Skocz do zawartości


Zdjęcie

Spotkałem się z Partickiem Gerylem


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
217 odpowiedzi w tym temacie

#16

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Tak będzie wyglądało położenie planet dokładnie 21.12.2012 r.

Dołączona grafika

Jak widać, tylko Merkury i Wenus są w jednej linii, a reszta już nie.
Ale nawet gdyby wszystkie idealnie ułożyły się w jednej linii to i tak dla nas nie miałoby to znaczenia.

Cały ten szum wokół roku 2012 opiera się głównie na kalendarzu majów i przebiegunowaniu, które może być dzisiaj, jutro, albo za tysiąc lat.

Trzepanie kasy na naiwnych, i tyle.
  • 6



#17

orion72.
  • Postów: 69
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zobacz sobie może tą stronkę

http://www.solarsystemscope.com/

i zobacz ten materiał



Był on dla mnie wystarczający do tego abym zainteresował się głębiej tematem



A moje pytanie olałeś...


  • 0

#18

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6712
  • Tematów: 775
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zobaczyłem i co? Dla mnie to wystarczający powód, aby powiedzieć, że gość mija się z prawdą ( czytaj - kłamie).
O jakiej koniunkcji mówisz? Podawanie linków niczego nie zmieni. Względem ziemi i słońca nic się nie ustawi, więc pan Patrick bredzi.
O przewidywanej burzy słonecznej już wiemy.



#19

orion72.
  • Postów: 69
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie denerwuj sie proszę, bo ja też chcę zyć :) Dysponujesz informacjami ze źródeł które zakładasz że są pewnymi źródłami więc to jest twój film, twoja projekcja i nic mi do tego. Ja jestem po stonie optymistów a nie pesymistów, pamiętaj proszę o tym.. :)

Zobaczyłem i co? Dla mnie to wystarczający powód, aby powiedzieć, że gość mija się z prawdą ( czytaj - kłamie).
O jakiej koniunkcji mówisz? Podawanie linków niczego nie zmieni. Względem ziemi i słońca nic się nie ustawi, więc pan Patrick bredzi.
O przewidywanej burzy słonecznej już wiemy.


  • -3

#20

Cahir.
  • Postów: 1195
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Pan Geryl i jemu podobni będą 22 grudnia na prywatnych ciepłych wysepkach śmiali się z tych co wierzyli w te teorie licząc przy tym grube pęki zielonych.

Użytkownik Cahir edytował ten post 11.10.2012 - 22:08

  • 10



#21

orion72.
  • Postów: 69
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ich jest naprawde niewielu w tym projekcie ( dwie małe grupy w Afryce i Hiszpanii ) , bo większość myśli tak jak Ty.. A Ty nie wydasz przeciez ani centa... :)

Pan Geryl i jemu podobni będą 22 grudnia na prywatnych ciepłych wysepkach śmiali się z tych co wierzyli w te teorie licząc przy tym grube pęki zielonych.


  • -1

#22

Mariush.
  • Postów: 4322
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dysponujesz informacjami ze źródeł które zakładasz że są pewnymi źródłami więc to jest twój film, twoja projekcja i nic mi do tego.

Najpewniejszym źródłem jest aktualne położenie planet na niebie, które ponad wszelką wątpliwość gwarantuje, że 21 grudnia żadnej koniunkcji planet nie będzie.
  • 3



#23

Mattiex.
  • Postów: 85
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ich jest naprawde niewielu w tym projekcie ( dwie małe grupy w Afryce i Hiszpanii ) , bo większość myśli tak jak Ty.. A Ty nie wydasz przeciez ani centa... :)


Pan Geryl i jemu podobni będą 22 grudnia na prywatnych ciepłych wysepkach śmiali się z tych co wierzyli w te teorie licząc przy tym grube pęki zielonych.


Tu nie chodzi o to że ktoś wyda cent, czy 2 centy czy miliony. Tu jest stwierdzenie, że niektórzy po prostu nie mają takiej sumy pieniążków aby pojechać przed świętami na małe wakacje. Tak od 2006 śledziłem temat 2012 itd. lecz potem stał się on nudny, tym bardziej gdyż biblijny koniec świata był na prawdę ładnym dniem w Polsce. Ja jestem teraz bardziej ciekawy czy http://niewiarygodne...,wiadomosc.html ta teoria jest faktycznie prawdziwa :) Różnie piszą na tych niewiarygodne, ale nieraz nawet pokazuje realne działania ( ich newsy/artykuły ).
Osobiście sam jestem ciekaw strasznie jak minie dzień w 21.12.12, tylko mnie boli to że dla swojej rodziny mimo wszystko nie mogę za dużo zrobić aby ich ratować, nawet jakby była taka konieczność. Jak mówiłem brak potrzebnych funduszy, a po drugie za mała wiarygodność projektu aby tak na prawdę inwestować w kolejny koniec świata.
  • 1

#24

Force.
  • Postów: 39
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Koniec Świata w 21.12.2012 to jedna wilka brednia (oczywiście jak dla mnie). 21.12.2012 Będę sonczył piwko ze swoją kobietą i śmiał się z wielkich proroków. Nic nie wieszczy ludzkiej zagłady jak dotąd. Jeżeli nie wydaży się nic niespodziewanego typu: natychmiastowy wybuch super wulkanu czy tym podobnym, to nie mamy się czego obawiać. Ile było tych końców świata w przeszłości ? Za mojego życia chyba z 10 . Argumenty takie same jak teraz...i co ? jedna wielka DUPA :D dzień jak codzień. To że akurat wg. Majów skończył się ich kalendarz, najprawdopodobniej dla tego że nie chiało im się pisać kolejnych dni ,nie oznacza końca Świata.

Użytkownik Force edytował ten post 12.10.2012 - 01:29

  • 0

#25

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6712
  • Tematów: 775
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ich jest naprawde niewielu w tym projekcie ( dwie małe grupy w Afryce i Hiszpanii ) , bo większość myśli tak jak Ty.. A Ty nie wydasz przeciez ani centa... :)

Właśnie dlatego. Zazwyczaj nie wydaję pieniędzy tylko dlatego, aby komuś zrobić dobrze.
Używasz przerysowanych zwrotów. Tak nie zachęcisz nikogo.



#26

orion72.
  • Postów: 69
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Oby tak było, bo mam turniej finałowy w marcu do rozegrania :)


Dysponujesz informacjami ze źródeł które zakładasz że są pewnymi źródłami więc to jest twój film, twoja projekcja i nic mi do tego.

Najpewniejszym źródłem jest aktualne położenie planet na niebie, które ponad wszelką wątpliwość gwarantuje, że 21 grudnia żadnej koniunkcji planet nie będzie.


Tak, to droga wycieczka w stosunku do prawdopodobieństwa kataklizmu. Jedzenie i ubrania na 5 lat troche kosztują. Temeta procesu niszczenia ziemi jest bardzo ciekawy, zainteresuję się nim.


Ich jest naprawde niewielu w tym projekcie ( dwie małe grupy w Afryce i Hiszpanii ) , bo większość myśli tak jak Ty.. A Ty nie wydasz przeciez ani centa... :)


Pan Geryl i jemu podobni będą 22 grudnia na prywatnych ciepłych wysepkach śmiali się z tych co wierzyli w te teorie licząc przy tym grube pęki zielonych.


Tu nie chodzi o to że ktoś wyda cent, czy 2 centy czy miliony. Tu jest stwierdzenie, że niektórzy po prostu nie mają takiej sumy pieniążków aby pojechać przed świętami na małe wakacje. Tak od 2006 śledziłem temat 2012 itd. lecz potem stał się on nudny, tym bardziej gdyż biblijny koniec świata był na prawdę ładnym dniem w Polsce. Ja jestem teraz bardziej ciekawy czy http://niewiarygodne...,wiadomosc.html ta teoria jest faktycznie prawdziwa :) Różnie piszą na tych niewiarygodne, ale nieraz nawet pokazuje realne działania ( ich newsy/artykuły ).
Osobiście sam jestem ciekaw strasznie jak minie dzień w 21.12.12, tylko mnie boli to że dla swojej rodziny mimo wszystko nie mogę za dużo zrobić aby ich ratować, nawet jakby była taka konieczność. Jak mówiłem brak potrzebnych funduszy, a po drugie za mała wiarygodność projektu aby tak na prawdę inwestować w kolejny koniec świata.


Wydaję sam kase na jedzenie, sprzęt i ubrania. Potem muszę to zapakować w samochód do Hiszpanii, wtachać na górę i zabezpieczyć. Trochę pracy i kasy pójdzie, ale uważam że będzie to fajna przygoda z prawie 100% pewnością dobrego zakończenia. Obiecałem rodzinie że będę na święta w domu a obietnica to obietnica :)



Ich jest naprawde niewielu w tym projekcie ( dwie małe grupy w Afryce i Hiszpanii ) , bo większość myśli tak jak Ty.. A Ty nie wydasz przeciez ani centa... :)

Właśnie dlatego. Zazwyczaj nie wydaję pieniędzy tylko dlatego, aby komuś zrobić dobrze.
Używasz przerysowanych zwrotów. Tak nie zachęcisz nikogo.


  • 0

#27

lordV.
  • Postów: 60
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Hm... a czego właśnie do Hiszpanii? Na podstawie czego Geryll odkrył, że Hiszpania będzie bezpieczna? Skoro jakieś tsunami ma zalać świat na skutek przebiegunowania, to chyba lepiej poszukać lepszego miejsca, np. gdzieś w centrum Rosji, na jakimś stepie??? Ironicznie pytam. Poza tym widziałem w końcu ten chłam Emmericha "2012" i o ile lubię katastroficzne filny, to ten wzbudził nie tyle śmiech, co irytację. Jak dla mnie Geryll zachowuje się podobnie. Jedno, co mnie urzekło w tym filmie to końcowa scena, jak płynęli w stronę południowej Afryki, bo wypiętrzyła sie tak bardzo, że stała sie nowym "dachem świata" - juz Himalaje nim nie były. A jak się tego ci ocaleńcy dowiedzieli? Aparatura z tych stateczków to namierzyła. Czyli??? Nikt nie wiedział jak zachowają sie kontynenty po tej całej rozpierdusze. Kończę temat filmu.
Życzę Ci oczywiście wspaniałej przygody w Hiszpanii.
A co do tej koniunkcji - od jakiegoś czasu (dłuuuuuugiego czasu) znamy orbity planet, ich czas obiegu wokół Słońca, umiemy wyliczyć ich wzajemne położenie...., więc, hm.... w jaki sposób dojdzie to tej koniunkcji? Chciałbym to wiedzieć, bo planety nie są raczej kieliszkami w szafce i nie możemy ich przestawić wg naszego widzimisię?
Ale wrócmy do mojego wcześniejszego posta - co z Majami? Czy ktoś brał pod uwagę ich zdanie na ten temat?
Po trzecie - skoro ich kalendarz się kończy (koniec jakiejś ichniej ery), to logiczne jest, że dla odróżnienia jej od nowszej ery będa liczyli czas od początku. Czepiłeś sie tego Gerylla i gdzie popadnie podpierasz się tylko jego argumentami. Czyżby cały swiat się mylił, a jedyny "sprawiedliwy" miał rację?
  • 0

#28

orion72.
  • Postów: 69
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ok. Co do pierwszego twojego pytania dlaczego Hiszpania. Hszpania dlatego, ponieważ niezdążę przemieścić całego sprzętu do Afryki w miesiąc. Tutaj pakuję wszystko do dużego samochodu i jadę. Będziemy w górach Sierra Grande, które mają powyżej 2500 metrów i w pobliżu brak jest reaktorów jądrowych. To podstawa przy ocenie doboru lokalizacji. Pamiętaj o fali, która ma wg. Patryka mieć do 2,5 wysokości. Dodatkowo średnia temperatura wody we wszystkich zbiornikach wodnych na świecie wynosząca kilka stopni i czas 2 tygodni zrobi swoje. Polska niestety otoczona jest reaktorami jądrowymi i niema wysokich gór więc odpada... Rosja również odpada. Jeśli chcesz w tamtym kierunku się udać to proponuję góry w Mongolii. Co do filmu to trzeba traktować to jako komercyjne przedsięwzięcie a nie poglądowe i może dalej nie piszmy o tym. Co do koniunkcji planet to moja wiedza na ten temat jest oparta wyłącznie na tym co wysłałem wcześniej w jednej z odpowiedzi. Niczego na 100% nie przyjmuję za prawdę aby była jasność.

Jeśli Majowie i Egipcjanie chcieli nam coś powiedzieć ważnego, to może poprzez to, że ustalili rok pierwszy na tysiące lat wcześniej a egipcjanie odcisnęli to w postaci piramid ukazujących konstalacje ORIONA . Jeśli to taka zwykła data i nowy okres to dlaczego nie zaczęli od 1 stycznia 2013 jako pierwszego dnia, pierwszego roku? Poza tym jeśli się coś zaczyna nowego to musi to być coś wyjątkowego. Nie można wykluczyć, że chcieli nam coś przez to uzmysłwić. To logiczne prawda? Zwłaszcza że przewijają się w ich oficjalnym stanowisku ( osób podających się za ich przodków ) że nastąpi nowa era. Może to być np. era wodnika, ale niezaczyna się tej ery od roku pierwszego. To może być nowy świat a w zasadzie piąty i ostatni wg niektórych podań.

Nie gloryfikuję Patryka Geryla, ani nie neguję w całości jego tez bo mam zbyt małą wiedzę na ten temat. Jestem przecież ekonomista a nie astrofizykiem, nawet nie amatorem. Uważam go za człowieka z ponad przeciętną wiedzą i na tyle odważnego a dla innych zakręconego, że odważył się na przykład podważyć teorię względności Einstaina.
A tak dodatkowo na potwierdzenie moich słów to 23 listopada 1990 roku telewizja belgijska (BRT) przez 15 minut omawiała teorię rozszerzania się wszechświata. Patrick Geryl był wtedy jedynym człowiekiem na świecie, który dokładnie przewidział coraz szybsze rozszerzanie się wszechświata!
W roku 1983 także on prawidłowo przewidział, że IRAS znajdzie miliardy galaktyk w podczerwieni! Wreszcie, był jedynym człowiekiem, który w owym czasie ogłosił na ten temat komunikat. Został on zamieszczony w belgijskim piśmie „Het Laatste Nieuws" 11 lutego 1983 roku. Potwierdza to jego korespondencja z G.Neugebauerem z California Institute ofTechnology i z Peterem Cleggiem z QueenMary College (University of London).
Obaj byli odpowiedzialni za interpretację rezultatów IRAS. Wszystkie te fakty potwierdzają wagę jego teorii.
Znam się trochę na ludziach i wiem że on chce dobrze, tylko czy ma rację zobaczymy po 21 grudnia. W tej teorii o której piszemy też jest pierwszy. Jedno jest pewne 21 grudnia 2012 to nie jest zwykła data, chociażby dla tego że mówi się o niej od tysięcy lat. To już podnosi jej rangę to poziomu co najmniej zainteresowania.

Dziękuję za życzenia przeżycia wspaniałej przygody. Szkoda tylko, że nikt z Polski nie zdecydował się na tak ekstremalny wyjazd jak ja..;)



Hm... a czego właśnie do Hiszpanii? Na podstawie czego Geryll odkrył, że Hiszpania będzie bezpieczna? Skoro jakieś tsunami ma zalać świat na skutek przebiegunowania, to chyba lepiej poszukać lepszego miejsca, np. gdzieś w centrum Rosji, na jakimś stepie??? Ironicznie pytam. Poza tym widziałem w końcu ten chłam Emmericha "2012" i o ile lubię katastroficzne filny, to ten wzbudził nie tyle śmiech, co irytację. Jak dla mnie Geryll zachowuje się podobnie. Jedno, co mnie urzekło w tym filmie to końcowa scena, jak płynęli w stronę południowej Afryki, bo wypiętrzyła sie tak bardzo, że stała sie nowym "dachem świata" - juz Himalaje nim nie były. A jak się tego ci ocaleńcy dowiedzieli? Aparatura z tych stateczków to namierzyła. Czyli??? Nikt nie wiedział jak zachowają sie kontynenty po tej całej rozpierdusze. Kończę temat filmu.
Życzę Ci oczywiście wspaniałej przygody w Hiszpanii.
A co do tej koniunkcji - od jakiegoś czasu (dłuuuuuugiego czasu) znamy orbity planet, ich czas obiegu wokół Słońca, umiemy wyliczyć ich wzajemne położenie...., więc, hm.... w jaki sposób dojdzie to tej koniunkcji? Chciałbym to wiedzieć, bo planety nie są raczej kieliszkami w szafce i nie możemy ich przestawić wg naszego widzimisię?
Ale wrócmy do mojego wcześniejszego posta - co z Majami? Czy ktoś brał pod uwagę ich zdanie na ten temat?
Po trzecie - skoro ich kalendarz się kończy (koniec jakiejś ichniej ery), to logiczne jest, że dla odróżnienia jej od nowszej ery będa liczyli czas od początku. Czepiłeś sie tego Gerylla i gdzie popadnie podpierasz się tylko jego argumentami. Czyżby cały swiat się mylił, a jedyny "sprawiedliwy" miał rację?


  • 0

#29

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6712
  • Tematów: 775
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Powiem Ci, co chcieli nam powiedzieć Majowie, a czego nie widzi Twój mistrz Patrick.

Tzolkin i haab składają się na "calendar-round", liczący 18980 dni
albo 52 lata. Koło tzolkin obejmujące 260 dnijest mniejsze od koła haab,
mającego 365 sektorów na 3ó5 dni. W ciągu 52 lat koło haab obraca się
tylko 52 razy, gdy tymczasem koło tzolkin musi wykonać 73 obroty,
żeby nie wypaść z gry. Ale w ciągu 52 lat każdemu z kół udaje się jakoś
wypełnić plan:
52 x 365 =18980 dni 73 X 260 =18980 dni
Tzolkin był kalendarzem świętym, boskim, bez jakiejkolwiek wartości
praktycznej - 73 lala boskie odpowiadały 52 latom ziemskim.
W okresie tych 52 lat, zgodnie z odczytanymi hieroglifami, na
firmamencie dziesięć razy ukazywali się określeni bogowie o nader
skomplikowanych imionach - co 52 lata obawiano się powrotu tych
strasznych istot. Jeżeli w trakcie owych 52 lat (18980 dni) bogów
było widać na firmamencie dziesięć razy, to logiczne jest, że w ciągu 5,2
roku (1898 dni) tylko raz. Dr Kiessling zadał sobie pytanie: Co
pojawiało się więc co 5,2 roku (albo co 1898 dni) na niebie? Kometa?
Statek kosmiczny? Boska planeta Wenus? Zaciekawiony badacz skrupulatnie
sprawdził wszystkie dane orbit planet Układu Słonecznego
i poczynił zadziwiające spostrzeżenie:

OKRES OBIEGU PLANET WOKÓŁ SŁOŃCA
W dniach ziemskich: W latach ziemskich:
Merkury 88 0,24
Wenus 225 0,62
Ziemia 365 1,00
Mars 687 1,88
Planeta X 1898 5,20 ( hipotetyczna )
---------------------------------------------------------------------
Jowisz 4329 11,86

Jeśli spojrzymy na schemat Układu Słonecznego, od razu rzuci nam
się w oczy wielka luka między Marsem a Jowiszem. Porusza się tam
dokoła Słońca zgodnie z prawami Keplera olbrzymia, widoczna tylko
przez teleskop gromada niewielkich ciał niebieskich zwanych planetoidami.
Jeżeli założymy, że planetoidy te są szczątkami jakiejś planety, to
będzie można obliczyć, że planeta owa, w czasie kiedy stanowiła całość,
wykonywała jeden obrót wokół Słońca w ciągu 1898 dni, czyli dokładnie
5,2 roku ziemskiego!
Z tego punktu widzenia kombinacja kalendarza tzolkin i haab byłaby
nieprzypadkowa - określałaby dokładny okres obiegu Planety X wokół
Słońca. Określałaby zarazem nie tylko to -1898 dni razy 10, równa
się 18980 dni (52 lata), a co 52 lata Planeta X znajdowała się najbliżej
naszej planety. Tego właśnie dnia dzieci Ziemi obawiały się przybycia
bogów i dlatego przed upływem cyklu kalendarzowego narastało wśród
Majów takie napięcie. Z tego powodu co każde 52 lata ze strachem i ze
szczególną uwagą obserwowano niebo - oczekiwano pojawienia się
boga Kukulcana albo Quetzalcoatla. Zbieganie się dat boskiego
kalendarza tzolkin i ziemskiego haab w 18980 dniu zwiastowało
niebezpieczeństwo. Istoty pozaziemskie i Ziemianie przygotowywali się
do spotkania na najwyższym szczeblu.
.......................
Przypomnijmy sobie potrójne tryby, na które składa się koło
z dwudziestoma cyframi oraz koło tzolkin i koło haab, tworzące
tak zwany "calendar-round", obejmujący 18980 dni albo 52 ziemskie
lata.
Dla nabrania rozpędu dodajmy koło czwarte, którego pierwszy ząb
zazębia się z datą zerową, 4 Ahau 8 Cumhu. Koło to fachowcy nazywają
"long-count", "długie wyliczenie" - jest to nazwa najwłaściwsza, bo
z obrotów tych czterech kół zębatych wynikają cykle mające miliony
i miliardy lat. Oto zestawienie cykli Majów:
1 kin = 1 dzień
1 unial = 20 dni
1 tun = 360 dni
1 katun = 7200 dni (20 tunów)
1 baktun = 144000 dni (20 katunów)
1 pictun = 2880000 dni (20 baktunów)
1 calabtun = 57600000 dni (20 pictunów)
Groteskowe jednostki czasu? Zapewne, ale Majowie operowali
jeszcze większymi: kinchiltun liczył sobie 3200000 tunów, alautun
64000000 tunów - a było to, 23040000000 dni albo 64109589 lat - liczby niewyobrażalne, ale
Majowie stosowali je naprawdę. Kilka inskrypcji sięga na 400 milionów lat w przeszłość.

Źródło:EvDaniken - Dzień w którym przybyli bogowie - fragmenty.

Użytkownik Staniq edytował ten post 12.10.2012 - 18:24




#30

orion72.
  • Postów: 69
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To wklejka z Ericha von Danikena DZIEŃ, W KTÓRYM PRZYBYLI BOGOWIE. To przecież też bajkopisarz.. :) Nie udawajmy ekspertów bo nimi nie jestesmy proszę..

Powiem Ci, co chcieli nam powiedzieć Majowie, a czego nie widzi Twój mistrz Patrick.

Tzolkin i haab składają się na "calendar-round", liczący 18980 dni
albo 52 lata. Koło tzolkin obejmujące 260 dnijest mniejsze od koła haab,
mającego 365 sektorów na 3ó5 dni. W ciągu 52 lat koło haab obraca się
tylko 52 razy, gdy tymczasem koło tzolkin musi wykonać 73 obroty,
żeby nie wypaść z gry. Ale w ciągu 52 lat każdemu z kół udaje się jakoś
wypełnić plan:
52 x 365 =18980 dni 73 X 260 =18980 dni
Tzolkin był kalendarzem świętym, boskim, bez jakiejkolwiek wartości
praktycznej - 73 lala boskie odpowiadały 52 latom ziemskim.
W okresie tych 52 lat, zgodnie z odczytanymi hieroglifami, na
firmamencie dziesięć razy ukazywali się określeni bogowie o nader
skomplikowanych imionach - co 52 lata obawiano się powrotu tych
strasznych istot. Jeżeli w trakcie owych 52 lat (18980 dni) bogów
było widać na firmamencie dziesięć razy, to logiczne jest, że w ciągu 5,2
roku (1898 dni) tylko raz. Dr Kiessling zadał sobie pytanie: Co
pojawiało się więc co 5,2 roku (albo co 1898 dni) na niebie? Kometa?
Statek kosmiczny? Boska planeta Wenus? Zaciekawiony badacz skrupulatnie
sprawdził wszystkie dane orbit planet Układu Słonecznego
i poczynił zadziwiające spostrzeżenie:

OKRES OBIEGU PLANET WOKÓŁ SŁOŃCA
W dniach ziemskich: W latach ziemskich:
Merkury 88 0,24
Wenus 225 0,62
Ziemia 365 1,00
Mars 687 1,88
Planeta X 1898 5,20 ( hipotetyczna )
---------------------------------------------------------------------
Jowisz 4329 11,86

Jeśli spojrzymy na schemat Układu Słonecznego, od razu rzuci nam
się w oczy wielka luka między Marsem a Jowiszem. Porusza się tam
dokoła Słońca zgodnie z prawami Keplera olbrzymia, widoczna tylko
przez teleskop gromada niewielkich ciał niebieskich zwanych planetoidami.
Jeżeli założymy, że planetoidy te są szczątkami jakiejś planety, to
będzie można obliczyć, że planeta owa, w czasie kiedy stanowiła całość,
wykonywała jeden obrót wokół Słońca w ciągu 1898 dni, czyli dokładnie
5,2 roku ziemskiego!
Z tego punktu widzenia kombinacja kalendarza tzolkin i haab byłaby
nieprzypadkowa - określałaby dokładny okres obiegu Planety X wokół
Słońca. Określałaby zarazem nie tylko to -1898 dni razy 10, równa
się 18980 dni (52 lata), a co 52 lata Planeta X znajdowała się najbliżej
naszej planety. Tego właśnie dnia dzieci Ziemi obawiały się przybycia
bogów i dlatego przed upływem cyklu kalendarzowego narastało wśród
Majów takie napięcie. Z tego powodu co każde 52 lata ze strachem i ze
szczególną uwagą obserwowano niebo - oczekiwano pojawienia się
boga Kukulcana albo Quetzalcoatla. Zbieganie się dat boskiego
kalendarza tzolkin i ziemskiego haab w 18980 dniu zwiastowało
niebezpieczeństwo. Istoty pozaziemskie i Ziemianie przygotowywali się
do spotkania na najwyższym szczeblu.
.......................
Przypomnijmy sobie potrójne tryby, na które składa się koło
z dwudziestoma cyframi oraz koło tzolkin i koło haab, tworzące
tak zwany "calendar-round", obejmujący 18980 dni albo 52 ziemskie
lata.
Dla nabrania rozpędu dodajmy koło czwarte, którego pierwszy ząb
zazębia się z datą zerową, 4 Ahau 8 Cumhu. Koło to fachowcy nazywają
"long-count", "długie wyliczenie" - jest to nazwa najwłaściwsza, bo
z obrotów tych czterech kół zębatych wynikają cykle mające miliony
i miliardy lat. Oto zestawienie cykli Majów:
1 kin = 1 dzień
1 unial = 20 dni
1 tun = 360 dni
1 katun = 7200 dni (20 tunów)
1 baktun = 144000 dni (20 katunów)
1 pictun = 2880000 dni (20 baktunów)
1 calabtun = 57600000 dni (20 pictunów)
Groteskowe jednostki czasu? Zapewne, ale Majowie operowali
jeszcze większymi: kinchiltun liczył sobie 3200000 tunów, alautun
64000000 tunów - a było to, 23040000000 dni albo 64109589 lat - liczby niewyobrażalne, ale
Majowie stosowali je naprawdę. Kilka inskrypcji sięga na 400 milionów lat w przeszłość.


  • -2


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych