Rosja musi szukać sojuszników wśród wrogów swoich wrogów. Stąd kontakty z Iranem, Syrią, Indiami, a w Europie z Białorusią i Serbią. Chiny są pozornie neutralne, ale Japonia nie zgodzi się z Rosją, w ciągu XX w. toczyła z nią bodajże 3 wojny i wciąż mają terytoria sporne - Kuryle i Sachalin. Łakomym kąskiem dla Azjatów są zasoby Rosji. Pomimo naświetlanego w mediach konfliktu Chiny - Japonia, uważam że jednym i drugim znacznie bliżej do siebie, niż do Rosji.
Tragiczne dla świata mogłoby być zbliżenie Chin do świata islamskiego, niepokoje wzniecane przez muzułmanów są Chinom bardzo, ale to bardzo na rękę.
Absolutnie za to nie jest na rękę Rosjanom jakikolwiek konflikt w Europie! Intrygi, zamieszanie, szczucie to inna sprawa.
Prawda jest taka, że prędzej czy później, dojdzie do zbliżenia Rosji i Indii do szeroko rozumianego Zachodu. Ewentualna oś sojuszu Pekin - Islam sunnicki - Japonia to już prawie połowa ludności świata! To już realne zagrożenie dla istniejącego porządku.
a nie masz racji... moze i japonia z rosja ma sporne terytoria, ale jednak mysle iz japonii blizej do rosji, przeciez gdyby wybuchla ewentualnie wojna chinsko-rosyjska to japonia nic z tego nie bedzie miala, natomiast gdyby japonia stanela po stronie rosji, podobnie z korea poludniowa, w ktorej interesie bedzie stanac po stronie rosji (kolejny argument, dla ktorego po stronie rosji stanelaby japonia to wlasnie korea), to wtedy japonia napewno zostalaby wynagrodzona sowicie po tej wojnie... bo w koncu mialaby to co od dawna chciala. Tym bardziej że historia lubi sie powtarzac i japonczycy tak naprawde nigdy nie darzyli sympatia brudnych chinoli... nie wiem czy pamietasz, ale przed I wojna swiatowa francja rywalizowala ostro z anglia i niktby nie przypuszczal że te dwa kraje zostana aliantami, a jednak...
Nie tak dawno straciliśmy w katastrofie lotniczej praktycznie najważniejszą świtę Wojska Polskiego, co znacznie osłabiło naszą potencjalną obronę kraju. Te nagłe "ćwiczenia" w Białorusi a także zauważane ruchy naszych wojsk mnie osobiście zastanawiają. Pomijam już to, że antypolacy mogą mieć w planach przyspieszenie okrojenia tej gorszej części narodu Polskiego jakim jest przeciętny Kowalski, co jest realizowane obecnie. Wojna przyspieszyłaby ten proceder.
rozwin temat, bo nie rozumie cie dobry czlowieku...
Nie ma co dramatyzować ponieważ Rosja jest groźniejsza w czasie pokoju wraz ze swoimi wpływami gospodarczymi. W czasie wojny z Europą zrobiłby sobie wiele szkód.
Ogarnij sie rusofobie ;/ a te nieszczesne stany sa takie idealne? kazdy dba o swoje interesy i jak to churchil powiedzial, "w polityce nie ma sentymentow"... wiec "co ty wiesz o zabijaniu..." (cytat Bogusia Lindy)
Kasjopejanin666:
Ludzie... Po co sie maja szykowac na wojne z panstwem ktore nie ma armii ? Bez przygotowania by wpadli i byloby po zawodach
Słuchaj, wiem że to nie te czasy ale Rosja dostała niezłego łupnia od Polski w 1610 pod Kłuszynem w której posiadaliśmy 2700 tys. wojska przeciwko prawdopodobnie ponad 40 tys. armii Moskiewskiej. Zwycięstwo po stronie Polski. W sumie utorowało nam drogę do Moskwy (którą de facto zajmowaliśmy przez 2 lata).
Za każdym razem jak czytam takie artykuły to przypomina mi się wyżej wspomniany Kłuszyn. Tak na prawde Rosja jest dalej kolosem stpjącym na glinianych nogach z armią jak ktoś wyżej wspomniał "ilość ponad jakość".
@żywe srebro
Jesteś rusofilem? dziwi Cię niechęć Polaków do Rosji? bo mnie nie.
moze nie az taki rusofilem... ale jednak blizej nam do rosji, tak jak calej europie niz do tych zdziczaly "kolonistow", majacych sie za jedynychuczciwych i prawdziwych ludzi;/ a wracajac do rosji, to jeszcze zaczepie o Kluszyn, widze kolego że nie potrafisz liczyc;] klasyczny przyklad wtornego analfabetyzmu, takze czesto powielanego w gazetach... od kiedy pisze sie 2700 tys. majac na mysli tylko 2700 zolnierzy, a nie 2 700 000, bo z tego co napisales to tak wychodzi... jesli dalej nie rozumiesz swego bledu to: 2700 X 1000 = 2 700 000
proponuje wrocic do szkoly podstawowej
Żółkiewski zdobył Moskwę przy współpracy z samymi Rosjanami niezadowolonymi z rządów dotychczasowych władców. Ponadto ówczesna Rosja pogrążona była w chaosie i wojnie domowej. Nie umniejszam zasług Żółkiewskiego, czy nie umniejszam chwały naszej armii, ale trzeba patrzeć trzeźwo na realia. Dużo większym osiągnięciem wg. mnie było zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej w 1920 r., w dodatku dużo bliższe naszym czasom i realiom.
Rosja kolosem na glinianych nogach? W Europie nie ma państwa o większej sile - Rosjanie mają w porównaniu z każdym krajem Europy nieprzebrane zasoby ludzkie i surowcowe, przemysł oddalony od potencjalnych rejonów walk i wciąż silną armię. Mają ogromne przestrzenie, na których można toczyć wojnę, a po swojej stronie "generała Mroza" i "marszałka Zimę", niejedną wojnę dla Rosji oni wygrali...
Zwolennikom jakości i wyposażenia armii przypomnę tylko, o wojnie całej koalicji państw europejskich z Czerwonymi podczas rewolucji październikowej - pomimo przytłaczającej przewagi koalicji w wyszkoleniu i wyposażeniu, części Rosjan po swojej stronie, ataków ze wszystkich stron, Rosjanie ostatecznie nie ulegli.
Poza tym, nie jestem rusofilem, ale miałem okazję wielu Rosjan poznać osobiście, abstrahując od wszelkiej polityki, czy historii, są oni (normalni, zwyczajni ludzie) zwykle do Polaków nastawieni raczej przyjaźnie. Jedyni, którzy są nam bardziej przychylni to chyba tylko Węgrzy.
Poraz kolejny zgadzam sie
jak zwylke rzeczowy i inteligentny wywod, w dodatku pozbawiony subiektywizmu obarczonego glupota i kompleksem nizszosci...
Użytkownik żywe srebro edytował ten post 25.01.2013 - 18:26