Cóż "gotowanie kartofli" - jest oparte na doświadczeniu, można przeprowadzić niezliczoną liczbę badań dotyczących tego procesu. Natomiast problem z Wielkim Wybuchem jest taki, że nie możemy go obalić ani potwierdzić doświadczalnie.
Sama nauka bez doświadczenia staje się bajką dla dorosłych, w którą możemy wierzyć lub nie.Wikipedia:
"Metoda naukowa stanowi zbiór naukowych technik służących badaniu zjawisk fizycznych, zdobywaniu nowej wiedzy przyrodniczej, a także korygowaniu i scalaniu wiedzy już zdobytej. Metoda naukowa jest powszechnie oparta na empirycznych lub mierzalnych wynikach eksperymentów i obserwacji, które zostają poddane specyficznym dla nauki metodom rozumowania."
"Falsyfikowalność teorii jako kryterium odróżnienia nauki od nie-nauki została zaproponowana przez Karla Poppera i stanowi najsłynniejsze kryterium demarkacji. Została ona przedstawiona w opozycji wobec poglądu, że dobrym wyznacznikiem naukowości teorii jest duża liczba empirycznych potwierdzeń danej teorii. Ideę falsyfikacji można wyprowadzić z podstawowych własności implikacji logicznej w klasycznym rachunku zdań. W przypadku potwierdzenia mamy do czynienia z następującą formą rozumowania: „(Jeśli p, to q) i q” (przez p rozumiemy tu teorię naukową i/lub obecny stan wiedzy, a przez q przewidywane przez teorię zdarzenie). Przykładowo, mogę przewidywać, że biorąc pod uwagę prawo powszechnego ciążenia oraz obecne położenia ciał Układu Słonecznego (p), jutro w południe dojdzie do zaćmienia Słońca (q)"
Jeśli Chiny wykażą w eksperymencie "Station of Extreme Light", możliwość toworzenia się cząstek z nicości to i tak pozostajemy w obrębie tego samego zbioru praw i przestrzeni, który powstał po Wielkim Wybuchu. Możliwości cofnięcia się do chwili gdy nic nie istnieje nie ma nawet w matematyce.
Przekładając to na "gotowanie kartofli":
Jeśli istnieje jeden element w bazie danych (zbiorze) to możemy go wyrzucić i zostanie pustka, ale sama struktura bazy danych pozostaje (metadane), ale gdy taka baza danych jeszcze nie istnieje ciężko jest o niej dyskutować
Nauka to gra hipotez, to wykluczanie jednej teorii drugą; nauka to sztuka popełniania błędów i wyciągania wniosków. Kompletnie nie rozumiem twojej wypowiedzi, "ppp", do czego miałaby on nawiązywać. Sądzę, że nie odnosi się ona na pewno do tematu ,,dywagacji odnośnie tego, co było przed Wielkim Wybuchem", czy do wątku nieco wynikłego z tego tematu: natury egzystencji Kosmosu: jaki i dlaczego jest on taki, jaki jest. Najlepiej to (trochę mnie na ironię chwyciło) sprowadzić ,,istnienie" (ciekawe, jak można powiedzieć, że Wszechświat istnieje, tak jak to rozumie człowiek wobec istnienia czegoś żywego lub namacalnego etc., skoro gatunek ludzki nie jest w stanie jakkolwiek w pełni określić istnienia Wszechświata - jego natury etc.) Wszechrzeczy do ,,informacji" - że Kosmos to relacja ,,meta-danych" między sobą, czy zbiór informacji w jakiś sposób ze uporządkowanych. W końcu chyba wszystko jest ,,informacją", zbudowaną/opisaną jakimś kodem spajającym Wszechświat na najgłębszym poziomie.
A'propos naszych powyższych rozważań na temat zarówno prawidłowości funkcjonowania Wszechświata Cyklicznego, jak i tego, co było przed jego ,,odbiciem" / narodzinami, teoria Wszechświata Cyklicznego nie jest, sądzę, do końca pełna i poprawna. Nie wiem jaki stan wyników/wniosków na dzień dzisiejszy prezentują badania z ramienia tej teorii/hipotezy, ale, z tego co mi wiadomo domaga się ona ,,zaistnienia" globalnego kolapsu. W globalnym kolapsie Wszechświat musi się zapaść całkowicie do punktu, jednakże jego ekspansja przyspiesza na tyle specyficznie, że nie jest możiwe, aby taki kolaps zaistniał, i aby to nieskończone coś, co nas otacza i w czym jesteśmy zanurzeni zapadło się ponownie do punktu, potem ponownie odrodziło... ad infinitum. Tu Wszechświat Cykliczny się nie sprawdza. Lokalny kolaps mógłby wyjaśnić paradoks Globalnego Kolapsu: z lokalnego zapadnięcia się Wszechświata wyłoniłaby się (w teorii Wszechświata Cyklicznego) ,,lokalna grupa/macierz czasoprzestrzenna", z której wyewoluowałby Globalny Wszechświat. Sporo też dla Tej teorii Wszechświata zrobił matematyk Penrose; muszę zapoznać się głębiej z jego pracami, wtedy coś niniejszym napiszę w tym wątku.
,,Łej, Panie", chyba dobrze mikroskopijne przełączniki elektrochemiczne spełniają swoją rolę w moim mózgu, bo tak się zastanawiam nad pewną dość ekspresyjną naukową relacją: istnieje szereg szerszych ,,omówień" teorii Wszechświata Cyklicznego, które angażowałyby Mechanikę Kwantową. I to jest ta właśnie relacja: Mechanika Kwantowa/Kosmologia Kwantowa - Wszechświat Cykliczny. Tu też trwa gra o nasz Wszechświat.