Rodsy to u mnie po chalupie lataja:-) Kiedy wlaczam nianie wieczorem ( np. ciagne psa na spacer i chce widziec dziecie me), na ekranie widze kilkanascie rodsopodobnych rzeczy.Grzyb wie co to jest, lata nawet zima, golym okiem nie widac...Piorun kulisty pogonil kiedys moja tesciowa-wpadl do domu, zrobil efektowne kolo i wylecial.Swoja droga, bardzo bym chciala taki zobaczyc, tylko moze jakos z daleka.
W kregi w zbozu, znaczy ich pozaziemskie pochodzenie nie wierze odkad poznalam dowcipnisia, ktory takowe robil ( w swoim zbozu, wiec prawa nie lamal).Spodziewanej kasy od turystow nie dostal, za to mial pare wizyt 'ekspertow', a wies niezly ubaw. Sama zreszta, dawno temu, zrobilam przepiekny trojkat w pszenicy- na wakacjach u babci ucieklam z kuzynem na dyskoteke w remizie ( nie polecam, traumatyczne przezycie), gdzie spotkalam innego kuzyna, z gatunku tych bogatszych, bo przyjechal wlasnym motorowerem. Zeby mu nikt nie ukradl, zostawil go na polu, tylko nie bardzo pamietal gdzie. No to po dyskotece w trojke deptalismy dojrzale juz zboze, szukajac na 'macanta' ( ciemno bylo). Rano okazalo sie, ze zrobilismy Oko Horusa... tylko wtedy nikt mistycznie do naszego dziela nie podchodzil, wlasciciel klal, ze mu tuz przed zniwami kawal pola zadeptali. Do dzis mam wyrzuty sumienia jak o tym mysle.