Napisano 26.08.2006 - 21:22
Napisano 26.08.2006 - 21:34
Napisano 26.08.2006 - 21:48
Napisano 26.08.2006 - 22:03
Napisano 26.08.2006 - 22:03
Napisano 27.08.2006 - 12:59
Napisano 28.08.2006 - 22:21
Napisano 28.08.2006 - 23:01
Napisano 29.08.2006 - 17:47
a ja nie.. dzieki ;-)to raczej nie więź, kolega jest normalny
NA PEWNO - jakbym umial cos takiego swiadomie robic to nie jedna osobe (ktorej sie nalezy) odwiedzil bym we snie z nowym kolega.. Freddym Krugerem :-Dwydaje mi się, że był to zupełny przypadek
ehemm.. to bylo raz jak tak mi sie udalo w okresie gdy troche tego probowalem - pozniej tego nie powtorzylem w takim stopniu, tez zaprzestalem probowac ale czesto mialem przeblyski ze to sen i wiadomo jak kazdy (co idzie na forum wyczytac) z tego na krotko korzystalem.. najczesciej robilem "rewind"Skoro świadomie śnisz na tak wysokim poziomie
Napisano 26.02.2012 - 13:53
Witam chcialem podzielic sie doswiadczeniem ktore wywoluje ciarki i szalone bicie serca do tej pory jak o tym pomysle (i nie jest to wieczor z ukochana..) A wiec:
Mialem niesamowity sen i jak sie pozniej okazalo kolega z klasy mial identyczny w tym samym czasie.. bylo to 5-6 lat temu kiedy jeszcze chodzilem do liceum - zaznaczam iz w tamtym czasie absolutnie nie interesowalem sie swiadomym snieniem, wychodzeniem z ciala itp.
zaczal sie dosc zwyczajnie jakas nie jasna sytuacja chodze po jakims pustym placu i nagle spostrzegam kolege (Piotra) ze szkoly podchodze a on wskazuje tunele w ziemi i wchodzimy w jeden po chwili bladzenia nagle wychodzimy na.. jakiejs plazy przepiekny krajobraz i spostrzegam malownicza skarpe na skraju morza a na niej sredniowieczny (chyba nie znam sie na architekturze) zamek i w tym momencie zapominam o koledze i udaje sie w strone zamku.. wchodze do srodka otwieram wielkie drewniane drzwi - za nimi spostrzegam ogromna komnate ciagnaca sie na lewo, ja wchodze na wprost zauwazam ogromny witraz (jak w kosciolach - kolorowy nie wiem co przedstawial) i gdy kieruje wzrok do gory spostrzegam ludzka postac "lewitujaca" ponad witrazem nie pamietam jak ubrana ani twarzy wiem tylko iz byl to mezczyzna i w tym momencie jak go zobaczylem zaczal sie zblizac do mnie "lecac" powoli w moim kierunku, obracam sie w prawo i widze kolege o ktorym zupelnie zapomnialem - spoglada na mnie i w oczach ma strach i ogromne zdziwienie, chce spojrzec w lewo ale.. no wlasnie nie moge, boje sie, czuje skrempowanie jakby spogladalo na mnie setki osob i patrze tylko prosto obserwuje jak osoba lewitujaca zbliza sie gdy jest juz tuz przede mna czuje jakby wchodzil we mnie i jeszcze raz spogladam na piotra.. budze sie podrywam do pozycji siedzacej jednoczesnie cos mowiac na glos (nie mam pojecia co). po chwili klade sie spowrotem - zasypiam i nowy sen zupelnie cos innego chodze po znajomym miescie wsiadam w tramwaj tam spotykam.. Rafala innego kolege z klasy, wychodzimy z tramwaju i on zaczyna uciekac ja go gonie nagle on zatrzymuje sie, obraca w moim kierunku i ma w oczach straszliwe, zle, nie do opisania przerazajace mnie spojrzenie popycha mnie ja upadam paralizuje mnie strach nie moge wstac, krzyczec, nic! podchodzi do mnie i nagle znika mu to spojrzenie i ten diaboliczny wyraz twarzy i mowi z usmiechem "tylko zartowalem, nic ci nie zrobie ale pamietaj jak sie obudzisz pojdziesz do szkoly to opowiedz w szkole ten sen.. zobaczysz odpowiem ci ze mialem taki sam..".
Budze sie rano ide do szkoly i pamietajac o tych slowach podchodze do rafala i opowiadam mu moj sen - na co on odpowiada ze dziwny.. nic po zatym i ja pytam kilka razy z niedowierzaniem "napewno nie miales takie snu".. gdyz od rana bylem 100% pewien ze odpowie tak ale nie.. minela jedna lekcja i wychodzac z klasy wola do mnie Piotr "sluchaj mialem zajebisty sen z toba" po czym ja odpowiadam ze ja tez i mowie ze w zamku a on na chwile zamarl bez ruchu i mowi "skad wiesz?" myslal ze sie zgrywam wiec usiedlismy na nastepnej lekcji razem i opowiadalismy po kawalku na przemian ten sen, aby zweryfikowac czy nie robimy sobie jaj na wzajem i co bylo niesamowite zgadzal sie co do joty..
obaj nie moglismy w to uwierzyc - sen byl identyczny - Piotr twierdzil iz caly czas szedl za mna do zamku i gdy ta postac sie do mnie zblizyla faktycznie wniknela we mnie i ja sie obrocilem w jego strone - mowil ze mialem cos dziwnego w oczach i nie swoim glosem powiedzialem do niego "odejdzcie stad - was tu nie powinno byc" po czym on tez sie obudzil. Piotr byl pod takim wrazeniem tego snu ze jeszcze zanim porozmawialismy wtedy to on od rana wszystkim ten sen opowiadal i go przezywal ze tak zaje.. snu nie mial nigdy.
sen byl dluzszy staralem sie uchwycic tresc w skrocie..
z niecierpliwieniem czekam na wasze komentarze - moze mial ktos podobne doswiadczenie no i jak to mozna wyjasnic? byl to jedyny taki konkretny przypadek chociaz "dziwnych" snow mialem naprawde sporo jak i dziwnych sytuacji w zyciu.. moze z czasem czesc z nich opisze na forum... pozdrawiam
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych