Rozmawiałem z Patrykiem i zadałem mu to pytanie " co jeśli 21 grudnia będzie to zwykły normalny jak każdy inny dzień?" Odpowiedział mi że nie ma innej daty i jest to 21 grudnia 2912 a zacznie się od rozbłysków na słońcu 20 grudnia.
Biorac pod uwage innych przepowiadzaczy jest to normalna odpowiedź.
Tylko z tej małej grupki 80 osób zostanie mu stabline 0. Co do tego że w Polskę uderzy fala 2,5 km wysoka to tego nie możemy wykluczyc biorac pod uwagę że 70% powierzchni ziemi stanowi woda. Pomijając już te fale, to pozostaje problem reaktorów jądrowych którymi jestesmy otoczeni. W przypadku bardzo dużej burzy słonecznej i awarii dużych obiektów jest to całkiem prawdopodobne. Wszystko jest otwarte. Po 21 grudnia będziemy mogli dopiero się z tego wszystkiego śmiać a teraz pozostają nam tylko przypuszczenia i decyzje co robić..pozdrawiam
Geryl zapewne ogłosi po 21 grudnia błąd w obliczeniach i poda nową datę - zapewne gdzieś z 10 -20 lat do przodu aby mieć spokój na sporo lat - poda nowy koniec na 202x albo 203x rok
sprawdzona procedura ...
Pamiętaj o fali, która ma wg. Patryka mieć do 2,5 wysokości. Dodatkowo średnia temperatura wody we wszystkich zbiornikach wodnych na świecie wynosząca kilka stopni i czas 2 tygodni zrobi swoje. Polska niestety otoczona jest reaktorami jądrowymi i niema wysokich gór więc odpada...
czy ty widziałeś mape ?
płytki Bałtyk wytworzy 2,5 km fale tsunami ???
a głębokie morza są od Polski całkiem daleko ...
nawet 2,5 km fala tsunami nie wejdzie w ląd 1000 km albo więcej ...
pozatym po 100 km od lini brzegowej ta fala tsunami będzie już dużo niższa i z każdym kilometrem będzie malała,
wiem że fala tsunami to nie zwykła fala ale i ona traci impet
a Polska ma sporo gór a 500 czy 1000 m.n.p.m. to już sporo tym bardziej że oddalone od brzegu minimum 400 -500 km
jedno co pewne po 21 grudnia że pojawi się pełno bluzgów pod adresem Geryla i zniknie sporo nicków na różnych forach bo tym co łykneli tą bajkę będzie głupio dalej pisać
Jeszcze raz pokreślam, ja nie wierzę ale dopuszczam dwa scenariusze. Ja mu to w oczy powiedziałem, że moja percepcja tego nie akceptuje, ale mnimalizuję ryzyko przebywajac w tych dniach wysoko w górach. Jedyny koszt to koszt czasowy i finansowy. Zaakceptowałem już potencjalną stratę finansową choć uważam, że jedzenie rozdam a sprzęt mi się i tak i tak przyda.
Pewnie tak będzie skoro już od jakiegoś czasu koniec świata jest sprowadzany do jakiejś enigmatycznej ,,zmiany globalnej świadomości" a jego datę przesuwa się o kilka lat do przodu.
orion, nie wierz we wszystko co ci powie Geryl i jemu podobni. Facet ściemnia i zmyśla.
Egipcjanie wierzyli, że świat się skończy, i to wszystko. Nie pisali o żadnym przebiegunowaniu, nie podawali konkretnych dat. To są wymysły katastrofistów i naciągaczy.
Zaklęcie 1130 z Tekstów Piramid opowiada o tym, że gdy nastąpi koniec świata, jedynymi którzy przetrwają, będą to bogowie Atum i Ozyrys pod postacią węży, “ludzie ich nie poznają, a bogowie nie zobaczą
http://pl.wikipedia.org/wiki/Atum