Rzeczywiście jeżeli chodzi o gwałt, to sprawa jest bardziej skomplikowana. Dziecko rozwijające się w łonie kobiety, które pochodzi z gwałtu, przypomina jej na każdym kroku o tym traumatycznym i okropnym zdarzeniu. Co do tego nie ma wątpliwości. Natomiast nikt nie każe jej akceptować tego zbrodniczego aktu i potem wychowywać to dziecko. Znane są przypadki, gdzie matka po czasie jest w stanie to dziecko zaakceptować, a nawet pokochać. Według mnie trzeba raczej wspierać taką kobietę, otaczać ją opieką bliskich i psychologa, żeby spróbowała ciążę donosić i dziecko urodzić. Potem zawsze istnieje możliwość oddania tego dziecka.Proponuję każdemu postawić w miejsce zgwałconej kobiety: siebie, siostrę, matkę, córkę. Kazać urodzić jej dziecko pochodzące z gwałtu. Kazać jej zaakceptować i wychowywać dziecko pochodzące z gwałtu a przede wszystkim zaakceptować ten zbrodniczy akt.
A czym różni się płód zgwałconej kobiety od płodu powstałego w wyniku aktu miłości? Z biologicznego punktu widzenia niczym. W jednym i drugim przypadku jest to człowiek na bardzo wczesnym etapie rozwoju.Określanie płodu mianem "dziecko" jest dalece idącym nadużyciem, manipulacją wobec zgwałconej kobiety. Już widzę mężczyznę który dostał w twarz od drugiego jak wpadają sobie w ramiona.
Użytkownik marko895 edytował ten post 21.01.2013 - 12:50