mefistofels, z tego co piszesz widać, że traktujesz Polaków z Polskiej Komisji jak jakiś oszustów, którzy nakłamali w raporcie wymyślili sobie jakieś dane.
Wnioskowanie przyznam szczerze karkołomne
NIgdzie nie napisałem, że Polacy z polskiej komisji to oszuści wymyślający sobie jakieś dane. Mam natomiast solidne podstawy sądzić, że nie zależało im aby zbytnio wgłebiać się w spójność danych udostępnionych przez Rosję.
Bienienda jest dla ciebie chyba bardziej wiarygodny niż Geryl dla fanatyków końca świata w grudniu.
Nie, jest natomiast bardziej wiarygodny od Ciebie.
Mogę się domyślać dlaczego w jednej tabelce jest inna wysokość a w drugiej inna. Wynika to pewnie z tego że te 5,1 m jest wysokością obcięcia brzozy. Natomiast druga wysokość jest wskazaniem radiowysokościomierza. Różnica może być wynikiem tego że skrzydło jest trochę wyżej niż spód kadłuba samolotu. Może to być też niedokładność pomiarów tego wysokościomierza. Znaczenie ma też pewnie to że samolot nie leciał równolegle do ziemie, ale był pochylony.
Wysokość nie jest odczytywana z przeszkód terenowych, ale z danych zawartych na czarnej skrzynce. Brzoza nie ma zainstalowanego radiowysokościomierza
Chyba, że postulujesz pogląd, że po katastrofie przyszedł pan z linijką, zmierzył wysokość obcięcia brzozy i umieścił wynik jako wysokość samolotu. Tylko po licho to robił skoro miał dane odczytane z CS?
Podsumujmy: Ja odczytując w dwóch miejscach sprzeczne dane mam podstawy poddać te dane w wątpliwość. Ty natomiast widząc sprzeczne dane (gdy już je Ci pokazałem) na prędce dorabiasz do tego jakieś domysły, bo przecież państwo polskie zdało egzamin
W odległości 855 m od progu pasa nastąpiło uderzenie lewego skrzydła w dużą brzozę na wysokości około 5,1 m (rys. 6), które doprowadziło do oderwania dużego fragmentu (około 6 m) lewego skrzydła wraz z lotką. Środek ciężkości samolotu znajdował się wtedy około 1,1 m powyżej progu drogi startowej, kąt przechylenia wynosił około -2,5° (przechylenie w lewo), a pochylenia wzrósł do 12,8°.
o widzisz, a na kolejnym rysunku na wysokości 6,2m . Ten sam odczyt z tego samego urządzenia
Ale dla pańśtwa zdającego egzamin to zapewne pikuś i nieistotna sprawa
12 lutego 2002: samolot linii Iran Airtour z 119 osobami na pokładzie rozbił się w pobliżu Chorramabadu w Iranie. Wszyscy zginęli.
Samolot wyglądał tak: http://www.airdisast...mcf/photo.shtml
Mimo że nie rozpadł się na wiele kawałków to i tak wszyscy zginęli.
no i? czego chciałeś tym dowieść? Że w katastrofie lotniczej często giną wszyscy pasażerowie na pokładzie?
Teraz to już przesadziłeś. To jest wytłumaczenie dobre dla fanatyków spisków.
Czyli chciał się spotkać z laskiem, i tego spotkania się nie bał, ale już z prokuratorami nie chciał się spotkać, bo się obawiał o swoje życie. No bez przesady.
Proponuję zapytać Bieniendy
Pewne jest, że chciał się skonfrontować z przedstawicielami MIllerowej komisji, publicznie, na wizji.
Prokuratura wykluczyła zamach tak samo jak PKBWL. Ale jako że prokuratura jest niezależna, to działa innym trybem. Bierze pod uwagę inne ustalenia, ale nie są one rozstrzygające. Mogą oni zacząć śledztwo od początku i badać wszystko jeszcze raz, czyli to co już został zbadane przez PKBWL.
czyli wyklucza zamach, aby potem go nie wykluczyć
Bo naprawdę trudno uwierzyć w to, że w przypadku laboratoryjnego potwierdzenia obecności materiałów wybuchowych owe ustalenia nie będą rozstrzygające i nie doprowadzą do bardziej wnikliwego badania hipotezy wybuchu. Nawet w Państwie zdającym egzamin.
Oczywiście, że mogą badać wszystko od początku, pytanie tylko jaką wartość merytoryczną będzie wtedy przedstawiał Millerowy raport
Piszesz że Binienda jest fachowcem. Ja ci mogę znaleźć wielu podobnych fachowców, którzy twierdzą że zamach to bzdura.
No to śmiało, czekamy.