Napisano 08.12.2012 - 21:10
Napisano 08.12.2012 - 23:09
Tak, akurat dziwnym trafem te ciała badane należały do osób, które nie siedziały w pobliżu bomb które wybuchały jak fajerwerki w sylwestra, jedna po drugiej. I żaden z lecących odłamków nie trafił w te osoby. Nikt też się nie spalił, nie wyglądał na rozerwanego przez bombę. To trochę dziwne, bo słynny na całym świecie ekspert Nowaczyk, na podstawie samych zdjęć( cóż to za wybitny człowiek. Tyle wiedzieć) stwierdził, że jedna bomba rozerwała skrzydło a druga kadłub. No to chyba ta bomba musiała być bardzo silna.
Zapytaj tych którzy widzieli zdjęcia smoleńskich trupów czy widać na nich ślady ognia, osmolenia itp. Ja nie mam odwagi obejrzeć tych zdjęć.
Napisano 08.12.2012 - 23:39
Użytkownik Tesla edytował ten post 08.12.2012 - 23:40
Napisano 09.12.2012 - 10:04
Tak, akurat dziwnym trafem te ciała badane należały do osób, które nie siedziały w pobliżu bomb które wybuchały jak fajerwerki w sylwestra, jedna po drugiej. I żaden z lecących odłamków nie trafił w te osoby. Nikt też się nie spalił, nie wyglądał na rozerwanego przez bombę. To trochę dziwne, bo słynny na całym świecie ekspert Nowaczyk, na podstawie samych zdjęć( cóż to za wybitny człowiek. Tyle wiedzieć) stwierdził, że jedna bomba rozerwała skrzydło a druga kadłub. No to chyba ta bomba musiała być bardzo silna.
Zapytaj tych którzy widzieli zdjęcia smoleńskich trupów czy widać na nich ślady ognia, osmolenia itp. Ja nie mam odwagi obejrzeć tych zdjęć.
Użytkownik Avenarius edytował ten post 09.12.2012 - 10:04
Napisano 09.12.2012 - 11:22
Z księżyca spadłeś? Prawie od samego momentu katastrofy spiskowcy twierdzą że był wybuch, a nawet dwa. Macierewicz cały czas powtarza to w kółko. To jest też główna teza Biniendy i Nowaczyka oraz całej smoleńskiej sekty.Jaka bomba, jaki wybuch? Skupmy się, użytkowniku Wszystko, ma temacie, który był sensacją ostatnich dni. Stwierdzono trotyl na pokładzie Tupolewa czy nie stwierdzono?
W jakim celu kolega Wszystko sugeruje, że jeśli był trotyl, to musiały być go ogromne ilości?
Czy do spowodowania katastrofy, nie wystarczy mały ładunek w obwodach elektronicznych,czy hydraulicznych ( jeden cieniutki przewodzik), tylko to muszą być najlepiej setki kg TNT?
W toku czynności oględzin i otwarcia zwłok, prowadzonych po wykonanych ekshumacjach, zabezpieczano ślady, takie jak na przykład: ujawnione ciała obce, wycinki z ciała, wymazy, zeskrobiny, próbki włosów – celem przeprowadzenia badań fizykochemicznych – identyfikacyjnych oraz na obecność śladów materiałów wybuchowych;
Napisano 09.12.2012 - 12:31
Detektory wykryły trotyl- to nie jest to samo co ,,wykryto trotyl".
Widać tylko że skoro wyniki badań np. zwłok ofiar katastrofy przeczą wersji zamchu to sobie wymyśliłeś inną wersję z wybuchającym trotylem tak żeby i jedno i drugie się jakoś ze sobą zgadzało.
To jest zwykłe dopasowywanie faktów do teorii.
Śmieszne jest dopasowywanie każdego newsa z neta do wersji o zamachu. Każda informacja o tym że coś znaleziono jest już wystarczająca żeby trąbić o zamachu. W necie pojawia się info, że znaleziono węgiel, który wchodzi w skład trotylu i już mamy ułożony ciąg ,,logicznych" skojarzeń: węgiel- trotyl- wybuch zamach.
Wiara w to co mówią przedstawiciele producenta tych detektorów również daje do myślenia. Gdyby to był przedstawiciel firmy monsanto, który by zachwalał kukurydzę, że jest zdrowa i bezpieczna, a po stronie polskiej kilku ekologów by mówiło że tak wcale nie jest, to jasne jest że po stronie ekologów stanąłby cały internet. A tak mamy dawanie wiary w zapewnienia przedstawiciela firmy, bo uwierzenie w to co mówi polska prokuratura nie pasowałoby do z góry przyjętej wersji o zamachu.
Użytkownik mefistofeles edytował ten post 09.12.2012 - 12:32
Napisano 09.12.2012 - 12:53
Avenarius, to samo tyczy się ciebie. Gadasz o tym że prokuratura czegoś odmawia. Widać należysz do tych co nie przeczytali.
W toku czynności oględzin i otwarcia zwłok, prowadzonych po wykonanych ekshumacjach, zabezpieczano ślady, takie jak na przykład: ujawnione ciała obce, wycinki z ciała, wymazy, zeskrobiny, próbki włosów – celem przeprowadzenia badań fizykochemicznych – identyfikacyjnych oraz na obecność śladów materiałów wybuchowych;
Śmieszne jest dopasowywanie każdego newsa z neta do wersji o zamachu. Każda informacja o tym że coś znaleziono jest już wystarczająca żeby trąbić o zamachu. W necie pojawia się info, że znaleziono węgiel, który wchodzi w skład trotylu i już mamy ułożony ciąg ,,logicznych" skojarzeń: węgiel- trotyl- wybuch zamach.
Wiara w to co mówią przedstawiciele producenta tych detektorów również daje do myślenia. Gdyby to był przedstawiciel firmy monsanto, który by zachwalał kukurydzę, że jest zdrowa i bezpieczna, a po stronie polskiej kilku ekologów by mówiło że tak wcale nie jest, to jasne jest że po stronie ekologów stanąłby cały internet. A tak mamy dawanie wiary w zapewnienia przedstawiciela firmy, bo uwierzenie w to co mówi polska prokuratura nie pasowałoby do z góry przyjętej wersji o zamachu.
Użytkownik Avenarius edytował ten post 09.12.2012 - 13:00
Napisano 09.12.2012 - 17:01
Dwa dni temu, czy trzy była ta słynna konferencja z prokuratorami, Macierewiczem, gdzie padły słowa o wykryciu przez jeden z detektorów tnt. Była też mowa o tym ,,niezgodzeniu" się na badania detektorem. Artymiak mówił, że dostali dwa pisma od rodzin z taką prośbą i odpowiedzieli, że takie badania zostały przeprowadzone, niezależnie czy ktoś o nie prosi czy nie.Jak podaje portal niezależna.pl, po ekshumacji ciał, pełnomocnik rodziny jednego z duchownych dwukrotnie składał wniosek o zbadanie zwłok spektrometrem na obecność materiałów wybuchowych. Do badania jednak nie doszło, bo nie zgodziła się na to prokuratura.
Powieś, przyda ci się na przyszłość, może w końcu zrozumiesz sens tego co się wydarzyło. Tylko jeden detektor z kilu pokazał na wyświetlaczu trotyl. Reszta pokazywała co innego ale nie trotyl.to zdanie stanowi doskonałe podsumowanie dyskusji, można je oprawić w ramki i powiesić na ścianie jako kwitesencja logiki Twoich wywodów.
Zostaw człowieku ten wybuch w spokoju. Od stwierdzenia trotylu na pokładzie do potwierdzenia wybuchu są milowe kroki.
Napisano 09.12.2012 - 17:52
Użytkownik katabas edytował ten post 09.12.2012 - 17:59
Napisano 09.12.2012 - 18:28
Powieś, przyda ci się na przyszłość, może w końcu zrozumiesz sens tego co się wydarzyło.
Tylko jeden detektor z kilu pokazał na wyświetlaczu trotyl. Reszta pokazywała co innego ale nie trotyl.
Podawałem kilka analogicznych przykładów dla zrozumienia. Można porównać to do wykrywania narkotyków przez psy. Masz powiedzmy 2 psy i kilkaset próbek, których nie znasz, nie wiesz czy są tam jakieś narkotyki czy nie. Obydwa psy reagują na narkotyki i na tytoń. Teraz wpuszczasz obydwa do pomieszczenia i jeden wskazuje na jedną próbkę a ten drugi w ogóle nie wskazuje żadnej.
I co w takiej sytuacji? Powiesz, że ten pierwszy wykrył narkotyki?
Nie miałem w ręku takiego detektora więc moja wiedza jest ograniczona. Ale pewnie nie jest tak że detektor ma tylko jeden tryb pracy. Dużo też zależy od tego jakie materiały się nim bada.
Ale tutaj jest wielu takich co wierzą w wybuch. Chyba mi nie powiesz że każdy wyznaje oficjalną wersję wydarzeń. Sam pisałeś że teorie Biniendy i Nowaczyka są sensowne.
I może w końcu w kilku zdaniach wyjaśnisz jaką wersję wydarzeń uważasz za najbardziej prawdopodobną? Ja się nie będę domyślał w co wierzysz a w co nie, skoro sam tego nie jasno nie napiszesz. To samo tyczy się innych. Zamiast pisać ,, ja nic o zamachu nie pisałem" napiszcie krótko wasze zdanie na temat katastrofy.
Bo wielu jest takich którzy zalewają temat artykułami gdzie jest mowa o trotylu i wybuchu, a potem są zaskoczeni ,,ja? ja nic o wybuchach nie pisałem"
Napisano 10.12.2012 - 16:54
Sikorski chce, żeby dyplomacja UE pomogła w odzyskaniu wraku Tu-154M
Szef MSZ Radosław Sikorski poinformował, że na forum Rady ds. zagranicznych UE poprosił szefową unijnej dyplomacji, aby podczas szczytu UE-Rosja podnieść formalnie kwestię potrzeby zwrotu wraku Tu-154M, który 10 kwietnia 2010 r. rozbił się pod Smoleńskiem.
W zeszłym tygodniu Sikorski rozmawiał na ten temat z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem, ale nie uzyskał od niego informacji o dacie powrotu do Polski szczątków maszyny. Wrak - jak wyjaśniał Ławrow - ma zostać w Rosji do zakończenia śledztwa.
Zabiegamy, aby wrak Tu-154M i oryginały rejestratorów samolotu jak najszybciej zostały sprowadzone do kraju, z prawnego punktu widzenia nie jest to jednak konieczne do zakończenia śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej - informowała wcześniej prokuratura wojskowa.
źródło: interia.pl
Użytkownik Shay edytował ten post 10.12.2012 - 16:57
Napisano 12.12.2012 - 10:05
Napisano 22.12.2012 - 16:32
Prokuratura kategorycznie stwierdziła, że użyte przez biegłych detektory „nie są wystarczające do potwierdzenia bądź wykluczenia obecności materiałów wybuchowych na wraku Tu-154M 101.
Urządzenie MO2M należy do czterech czołowych urządzeń tego rodzaju i jest produkowane na licencji rosyjskiej. Jest to aparatura bardzo wysokiej czułości, skalibrowana wyłącznie na wykrywanie materiałów wybuchowych. Dlaczego prokuratura podważa jej skuteczność, nie mam pojęcia.
Czy tymi detektorami można zbadać zwłoki ofiar katastrofy na obecność materiałów wybuchowych?
Można. Trotyl się nie ulatnia, może utrzymywać się na szczątkach zwłok przez wiele lat. Nawet jeżeli ciało ulegnie rozkładowi, on pozostanie na resztkach zwłok, ubrań czy na wewnętrznej powierzchni trumny.
Czy trotyl się starzeje?
Owszem, trotyl, jak każdy związek organiczny, ulega utlenieniu. Są specjalne laboratoria, np. w Wojskowym Instytucie Techniki i Uzbrojenia, które badają wiek oraz stopień rozkładu materiałów wybuchowych w amunicji.
Kiedy dochodzi do eksplozji, część materiału wybuchowego ulega gwałtownej przemianie chemicznej, ale część nie wchodzi w reakcję. Czy detektorem można ustalić, czy ten trotyl eksplodował?
Nigdy przy wybuchu nie rozkłada się cały użyty trotyl. Aby zbadać detektorem użyty materiał, „wyłapuje się” te cząsteczki, które nie uległy rozkładowi. Aby natomiast wykryć substancje powybuchowe, należy pobrać próbki i poddać je analizie jakościowej. Na wyposażeniu Centralnego Biura Śledczego jest 17 urządzeń do takiego badania, czyli chromatografów, w tym przenośne, które mogły być zastosowane również na miejscu w Smoleńsku.
Podczas wybuchu trotylu, jak powiedzieli nam eksperci od terroryzmu, powstają trzy rodzaje związków: resztki nieprzereagowanego materiału wybuchowego, produkty spalania końcowego oraz produkty niepełnego spalania. Te związki – ich skład, proporcje – są charakterystyczne dla każdego materiału wybuchowego. Czy po upływie ponad 2,5 roku od katastrofy można zbadać, czy w tupolewie doszło do eksplozji?
Produkty spalania końcowego, jak woda czy dwutlenek węgla, są ulotne, ale produkty niepełnego spalania da się w większości zbadać, nawet po dłuższym okresie, bo nie wszystkie produkty powybuchowe występują w fazie gazowej. Można też, jak wspomniałem, zanalizować resztki nieprzereagowanego materiału wybuchowego.
W Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym mają być wykonane badania przesiewowe przywiezionych próbek. Czy na ich podstawie można potwierdzić bądź wykluczyć, że w Tu-154 nastąpiła eksplozja?
Można. Są specjalne metody fizykochemiczne, które wskazują, czy wykryty trotyl jest trotylem świeżym, który nie wybuchł, czy też mamy do czynienia z pozostałościami powybuchowymi.
Czy była teoretycznie możliwość naniesienia po katastrofie trotylu na części wraku? Pytamy o to, gdyż jak ustaliliśmy, zanim komisja wyjechała do Smoleńska, pół roku wcześniej Rosja kazała złożyć Polsce wnioski do zaakceptowania dotyczące personalnego składu ekspertów, którzy mają przyjechać, i wykazu aparatury, którą chcą zabrać do Rosji. Rosjanie wiedzieli więc, że urządzenia, którymi polscy biegli będą badali wrak, wykrywają materiały wybuchowe.
Istnieje możliwość naniesienia śladów trotylu. Na tym etapie nie wiemy, skąd trotyl znalazł się na częściach wraku i czy jego ślady są pozostałościami po ewentualnej eksplozji, czy np. znalazły się tam już po katastrofie.
Ale skoro według informacji „Rzeczpospolitej” jedno z urządzeń przekroczyło skalę, czy jest możliwe, by tak mała ilość materiału przeniesiona przez dotyk mogła spowodować taką reakcję detektora?
Być może była tam jakaś inna substancja, która „zatkała” urządzenie. Fachowiec dobrze przeszkolony widzi, jeśli urządzenie „wariuje”, że to sytuacja anormalna, i powtarza badanie kilkakrotnie. Nie wiemy, czy czynności ponowiono, czy wykonano kolejne badania tego miejsca z większej odległości, by upewnić się, czy nie doszło do „zatkania nosa” detektora.
A jeśli przedmiot przed badaniem zostałby umyty na przykład rozpuszczalnikiem nitro?
Jeżeli nastąpi to na chwilę przed badaniem i będzie duże nasycenie par rozpuszczalnika nitro, wówczas detektor się „zapcha”, czy mówiąc potocznie, „zwariuje”. A ponieważ to urządzenie pokazuje tylko materiały wybuchowe, może pokazać wtedy trotyl, nitroglicerynę lub inne materiały wybuchowe. Ważne jest więc, jakie były wszystkie wyniki badań kilkuset – jak określił ich liczbę prokurator Szeląg – zbadanych próbek, czy taka sytuacja z „zapchaniem” urządzenia była odosobniona, czy powtarzano badania i jaki był ich wynik. Poza tym rozpuszczalnik nitro szybko się ulatnia i już po kilkunastu minutach detektor nie będzie na jego pary reagował, ponieważ ich po prostu nie będzie.
Jak więc można zmyć ślady trotylu z wraku? Na przykład odpowiednim rozpuszczalnikiem?
Tak, można to zrobić.
Skutecznie?
Tak. Dam przykład. Gdy detektor „zapcha się” trotylem lub innym materiałem wybuchowym, bo na badanym przedmiocie będzie jego nadmierne stężenie, a operator nie jest doświadczony, używa się specjalnych płynów do wyczyszczenia tego urządzenia, tak by śladów trotylu w nim nie było. Produkowany przez nas detektor MO2M ma bardzo wysoką czułość, wykrywa jedną cząsteczkę materiału wybuchowego wśród 100 mld innych cząsteczek znajdujących się w atmosferze. Oczyszczenie tego urządzenia musi więc być skuteczne.
Czy da się wyczyścić tak dużą liczbę części wraku zgromadzonych pod wiatą w Smoleńsku, w tym wiele drobnych, a także ślady trotylu z foteli, wykładziny podłogowej itp.?
Jeżeli włoży się jakiś przedmiot do odpowiedniej substancji, która rozpuszcza materiał wybuchowy, i dobrze go kilka razy „wypierze”, można pozbyć się śladów materiału wybuchowego. Teoretycznie więc istnieje taka możliwość.
źródło: http://niezalezna.pl...e-byly-na-wraku
Cała rozmowa w najnowszym numerze" Gazety Polskiej".
0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych