No dobrze, skoro zatem z równania eliminujemy księży i skupiamy się tylko na Bogu oraz naukach, które płyną od niego, poprzez m.in Stary i Nowy Testament, to dojdziemy do wniosku, że Bóg nie skazuje nikogo na wieczne potępienie poprzez wysłanie do piekła, bo takowe w chrześcijańskiej terminologii nie istnieje. Według NT, Bóg jest miłosierny oraz wybacza każdemu - już samo to sprawia, że niewiernym czy grzesznikom nie grozi wieczność w otoczeniu siarki.
Poza krótkimi epizodami gdzieś w 2008 roku oraz 2014 roku, byłem ateistą. Jakieś okultystyczne praktyki eksperymentowałem dla własnej ciekawości, aby przekonać się, jak wpłynie to na moją psychikę, postrzeganie świata oraz wiarę w wybrane zjawiska - a także, nie ukrywam, czy doczekam się jakichś niewytłumaczalnych doświadczeń.Poza kilkoma incydentami, zawiodłem się na wszelkich paktach, przyzywaniu duchów, wzywaniu demonów i innych tego typu sprawach. Może po prostu nie nadaję się do tego... a może po prostu takie rzeczy nie istnieją.
Nie mam wiedzy, aby zdecydowanie opowiedzieć się za którąś z tych opcji.
Nie uważam jednak, aby wierzący lub dopuszcząjący istnienie Boga powinni wynosić swoje bóstwo na piedestał kosztem szatana, bo czymże ten pierwszy (znany ze Starego Testamentu, groźny, surowy i mściwy) różni się od szatana, takiego, jakim kreują go kapłani Kościoła Katolickiego?
I proszę cię, nie odbieraj tego jako atak na ciebie czy na twoją religię. To po prostu luźna refleksja, która ma niewiele wspólnego z tematem.
Użytkownik Serail edytował ten post 29.05.2015 - 14:39