Przy wyznaczaniu orbity obowięzuje zasada "skrzydeł motyla". Jezeli jeszcze jest daleko do zbliżenia to do odchylenia wystaczają naprawdę małe siły. Np asteroida gdy jest blisko Ziemii moze zdezyć sie z którąś satelitą a nawet którymś z śmieci kosmicznych. Nawet tak "małe" uderzenie potrafi odchylić losowo orbitę asteroidy tak że za nastepnym zblizeniem (za xx lat) orbita przesunie się losowo w dowolnym kierunku o tysiące kilometrów.A gdyby przez 2 lata (zakładając że tyle byśmy mieli do uderzenia) wysyłać głowice jądrowe i odpalać je w pobliżu planetoidy? Zawsze mnie to zastanawiało czy w taki sposób dałoby się zmienić trajektorię jej lotu. Ładunków mamy mnóstwo na całym globie, kwestia zmobilizowanie się i zbudowania odpowiednich rakiet.
No nie przesadzajmy z ta bezuzytecnością.Zwykła wodorówka spowodowałaby rozpad i częściową sublimację asterojdy.Jezeli na ziemi energia wypromieniowana (tylko w podczerwieni) wystarcza do wytopienia wysepki to czemu miała by sobie nie poradzić ze kilkusetmetrową bryłą skały kosmicznej. Jeszcze ciekawiej było by w przypadki komety.Skok ciścienia sublimujacego wodoru rozerwał by na strzępy kometę a pozostałe kawałki zostały by drastycznie odchylone(zasada zachowania pędu).Nasza broń narazie jest wciąż buzyteczna z powodu że jest przenoszona przez takie a nie inne rakiety -za wolne i majace za mały zasieg. Gdyby zmienić środki przenoszenia ...Asterojdy sa bardzo szybkie(kikadziesiąd km na sekundę) pociski balistyczne sa wolniejsze (atmosfera). NP głowica Mk 21 pocisku ICBM Minuteman III powracając do atmosfery wchodzi w nią z prędkością ponad Ma = 20 w temperaturze 15 000°F (8 315 °C).Czyli skoro 3 Mach = ok 1km/s to predkość nowoczesnego pocisku jest poniżej 10 km/s. Zasięg ICBM tez jest malutki w stosunku do potrzebnych dystansów ataku na asteroidy.Cały nasz arsenał nuklearny jest bezużyteczny-jest za słaby. W próżni atomówki mają malutką skuteczność a planetoidy mają olbrzymie masy.
Mały a nawet bardzo mały. Problemy sa dwa :-ile % nieba skutecznie obserwujemy w celu wykrycia obiektu wielkości ok. 100 i większych?
1. Im bardziej szerokokatne narzędzie do obserwacji tym bardziej mniej rozdzielcze kątowo narzędzie. Im większy kąt tym więcej przestrzeni przypada na 1 pixel detektora.Im wiekszy kat obserwacji tym krótsza ogniskowa. Im krótsza ogniskowa tym mniejsza średnica obiektywu. Im mniejsza średnica obiektywu tym wiekszy wpływ dyfrakcji degradujący ostrość.
Mozna zwerbować zaawansowanych astroamatorów do projektów zbiorowego poszukiwania asteroid.Dzieli ich sie na grupki obserwujących rózne sektory nieba.Są nawet tacy w Polsce.Problemem wtedy jest dla odmiany atmosfera. Np dobry obserwacyjnych nocy w naszym klimacie jest kilkadziesiąt na cały rok. Chmury , falowanie atmosfery itp , ogranicza uzyteczność tej metody.
Mozn teoretycznie wysłać dzisiątki satelit obserwacyjaych ale to jest drogie przedsięwzięcie.