Aż tak patetycznych wstępów nie miewam.Nawzajem Mylo , nawzajem.
Terytoria wschodnie były mniej zaludnione od zawsze, można to złożyć na karb długowiecznemu zacofaniu wschodniej Europy. Wschód nigdy nie był bogatszy niż zachód. Czy to w średniowieczu, czy w renesansie, czy nawet w 20 leciu międzywojennym.
Z jednej strony najazdy Tatarów, Mongołów, Turków, Wikingów i innego łachtrajstwa powodowało depopulacje. Jednak zapominamy teraz o jednej sprawie: Polskę ominął w zasadzie największy pomór europejski: wielka epidemia "dżumy" (czy była to na prawdę dżuma, czy gorączka krwotoczna - to już temat na oddzielny wątek). Mimo tego że zachód pozbył się w ten sposób 1/3, do 2/3 populacji, nadal byliśmy krajem do którego emigrowano w poszukiwaniu ziemi uprawnej. Należy przypomnieć że nie tylko na dalekie rubieże (to później) - ale do naszego matecznika - Korony.
Jeśli chodzi o Galicje:
"podobnej, jak to stało się w zachodniej Europie. Rynek miał głównie charakter lokalny a nie ogólnokrajowy. Potencjału popytowego nie mógł tworzyć ani robotnik, gdyż był nieliczny, ani chłop, gdyż nie miał za co kupować. Chłop nie został wyparty z ziemi, ale jego głód ziemi był powszechny. W Kongresówce, a zwłaszcza w Galicji zachodziły procesy rozdrabniania na skutek dziedziczenia gospodarstwa przez kilku potomków. Pozostaliśmy krajem rolniczym. Jeszcze w 1938 r. ludność wiejska stanowiła 70 proc. ogólnej liczby, a w 1950 r. już w nowych granicach jeszcze 61,9 proc ."
link
Powiedzieć że Galicja była regionem przemysłowym - to lekkie nadużycie.
Co do wynalazków, to chodziło mi głównie o to że Europa przez wiele wieków była niezwykle zacofana w stosunku do reszty świata. Wynalazki istniały, ale świat nauki był na wschodzie. Czemu Europa osiągnęła taki sukces w latach późniejszych? Dynamizm, rozdrobnienie, konkurencja.