Skocz do zawartości


Zdjęcie

Autyzm a szczepienia.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
135 odpowiedzi w tym temacie

#46

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jest grupa osób zaszczepiona na gruźlice lub inne paskudztwo. Szczepanka się przyjęła. Ta grupa sób przebywa wśród chorych na daną chorobę-nie chorują. Czasy się zmieniły i ci ludzie zaczęli głodować, mają niedobory witamin, są niewyspani i przemęczeni.
Czy te osoby mogą zachorować na chorobę na którą otrzymali skuteczną szczepionkę?


Tak, bo odporność na choroby zależy od ogólnej odporności organizmu. Dlatego małe dzieci częściej chorują na grypę, przeziębienia i wszystko inne, bo jeszcze takiej odporności nie mają. Tak samo dorośli jeśli ich organizm jest osłabiony przez inne choroby albo przez złą ubogą dietę.
Jest to prawda stara i znana. Co tu więcej pisać. Samo to że zadajesz takie pytanie, nie najlepiej świadczy o twojej wiedzy.

To tylko odwlecze nieuniknione. Ludzie zaczynają być uzależniani od szczepionek. Zapomina się że naturalnie też można nabyć odporność.


yhy, oczywiście, małe dzieci nabędą odporności na pneumokoki. Ogólnie wszyscy uodpornią się na wszystko, od gruźlicy po różyczkę, ospę prawdziwą. Akurat.

Są jakieś kraje gdzie się dzieci nie szczepi a występowanie autyzmu jest zbliżone do krajów które stosują szczepionki?


No są. W wielu krajach liczba przypadków autyzmu rośnie mimo że ilość szczepień się nie zwiększa i że tiomersal ze szczepionek został już dawno wycofany.

historie o tym, że szczepionki nie mają nic wspólnego z autyzmem, nie wydały się nikomu zbyt medialne. Wakefielda łatwo było opisać jako samotnego bohatera, który broni dzieci przed establishmentem medycznym i koncernami farmaceutycznymi. Przedstawienie wyników innych badań było dużo trudniejsze. To były badania epidemiologiczne – porównywanie dzieci szczepionych i nieszczepionych, i sprawdzanie, czy w którejś grupie częściej pojawia się autyzm, albo porównywanie dzieci autystycznych i nieautystycznych, i sprawdzanie, czy dzieci z którejś grupy częściej otrzymywały szczepionkę MMR. Kto chciałby przedzierać się przez skomplikowane artykuły pełne analiz statystycznych, i czytać o tym, że w Finlandii przebadano historie medyczne ponad pół miliona dzieci i nie znaleziono takiego związku, że w Danii przebadano historie medyczne ponad pół miliona dzieci, z których 1/5 nie dostała MMR, i nie znaleziono takiego związku, że w Anglii porównano historię szczepień u 1300 dzieci, u których zdiagnozowano autyzm, i u 4500 dzieci bez autyzmu, i nie znaleziono związku między MMR i autyzmem, że w Japonii, gdzie MMR stosowano tylko w latach 1989-1993, po jej wycofaniu odnotowano wręcz więcej diagnoz autyzmu, że Demicheli i współpracownicy przyjrzeli się 31 badaniom na temat MMR, jej skuteczności i skutków ubocznych, i stwierdzili, że nie ma dowodów na związek między tą szczepionką a autyzmem, i tak dalej, i tak dalej…

http://migg.wordpress.com/2009/04/09/wielka-wojna-wakefielda/
i dalej:

W 2002 r. ukazują się duńskie badania przeprowadzone w latach 1991-1998 o imponującym wręcz zasięgu – zbadano ponad 440 tyś (!) zaszczepionych i ponad 96 tyś niezaszczepionych dzieci. Wyniki były jednoznaczne : nie stwierdzono żadnych różnic między dziećmi w zakresie autyzmu, nie znaleziono też żadnego związku między autyzmem, a wiekiem szczepienia. Po prostu nic. W 2005 r do głosu dochodzi niezawodna Cochrane Colaboration, publikując przegląd systematyczny, w którym jasno stwierdza się że:

„Nasze wyniki wskazują, że szczepienie MMR nie jest związane ze zwiększonym ryzykiem całościowych zaburzeń rozwojowych.”

http://www.tonieprzejdzie.pl/2011/10/25/wez-szczepionke-autyzm-gratis-jak-stworzyc-paranoje/

Reszta potrzebnych wiadomości oraz linki do badań znajdują się w podanych tutaj linkach oraz we wcześniej podawanych adresach.
Wyniki wielu badań wskazują że nie ma żadnego związku między tiomersalem a autyzmem. Tylko ignorant, który przeczytał jeden artykuł w necie może twierdzić że jest inaczej. Ta bzdura jest popularna zwłaszcza na blogach dla młodych matek, które są święcie przekonane że ich ukochane dzieci dostały autyzmu po podaniu szczepionek. A wynika to tylko z tego że symptomy autyzmu pojawiają się w wieku wczesnego dzieciństwa.

Poczytaj trochę na dany temat zanim zaczniesz się wypowiadać.
  • 1



#47

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jest grupa osób zaszczepiona na gruźlice lub inne paskudztwo. Szczepanka się przyjęła. Ta grupa sób przebywa wśród chorych na daną chorobę-nie chorują. Czasy się zmieniły i ci ludzie zaczęli głodować, mają niedobory witamin, są niewyspani i przemęczeni.
Czy te osoby mogą zachorować na chorobę na którą otrzymali skuteczną szczepionkę?


Tak, bo odporność na choroby zależy od ogólnej odporności organizmu. Dlatego małe dzieci częściej chorują na grypę, przeziębienia i wszystko inne, bo jeszcze takiej odporności nie mają. Tak samo dorośli jeśli ich organizm jest osłabiony przez inne choroby albo przez złą ubogą dietę.
Jest to prawda stara i znana. Co tu więcej pisać. Samo to że zadajesz takie pytanie, nie najlepiej świadczy o twojej wiedzy.

Odpowiedź na me założenie znałem-jest ona prosta i logiczna. Zarazem logiczne jest że rola szczepionek jest mocno przeceniana a nawet zbędna w takich rejonach jak Afryka. Nie ma sensu szczepić tamtejszej populacji gdyż cel takich szczepionek nie zostanie osiągnięty przez biedę, głód itp.

yhy, oczywiście, małe dzieci nabędą odporności na pneumokoki. Ogólnie wszyscy uodpornią się na wszystko, od gruźlicy po różyczkę, ospę prawdziwą. Akurat.

Nie o to mi chodziło.
Weźmy mnie-nigdy nie byłem szczepiony na ospę a jestem na nią odporny...czary czy co?
Normalnie żem ją przechorował. Obecnie jest wielki sprzeciw przeciw naturalnym metodą nabywania odporności w spotkaniach typu "ospa party" bo lepiej jest dziecko zaszczepić...lepiej dla koncernów oczywiście...
Za mej młodości większość osób jeździła z dziećmi zdrowymi do chorych i jakoś wszyscy żyją i mają się całkiem zdrowo.

No są. W wielu krajach liczba przypadków autyzmu rośnie mimo że ilość szczepień się nie zwiększa i że tiomersal ze szczepionek został już dawno wycofany.

Może są inne czynniki które w połączeniu ze szczepionką powodują w/w skutki?
Masz może jakieś dane co do ilości dzieci autystycznych w Ameryce Pd i Afryce? Poniżej jest ciekawa teza:
Badania etologów znów winą obarczyły matkę, która nie zapewnia dziecku właściwego poczucia bezpieczeństwa. Jego brak, zdaniem Tinbergena, utrwala zachowania autystyczne u dzieci z "podatnością na zranienia" (vulnerabilities - wg Tinbergena). Autor ten duże znaczenie przypisuje także patogennym czynnikom zewnętrznym jak: cywilizacja, urbanizacja i nowy model rodziny (emancypacja kobiet i zmniejszenie ich macierzyńskiej roli). Badania innych etologów potwierdziły te wnioski. Autyzm wczesnodziecięcy niemal nie występuje w Afryce i Ameryce Południowej.

Poczytaj trochę na dany temat zanim zaczniesz się wypowiadać.

Czytałem wystarczająco aby mieć pewność iż koncerny dymają ludzi jak tylko mogą, rządy z nimi współpracują i oszukują pacjentów.
  • 1

#48

            .

    Equilibrium

  • Postów: 299
  • Tematów: 43
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Dlaczego nie należy szczepić dzieci?

 

Pamiętaj to jest Twoje dziecko, powikłania Ty Matko będziesz musiała leczyć, Oni chcą tylko Twoich pieniędzy, wszystko jedno bezpośrednio, czy pośrednio.

Upadek systemu oświaty w danym państwie nie jest nigdy przypadkowy. W Polsce powojennej obserwuje się taki upadek od 1974 roku, to jest od pierwszych reform zainicjowanych przez „naszego drogiego nadzorcę wesołego baraku genseka Edwarda Gierka” (J. Pietrzak). Pan ten rzekomo dostał pożyczki na reperowanie gospodarki kraju, a faktycznie pieniądze te powędrowały do Sowietów na budowę gazociągu orienburskiego, czy celulozowni zabajkalskiej. W Polsce zostały konsekwencje, to znaczy m.in. reformy mające na celu obniżenie poziomu oświaty. Wiadomo, niedouczonym społeczeństwem łatwiej się rządzi, a jeszcze lepiej sprzedaje mu wszelkiego rodzaj badziewia.

 

Rządy polegają bowiem na oskubywaniu tubylczego, mniej wartościowego społeczeństwa. Przypomnę, w średniowieczu podatek wynosił 10%, za rozbiorów od 15 do 18%. Za brzydkiego Hitlera aż 33%, a obecnie ponad 78%. I rzekomo wszystko wg nadzorców, także intelektualnych, jest w jak najlepszym porządku i żyjemy w ”wolnym” kraju. Państwu zależy na takim poziomie edukacji społeczeństwa, aby człowiek wykonywał podstawowe polecenia, ale absolutnie nie myślał. Dlatego np. wszelkie instrukcje obsługi przy zakupie sprzętu jakiegokolwiek są takie grube. To przyszło do nas z zachodu. Dawniej instrukcja obsługi sprowadzała się do kartki papieru i pokazania włącznika i wyłącznika urządzenia. Obecnie, te książeczki-instrukcje dotyczą nawet przysłowiowego żelazka. Ale także w USA już ten problem dostrzeżono. Podobno aż 80% zapytanych studentów nie wiedziało gdzie jest Irak, czy Afganistan, gdzie umierają amerykańscy chłopcy. Nie umieli wymienić licznych senatorów itd. A swoją drogą to ciekawe, że 320 milionowa Ameryka ma tylko 100 senatorów, czyli tyle samo, co 35-milionowa Polska!

 

Do takich nikomu niepotrzebnych, a zyskownych w sprzedaży produktów należą niecelowe lekarstwa. Z bliżej nieznanych powodów szczepionki zaliczono do lekarstw. Jest pewien problem semantyczny ze szczepieniami masowymi, tzw. profilaktycznymi, ponieważ nikogo one nie leczą, a mogą powodować śmiertelne nawet powikłania. Natomiast jak sama nazwa wskazuje, lek powinien leczyć.

DLACZEGO W OGÓLE ZAJMUJĘ SIĘ SZCZEPIENIAMI? Ponieważ jest to jeden z największych przekrętów w medycynie, porównywalny ze stosowaniem lewatywy jako leku na wszystko, czy puszczania krwi jako metody leczenia każdej choroby, co mieliśmy w minionych wiekach. Przypomnę, że jeszcze w 1872 roku leczono w USA choroby zakaźne, w tym ospę, puszczaniem krwi, nawet u małych dzieci. Oczywiście ze skutkami śmiertelnymi. Ale robiono to w majestacie medycyny zwanej uniwersytecką, lub jak kto woli, medycyny głównego nurtu.

 

Po pierwsze: jeżeli szczepionki są takie dobre i skuteczne, to dlaczego stosuje się przymus sądowy i karze grzywnami za nieprzyjmowanie szczepionek? Obecnie nawet grozi się zwolnieniami z pracy lekarzom, którzy nie chcą prowadzenia szczepień. A podobno mamy tzw. klauzulę sumienia. Ale trucie dzieci nie podlega pod ten paragraf. Dlaczego? Przecież jeżeli coś się rozdaje darmo, to natychmiast ustawia się kolejka chętnych. Dwa lata temu Caritas rozdawał tylko kaszę i mąkę we Włocławku (mieście dotkniętym wielkim bezrobociem z powodu zamknięcia zakładów pracy) i zrobił się taki tumult chętnych, że policja musiała przeciwko bezrobotnym (!) używać armatek wodnych (sprawę błyskawicznie wyciszono w mediach). Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której np. rozdaje się laptopy, a ludzie odmawiają przyjęcia. A rzekomo bardzo potrzebne szczepionki wywołują zupełnie odwrotną reakcję, matki bronią się zgadzając nawet na ukaranie grzywną, sięgającą połowy otrzymywanego wynagrodzenia miesięcznego. Dlaczego? Dlaczego zastrasza się rodziny karami, więzieniem, za nieszczepienie?

 

Po drugie: jeżeli w Polsce obowiązuje prawo i od 18 roku życia każdy jest odpowiedzialny wg prawa, posiada możliwość wyboru żony, zawodu, posła, czy nawet prezydenta, to dlaczego stosuje się przymus szczepień? Ustawodawca założył, że po 18 roku życia obywatel jest dostatecznie rozwinięty umysłowo do samodzielnego wyboru w/w czynności, dlaczego więc robi się z tego obywatela przygłupa, że o wszystkim może decydować, tylko nie o szczepieniach? Szczepionki to zbyt poważny problem, za niego muszą podejmować decyzje starsi i mądrzejsi? Banksterzy!

 

Po trzecie: jeżeli szczepionki są takie dobre, to dlaczego firmy je produkujące, wydają tyle miliardów na łapówki dla lekarzy, a właściwie urzędników „ochrony zdrowia”. Zakupy szczepionek hurtowo dokonują urzędnicy różnych instytucji od gmin do ministerstwa. Przecież jeżeli to jest takie dobre, to nikogo nie trzeba przekupywać. Ostatnio prasa doniosła, że FBI poszukuje łapówkarzy wśród polskich lekarzy. A nasze służby sprawiedliwości nic o tym nie wiedzą? W Chinach odkryto przypadki łapówkarstwa lekarzy kwotami ponad 290 000 USD. Największe podobno łapówki dawano w krajach tzw. Bloku Wschodniego w Polsce i Rumunii. Wiadomo dlaczego. Jest tutaj największy rynek zbytu, ponad 30 milionów ludzi w jednym kraju. Taka Słowacja kilka milionów, podobnie Czechy, Litwa coś tam ponad 3. Nie opłaca się inwestować w reklamy.

 

Po czwarte: jeżeli to jest takie dobre, to dlaczego nie istnieje normalny system dystrybucji leków, czyli każdy dostaje receptę i sobie wykupuje szczepionkę, tylko traktuje się społeczeństwo jak bydło i kupuje hurtowo jak dla stada? Przecież jedni woleliby takiej firmy szczepionkę, a inni innej. A nie jak minister zdrowia uraczył nas w 1996 roku, zakupując koreańskie szczepionki, po których zanotowano zgony i po cichutku musiano je waycofywać. Oczywiście nikogo nie ukarano. Wymiar sprawiedliwości pomimo wymogów art. 304 kpk par 2 w ogóle nie zareagował, a miał przecież obowiązek.

 

Po piąte: jakie to oszustwo, że szczepionki są bezpłatne kiedy podatek na ZUS jest przymusowy? Przecież urzędnicy ministerstwa zdrowia nic nie wytwarzają ani nie drukują pieniędzy, za wyjątkiem przejadania podatku. Nie kupują szczepionek za własne pieniądze, tylko te wyciągane z podatku obywateli. Podkreślam, podatek jest przymusowy i egzekwowany bezwzględnie co do grosza. Niejeden z PT Czytelników się na pewno o tym przekonał. A potem wydawany pod byle pretekstem przez bezimiennego urzędnika?

 

Po szóste: dlaczego pomimo stwierdzania ewidentnych powikłań po szczepieniach, firmy produkujące te preparaty, zwolnione są z wszelkich odszkodowań i skutki powikłań muszą ponosić rodzice i społeczeństwo? Przypomnę, po epidemii poszczepiennej polio w latach siedemdziesiątych w województwie poznańskim, żadnej rodzinie nie przyznano odszkodowania, a ewidentnie było to powikłanie poszczepienne. Podobnie w 2007 roku w Brzegu, zmarło kilkanaście młodych osób, a do publicznej wiadomości podano, że to rzekoma sepsa. Nikt, żadna rodzina, nie dostała odszkodowania od firmy – producenta szczepionki. Podobną sytuację notowała armia USA. Jest ona znana w piśmiennictwie naukowym pod nazwą Gulf Syndrom – Zespól Zatokowy. Podobnie wiadomo, że od 1960 roku do lat 1980., szczepionki sprzedawane w Polsce były skażone rakotwórczym wirusem SV-40. Kilkanaście milionów dzieci zostało zarażonych. Czy ktokolwiek poniósł za to karę? Czy kiedykolwiek tzw. wymiar sprawiedliwości ruszył problem? Nie! I dopóki parę rodzin prawniczych nie zostanie poszkodowanych, sprawy będą w ogóle zamiatane pod dywan.

 

Po siódme: dlaczego firmy produkujące aszczepionki wykupiły polskie czasopisma medyczne? Dlaczego w ogóle nie publikuje się prac naukowych o powikłaniach, a tylko sploty reklamowe? Dlaczego zamiast polskich opracowań, raczy się lekarzy przedrukami niewiadomego pochodzenia? Przecież wniosek jest jeden: nie można samemu sprawdzić wiarygodności takich opracowań. Cała prasa medyczna w Polsce, ale nie tylko, została wykupiona przez firmy handlujące szczepionkami. Głównym sponsorem na przykład Medycyny Praktycznej jest GSK, czołowy producent szczepionek, skazany za kilkumiliardowe odszkodowania za „niewłaściwą reklamę” i nie tylko. Musi więc sobie odrobić te „straty” na tubylczym, mniej wartościowym narodzie w kraju nad Wisłą. Firma Merck: właśnie w zeszłym roku dwu czołowych wirusologów tej firmy oskarżyło ją o fałszowanie wyników badań szczepionki przeciwko różyczce. Chodziło po prostu o zdobycie monopolu na sprzedaż tej szczepionki. Generalnie szczepionka nie posiadała deklarowanej wartości, a mimo to uzyskała monopol.

 

Po ósme: dlaczego pod tzw. procedurami stosowania szczepionek brak podpisu osoby je opracowującej, a znajdują się tylko podpisy grupowe, w rodzaj FLU Forum. Sprawdzenie nazwisk tego gremium wskazuje, że jest w nim tylko 3 lekarzy, a reszta to dziennikarze i inne osoby. Kto finansuje takie fora? A dezinformacja idzie w świat. Podsumował to dr Laurency Wilson w Liberty Beacon 8 maja 2013 roku: pomimo 200 lat eksperymentów dzisiaj szczepienia stały się może główną przyczyną zgonów i niepełnosprawności wśród naszych dzieci. To chyba jednoznacznie świadczy, co myślą o tym lekarze. Musimy także spojrzeć na sprawę poważnie. Największymi propagatorami szczepień, najczęściej występującymi w mas mediach, są osoby znajdujące się na peryferiach medycyny, jacyś pracownicy służby zdrowia, zdrowia publicznego itd., czyli osoby, które nigdy w życiu nie odpowiadały za leczenie kogokolwiek i nigdy w życiu nie ponosiły odpowiedzialności za swoje czyny, vide prof.magister Lidia Brydak. Działacz Sallie O. Ekordy powiedział wprost: „Szczepienia jest to wykorzystywanie dzieci przez grupy polityczne państwa”. Bez komentarza.

 

Po dziewiąte: dlaczego nagle nasila się kampania szczepień w krajach tzw. trzeciego świata, np. w Polsce, gdzie nie ma służb sanitarnych, ani prawa w zrozumieniu europejskim? Za to łapówkarstwo kwitnie do potęgi entej. Wyjaśnię, koszt produkcji szczepionki, to ok. 10 centów. Koszt sprzedaży to 11 USD wzwyż, czyli jest 100 razy większy albo jak kto woli 10 000% (fajny zysk, w jakim „byznesie legalnym” można osiągnąć taki dochód?). A może to wyglądać praktycznie tak: niesprzedane w Krajach Białego Człowieka szczepionki przekazuje się do WHO, które sprzedaje je do krajów trzeciego świata po znacznie zaniżonej cenie, np. 2-3 USD i odtrąbią sukces. Wszyscy są zadowoleni. Taki B. Gates podarowuje np. UNICEF 10 miliardów USD na pomoc dzieciom. O tym się głośno pisze. Te 10 miliardów przekazuje się w formie szczepionek. Gates jest udziałowcem firm produkujących szczepionki. To też jest odtrąbione jako sukces. Gates nie płaci podatku, ponieważ jest to darowizna na „zbożne cele”. Gates dostaje od WHO pieniądze za te tańsze szczepionki, sprzedane z 10-krotnym zyskiem WHO, ale sprzedał np. 100 milionów, czyli jego pieniądze praktycznie nie opuszczają domu.

 

Po dziesiąte: dlaczego rozpoczyna się kampanie reklamowe pt.: „zaszczep w sobie chęć szczepienia za pieniądze państwowe czyli podatnika? Dlaczego UNICEF zleca śledzenie przez wakcynologów tzw. ruchów antyszczepionkowych? Przecież jeżeli UNICEF, czy WHO, są agendami ONZ, to nie ich rolą jest wydawanie otrzymanych od podatników pieniędzy, na śledzenie demokratycznych działań na świecie. One mają tylko nieść pomoc. W III kwartale 2013 roku firmy farmaceutyczne poniosły „straty”, czyli zarobiły o 1,8 miliarda mniej, aniżeli planowały. Wiadomo więc, że przejdą do ofensywy i postarają się wytoczyć wszelkie działa, aby odrobić „straty”. Dlaczego więc UNICEF, podobna do WHO agenda ONZ, zajmuje się inwigilacją tzw. „ruchów antyszczepionkowych”? Dlaczego organizacja powołana do pomocy dzieciom, głównie w krajach konfliktów wojennych, wydaje pieniądze na śledzenie społeczeństw? Przecież deklaracja ONZ mówi wyraźnie o wolności słowa! Wyjaśnia sprawę zapoznanie się z listą daroczyńców tej organizacji. Do głównych sponsorów UNICEF należą producenci szczepionek i ludzie mający akcje tych koncernów, np. B. Gates, podobno informatyk z zawodu, nagle przefarbowany na medyka.

 

Autor: dr Jerzy Jaśkowski

 

źródło http://wolnemedia.net/zdrowie/dlaczego-nie-nalezy-szczepic-dzieci-1/


Użytkownik Zajebisty edytował ten post 20.01.2014 - 06:22

  • 0



#49

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

jeżeli w Polsce obowiązuje prawo i od 18 roku życia każdy jest odpowiedzialny wg prawa, posiada możliwość wyboru żony, zawodu, posła, czy nawet prezydenta, to dlaczego stosuje się przymus szczepień?

Człowiek po 18 roku życia może odpowiadać za siebie. Ale szczepi się dzieci, które są młodsze.

 

jeżeli to jest takie dobre, to dlaczego nie istnieje normalny system dystrybucji leków, czyli każdy dostaje receptę i sobie wykupuje szczepionkę

Bo obywatele są zapominalscy i nie chcą się sami kłuć. Na przykład jak wyglądała profilaktyka jodowa przez 1996 rokiem - preparaty jodowe dostawało się w aptece na receptę, każdy kto chciał mógł je kupić. W efekcie co roku kilkadziesiąt dzieci doznawało wola od niedoboru a niektóre rodziły się z obniżoną inteligencją "bo się zapominało". Ale od 1996 roku złe koncerny farmaceutyczne jodują sól i wole tarczycowe tajemniczo zanikło.

Podobnie w 2007 roku w Brzegu, zmarło kilkanaście młodych osób, a do publicznej wiadomości podano, że to rzekoma sepsa.

To była sepsa. Wywołana przez bakterię na którą nie szczepiono. U osób w różnym wieku.


  • 0



#50

aquamen.
  • Postów: 337
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

 

jeżeli w Polsce obowiązuje prawo i od 18 roku życia każdy jest odpowiedzialny wg prawa, posiada możliwość wyboru żony, zawodu, posła, czy nawet prezydenta, to dlaczego stosuje się przymus szczepień?

Człowiek po 18 roku życia może odpowiadać za siebie. Ale szczepi się dzieci, które są młodsze.

 

A jeśli posiada dzieci odpowiada również za nie. Dlatego uważam, że coś takiego jak przymus szczepień jest zły. Uważam, że to rodzice powinni decydować czy chcą dziecko szczepić czy też nie chcą. Każdy rodzic powinien znać plusy i minusy swojej decyzji, ale to w jego decyzji powinna leżeć chęć szpienień, a nie w odgórnym przymusie. Tyle ode mnie w temacie.


  • 0

#51

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6709
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

up@

Z takim poglądem zgadzasz się również, aby rodzice ponosili odpowiedzialność karną, w przypadku gdy ich dziecko zachoruje na chorobę, przeciwko której odmówili szczepienia, a która spowodowała zagrożenie życia. Czy tak to rozumiesz? 

Problemy nie powstają z powodu szczepień, ale z powodu niedoinformowania rodziców. Przykład? Często powtarzający się mit: dziecko do szczepienia musi być całkowicie zdrowe. Prawda jest taka, że katar pozwala na szczepienia i nie ma przeciwwskazań. Rodzice nie wiedzą również, że dziecko na antybiotykach nie może być szczepione i jest to najczęstsza przyczyna powikłań poszczepiennych. Nawet nie próbują wyciągnąć informacji na ten temat, a później mają żal do wszystkich.





#52

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano


Problemy nie powstają z powodu szczepień, ale z powodu niedoinformowania rodziców. Przykład? Często powtarzający się mit: dziecko do szczepienia musi być całkowicie zdrowe. Prawda jest taka, że katar pozwala na szczepienia i nie ma przeciwwskazań.

Druga strona tej samej prawdy jest tak, że w moim przypadku (a właściwie w przypadku mojej córki) informacja o "katarze" zawsze powodowała przesunięcie terminu szczepienia - "do wyzdrowienia". Pamiętam przynajmniej trzy takie przypadki.

Żeby była jasność. Nie my podejmowaliśmy taką decyzję - podejmował ją lekarz / pielęgniarka odpowiedzialni za szczepienia.


  • 0



#53

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6709
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

up@

Dmuchają na zimne, ale cóż, ja sam miałem podobne przekonanie 25 lat temu. Wystarczyło trafić na lekarza, któremu się chciało powiedzieć coś więcej niż to co musi i rozmowa zaprowadziła nas tam, gdzie powinna od początku. Cała zabawa polega na tym, że przy katarze itp. często podajemy leki od początku infekcji i aby zapobiec powikłaniom lekarze dla świętego spokoju odraczają szczepienia, bo rodzicom "zdarza się zapomnieć" poinformować ich o tym, czy tamtym. To co dla nas nie ma znaczenia ( tylko syrop na kaszel...) może doprowadzić do tragedii przez nieświadomych rodziców. Tym samym nie twierdzę, że lekarze nie są bez winy, bo to oni powinni wyciągnąć takie informacje od rodziców. Każdy kij ma dwa końce. 





#54

aquamen.
  • Postów: 337
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

up@

Z takim poglądem zgadzasz się również, aby rodzice ponosili odpowiedzialność karną, w przypadku gdy ich dziecko zachoruje na chorobę, przeciwko której odmówili szczepienia, a która spowodowała zagrożenie życia. Czy tak to rozumiesz? 

 

Rodzic który nie zaszczepiłby w takim przypadku dziecka ponióśł by zarówno konsekwencje w postaci zwiększonego prawdopodobieństwa że to dziecko zachoruje, jak i ostatecznie tego że zarazi inną osobę. Zwróć także uwagę na to, że o ile szczepionki sa w jakiejś mierze skuteczne o tyle nie dadzą Ci 100% pewności że nie zachorujesz - nie zachoruje osoba która szczepiłeś. Zwróc także uwagę na ten fakt, że nie każda choroba bywa w swoich skutkach śmiertelna.

Jeśli jako dorosła osoba nieświadomy faktu zaraże kogoś chorobą / wirusem który spowoduje ostatecznie jego śmierć w wyniku tejże choroby, ja nie mogę być temu winny ponieważ byłem wówczas nie świadomy temu że jestem nosicielem danego wirusa. Jeśli jestem świadom tego faktu, to wówczas za takie coś odpowiadam. Tu należałoby podkreślić, że w przypadku tej odpowiedzialności, ten fakt trzeba komuś udowodnić - że to ta dana osoba spowodowała zarażenie tej drugiej. W przypadku kiedy niezaszczepione dziecko zaraziłoby drugie dziecko chorobą która nie jest śmiertelna w skutkach, to wytłumacz mi z jakiego powodu miałby taki rodzic odpowiadać ? Kończąc, jeśli nawet miałaby być odpowiedzialność karna w przypadku kiedy nieszczepione dziecko zaraziłoby kolejne, to jestem gotów nieszczepić dziecka korzystając z takiej opcji, choćbym finalnie miał spędzić resztę życia za kratami.


Użytkownik aquamen edytował ten post 08.02.2014 - 10:23

  • 1

#55

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6709
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Udowodnić świadome zarażenie byłoby niezwykle trudno, aczkolwiek nie jest to niemożliwe. Również narażenie życia swojego dziecka uważasz za moralne i nienaganne? Z czystym sumieniem patrzyłbyś na jego mękę? Czy świadomość, że Twoje dziecko może umrzeć nie robi na Tobie wrażenia?

Fakt, nie każda choroba bywa śmiertelna, ale jej powikłania i późniejsze skutki już tak. Nie rozdrabniajmy się o jakie choroby chodzi, bo nie o tym jest ta dyskusja. Szczepionki pewności nigdy nie dadzą na 100%, bo jest jeszcze cecha indywidualna każdego organizmu i jego układ odpornościowy, który albo wymaga wspomagania w postaci szczepień, albo nie. Przykładem jestem ja sam, kiedy lata temu pokazały się pierwsze szczepionki na grypę, zdecydowałem się na szczepienie, ponieważ wcześniej chorowałem na grypę przy byle okazji. Co ciekawe, ta jedna szczepionka uodporniła mnie na zawsze i nie szczepię się co roku na nowe szczepy grypy. Teraz mogę przebywać wśród "roznosicieli" i mam to gdzieś. Mój system odpornościowy dostał kopa i zaczął działać jak należy. Powiesz: przypadek. I tak i nie. Miało zadziałać i zadziałało, a że jestem odporny na mutacje... chwała szczepionce. Z innej beczki, nigdy nie chorowałem na żółtaczkę, lecz jako dziecko zaszczepiony przeciwko żółtaczce, odchorowałem wspomniane szczepienie dość poważnie. Jest jeszcze coś, co przemawiałoby za Twoim punktem widzenia, otóż pomimo zaszczepienia przeciw odrze (tego pierwszego, bo są dwa: pierwsze około 14 miesiąca życia - drugie w 10 roku życia), zachorowałem na tą chorobę i co podkreślę - 3 razy w wieku 7 i 8 lat. Do dziś każdy lekarz mówi "niemożliwe", ale wtedy też tak było - "to niemożliwe, ale to odra..." Jestem dzieckiem PRL'u, więc nie było dyskusji, obowiązywał kalendarz szczepień, a odstępstwa karano kolegium. Dziś z perspektywy czasu, dziękuję komuchom za to, moja córka też. Dlatego to Twoje sumienie będzie obciążone, a nie moje. Rób co chcesz, wszak jesteś człowiekiem wolnym i masz wolną wolę, ale pamiętaj też, że jeśli masz dzieci, musisz je chronić. W każdy możliwy sposób...

Jeszcze jedno:

wpakowałeś mi minusa w poście *53, a poruszyłeś zagadnienia z *51. Pomyłka, czy walisz na oślep, bo moje poglądy nie odpowiadają Twoim?





#56

aquamen.
  • Postów: 337
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Jeżeli wychodzisz z innego założenia niż ja, i inne osoby podzielające mój punk widzenia Twoja sprawa, i nic mi do tego. Uszanuj natomiast inny punkt widzenia, a mój jest taki jaki określiłem powyżej.

To indywidualna sprawa każdego rodzica, a jeśli Ty jako rodzic tak pragniesz pakować chemie pod płaszczykiem ochrony zdrowia, to rób to. Podorzucaj jeszcze jakieś dodatkowe szczepionki - może o jakiejś zapomniałeś, nie zaszczepiłeś siebie czy dziecko ??? Twoja sprawa. Pozdrawiam.


  • -1

#57

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

W przypadku kiedy niezaszczepione dziecko zaraziłoby drugie dziecko chorobą która nie jest śmiertelna w skutkach, to wytłumacz mi z jakiego powodu miałby taki rodzic odpowiadać ?

No wiesz, trudno jest przewidzieć u którego dziecka "łagodna choroba dziecięca" wywoła powikłanie. Ja do dziś mam na czole głębokie wżery po zwykłej wiatrówce, co roku tysiąc dzieci trafia do szpitali z powodu powikłań ospy wietrznej. Nie są to przypadki śmiertelne, ale leczenie kosztuje. Jeśli rodzic wie że jego dziecko jest chore, to powinien zadbać aby nie zarażało innych, a nie myśleć sobie "to łagodna choroba, nie ma się co przejmować" bo może się okazać, że na przykład rodzice tego innego zarażonego dziecka inaczej to widzą. Jeśli moja decyzja jest "niech dziecko przechoruje" to muszę brać po uwagę, że może się od niego zarazić dziecko którego rodzice zdecydowali, że chcą zachorowań unikać.


Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 08.02.2014 - 13:24

  • 0



#58

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6709
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

... Uszanuj natomiast inny punkt widzenia, a mój jest taki jaki określiłem powyżej.

... Podorzucaj jeszcze jakieś dodatkowe szczepionki - może o jakiejś zapomniałeś, nie zaszczepiłeś siebie czy dziecko ??? 

Czyż go nie szanuję?! Nie nazwałem Cię przecież dzieciobójcą i napisałem, że zrobisz jak zechcesz. Nie pochwalam takiego postępowania i traktuję je jako świadome narażanie dziecka i Twój sarkazm jest akurat nie na miejscu. Poza tym jedynie mój syn miałby okazję załapać się jeszcze na jakieś szczepionko, bo córka jest osobą dorosłą i sama podejmuje decyzje za siebie. Moim zdaniem, jesteś ofiarą swoistej mody na "nieszczepienie" i nawet nie uzasadniłeś dlaczego chcesz tak postępować. Niewiedzę zastępujesz sarkazmem i cynizmem.





#59

malina035.
  • Postów: 90
  • Tematów: 0
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

To nie jest indywidualna sprawa każdego rodzica bo szczepionki są mniej skutecze w bezpośrednim starciu z prątkującym rozhulanym rezerwuarem, a nie chciałabym aby moje dziecko w najlepszym wypadku stało się kaleką do końca życia dlatego, że ktoś uznał, że to jego indywidualna decyzja. A co o biedego nie decydującego o swoim losie dziecka to co zgazasz się z poglądem ojca "nadmiernie kochającego" swoje dziecko że to jego indywidualna sprawa bo jest rodzicem i wie co dla jego dziecka najlepsze. 

J
To indywidualna sprawa każdego rodzica, a jeśli Ty jako rodzic tak pragniesz pakować chemie pod płaszczykiem ochrony zdrowia, to rób to. Podorzucaj jeszcze jakieś dodatkowe szczepionki - może o jakiejś zapomniałeś, nie zaszczepiłeś siebie czy dziecko ??? Twoja sprawa. Pozdrawiam.


  • 0

#60

aquamen.
  • Postów: 337
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

 

Moim zdaniem, jesteś ofiarą swoistej mody na "nieszczepienie" i nawet nie uzasadniłeś dlaczego chcesz tak postępować. Niewiedzę zastępujesz sarkazmem i cynizmem.

 

Owszem, nie jestem ani lekarzem, naukowcem ani nikim podobnym by twierdzić iż mam wiedzę wystarczającą by określić się człowiekiem z wiedzą. Posiadam ewentualnie swój bagaż doświadczeń jak i własny rozsądek. Wobec powyższego wyciągam wnioski nastepujące:

Każda jedna substancja podana organizmowi działa na niego w jakiś określony sposób. Można szukać badań, statystyk i wszelkiej maści innych dowodów potwierdzających czy wykluczających daną tezę, czy mówiącą o bezpieczeństwie stosowania danych środków. Mój prosty tok myślenia sprowadza się po prostu do obawy przed skutkami ubocznymi wynikającymi, lub mogącymi wynikać z zastosowania przymusu - w tym przypadku szczepień. Można to porównać do np. danego leku który przepisze Tobie lekarz a po którym będziesz miał inne skutki uboczne niż inna osoba która zażywa ten sam lek. Wrzucanie w dany organizm określonej dawki substancji, względem możliwości adaptacyjnej danego człowieka na tą substancje może być odmienne w każdym przypadku. Z uwagi na aktualny stan rzeczy nie widzę potrzeby stosowania przymusu szczepień, przy czym opowiadam się za ich dobrowolnym stosowaniem. Poza tym, nie wiem w czym miałby być problem, bo osoba nieszczepiona z zasady nie powinna zarazić osoby szczepionej. Skoro zatem Ty zaszczepiłeś swoje dziecko, a ktoś inny nie, nie powinieneś się martwić o bezpieczeństwo bo szczepiłeś tak ? Praktyka jednak pokazuje - o czym wspomnieliśmy wcześniej, że szczepionki nie dają 100% pewności, co jeszcze bardziej odpycha mnie od przymusu szczepień.


  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych