Napisano 10.12.2012 - 20:09
Popularny
Napisano 10.12.2012 - 20:53
Napisano 10.12.2012 - 21:13
Popularny
Nie o nich będzie tu jednak mowa. Nie jest też moim celem polemika z najpopularniejszymi teoriami spiskowymi (wybaczcie jeśli nazwenictwo nie do końca zgadza się ze stanem faktycznym - do jednego wora wrzucam bowiem teorie o rozbitym talerzu z Area 51 jak i przepowiednie dokonywane za pomocą Tarota; bardzo jednak będę szczęśliwy jeśli nikt nie zacznie wytykać mi takiej błahostki), gdyż jak widać w odpowiednich miejscach forum - dyskusje takie można prowadzić nieomal w nieskończoność.
Czy nigdy nie przysżło ci do głowy, zwolenniku tajemnicy, że wszystkie te informacje, które pracowicie przyswoiłeś, są tylko zmyślonymi przez kogoś bzdurkami? Bzdurkami z premedytacją spisanymi i sprzedanymi właśnie tobie - aby ktoś sprytniejszy od ciebie mógł przeskoczyć na droższy gatunek cygar?
Nie zżymaj się też, czytelniku, na zestawienie w jednym akapicie ksiażki o WTC i o Potterze. W gruncie rzeczy obie osiągnęły sukces z tego samego względu - żerując na ludzkiej potrzebie oderwania się od rzeczywistości.
Napisano 10.12.2012 - 21:34
Użytkownik Karaś edytował ten post 10.12.2012 - 21:35
Napisano 10.12.2012 - 21:34
Użytkownik Phiaas De'Sarlan edytował ten post 10.12.2012 - 21:46
Napisano 10.12.2012 - 21:44
Napisano 10.12.2012 - 21:47
Użytkownik Tytus84 edytował ten post 10.12.2012 - 21:54
Napisano 10.12.2012 - 22:49
Użytkownik Tenhan edytował ten post 10.12.2012 - 22:49
Napisano 10.12.2012 - 22:59
@Avenarius
Pisząc miałem na myśli raczej teorie z tych bardziej "karkołomnych". Ale fakt, podzielamy opinię że "trzeba oddzielić ziarno..." - to właśnie ten tak ukochany przeze mnie zdrowy rozsądek. Twoje przykłady historycznych spisków mnie przekonują - ale gdyby ktoś ci powiedział że "tylko tak ci sie wydaje że tak było - to ugrupowanie X dążące do władzy nad światem kazało napisać książki historyczne od nowa tak, żebyś tak myślał", to chyba zacząłbyś do tego podchodzic z dużą rezerwą...? Takie ekstrema raczej właśnie chodzą mi po głowie gdy rozpatruję zagadnienie.
Napisano 10.12.2012 - 23:44
Za chwilę odniosę się do tego cytatu ale póki co, chciałbym odnieść się do głównej tezy Twojego wywodu, a mianowicie założenia, że istnieje możliwość (bo jak rozumiem, nie stwierdziłeś z pełną stanowczością, że jest to fakt) iż duża część, jeśli nie wszystkie, teorii spiskowych, tworzona jest głównie z chęci zysku. Przyjmując, że żyjemy w czasach, w których pieniądz jest motorem większości działań, można by pewnie zgodzić się, że i autorzy teorii spiskowych uwzględniają zysk w swoich działaniach.Czy nigdy nie przyszło ci do głowy, zwolenniku tajemnicy, że wszystkie te informacje, które pracowicie przyswoiłeś, są tylko zmyślonymi przez kogoś bzdurkami? Bzdurkami z premedytacją spisanymi i sprzedanymi właśnie tobie - aby ktoś sprytniejszy od ciebie mógł przeskoczyć na droższy gatunek cygar?
Któż z nas jest bez winy?Oczywiście, jak wszystkie teorie spiskowe, moja teoria powstała dla kasy i sławy.
Napisano 11.12.2012 - 08:43
Problem polega jednak na tym, że nie każda teoria dobrze się sprzedaje, a tylko dobra sprzedaż przynosi zysk...
Owszem, zawsze znajdzie się grupa ludzi, których uwarunkowania predysponują ich do tego, żeby uwierzyć we wszystko - w każdą, najbardziej nawet absurdalną teorię. Jednak jest to tylko grupa i jakkolwiek ona nie byłaby duża, trudno chyba zakładać, że da się na niej zbić majątek (tutaj pozostaje oczywiście jeszcze kwestia, co dla kogo jest zyskiem ale zakładam, że rozmawiamy o dużych pieniądzach, a nie o drobnych "na waciki") Dobry zarobek gwarantuje tylko dotarcie do mas, a żeby do nich dotrzeć, trzeba naprawdę się napocić, szczególnie w czasach kiedy problemy dnia codziennego potencjalnego odbiorcy skutecznie wypełniają głowę, a zła marka "teorii spiskowych" skutecznie odstrasza od afiszowania się zainteresowaniem nimi...
Wracam do cytatu.
Moim zdaniem jest on obraźliwy dla dużej części ludzi interesujących się teoriami spiskowymi (poza wymienioną wcześniej grupą), bo zakłada ich całkowitą bezwolność, żeby nie powiedzieć - bezmyślność, w przyswajaniu sobie "sprzedawanych" im (w taki czy inny sposób) historii.
Tym sposobem cały twój wywód zostaje tak rozwodniony że właściwie nic nie stwierdza. Jakie są kryteria teorii karkołomnych i niekarkołomnych poza Twoim mniemaniem ? Wątpię żeby istniało wiele osób które przyjmują za pewnik każdą teorię spiskową o jakiej się dowiedzą, raczej jest tak że różne osoby mają różne progi wiarygodności.
Użytkownik Tytus84 edytował ten post 11.12.2012 - 09:15
Napisano 11.12.2012 - 09:34
No, dobrze ale co w tym konkretnym przypadku miało by być według Ciebie spiskiem? I co lub kogo ta "teoria" miałaby demaskować?popatrz dookoła ile kasy tłucze się obecnie na "końcu świata". To jest właśnie perfekcyjnie sprzedana teoria spisku,
Niekoniecznie, bo trudno nazwać tak kogoś, kto nie interesuje się danym tematem z braku czasu, możliwości lub po prostu w związku z faktem, iż inie ma on świadomości, że budzi on jakiekolwiek kontrowersje. A taki jest, w głównej mierze, powód braku zainteresowania większości ludzi danym tematem.W ten sposób to rozpatrując, to każda teoria spiskowa jest obraźliwa dla nieinteresujących się nimi, ponieważ zakłada że są tępymi bezwolnymi zombimi którzy "nie widzą prawdy"
Jest to doskonały przykład na moje twierdzenie, że zawsze trafi się grupa odbiorców, którą zainteresuje wszystko (nawet taki bełkot) Ale przyznasz chyba sam, że nie może on być dowodem na Twoją tezę, że motorem "spiskowania" jest chęć zysku - nie przypuszczasz chyba przecież, że ktokolwiek dałby cokolwiek zarobić autorowi tego... czegoś?Oto przykład:
Napisano 11.12.2012 - 10:35
No, dobrze ale co w tym konkretnym przypadku miało by być według Ciebie spiskiem? I co lub kogo ta "teoria" miałaby demaskować?
popatrz dookoła ile kasy tłucze się obecnie na "końcu świata". To jest właśnie perfekcyjnie sprzedana teoria spisku,
Majów, którzy specjalnie tak nagmatwali w swoim kalendarzu, żeby nas zmylić?
Naukowców, którzy wiedzą ale nie powiedzą?
Czy samych głosicieli teorii o końcu świata, którzy ją głoszą bo chcą na niej zarobić? (tutaj występuje już wewnętrzna sprzeczność)
Moim zdaniem, to nie jest żadna teoria "spiskowa".
Byłaby nią, gdyby po 21 grudnia, ktoś zaczął forsować tezę, że koniec świata jednak się odbył ale jakiś rząd lub organizacja ukryła go przed nami w celu osiągnięcia konkretnych korzyści...
Niekoniecznie, bo trudno nazwać tak kogoś, kto nie interesuje się danym tematem z braku czasu, możliwości lub po prostu w związku z faktem, iż inie ma on świadomości, że budzi on jakiekolwiek kontrowersje. A taki jest, w głównej mierze, powód braku zainteresowania większości ludzi danym tematem.
Jest to doskonały przykład na moje twierdzenie, że zawsze trafi się grupa odbiorców, którą zainteresuje wszystko (nawet taki bełkot) Ale przyznasz chyba sam, że nie może on być dowodem na Twoją tezę, że motorem "spiskowania" jest chęć zysku - nie przypuszczasz chyba przecież, że ktokolwiek dałby cokolwiek zarobić autorowi tego... czegoś?
Użytkownik Tytus84 edytował ten post 11.12.2012 - 10:36
Napisano 11.12.2012 - 12:12
Oh, nie czepiaj się słówek, wiesz o co mi chodzi
Teoria spisku czy apokaliptyczna przepowiednia - powiedzmy tak: wciskanie ludziom rzekomo prawdziwych informacji o czymś - jest dla mnie swego rodzaju spiskiem.
Tu się zgodzę ale nikt (rozsądny) nie postawi zarzutu osobie, której nie interesuje dana kwestia, że jest "tępym bezwolnym zombie"Po prostu dostosowujemy swój czas do swoich zainteresowań.
Użytkownik pishor edytował ten post 11.12.2012 - 12:26
Napisano 11.12.2012 - 12:58
To nie jest czepianie się słówek, tylko kwestia zasadnicza dla dyskusji na temat Twojego pierwszego wywodu. Chodzi mi to, jak rozumiemy pojęcie "teoria spiskowa" ?
Tu się zgodzę ale nikt (rozsądny) nie postawi zarzutu osobie, której nie interesuje dana kwestia, że jest "tępym bezwolnym zombie"
A o tym przecież rozmawialiśmy... To tak, jakby ktoś mi chciał postawić zarzut, że nie mam nic do powiedzenia w sprawie... no, powiedzmy kinematografii mongolskiej (której problemy - ze wstydem przyznaję, nie wywołują u mnie jakiegoś szybszego bicia serca)
Podam Ci przykład...
Ostatnio trafiłem na jakieś szczątkowe forum, na którym jeden z użytkowników (mniej więcej 8-9 lat po fakcie) ze zdumieniem odkrył, że 11 września, w NY zawalił się również budynek WTC7. Byłem zdumiony, bo ja wiedziałem o tym praktycznie od razu ale to tylko dlatego, że interesowały mnie wydarzenia tamtego dnia. Jednak po chwili uzmysłowiłem sobie, że temu komuś, najwyraźniej wystarczyły informacje o wieżach i Pentagonie, które były jakby najbardziej eksploatowane i najprawdopodobniej nie znalazł sobie wystarczająco dużo siły żeby dotrzeć do informacji o budynku 7. Nie o kontrowersjach dotyczących jego zawalenia się - do informacji, że on się również zawalił tego dnia. Byłem lekko zszokowany ale nie postawiłbym mu zarzutu o jego "zombiowatości" (wiem, że to okropnie brzmi
) Po prostu przyjąłem to do wiadomości, rozumiejąc, że medialne wydarzenia tamtego dnia zaspokoiły jego głód informacji, a brak czasu (lub po prostu lenistwo) sprawił, że te kilka lat poświęcił na, powiedzmy, problemy związane z hodowlą rybek akwariowych , a nie na drążenie tego tematu... Dla mnie - no problem...
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych