Widziałem coś takiego jakiś miesiąc temu nad Legnica niesamowicie to wyglądało
Jechałem MPK nad Legnicą, między Kościołem Ewangelickim Zboru Zielonoświątkowego a Kościołem Świętego Jacka Odrowęża gdzie znajduje się relikwiarz z relikwiami ciała pańskiego, relikwie św. Dominika, błogosławionego Czesława Odrowęża, św. Jacka, św. Katarzyny Sienieńskiej, bł. Bronisławy, św. Josemarii Escriva, św. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, św. Marii Karłowskiej i gdzie zdarzył się cud.
Widziałem coś, co wpisuje się w ten femomen ale to było bardzo specyficzne.
Teren jest położony nad rzeką Kaczawą ("Katz" niem. kot), a więc było tam źródło wody. Jechałem "Mostem Zakochanych" gdzie znajdują się oznaczenia, że most jest z 1904-1905 roku. Przyczyną mogła być para wodna a niekoniecznie cudowny charakter miejsca, gdyż Kościół jest położony nad Kaczawą. Obie budowle mają historie przedwojenną.
Było przed godziną 12:00. Za miastem jest Huta gdzie przetwarzane są różne rzeczy z użyciem chemikaliów a składowane są one za Legnicą, gdzie te rzeczy z pieca hutniczego są wylewane jeszcze jako gorący płynny metal. Tu też można szukać rozwiązania.
Następnie jak "to" wyglądało? Nie było przyjemne w odbiorze. Widziałem to na przełomie grudnia 2023 i stycznia 2024. Przypominało kawałek papieru lub ręcznika papierowego, zawiniętego w sznur bądź larwę owada. Nie miało owalnego kształtu ani nie było walcowate. Nie posiadało pióropuszy. Kształt był bardzo nieregularny a przypominało to bardzo właśnie kawałek papieru chłonnego zawiniętego do granic możliwości z charakterystycznym zawiniętym tego papieru kształtem oraz grubością.
Kolorystyka była świetlista, bardziej intensywna od tęczy na niebie. Nie jestem pewien czy nie towarzyszyło temu halo w postaci okręgu, jednak mniejsze niż samo zjawisko. Posiadało to wszystkie kolory tęczy i świeciło jakby kolorami, jakie posiada pryzmat. Obwód był bardzo cienki a długość była średnia. Nie było pióropuszy wychodzących od środka, tylko sam widoczny sznur: jednolity i gładki, wygięty jak larwa bądź dżdżownica.
Pomyślałem sobie wtedy, że przypomina larwę bądź owada, jednak oczywiście metafizycznie była to wyłącznie wiązka światła roszczepionego gdy niebo było całkowicie zachmurzone. Rano, ja wiem 10? Białe chmuru na całej szerokości nieba bez prześwitów Słońca, Słońce za chmurami niewidoczne. To nie pierwsze ciekawe zjawisko jakie obserwuje na niebie, ale tym razem nie miałem telefonu...
Raz pewna Pani bardzo gadała w MPK, a patrzyła na mnie. Chciała mnie obdgadywać, ale nagle zobaczyła tęczę. A mówiła głośno i zaczepnie, tęcza te młodą kobiete wybiła z pantałyku. Spojrzałem sugestywnie a ta znowu zaczyna głośno mówić, a po 10 sekundach znowu kolejna tęcza. Bardzo to było dla niej dużym szokiem zobaczyć 2 pod rząd.
Nie powiem, przyglądam się formacją chmur, bo nie ma lata aby takie rzeczy się powtarzały. Baczę, czy na niebie świeci Wenus, Jowisz czy Mars jeśli jest widoczny dobrze gołym okiem. Patrzę jak w zwyczaju ma poruszać się Księżyć na niebie, jego zaćmienie było bardzo widoczne w 2018 roku gdy przybrał on barwę miedzianą a na jego tarczy widoczny był cień ziemi wraz z oceanami przez 15 minut, gdyż zamiast owianej legendą czerwonej w apogeum zmienił on barwę na brązową i był świetnie widoczny gdy patrzyło się w stronę Ratusza i Zamku Piastowskiego, od Dworca PKP.
Ich strata. "Więcej jest na niebie i ziemi rzeczy, aniżeli śniło się waszym filozofom" pisał Shakespear.