We wszechświecie śmierć jest takim samym elementem życia jak narodziny. Zatacza krąg. Jedna śmierć pozwala na istnienie innej istoty żywej. Tylko rośliny potrafią pożywiać się nie zabijając nikogo przy okazji.
mam XXI wiek, ludzie są różnych wyznań a często nie wierzą w to, że ciało ludzkie ma duszę. Wolne społeczeństwo to takie, które zezwala swoim obywatelom na życie wedle ich własnych przekonań, chyba, że zagrażają one zdrowiu i życiu człowieka.
Czy niedonoszoną ciążę dołącza się w spisach ludności jako dziecko, które urodziło się martwe? - NIE.
Czy w przypadku niedonoszonej ciąży otrzymamy od ZUSu dodatek pogrzebowy oraz odszkodowanie za śmierć członka rodziny? - NIE
Czy dziecko posiada obywatelstwo na podstawie tego, gdzie zostało poczęte czy URODZONE? - tam, gdzie się urodziło.
Zatem prawnie społeczeństwo traktuje płód - jako płód. Nie jak członka społeczeństwa, ale coś, co tak faktycznie jeszcze nie istnieje. Nie narodziło się, więc nie mogło umrzeć.
Chyba, że chodzi o prawo unicestwienia tego nie do końca istniejącego jeszcze życia poprzez świadome wydalenie z organizmu kobiety.
O ile ciężko jest nie nazwać bestialstwem aborcji płodu, który jest w pełni rozwinięty i którego w razie przedwczesnego porodu można odratować. To już stosowanie tabletki wczesnoporonnej (chyba 5 tygodni) czy aborcji w tych początkowych miesiącach rozwoju płodowego jest moim zdaniem ingerencją w ciało kobiety. Bardzo często zdarza się, że wadliwy płód jest w ciągu pierwszego trymestru sam wydalany z ciała kobiety - czasem czysto spontanicznie - tak po prostu.
Traktowanie kilku komórek jak człowieka jest moim zdaniem grubą przesadą. I w takich wypadkach jak gwałt czy zły stan zdrowia matki, albo wyraźne wady w rozwoju płodu powinny bez większych dywagacji zezwalać na aborcję płodu - życie i komfort matki, która jest w pełni człowiekiem, świadomym, obywatelem jest ważniejsze, niż niepewna egzystencja czegoś, co jeszcze tak na prawdę nie istnieje.
----
Kobieta, gwałt, aborcja.
Stosunek mężczyzn do aborcji w tym wypadku wcale mnie nie dziwi.
Z punktu widzenia samca, nie jest istotne przyzwolenie kobiety na akt zapłodnienia, ale na fakt przekazania dalej swojej puli genów do populacji - a taki jest prymarny i nadrzędny cel każdego samca w przyrodzie.
Przekazanie dalej swych genów. Zgoda kobiety nie ma tu nic do rzeczy.
Takie podejście do sprawy (zakaz aborcji w wypadku gwałtu) jest przykładem krańcowego zezwierzęcenia i podyktowaniu prawa pierwotnym regułom życia. (zadziwiające, że w głównej mierze taki pogląd reprezentują ludzie, którzy uważają człowieka za istotę prawie boską).
---
Kobieta, aborcja w ogóle
Większość ludzi wierzy w istnienie duszy, są jednak ludzie którzy traktują siebie jak wór mięsa, tyle, że potrafiący przetwarzać procesy myślowe. Każdy w wolnym społeczeństwie powinien móc żyć w zgodzie ze swoimi przekonaniami. Nieakceptowane jest zabijanie dziecka, które przedwcześnie urodzone mogłoby stanowić samodzielną egzystencję ( z pomocą lekarzy).
Jednak przyzwolenie na namysł i możliwość wyboru między urodzeniem a nie urodzeniem dziecka jest przejawem wyższości człowieka nad zwierzętami (jeśli samica nie ma na tyle pokarmu by wykarmić swoje potomstwo - zwyczajnie je zjada, jeśli nie ma siły/nie ma instynktu macierzyńskiego - zostawia na śmierć i tak się dzieje).
Nikt nie każe kobiecie, która wierzy w istnienie duszy i tego, że ciało zapłodnione od pierwszej komórki jest życiem świadomym z duszą usuwać ciąży.
Nikt nie zabrania moralnego piętnowania tego typu zachowań.
---
Polska
Polska boi się aborcji z prostego powodu - gdyby tak zalegalizować w pełni aborcję to cena takiego zabiegu rażąco by zmalała i w przypadku partactwa trzeba by było zrzec się prawa do wykonywania zawodu, odszkodowania itp.
Polska boi się, że większość osób decydowałaby się na aborcję traktując ją jak środek antykoncepcyjny - wynika to z naprawdę małej wiedzy na temat antykoncepcji, wiedzy seksualnej w ogóle. Może dobrym pomysłem byłoby równoczesne wprowadzenie w szkołach obowiązkowej edukacji w tym zakresie? (przypominam, że nikt nie każe postępować tak katolikom!)
Polska w pierwszej kolejności przed Irlandią - miała największy odsetek odmów wykonania aborcji na kobietach, którym to prawo przysługuje.
i tak
- zmarła kobieta, której nie można było leczyć na raka z powodu ciąży, a odmówiono jej prawa do aborcji. Protest złożył mąż, żona wraz z nienarodzonym dzieckiem zmarła przed apelacją.
- inna kobieta zaskarżyła tą instytucję - jej dziecko zmarło zaraz po porodzie, natomiast ona w wyniku choroby straciła wzrok.
- 15 letnią dziewczynkę regularnie gwałcił ojciec - nie zgodzono się na aborcję, gdyż dowiedziano się o tym fakcie zbyt późno.
ogółem około 1000 przypadków które można czytać jak dobrą creepypastę.
Polska wraca do tematu aborcji tak często, bo jest to temat kontrowersyjny. Zapewniający błyskawiczne poparcie społeczne dla elektoratu, który reprezentuje taki, a nie inny pogląd. Jenocześnie zmiana w takiej ustawie jest najtańsza i najprostsza do przeprowadzenia - a rozgłos publiczny znaczy.
Jednym słowem wielkie zmiany, małym kosztem.
To papka dla mas, mająca za zadanie odwrócić oczy opinii publicznych od innych problemów i nieudolności rządzących w kwestiach gospodarczych, polityki zagranicznej i innych istotniejszych kwestii.
Ciekawe, że ten temat wypłynął akurat wtedy, gdy tusk ma zamiar wprowadzić opłatę od jeżdżenia po drogach krajowych.
To taka sama granda jak legalizacja marihuany i krzyż w sejmie. Kontrowersyjne tematy, które dzielą naród, ale tak na prawdę są mało istotne dla jakości życia większości z nas. (znakomita większość kobiet w ogóle nigdy nie będzie nawet zastanawiać się nad aborcją)
----
Europa
Europa chce odgórnie narzucić pewne mechanizmy, które mają działać w takich sytuacjach - jasne określanie tego, kiedy wolno wykonać aborcję a kiedy nie (nie opinię lekarzy w każdym przypadku), coś co będzie niezmienne i absolutnie wykonywalne.
Nikt nie chce tu wprowadzić nowego prawa, ale pomoc w egzekwowaniu go tym, komu się one należą.
Użytkownik Kocica edytował ten post 24.01.2013 - 13:28