Skocz do zawartości


Zdjęcie

Legalizacja GMO w Polsce wprowadzona cichaczem


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
68 odpowiedzi w tym temacie

#16

reformator.
  • Postów: 307
  • Tematów: 3
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ja byłem świadkiem kilku debat na temat GMO co prawda na jednym z komercyjnych kawałów. Uważam że taka decyzja nie powinna być podejmowana przez referendum. Ludzie nie mają pojęcia na temat GMO a jedna debata raczej ich nie oświeci. Tu potrzeba badań albo po prostu zostawić niech zweryfikuje to rynek. Zresztą nie rozumiem czemu ludzie boją się tak GMO skoro normalnie w naturze też dochodzi do wymieszania genów i swoistych mutacji, hodowcy też mieszają rózne gatunki zwierząt żeby otrzymać coś nowego. Inżynierii genetycznej ludzie boją się dlatego tylko ze nie ma tu aż takiej losowości jak w przypadku hodowców?

Ja osobiście się cieszę z GMO w końcu studiuje biotechnologie.
  • 0

#17

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Łatwo dajecie się nabierać przez antygmowskie pseudoekologiczne portale gdzie straszy się gmo.
http://gmo.blog.poli...do-normalnosci/
  • 0



#18

wieslawo.
  • Postów: 682
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Pit@

Należy jeszcze się zastanowić jakie wiadomości ludzie wolą oglądać. Te o wadach i zaletach GMO, czy te wzbudzające emocje i odmóżdżające Gwiazdy na lodzie. Ja uważam że media poszły za ciosem który zapoczątkował "Fakt" i jego sukces (największy nakład gazety w Polsce). Ludzie chcą takiej papki, więc ją dostają.


Ludzie chcą dlatego dostali czy dostali coś bazujące na prymitywnych instynktach i teraz tego chcą? Odieczny dylemat czy popyt kreuje podaż czy podaż kreuje popyt? Dziś w dobie rozwiniętego marketingu, jestem skłonny stwierdzić, że to podaż stoi za popytem, a skuteczne ograniczanie mas poprzez film/muzykę mają w tym dziele ogromny udział. Oczywiście nie zakładam tutaj światowego spisku a prostą zasadę, że głupimi łatwiej sterować.
  • 1

#19 Gość_RekaThora

Gość_RekaThora.
  • Tematów: 0

Napisano

Greenpeace i mniejsze organizacje tego typu już jakiś czas temu wszczęły alarm, organizowane są marsze w tym jakiś duży w Wa-wie pod pałacem prezydenta.
Nawet gdyby okazało się, żę GMO nie ma szkodliwego wpływu na zdrowie to i tak GMO jest oczywistym i pewnym zagrożeniem dla rolników 'dzisiejszych', czy ekologicznych, bo kiedy gmo sie rozprzestrzeni, a na to wpływu nie ma, bo wiatr, bo ptaki, bo owady etc. to potem nie będzie sie dało usunąć tego ze środowiska. No i należy pamiętać o haniebnych czynach Monsanto, która jako wielka firma zajmująca się GMO już niejednokrotnie miała udowodnione akcje w sądzie w stylu, że podkładamiw USA zwykłym rolnikom swoje ziarno, a potem kazali im płacić za certyfikaty czy jakieś tam pozwolenia. Mam koleżanke co bardziej sie interesuje tym tematem i to ona zwykle podrzuca mi artykuły na ten temat.
  • 0

#20

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

haniebnych czynach Monsanto, która jako wielka firma zajmująca się GMO już niejednokrotnie miała udowodnione akcje w sądzie w stylu, że podkładamiw USA zwykłym rolnikom swoje ziarno, a potem kazali im płacić za certyfikaty czy jakieś tam pozwolenia


Ciekawe, nie słyszałem o takich praktykach. Koleżanka jest z Greenpeace?
  • 0



#21

sechmet.
  • Postów: 973
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

haniebnych czynach Monsanto, która jako wielka firma zajmująca się GMO już niejednokrotnie miała udowodnione akcje w sądzie w stylu, że podkładamiw USA zwykłym rolnikom swoje ziarno, a potem kazali im płacić za certyfikaty czy jakieś tam pozwolenia


Ciekawe, nie słyszałem o takich praktykach. Koleżanka jest z Greenpeace?



mylo, czy naprawdę nie masz googli ?

naprawdę mam w 15 sekund znaleźć 20 stron na których opisane są procesy za skażone GMO uprawy, wytaczane przez Monsanto rolnikom w US ?

...litości, bądź poważny/a
  • 1

#22

silverwolf.
  • Postów: 132
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Trzeba będzie zrobić listy produktów w sklepach skażonych GMO i wykazując konsumencką solidarność nie kupować tych produktów.
  • 0

#23

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

mylo, czy naprawdę nie masz googli ?

naprawdę mam w 15 sekund znaleźć 20 stron na których opisane są procesy za skażone GMO uprawy, wytaczane przez Monsanto rolnikom w US ?


Nie ma to jak umiejętne argumentowanie.

Poszukałem i co znalazłem? Nic nie było o tajnym wysiewaniu przez Monsanto swoich zbóż na cudzych polach, czy zmiana normalnych nasion na GMO. Nie było też nic o tym że jakikolwiek pozew wygrali. Tak czy siak głównie mi chodziło o podkładanie nieświadomym ludziom nasion GMO - przydałyby się dowody.
Kto im zabroni pozywać? Ja też mogę Cię pozwać o naruszanie praw własności do obciętych paznokci - ale to nie znaczy ze wygram.
  • 0



#24

sechmet.
  • Postów: 973
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

mylo

Rzecz się tyczy samoistnego rozsiewania upraw GMO na uprawy tradycyjne

Żaden hodowca nie jest bezpieczny przed tym gwałtownym atakiem. Tę smutną prawdę odkrył kanadyjski farmer Percy Schmeiser. Już trzy pokolenia z jego rodziny uprawiają ziemię. Percy przegrał z Monsanto w sądzie za niezapłacenie praw za genetycznie modyfikowane nasiona rzepaku Canola, które skaziło jego uprawę niemodyfikowaną genetycznie [uprawiał zarówno rośliny modyfikowane, jak i normalne]. „Korporacje stają się baronami i panami, od czego przecież, jak wtedy myśleli, uciekli moi dziadkowie” - powiedział Schmeiser.

Do dziś Monstanto wytoczyło 90 procesów przeciwko amerykańskim farmerom. 147 farmerów i 39 małych firm i farm musiało walczyć o życie, by zapobiec płaceniu dodatkowych kosztów sądowych, wypłat dla adwokatów i, w niektórych wypadkach, kosztów poniesionych przez Monsanto podczas prowadzenia śledztwa w posiadłościach farmerów.

Amerykańskie Centrum Bezpieczeństwa Żywności oszacowało, że Monsanto wygrało ponad 15 milionów dolarów w sprawach sądowych rozstrzygniętych na jego korzyść. Największa odnotowana pojedyncza płatność otrzymana od jednego farmera to 3 052 800 $ (Farmer Anderson, Case no. 4:01:CV-01 749).


a tutaj znajdziesz cos do poczytania - Pracownia to bardzo zacna organizacja, warta uwagi i jak ich nie znasz to warto poznać:

http://pracownia.org...84,article,3421

Rolnik kontra Monsanto

Rolnictwem zajmuję się od 1947 r., kiedy przejąłem gospodarstwo po ojcu. Moja żona i ja jesteśmy znani na Preriach z produkcji i rozwoju nasion rzepaku oraz zachowywania swojego ziarna do zasiewów. Setki tysięcy rolników zachowują swoje nasiona z roku na rok.
Fot. Archiwum ICPP

Byłem także członkiem lokalnych władz. Pracowałem w wielu komitetach rolniczych, zarówno na szczeblu prowincjonalnym, jak również reprezentując region na szczeblu federalnym. Byłem burmistrzem i radnym przez ponad 25 lat. Przez całe życie zatem pracowałem na rzecz poprawy sytuacji rolników, a także przepisów, praw i rozporządzeń, które przyniosłyby im korzyść i uczyniły rolnictwo opłacalnym.

Całą dyskusję dotyczącą organizmów modyfikowanych genetycznie (GMO) można podzielić na trzy główne kategorie. Pierwszą z nich jest kwestia praw własności rolników wobec praw własności intelektualnej ponadnarodowych korporacji, takich jak Monsanto. Kolejną jest zdrowie i zagrożenie naszej żywności, spowodowane wprowadzeniem GMO. Trzecia kategoria to środowisko naturalne.

W ciągu ostatniego roku pojawiły się inne bardzo istotne kwestie. Sprawa genetycznie modyfikowanej pszenicy, a także to, co uważam za najgorsze – genetycznie modyfikowane rośliny farmaceutyczne, wytwarzające leki dostępne tylko na receptę, o czym opowiem później. Chciałbym się skoncentrować na sprawach, które dotyczą także mnie: na prawie własności rolników wobec prawa własności intelektualnej koncernów ponadnarodowych.

W sierpniu 1998 r. otrzymałem pozew od Monsanto. Do tego czasu nie miałem w ogóle do czynienia z genetycznie modyfikowanym rzepakiem tej korporacji. Nigdy nie kupowałem ich nasion ani nie byłem na żadnym spotkaniu. Nie znałem nawet żadnego przedstawiciela Monsanto.

Oto kilka punktów, które znalazły się w pozwie. Po pierwsze, powiedzieli, że w jakiś sposób zdobyłem nasiona genetycznie modyfikowanego rzepaku należącego do Monsanto, zasadziłem go i w ten sposób naruszyłem ich patent. Stwierdzili także, iż w moim rowie przydrożnym skażenie GMO wynosi 80 lub 90%.

Kiedy zostaliśmy pozwani, oboje z żoną natychmiast zrozumieliśmy, że 50 lat naszych badań w celu uzyskania czystych nasion rzepaku, który byłby zdolny do przystosowania się do klimatycznych i glebowych warunków na Preriach i odporny na choroby atakujące rzepak, poszło na marne. Nasz rzepak został skażony przez GMO. Wtedy powiedzieliśmy Monsanto: „Słuchajcie, jeśli wasze GMO dostało się do naszych czystych nasion rzepaku, jesteście odpowiedzialni za zniszczenie naszej własności”. Stawiliśmy im więc czoła.

Straciliśmy 50 lat badań nad naszymi nasionami. Byliśmy przekonani, że jeśli rolnicy kiedykolwiek stracą prawo do używania własnych nasion, przyszły rozwój nowych nasion i roślin przystosowanych do lokalnych warunków klimatycznych i glebowych zostanie zatrzymany. To były dwie główne przyczyny, dla których stawiliśmy czoła koncernowi Monsanto.

Postępowanie przedprocesowe trwało dwa lata i w ciągu tego okresu Monsanto wycofało wszystkie postawione mi zarzuty o nielegalne zdobycie ich nasion. Doszło nawet do tego, iż przyznali, że zarzuty te były fałszywe.
Fot. Archiwum ICPP

Nadal jednak uważali, że obecność paru genetycznie modyfikowanych roślin rzepaku Monsanto w rowie przy moim polu, nawet nie na samym polu, oznacza, że naruszyłem ich patent. A zatem cała sprawa przekształciła się w proces o naruszenie prawa patentowego. Nie miałem wpływu na to, gdzie będzie się toczył. Prawa patentowe są prawami federalnymi (państwowymi), więc sprawa trafiła natychmiast do kanadyjskiego sądu federalnego, z jednym tylko sędzią. Proces rozpoczął się w czerwcu 2000 r. i trwał dwa i pół tygodnia.

I właśnie orzeczenie kanadyjskiego sądu federalnego przyciągnęło międzynarodową uwagę do mojej sprawy. Oto kilka najważniejszych jego punktów:

1. Nie ma znaczenia, w jaki sposób genetycznie modyfikowany rzepak czy soja Monsanto, albo jakakolwiek inna genetycznie modyfikowana roślina, dostanie się na pole rolnika. W tym miejscu sędzia sprecyzował, jak to się może stać: poprzez zapylanie krzyżowe oraz bezpośrednie przemieszczanie się nasion. Proszę mi wierzyć, to jest podstawowa przyczyna – wiatr, ptaki i pszczoły – ponieważ na preriach często wieją wiatry.

Sędzia powiedział, że nie ma znaczenia, w jaki sposób GMO dostanie się na pole rolnika, niszcząc lub zanieczyszczając jego plony – wszystko staje się od tego momentu własnością Monsanto. Już nie jesteś właścicielem swoich plonów. I właśnie to, jak ekologiczny lub konwencjonalny rolnik może z dnia na dzień stracić swoje plony, nasiona i rośliny, zaalarmowało ludzi na całym świecie. Sędzia powiedział także, iż wszystkie nasze nasiona i rośliny, które moja żona i ja uprawialiśmy i rozwijaliśmy przez ponad pół wieku, przechodzą na własność Monsanto.

2. Ponadto, całe plony z naszych pól rzepakowych z 1998 r. miały przejść na własność Monsanto. Sędzia orzekł też, że nie wolno mi już używać moich nasion ani roślin. Całe nasze wieloletnie badania nad nasionami i ich naturalnym ulepszaniem poszły więc na marne, a Monsanto dostało nasze plony za nic.

Po szeregu orzeczeń federalnych, wydanych na naszą niekorzyść, przyszła kolej na Sąd Najwyższy Kanady. To był dla nas dość przygnębiający okres, ponieważ nie wiedzieliśmy, jakie są szanse, że zechce rozpatrzyć naszą sprawę. Wystąpiliśmy do Sądu w listopadzie 2002 r. i w maju 2003 r. otrzymaliśmy najlepsze wieści w ciągu całej naszej pięcioletniej batalii sądowej. Sąd Najwyższy orzekł, że rozpatrzy tę sprawę. To było dla nas ogromne zwycięstwo.

Chciałbym teraz wymienić główne kwestie, którymi zajął się Sąd Najwyższy. Skoncentruję się na pięciu, choć jest ich więcej.

1. Czy żywe organizmy, nasiona, rośliny, geny i organy ludzkie mogą być posiadane i chronione patentem korporacyjnym opartym na własności intelektualnej?

2. Kto jest odpowiedzialny za genetycznie modyfikowane cechy szkodliwych chwastów, które uodparniają się na środki chwastobójcze? Już teraz mamy te super-chwasty.

3. Czy prawo rolników do upraw konwencjonalnych i ekologicznych może być chronione?

4. Czy rolnicy mogą utrzymać prastare prawo do zachowania swoich własnych nasion?

5. Kto jest właścicielem życia?

Podczas pierwszego procesu sędzia powiedział, że nie ma znaczenia, w jaki sposób GMO dostało się na pole, nawet kiedy sprecyzował, jak to się mogło stać. Myślę, że właśnie to, jak szybko rolnik może stracić prawa do własnych nasion i roślin, naprawdę zaalarmowało farmerów i właścicieli ziemskich w Ameryce Północnej i na całym świecie.

Inną kwestią, o której nigdy się nie mówi w związku z GMO, jest korporacyjna kontrola kontraktów, która istnieje na Preriach Północnej Ameryki. Można by powiedzieć, że to nie może się dziać w wolnym kraju, jakim jest Kanada, ale tak właśnie się działo i dzieje nadal.

Oprócz kwestii środowiska, żywności, zdrowia i zanieczyszczenia, jest jeszcze kwestia kontraktów. Moim zdaniem, są to jedne z najbardziej podstępnych dokumentów pod słońcem, które odbierają rolnikom ich prawa.

Oto kilka podstawowych punktów umowy rolnika z Monsanto: 1. Rolnik nigdy nie może używać własnych nasion. 2. Zawsze musi kupować nasiona od Monsanto. 3. Musi kupować chemikalia (nawozy, pestycydy itp.) wyłącznie od Monsanto. 4. Jeśli w jakiś w sposób złamie tę umowę i zostanie ukarany grzywną przez Monsanto, musi podpisać poufne oświadczenie, że nie będzie o tym rozmawiał z mediami i sąsiadami. Monsanto często powtarza, że to się zdarzyło zaledwie kilka razy, ale nie wiemy tego na pewno, ponieważ rolnicy muszą podpisywać to poufne oświadczenie.

Kolejna sprawa: każdego roku rolnik musi zapłacić Monsanto opłatę licencyjną w wysokości 15 dolarów od akra za przywilej uprawiania GMO, a w 2003 r. w umowach pojawiła się nowa klauzula – bez względu na powód, nie można już zaskarżyć Monsanto. Nigdy nie będziesz mógł pozwać Monsanto do sądu. Inna istotna kwestia: musisz pozwolić detektywom Monsanto wejść na swój teren i zaglądać do magazynów przez trzy lata od podpisania umowy, nawet jeśli uprawiasz GMO tylko przez rok.

Trzeba pamiętać, że po wprowadzaniu GMO nie istnieje coś takiego jak strefa bezpieczeństwa. Jeśli raz wprowadzi się do środowiska pewną formę życia, formę dającą życie, nie ma już odwołania. Nie można powstrzymać wiatru. Nie można powstrzymać przemieszczania się nasion poprzez zapylanie krzyżowe – powstrzymać ptaków, pszczół i innych zwierząt. Nie można tego powstrzymać i GMO rozprzestrzeni się tak samo, jak na Preriach.

Nie ma możliwości współistnienia/sąsiadowania upraw bez GMO z uprawami genetycznie zmodyfikowanymi. Proszę mi wierzyć, jestem rolnikiem od pół wieku i wiem, że jeśli raz wprowadzi się gen GMO do środowiska, do jakiegoś nasienia czy rośliny, jest on genem dominującym. W końcu zawładnie każdym gatunkiem rośliny, do którego się dostanie. Nie można mieć w kraju genetycznie modyfikowanych upraw i jednocześnie ekologicznego, tradycyjnego czy konwencjonalnego rolnictwa. Wszystko to w końcu stanie się GMO. W tym tkwi niebezpieczeństwo. Nie ma już potem wyboru. Proszę mi wierzyć, ekologiczni i tradycyjni rolnicy na Preriach nie mogą już uprawiać soi ani rzepaku. Całe nasze zasoby nasion są w tej chwili zanieczyszczone przez GMO. Wybór został odebrany zarówno rolnikom ekologicznym, jak i konwencjonalnym.

Trzeba przy tym pamiętać, że rzepak pochodzi z rodziny kapustowatych, do której zaliczają się także jego bliscy kuzyni, jak np. rzodkiew, rzepa i kalafior. Teraz dochodzi także do zapylania krzyżowego tych właśnie roślin.

Wiele osób pyta mnie, dlaczego rolnicy w ogóle zaczęli uprawiać GMO, kiedy zostało wprowadzone w 1996. W tym czasie Monsanto mówiło im, między innymi, że będą mieli plony większe, bogatsze w składniki odżywcze, a w dodatku przy zastosowaniu mniejszej ilości chemikaliów.

W ciągu 2-3 lat od wprowadzenia genetycznie modyfikowanego rzepaku na Preriach, nasze zwykłe rośliny, poprzez zapylanie krzyżowe, stały się super-chwastami.

Monsanto nie było wówczas jedyną firmą sprzedającą GMO, więc mieliśmy teraz GMO z trzech różnych firm połączone w jednej roślinie rzepaku, do kontrolowania i zabicia której potrzeba było przynajmniej trzech rodzajów środków chemicznych. Ale Monsanto oznajmiło: „Nie ma problemu. Wymyśliliśmy nowy, super-toksyczny środek chemiczny, który zabije nowy super-chwast”. Czyli wszystko, co mówili o redukcji ilości chemikaliów, okazało się fałszywe. Obecnie plony zmodyfikowanego rzepaku zmniejszyły się o około 6,4%. Amerykański Departament Rolnictwa przyznał, że plony soi GM spadły przynajmniej o 15%. A zatem mamy teraz mniejsze plony.

Trzecią kwestią związaną z żywieniem jest to, czego Monsanto nie mówi, a mianowicie, iż jakość odżywcza roślin i ziaren GM jest o wiele niższa, być może nawet o połowę w stosunku do produktów rolnictwa konwencjonalnego. Nie będę się wdawał w szczegóły, ale chodzi głównie o zawartość kwasu erukowego w częściach zielonych rzepaku, który sprawia, że modyfikowany rzepak jest po obróbce termicznej (gotowanie itp.) bardzo gorzki.

A zatem, mamy teraz w Kanadzie mniejsze plony, zwiększone zużycie chemikaliów, super-chwasty i znacznie gorszą jakość żywności.

Powiedziałbym, że jeśli cokolwiek doprowadzi do klęski głodu, będzie to wprowadzenie GMO na całym świecie!

Nie poruszyłem jeszcze kwestii ekonomicznej. My, Kanadyjczycy, nie możemy sprzedać ani jednego buszla rzepaku do Unii Europejskiej, co oznacza, że straciliśmy jedną trzecią naszych rynków, a nasze ceny spadły. Teraz chcą wprowadzić genetycznie modyfikowaną pszenicę, gdy nawet Canadian Wheat Board (Kanadyjska Agencja Rynku Pszenicy) ostrzega, że stracilibyśmy wówczas ponad 80% naszych rynków zbytu.

Kilka miesięcy temu byłem w Japonii i mam oświadczenie młynarzy, przetwórców i konsumentów Japonii i Południowej Korei, informujące, że kontrakty zostaną zerwane, jeśli wprowadzimy genetycznie modyfikowaną pszenicę. Oto jak poważna jest ta sprawa.

Wspomniałem krótko o roślinach farmaceutycznych. To kolejne nieszczęście, jakie przyszło wraz z wprowadzeniem GMO. Przeżyłem całe 50 lat rozwoju środków chemicznych po II wojnie światowej, a potem rozwój GMO od lat 80-tych XX w. Teraz wprowadzenie leków na receptę z roślin GMO – w ubiegłym roku w Ameryce Północnej było już około 300 upraw testowych.

Obecnie w Stanach Zjednoczonych jest sześć ważnych leków produkowanych przez rośliny. Naukowcy z uniwersytetów w Indianie, Ohio i Nebrasce powiedzieli mi, że już teraz zachodzą procesy zapylania krzyżowego bliskich kuzynów tych gatunków.

Rośliny farmaceutyczne to pierwotnie słoneczniki i kukurydza. Część z dostępnych na receptę leków produkowanych przez rośliny to szczepionki, enzymy przemysłowe, środki przeciwkrzepliwe, hormony wzrostu i leki antykoncepcyjne. To wszystko są leki dostępne na receptę, teraz wytwarzane przez rośliny, uprawiane w naturalnym środowisku!

Nie mówiłem o sprawach środowiska i kwestii bezpieczeństwa żywności, ale w Japonii, Holandii, Niemczech, Szwajcarii i Anglii przeprowadzono na szeroką skalę testy dotyczące zagrożeń zdrowotnych spowodowanych spożywaniem produktów GMO.

Kanadyjska Agencja Inspekcji Żywności (Canadian Food Inspection Agency, CFIA) nie przeprowadziła żadnych testów. Wykorzystała jedynie dane dostarczone przez Monsanto. Rządy Japonii i Holandii mówią teraz, że CFIA wyciągnęła nieuprawnione wnioski.

Mogę podać różnego rodzaju przykłady ze Stanów Zjednoczonych, gdzie świnie karmione genetycznie modyfikowaną soją przestawały się rozmnażać. Zaczynały znowu, kiedy zmieniano im karmę. Mamy prawo wiedzieć, co jemy. Gdyby ludzie byli świadomi, co jedzą, 90% Kanadyjczyków nie jadłoby GMO.
Percy Schmeiser.Percy Schmeiser. Fot. Archiwum ICPP

Jednakże, kładę nacisk przede wszystkim na prawa rolników, prawo do używania własnych nasion z roku na rok. Sędzia w mojej pierwszej sprawie orzekł, że chociaż rolnicy w Kanadzie mają gwarancję prawa federalnego do używania własnych nasion, to prawo patentowe Monsanto jest ponad wszystkimi ich prawami. Rolnicy nie mają żadnych praw wobec prawa patentowego. A zatem istnieje prawdopodobieństwo, że rolnik z dnia na dzień straci prawa do swoich nasion, roślin i zwierząt. To dlatego moja sprawa stała się tak dobrze znana na całym świecie. Proszę pamiętać, że oni (ponadnarodowe korporacje) dążą do całkowitej kontroli nad światowymi zasobami nasion, a kto ma nad nimi kontrolę, ten kontroluje także zasoby żywności. A kto kontroluje zasoby żywności – kontroluje naród.

Aby ukazać całą bezwzględność Monsanto, dodam, że około rok temu znów wnieśli skargę przeciwko mnie, w sprawie poniesionych kosztów. Tym razem procesowali się ze mną o milion dolarów, ponieważ stwierdzili, że jestem arogancki, uparty i nie robię tego, czego chcą.

Co tym razem orzekł sędzia? Orzekł, że muszę zapłacić Monsanto 153 tysiące dolarów za poniesione przez nich koszty sądowe.

Na zakończenie: dlaczego stawiliśmy czoła Monsanto? Moja żona ma 72 lata, ja 73. Nie wiemy, ile czasu jeszcze nam pozostało i patrzymy na to w ten sposób: jako dziadek pytam, jakie dziedzictwo chcę pozostawić moim wnukom. Moi dziadkowie i rodzice pozostawili nam dziedzictwo ziemi. Nie chcę zostawiać moim dzieciom dziedzictwa ziemi, powietrza i wody pełnych trucizny. Jestem pewien, że każdy z was czuje dzisiaj to samo. Będziemy zatem kontynuować naszą walkę o prawo rolników na całym świecie do używania swoich własnych nasion.

Percy Schmeiser

Tłum. Agnieszka Stasiewicz


to jest 'real case' - tak się wydarzyło naprawdę. przeczytasz to skomentuj, myślę że po prostu zwiesisz głowę, bo się czego nauczyłeś/aś..

Podczas odbywającego się wczoraj w sejmie posiedzenia podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia prezydenckiego projektu ustawy o nasiennictwie, sekretarz stanu Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Kazimierz Plocke zdecydowanie potwierdził wolę rządu wprowadzenia zakazów upraw kukurydzy modyfikowanej genetycznie MON810 i ziemniaka Amflora (obecnie jedynych GMO dopuszczonych do upraw w Unii Europejskiej) przed najbliższym okresem siewnym, czyli wiosną 2013 r.


http://www.sejm.gov....1257A9100489431 od godziny 16:11 do 16:14 (koniec obrad)

podobno uprawa GMO w PL będzie zabroniona już od przyszłego okresu siewnego ;) - zobaczymy..
  • 3

#25

silverwolf.
  • Postów: 132
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Uprawy GMO zostaną samoistnie wyeliminowane przez naturę, razem z nimi znane nam rośliny uprawne.
GMO jest lekcją dla całej ludzkości, trzeba będzie od nowa udomawiać dzikie rośliny co oznacza ogólnoświatowy głód chyba że powstaną farmy alg.
  • 0

#26

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak się składa że ten cały Percy Schmeiser miał obsiane 97% swojego pola zmodyfikowanym rzepakiem co jest nie możliwe jeśli miało by dojść do przypadkowego zanieczyszczenia materiałem GMO dlatego przegrał we wszystkich możliwych sądach. Facet jest zwykłym cwaniakiem, myślał że wysieje na pole GMO a firmie nic za to nie zapłaci ( a inni płacić musieli)
http://www.polityka....-schmeiser.read

Użytkownik Wszystko edytował ten post 22.11.2012 - 20:52

  • 0



#27

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zresztą nie rozumiem czemu ludzie boją się tak GMO skoro normalnie w naturze też dochodzi do wymieszania genów i swoistych mutacji, hodowcy też mieszają rózne gatunki zwierząt żeby otrzymać coś nowego. Inżynierii genetycznej ludzie boją się dlatego tylko ze nie ma tu aż takiej losowości jak w przypadku hodowców?

Ja osobiście się cieszę z GMO w końcu studiuje biotechnologie.


Tylko że hodowcy nie mieszają różnych gatunków zwierząt z różnymi gatunkami roślin. A mutacje zachodzą w obrębie jednego gatunku, np. wilk....... po wielu mutacjach..... latlerek. Ale nadal pies !!! A co może powstać z krzyżówki człowieka i hmm.. pszenicy ??? A co najważniejsze. Hodowca nie dominuje całego rynku na siłę. Jeżeli wyhoduje coś wartego uwagi to ludzie sami to od niego kupią, i będą powielać. A niestety firmy tworzące GMO, (w zasadzie jedna firma ) dążą do absolutnej dominacji. W myśl zasady albo jesteś z nami, albo ciebie nie ma. Czyli jak to mówił "dziadek" Stalin. "Nie ma człowieka. Nie ma problemu.
  • 0



#28

sechmet.
  • Postów: 973
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Tak się składa że ten cały Percy Schmeiser miał obsiane 97% swojego pola zmodyfikowanym rzepakiem co jest nie możliwe jeśli miało by dojść do przypadkowego zanieczyszczenia materiałem GMO dlatego przegrał we wszystkich możliwych sądach. Facet jest zwykłym cwaniakiem, myślał że wysieje na pole GMO a firmie nic za to nie zapłaci ( a inni płacić musieli)
http://www.polityka....-schmeiser.read


Jasne, 70-letni cwaniaczek, który myślał że 400ha uprawy się schowa...

Wierzyć możesz w krasnoludki, mgłę smoleńską, hel i Hel, gwiezdne wrota... ale w coś takiego to nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzy.

Polityka zaś chodzi na pasku Monsanto, z tego co wiem, za ten artykuł mają sprawę w sądzie - albo może mieli, ale coś było na rzeczy, takie dziennikarskie wypłoczyny (od płukać, rozcieńczać i mącić)

Zaś co do sprawy -

The Supreme Court issued their decision in May 2004 and one can view the decision as a draw. The Court determined that Monsanto's patent is valid, but Schmeiser is not forced to pay Monsanto anything as he did not profit from the presence of Roundup Ready canola in his fields. This issue started with Monsanto demanding Schmeiser pay the $15/acre technology fee and in the end, Schmeiser did not have to pay. The Schmeiser family and supporters are pleased with this decision, however disappointed that the other areas of appeal were not overturned.


but Schmeiser is not forced to pay Monsanto anything as he did not profit from the presence of Roundup Ready canola in his fields

nie uczą Was czytać ze zrozumieniem, tłuczki Was uczą, Panowie.... myśleć trzeba umieć nauczać.... korporacyjne gry i dewiacje intelektualne, kierowanie dyskusji w prawo, w lewo, ściemnianie, płatne artykuły w prasie ... wszystkie chwyty dozwolone, prawda ?

You've lost ;) - przegraliście Panowie ;)
  • 0

#29

reformator.
  • Postów: 307
  • Tematów: 3
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

sechmet

Kiedy zostaliśmy pozwani, oboje z żoną natychmiast zrozumieliśmy, że 50 lat naszych badań w celu uzyskania czystych nasion rzepaku, który byłby zdolny do przystosowania się do klimatycznych i glebowych warunków na Preriach i odporny na choroby atakujące rzepak,


Hipokryzja. Mówi o szkodliwości genetycznych modyfikacji podczas gdy sam to robił. Sam próbował genetycznie zmodyfikować rzepak żeby był odporny na wszystkie szkodliwe czynniki. To już nie jest niebezpieczne dla środowiska naturalnego??

Kolejna sprawa: każdego roku rolnik musi zapłacić Monsanto opłatę licencyjną w wysokości 15 dolarów od akra za przywilej uprawiania GMO, a w 2003 r. w umowach pojawiła się nowa klauzula – bez względu na powód, nie można już zaskarżyć Monsanto. Nigdy nie będziesz mógł pozwać Monsanto do sądu. Inna istotna kwestia: musisz pozwolić detektywom Monsanto wejść na swój teren i zaglądać do magazynów przez trzy lata od podpisania umowy, nawet jeśli uprawiasz GMO tylko przez rok.


Więc kto do podpisuje te umowy? Po co skoro tyle tam niekorzystnych warunków?


ale chodzi głównie o zawartość kwasu erukowego


No ciekawe o co chodzi z ilością tego kwasu. Czy jest go więcej niż normalnie czy mniej? Rzepak ogólnie jest bardzo bogatym źródłem tego kwasu więc czyżby było go jeszcze więcej?

Jasne, 70-letni cwaniaczek, który myślał że 400ha uprawy się schowa...


Więc jak wyjaśnisz te 97%?


pan juzek

Tylko że hodowcy nie mieszają różnych gatunków zwierząt z różnymi gatunkami roślin. A mutacje zachodzą w obrębie jednego gatunku, np. wilk....... po wielu mutacjach..... latlerek.


Tak a co z mułem? Osioł i koń to dwa różne gatunki prawda?


A co może powstać z krzyżówki człowieka i hmm.. pszenicy ???


Nikt czegoś takiego nie robi. Dyskutujemy o modyfikowanej żywności. Jednak to prawda nie można wykluczyć modyfikacji ludzi tylko kto wie czy to nie polepszy naszego gatunku.

Hodowca nie dominuje całego rynku na siłę. Jeżeli wyhoduje coś wartego uwagi to ludzie sami to od niego kupią, i będą powielać. A niestety firmy tworzące GMO, (w zasadzie jedna firma ) dążą do absolutnej dominacji. W myśl zasady albo jesteś z nami, albo ciebie nie ma. Czyli jak to mówił "dziadek" Stalin. "Nie ma człowieka. Nie ma problemu.


Eh to chyba normalne że firmy chcą dominacji na rynku i jak największego zysku. Oto chodzi w biznesie. Hodowcy po prostu nie mają takiej siły przebicia bo brakuje im środków ale też walczą o zachowanie dobrej pozycji. To normalne.

but Schmeiser is not forced to pay Monsanto anything as he did not profit from the presence of Roundup Ready canola in his fields


To jest dokładnie to co było napisane w linku podanym przez wszystko

Użytkownik reformator edytował ten post 23.11.2012 - 13:12

  • 0

#30

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jasne, 70-letni cwaniaczek, który myślał że 400ha uprawy się schowa...


Widocznie myślał że uda mu się obronić w sądzie że te 95-98 % obsianego pola wzięło się tam przypadkiem, a widać że się przeliczył, nie taki z niego cwaniak jak mu się wydawało.

o jest dokładnie to co było napisane że linku podanym przez wszystko


No właśnie więc po to wklejasz sechmet?
  • 1




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych