555 odpowiedzi w tym temacie

[żywe srebro]

non stop macie problem wszyscy ze soba, wy i ten wasz pis i po, rzygac sie czlowiekowi chce od sluchania tylko na ten temat, bo i pis i po i sld i psl i innych zlodziei dawno postawilbym pod mur, wezcie choc raz pomyslcie, co niektorzy, bo jak sie zdaje to pis i po to dawne przeklete aws, z takimi jak buzek, krzaklewski, geremek i inni na czele. oni zrobia wszystko, zeby tylko zostac przy korycie, dlatego beda obrzucac sie juz nawet nie blotem, a gownem, zeby tylko bylo o nich glosno i zeby moc dalej rzadzic, ale ich czas wkrotce przeminie...

[mylo]

pdjakow@

Najlepsze że nie znalazłem nic o tym detektorze.

Jest tylko pdf ze strony spy-shop.pl.

link

Nie ma ani datashetu, żadnych informacji o tym sprzęcie ze stron anglojęzycznych, brak producenta. Nic.

[Wszystko]

Producent tego urządzonka podaje mnóstwo kosmicznych cech tego sprzętu. Opis przypomina trochę te listy wyleczalnych chorób na stronach reklamujących alternatywną medycynę.

Np. coś takiego:

Tansformacja Hadamarda

Tak, jest coś takiego, tyle że poprawna nazwa brzmi Tansformacja Hadamarda
http://cs.pollub.pl/...pdfs/l_2005.pdf

Poza tym nie wiadomo czy rzeczywiście korzystano z tego przyrządu. To są tylko doniesienia prasowe i blogowe.

[pdjakow]

No to się robi jeszcze weselej. Skąd się wzięła informacja, że z tego korzystali?

[Mariush]

Ten cały "odkurzacz" to co najwyżej urządzenie do wykonywania bardzo zgrubnej, wstępnej analizy. Jakiekolwiek uzyskane za jego pomocą wyniki nie mogą w żadnym wypadku być uznane za wiążące. Mogą najwyżej zasugerować ścieżkę dalszych i dokładniejszych badań. A do tego stosuje się już precyzyjne, laboratoryjne techniki spektrometrii masowej, za pomocą których zebrany materiał bada się"wszerz i wzdłuż" uwzględniając całe spektrum najróżnorodniejszych czynników. Taka kompleksowa analiza może trwać miesiącami i dopiero ona może nam powiedzieć coś naprawdę wartościowego.

[Shiver]

Historia uwielbia się powtarzać niestety.

15 IV 1943 W.Churchill do gen. Sikorskiego:
"Są rzeczy, które, choć wiarygodne, nie nadają się do tego, by mówić o nich publicznie^"

[pdjakow]

Historia uwielbia się powtarzać niestety.

15 IV 1943 W.Churchill do gen. Sikorskiego:
"Są rzeczy, które, choć wiarygodne, nie nadają się do tego, by mówić o nich publicznie^"

Mała uwaga: zgwałciłeś przecinek. Nawet ja go nigdy tak nie przeleciałem, a zwykle staram się usilnie.

[slee]

Miałem zamiar się rozpisać w tym temacie, ale po namyśle stwierdziłem że nie ma sensu. Jako ciekawostkę wstawiam wypowiedzi z innego forum, trochę bardziej fachowego:

Ekstrakt z próbki rękawa koszuli nie wykazał obecności materiałów wybuchowych, ekstrakty z pasa bezpieczeństwa wykazały obecność trotylu. Test został powtórzony po 24 godzinach, dokonano dokumentacji fotograficznej. Wyniki wskazują na możliwość kontaktu pasa bezpieczeństwa z materiałem wybuchowym.

Tak na logike to wystepowanie sladow trotylu na pasie i jego brak na ubraniu chyba swiadczy o tym ze pasy mialy kontakt z tym materialem zanim osoba w koszuli sie nimi zapiela. W wyniku wybuchu slady powinny byc raczej wszedzie a nie osadzac sie selektywnie.

Może ktoś przypomnieć ile ile lotów zaliczył 101 wożąc polskich żołnierzy z Iraku i Afganistanu, a Ci Panowie nie wracali do kraju w nowiutkich garniturach tylko w wysłużonych mundurach polowych, które to mundury miały na misji styczność z niejednym środkiem bojowym. Być może okaże się, że oprócz wybuchów była jeszcze próba otrucia.

Nie będę komentował, pozostawiam to Wam.

"Prawda jest jak dupa, każdy ma swoją"

Użytkownik slee edytował ten post 01.11.2012 - 00:58

[katabas]

Pisałem wczoraj, że popieram Jarosława Kaczyńskiego za jego mocne, moim zdaniem prawdziwe słowa. Jednak ich interpretacja może być jeszcze inna, ich, a właściwie ich celu.

Wszyscy trąbią, że zaprzepaścił swój kapitał ugrany na grzecznym gospodarczym wizerunku. Ja myślę, że to się może nawet mu opłacić. Osoby niezajmujące się zamachem - nie niewierzące, a nie biorące go w ogóle pod uwagę - mogą zacząć jednak brać. Skoro huczy o tym w mediach i leci na pasku - to coś z tym Smoleńskiem jest nie tak, może Kaczyński przesadza, ale... - oddaję tok myślenia przeciętniaka.
Ale "olśnił mnie" dopiero pogląd blogera El Ohido Siluro (wzgl. Siluro - ma nowy nick). Gość analizował dość amatorsko Smoleńsk, ustrzegł się "ukąszenia fymowskiego" tj. maskirowki, skupiał się na filmiku Koli, zdawał sprawę, że amator niewiele może. Mniejsza o to. Piszę ten wstępek z uczciwości, bo sam tego nie wymyśliłem, ale podpisuję obiema rękami. A więc.

Jarosław Kaczyński ostatnio dbał o piar. Wytrzymał zarówno ekshumacje ciał ofiar, jak i ruskie makabryczne zdjęcia. Bez komentarza, wściekłości. Czemu teraz wybuchł? Bloger wątpi, czy nie mając jakichś dodatkowych informacji poszedłby na całość, pokazał przy Macierewiczu, skoro udowodnił, że umie tego nie robić.

Otóż ta wypowiedź miała drugi, ukryty cel. Proszę zwrócić uwagę, że Kaczyński nie wskazał sprawców, nie mówił o Rosji ani premierze. O rządzie i Tusku było jedynie w kontekście matactwa, nie zbrodni (PO i media kłamią, że oskarżył rząd o zamach). A zatem rzucił o zbrodni. To technika psychologiczna. Znacie powiedzenie "uderz w stół a nożyce się odezwą"? Odezwały, i to jak. Tusk nie mówił "nie było zamachu", "Kaczyński kłamie, nie mataczyliśmy, państwo zdało egzamin", "to rusofobia, chcecie wojny z Rosją?" - czyli żadnej znanej śpiewki. On się tylko odszczeknął Kaczyńskiemu, nawet trochę pogroził. Ewidentnie puściły mu nerwy.

SYNDROM RASKOLNIKOWA

Wnioski każdy wyciągnie sobie sam - zaznaczam, że myślałem, że to TYLKO Rosja - a jednak chyba też... =(kropeczki - bo mi jeszcze ABW zapuka).

Aaa. W rządowych mediach pojawiały się dociekania, czy aby artykuł Gmyza to nie prowokacja zastawiona na Kaczyńskiego. Nowa jakość. PO może kogoś prowokować, ta krynica uczciwości? Czy podsuwają wizję prowokacji Tuska, by nie zauważyć nader udanej prowokacji Kaczyńskiego?

Gorąca zima idzie!

Użytkownik katabas edytował ten post 01.11.2012 - 14:00

[Hanzō]

Hofman: Mamy źródło potwierdzające informacje o trotylu

- Mamy źródło, które potwierdza doniesienia "Rzeczpospolitej", ale nie ujawnimy go w sytuacji, gdy mamy samobójstwa dotyczące różnych osób - powiedział w programie "Jeden na jeden" w TVN24 Adam Hofman z PiS.

Na sugestię prowadzącego program Bogdana Rymanowskiego, że sam też mógłby powiedzieć, że ma źródło posiadające kompromitujące Hofmana materiały, ale go nie ujawni, Hofman odparł, żeby go nie ciągnąć za język.

- W sytuacji, w której w sprawie mniejszej rangi MSZ naciskał na "Rzeczpospolitą", żeby nie publikowała materiału, to proszę sobie wyobrazić, co się po tym artykule działo na linii rząd - "Rzeczpospolita" - powiedział Hofman odwołując się do sprawy z zeszłego tygodnia, gdy "Rzeczpospolita" poinformowała o naciskach MSZ, aby nie publikować materiału dotyczącego wysyłania deklaracji PIT białoruskim opozycjonistom.

Wczoraj gazeta napisała, że na fotelach prezydenckiego tupolewa znaleziono ślady trotylu. Informacja ta wywołała burzę w mediach.

Jarosław Kaczyński mówił o "zamordowaniu 96 osób w tym prezydenta", a PiS zażądał nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu. Na stronie portalu PiS pojawił się tekst "To już pewne: zginęli w zamachu".

Po godzinie piętnastej "Rzeczpospolita" sprostowała swoją informację. "Pomyliliśmy się" - napisała w artykule na swojej stronie internetowej. Później te słowa ze sprostowania wycofała.

Artykuł wywołał kolejną falę dyskusji na temat przyczyn katastrofy samolotu prezydenckiego, tym razem pod kątem możliwości odkrycia w samolocie śladów trotylu.

Wojskowa Prokuratura Okręgowa stwierdziła, że nie znalazła śladów trotylu ani nitrogliceryny na częściach samolotu.

Wielu ekspertów podkreśla, że takie ślady mogłyby być odnalezione ze względu na wymieszanie fragmentów samolotu z błotem na lotnisku, które w czasach ZSRR było poligonem, a wcześniej - rejonem ostrych walk w trakcie II wojny światowej albo pozostać po żołnierzach z misji lecących wcześniej tym samolotem.

- Gdy uczestniczyłem w badaniach miejsca katastrofy, odnajdywałem tam zapalniki i fragmenty pocisków z czasów wojny, także naboje - powiedział INTERIA.PL Marek Poznański, archeolog i poseł Ruchu Palikota, który badał miejsce katastrofy jako biegły.

- Gdyby to miały być ślady wybuchu, musiano by je odkryć nie tylko na siedzeniach, ale także na ciałach ofiar - powiedział PAP szef Stowarzyszenia Polskich Ekspertów Bombowych ppłk Jerzy Artemiuk.

Znalezienie trotylu miałoby potwierdzać teorię o wybuchu na pokładzie samolotu, którą przyjmuje komisja kierowana przez Antoniego Macierewicza z PiS.

- Zebrane przez nas dowody, ekspertyzy i analizy nie potwierdzały hipotezy o wybuchu - w tym kontekście przypomniał wczoraj członek komisji Millera i przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Maciej Lasek. - Nie mówię tylko o środkach wybuchowych, ale również gazach bojowych i pochodnych, jak również o promieniowaniu - dodał.

Podkreślił też, że trotyl i nitrogliceryna to dość prymitywne, jak na technologię XXI wieku, materiały wybuchowe.

źródło

[Wszystko]

W tej całej szopce związanej z publikacją Rpospolitej zapomina się o podstawowych faktach dotyczących tego lotu. Nikt już chyba nie pamięta albo nie chce pamiętać, że wtedy nad lotniskiem unosiła się mgła, tak gęsta że wszystkie trzy samoloty miały kłopoty z lądowaniem. Warto przypomnieć sobie jak wyglądały ostatnie minuty i sekundy lotu:

Czy samolot nie za szybko schodził do dołu? Z prędkością prawie 7 m/s.

Mnie uczono u producenta w Rosji i w PLL LOT, i tak latałem przez 12 lat - maksymalnie 5 m na ścieżce. Instrukcja dopuszcza 6 m/s. Jeśli widziałem, że się nie zniżę wcześniej, że będę musiał mieć większą prędkość, odchodziłem na drugie zajście. Kiedyś, gdy leciałem z prezydentem Wałęsą do Gdańska, wiał silny tylny wiatr. Podchodziłem według ILS, wiatr okazał się za silny, musiałbym zwiększyć prędkość schodzenia. Nie podjąłem takiego ryzyka. Przeszedłem na drugi krąg, zrobiłem wszystkie poprawki na wiatr i wtedy spokojnie wylądowałem. Zniżanie 7,5 m/s to stanowczo za wiele. Ja się dziwię Przy tej prędkości schodzenia, przy masie 80 ton ten samolot nie miał czasu na bezpieczne wyjście ze zniżania. Inercja! Gdy Protasiuk pociągnął sterem, samolot, zanim nabrał mocy i odszedł w górę, sporo jeszcze musiał opaść w dół.

Czyli pociągnął za późno.

Pewnie dopiero wtedy, kiedy zobaczył zbocza wąwozu, a raczej drzewa rosnące po lewej stronie, już na jego krawędzi! Dlaczego tak uważam? Bo ruch steru, jak wynika z odczytów ze skrzynki parametrów, jest gwałtowny. Pilot pociągnął do oporu. Samolot poszedł w górę, obroty silników zwiększył do maksymalnych, ale spowodowało to przekroczenie kątów natarcia samolotu. Samolot stał się niesterowny. Za chwilę pilot odepchnął od siebie ster, chcąc to zniwelować, ale dzieliły go już tylko sekundy od uderzenia w feralne drzewo. On już i tak daleko by nie poleciał.


http://wiadomosci.on...-wiadomosc.html

Zastanawiające są też wypowiedzi jednego z pilotów jaka 40, który twierdzi że tupolew dostał zgodę na zejście do 50 metrów. Tyle, że czegoś takiego nie ma stenogramach.
Poza tym, mało kto wie, że jak 4o nie dostał pozwolenia na lądowanie, czyli lądował bez zgody.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 01.11.2012 - 11:59

[rainman]

Bardzo ważny wątek stanowi właśnie rozbieżność pomiędzy zeznaniami pilota Jaka, a zapisem stenogramów. Tutaj nie ma w zasadzie dużego pola manewru. Albo stanowczo podtrzymujący stanowisko świadek kłamie, albo czarne skrzynki zostały zmanipulowane. Oczywiście nigdy nie poznamy odpowiedzi na to pytanie, które wbrew pozorom jest niesłychanie istotne, ponieważ jeśli nagranie zostało sfabrykowane, trzeba by zadać kolejne pytanie: po co?

[pdjakow]

Widzę, że moja uwaga o przecinkach nie była popularna. Ale na litość, jeśli choć w 10% z was tacy patrioci, jak wynika z wątków parapolitycznych, to zwróćcie choć raz uwagę na język ojczysty, a nie zrzynajcie ctrl-c ctrl-v z wikipedi.

Zerżnie taki cytat i "och, jaki jestem genialny", a najwyraźniej nawet go nie przeczyta.

[manitoris]

Widzę, że moja uwaga o przecinkach nie była popularna. Ale na litość, jeśli choć w 10% z was tacy patrioci, jak wynika z wątków parapolitycznych, to zwróćcie choć raz uwagę na język ojczysty, a nie zrzynajcie ctrl-c ctrl-v z wikipedi.

Zerżnie taki cytat i "och, jaki jestem genialny", a najwyraźniej nawet go nie przeczyta.

nie dziw sie reakcji, bo on zgwalcil przecinek, ktorego zazwyczaj kazdy ma w d... (lub "na" - pod wzgledem wizualnym ), a ty zgwalciles jego IQ ktore jakieby nie bylo, to zawsze boli tak samo..

poza tym ta dyskusja tu ma malo wspolnego z patriotyzmem, bo wiekszosc komentarzy jest anty-polskich (rzadowych)

Użytkownik manitoris edytował ten post 01.11.2012 - 14:48

[rainman]

Użytkownik rainman edytował ten post 01.11.2012 - 15:07