Autorze tematu. Jako, że logowałeś się dzisiaj przed 16 na forum , więc nie masz problemów z dostępem do internetu, zdradź nam jaka atmosfera panuje w Hiszpanii ?
Patryk został z małą grupką osób. Wybudowano tylko jeden bunkier na 16 osób ( po 23 grudnia zamieszczę fotkę z placu budowy ) Dokańczany był w ostatniej chwili. Szkielet zalany betonem zbudowany jest z włókien poliweglanowych i przypomina iglo z czterema odgałęzieniami na sypialnie. Wszytsko zostało przysypane pół metrową warstwą żwiru a potem ziemią. W pobliżu jest dość sporych rozmiarów dom z kamienia wraz z zagroda dla zwierzat. Jest tam obecnie z większych zwierzat 5 koni.
Co do Patryka to cały czas wierzy, że 21 grudnia nastąpi koniec. Mylił się niestety co do trzęsień ziemi 5-6 grudnia, 17-18 grudnia, 20 grudnia.
podał stronę która wg niego jest godna uwagi co do obserwacji słońca to www.solarham.net. Z tej strony korzystał. Wynika z niej że 21 grudnia będzie jednym z naspokojniejszych dni na słoncu. Wszystko zdaje się iść w kierunku pozytywnego zakończenia, ale uważam, że trzeba jeszcze chwilę poczekać.
Co do obozu to organizacja samych prac wyglądała fatalnie. W ostatniej chwili zmieniono ekipę budowlaną i zatrudnionoi młode osoby. Tamta ekipa pracowała od rana do późnych godzin nocnych. Kierownikiem tej nowej ekipy jest czech który zna 4 języki w tym polski. W sumie fajny gość, ale tamta ekipa była zdecydowanie lepsza w działaniu. Patryk nie do końca kontroluje sytuacje a w obozie panuje niezaciekawa atmosfera bo lokalne media dowiedziały się o całym przedsięwzięciu. 400 metrów poniżej po drugiej stronie gór znajduje kolejny bunkier ale już innej grupy. To 7 rodzin z USA i Kanady. Podobno sa o wiele lepiej zorganizowani. Wracając do grupy Patryka to wprowadziłem do niej Polkę Sylwię, która jest na miejscu. Dodatkowo z elemetów polskich pozostanie pozadzony osobiście przeze mnie ogród z 17 drzewkami owocowymi przywiezionymi z Polski. Ja byłem tam przez parę ostatnich dni, ale postanowiłem wrócić ze względów osobistych tj. zwykłej obawy o najbliższych w przypadku negatywnego scenariusza. Jednak w sercu ściska jak się o pomyśli o bliskich wśród ludzi których kompletnie nie znasz.. Warto jednak było tam być i mieć kontakt z tymi osobami. Na szczególną uwagę zasługuje Lui z rodziną z którą jest w Hiszpanii od 2 lat. To bardzo wartościowy człowiek z ponadprzeciętną wiedzą i możliwościami. Zgromadził wielką bibliotekę kilku tysięcy książek z różnych dziedzin i je starannie zabezpieczył na wypadek kataklizmu. Dopuszcza w przeciwieństwie do Patryka taką możliwość, że wszytsko się dobrze zakończy i będzie to zwykły dzień ( nie powiedział tego wprost ale dało się to odczuć ) To on i Patryk ciągną to wszystko, reszta do doklejacze. Ok kończę i życzę wszystkim jałowych obserwacji tzw."dziwnego" słońca w dniu jutrzejszym.