, Kazda Proba Wrogiego Przejęcia I Tak W Pewnym Sensie Juz Się Odbyła. Pętla To Pętla, Ten Z Przyszłosci Rowniez Miał Gosci Z Przyszłosci I Przezywał Dokładnie To Samo. Osobicie Teorię John Titor'a O Dywergencji Uwazam Za Przydatny Mu I Osobom Kontrolującym Czas Blef, Podpuchę Rodem Z "Nocnej Strazy" Do Łapania Przeciwnikow. Jakkolwiek Zło W Swej Zajadłosci Nigdy Nie Uwierzy, Ze Przegrało W Momencie Narodzin. Pyszą Się, Odgrazają, A I Tak W Końcu Przegrają. Jak Widac Dobro Daje Nadzieje... Nawet Złu, Tylko Po To, Zeby Się Wychylili W Odpowiednim Momencie Do Potyczki. I To Jest Przedmiotem Zwątpienia. Bo Czy Zabieranie Nadzieji Nie Czyni Ich Złymi??? To Źli Czynią Innych Złymi, Czyniąc Te Pytania. Po To Się Zastawia Pułapki, Zeby Między Innymi Nie Psuli Innym Drogi Do Oswiecenia, Działając W Ukryciu. A Trzeba Wiedziec, Ze Zło Dla Przetrwania Zrobi Wszystko. Nastały Takie Czasy, Ze To Oni Się Obawiają I Nie Nalezy Im Pozwalac Przetrwac Nawet W Ukryciu.
Napisano 02.03.2023 - 21:57
Dla mnie niepodważalnym argumentem za tym, że podróże w przeszłość są niemożliwe, jest paradoks dziadka.
Cofasz się w czasie - zabijasz swojego dziadka. Czyli się nie urodziłeś - czyli go nie zabiłeś. Czyli się urodziłeś, więc go zabiłeś, itd.
Jedyną opcją jest to, że jak ktoś powiedział - po nawet najmniejszej ingerencji w przeszłość tworzy się świat równoległy.
Przywołany tu paradoks dziadka przypomina mi pewne sytuacje z życia codziennego kiedy ogarnia mnie niemoc i nie jestem w stanie wykonać jakiejś czynności lub zmobilizować się do niej. Może część z nas została cofnięta do przeszłości, a mamy po prostu zbiorową amnezje i odbieramy aktualne swoje położenie jako czasy najnowsze. Ale jaka siła miałaby rządzić tymi prawidłowościami wynikającymi z paradoksu dziadka?
Napisano 08.03.2023 - 11:01
Dużo dało mi do myślenia zdanie zawarte w tym artykule. "Do tej pory nie udało się nawet teoretycznie dowieść możliwości istnienia podróży w przeszłość". Udowodnienie, nawet teoretyczne możliwości cofnięcia się w przeszłość oznaczałoby prawdziwe trzęsienie ziemi dla przywódców religijnych i politycznych. O podróżach w przyszłość, za sprawą dylatacji czasu mówi się dość swobodnie, bo wymagałoby ono nieprawdopodobnej ilości energii a przeniesienie nie jest natychmiastowe i podróżując w przyszłość tym sposobem również kawałek naszego życia musimy poświęcić np. 1 rok kosmonauty za 10 lat ziemskich, co nie jest taką kuszącą perspektywą. Zupełnie inaczej sprawa ma się do podróży w przeszłość. One mogą nawet istnieć ale podanie do publicznej wiadomości, że mamy coś za plecami, do czego można wrócić wywraca całkowicie do góry nogami życie na Ziemi.
Napisano 08.03.2023 - 20:37
@up
Fizycy rozważają taką opcję. Mowa tu o tak zwanych nadświetlnych obserwatorach.
https://www.youtube....h?v=jr3rrCZOd7s
Tyle że to hipoteza wynikająca raczej z teorii względności, i teorii kwantowej, nie mająca żadnych obserwacji, i wielki problem z prędkością światła. Podobnie jak dla nas osiągnięcie prędkości światła wymagało by nieskończonej energii, tak dla takiego nadświetlnego obserwatora, zwolnienie do prędkości światła było by również niemożliwe.
Ale...
Zakładając, że jednak energia potrzebna do osiągnięcia prędkości światła nie jest nieskończona, jak wynika z obliczeń i dało by się ją przekroczyć, to biorąc pod uwagę dylatację czasu, po przekroczeniu prędkości światła, powinniśmy, się zacząć cofać (w czasie). Inaczej mówiąc. dla podróżnika rozpędzającego się do prędkości światła, czas zwalnia względem obserwatora na ziemi, aż do momentu osiągnięcia prędkości światła. Wtedy dla obserwatora z ziemi, czas podróżnika zatrzymuje się. Idąc dalej tym torem po przekroczeniu prędkości światła czas podróżnika powinien zacząć się cofać, z punktu widzenia, obserwatora na ziemi. Oczywiście dla podróżnika czas, płyną by normalnie. Jeżeli podróż zajęła by mu, w jego pojeździe powiedzmy rok, to o tyle by się postarzał itd.
Ale!
Po powrocie na ziemię, o ile przekroczył by prędkość światła o wystarczającą wartość, okazało by się że... wylądował jeszcze przed startem.
(Ten paradoks dziadka. ) Chyba że cały proces rozpędzania się i zwalniania, zają by tyle samo czasu. Wówczas efekty dylatacji czasu, zniosły by się nawzajem. Czyli aby cofnąć się w czasie tą metodą, należało by się rozpędzić do nadświetlnej w jakimś czasie, a potem wytracić prędkość w czasie znacznie krótszym niż rozpęd, i dzięki tej różnicy, cofnęlibyśmy się w czasie.
Napisano 09.03.2023 - 08:11
Rozumiem. Będąc w niskiej prędkości nadświetlnej gdzie następował wolny upływ czasu do tyłu, musimy szybko wyhamować by jak najkrócej przebywać w dużej prędkości podświetlnej gdzie następuje szybki upływ czasu do przodu. Chociaż jakbyśmy osiągnęli tysiące, miliony razy prędkość światła to pewnie nie musielibyśmy się tak spieszyć z hamowaniem.
Napisano 14.03.2023 - 00:31
Nie trzeba podróżować, by widzieć przeszłość.
Wystarczy spojrzeć w gwiazdy, część z nich już nie istnieje.
Ich widmo przemieszczało się do nas bardzo długo, na tyle długo, że zdążyły odejść w niebyt.
W Świecie Duchowym czas przeszły, teraźniejszy i przyszły biegnie jednocześnie.
W hologramie, w którym jesteśmy przyporządkowany jest czas w sposób linearny.
Wszyscy wrócimy do Świata Duchowego, po śmierci naszego ciała.
Stamtąd będziemy mogli wejść w więcej niż jeden hologram jednocześnie.
To co nas w tym ogranicza, to tylko nasza wyobraźnia.
Kiedyś gdy bardziej będziemy rozwinięci duchowo, dane nam będzie poprzez technologie, poruszać się dowolnie miedzy wymiarami.
Jednak nie zrobimy w tym zakresie kroku do przodu, gdy nie zrozumiemy, że za rozwojem technologii, musi pójść rozwój duchowy.
To bardzo ważne, bo przyszłe pojazdy będą sterowane myślami, będą miały zdolność zmiany materii w energie, która będzie miała zdolność przenikania do innych wymiarów i rzeczywistości.
Cała technologia, wiedza, którą potrzebujemy, jest w Kronice Akaszy, która jak chmura spowija Ziemię.
Dostęp będą miały i... mają osoby, które rozwinęły się na tyle duchowo, żeby się z nią połączyć.
Napisano 14.03.2023 - 20:17
Rozumiem. Będąc w niskiej prędkości nadświetlnej gdzie następował wolny upływ czasu do tyłu, musimy szybko wyhamować by jak najkrócej przebywać w dużej prędkości podświetlnej gdzie następuje szybki upływ czasu do przodu. Chociaż jakbyśmy osiągnęli tysiące, miliony razy prędkość światła to pewnie nie musielibyśmy się tak spieszyć z hamowaniem.
Upływ czasu zależy od prędkości. Tu nie chodzi o to jaką prędkość osiągnęlibyśmy, tylko jak długo byśmy podróżowali z taką nadświetlną prędkością. Czyli gdybyśmy rozpędzili się do jakiejś nadświetlnej, i zaczęli hamować, to to o czym pisałem w poprzednim poście miało by ogromne znaczenie. Ale gdybyśmy osiągnęli jakąś prędkość nadświetlną i utrzymalibyśmy ją dostateczne długo, to stosunek hamowania do rozpędzania chyba nie byłby tak istotny, po lecąc z nadświetlną, cofnęlibyśmy się w czasie bardziej niż poszlibyśmy do przodu podczas hamowania w podświetlnej. To dość skomplikowane, i sam nie do końca ogarniam. Tak myślę ale pewności nie mam.
@soldado
Nie trzeba podróżować, by widzieć przeszłość.
Wystarczy spojrzeć w gwiazdy, część z nich już nie istnieje.
Ich widmo przemieszczało się do nas bardzo długo, na tyle długo, że zdążyły odejść w niebyt.
Chyba bardziej światło, a nie widmo bo światło ma różne właściwości, a jedną z nich jest widmo. Bo czym innym jest widmo fal elektromagnetycznych, a czym innym, widmo jako zjawisko. Trochę tak jak by pisać że, silnik gdzieś dojechał, zapominając o samochodzie.
Co do odchodzenia w niebyt. To raczej gwiazd nie dotyczy. Gwiazdy, przestają być gwiazdami i stają się np. pulsarami, super nowymi, czy też czarnymi dziurami. To czym się stanie dana gwiazda, zależy od jej masy, temperatury, składu i mnóstwa innych rzeczy. Ale na pewno gwiazdy nie "odchodzą w niebyt". Stają się po prostu innymi obiektami. Nawet czarne dziury które są efektem śmierci najbardziej masywnych gwiazd, są czymś, co możemy zaobserwować i i co wywiera jakiś wpływ na inne obiekty. Czyli chodzi o to, że gwiazdy, przekształcają się w inne obiekty, ale nie przestają istnieć.
W hologramie, w którym jesteśmy przyporządkowany jest czas w sposób linearny.
Z tym hologramem, to mam poważny problem.
Jeżeli żyjemy w jakimś hologramie, to znaczy ze ktoś ten hologram stworzył. A skoro tak... to być być może twórca hologramu, żyje w swoim hologramie stworzonym przez wyższy umysł. A ten wyższy umysł..... i tak bez końca. Ale o hologramach jest odrębny temat na tym forum.
Wszyscy wrócimy do Świata Duchowego, po śmierci naszego ciała.
Tutaj też mam spore wątpliwości. Chyba że przyjmiemy wierzenia o reinkarnacji. Ale każda inna teza o świecie duchowym, zmusza mnie do zadania pytania. Jakie kryteria, musi spełniać dana istota, aby posiadać duszę? Duszę która, pozwoliła by jej wstąpić do świata duchowego.
Napisano 16.03.2023 - 00:17
....Tutaj też mam spore wątpliwości. Chyba że przyjmiemy wierzenia o reinkarnacji. Ale każda inna teza o świecie duchowym, zmusza mnie do zadania pytania. Jakie kryteria, musi spełniać dana istota, aby posiadać duszę? Duszę która, pozwoliła by jej wstąpić do świata duchowego....
Reinkarnacja jest faktem.
Osobiście nie wierzę, że jest reinkarnacja, tylko to wiem.
Czym wyróżniasz się np. od zwierząt, które nie posiadają duszy?
masz np.
- wyobraźnie
- sumienie
- intuicje
W świecie duchowym też jest miejsce dla zwierząt.
To nasi młodsi Bracia, Ich energia dopiero aspiruje do tego, by stać się nami.
Napisano 15.10.2024 - 09:53
Stephen Hawking zasłynął wysnuciem Przypuszczenia Ochrony Chronologii i zaprzeczało to według niego podróżom w czasie, ale po jego śmierci szybciutko zdążono obalić jakieś jego teorie na temat masy i wielkości czarnych dziur dlatego nie musi on być ostatecznym autorytetem w tej sprawie. Według tej hipotezy Wszechświat zapobiega paradoksom związanymi z podróżami w czasie. A przepraszam skąd on miałby zasięgać poprawności chronologii której miałby przestrzegać? Musi istnieć równolegle jakaś przeszłość i podróże do przeszłości też muszą być możliwe.
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych