Klika dni nieobecności, przekopałem się przez posty z tego czasu i na moje usta od razu powrócił uśmiech powodowany rozbawieniem.
Powrócił w którymś poście temat reputacji i żal o plusy dla Wszystko. Trzeba zrozumieć jedną rzecz, ludzie sypiący plusami i minusami rzadko kiedy czytają posty, które opiniują ( zwłaszcza te mające więcej niż cztery linijki tekstu). Ocenkę wystawiają patrząc na nazwę użytkownika i kojarzenie go z określonymi poglądami. Dotyczy to każdego, tak samo Wszystko, tak samo i mnie. Dlatego ostatnią rzeczą, na którą powinno się zwracać uwagę jest poziom reputacji ( móię to ja , człowiek o reputacji znakomitej).
Patrzę jeden z zasłużonych ( moim zdaniem słusznie) użytkowników uzurpował sobie prawo do pouczania mnie przy pomocy czerwonej czcionki zapominając jednocześnie, iż dla użytkownikó narzędziem przeznaczonym do zgłąszania obiekcji jest raport. Ale to tylko maleńka i nie związana z tematem dygresja.
A teraz do rzeczy:
Normalna komedia. Czyli bomba nie wybuchła, ale facet mówił że ,,gdyby to był zwykły wybuch silnika to samolot wyglądałby inaczej" Więc uważa że to nie był zwykły wybuch. Jakby było napisane ,,eksplozja" to też byś odpisał że to nie wybuch. Ty byś pewnie chciał zobaczyć przy każdym takim twierdzeniu zapewnienie, że jego autor w to wierzy.
Czyli trzeba by z każdym przeprowadzić taką oto rozmowę:
Otóż drogi Wszystko, facet snuje hipotezy. Nie dojdziemy w tej kwestii do porozumienia. Dla mnie ten przykład oznacza jedynie przypuszczenie, próba racjonalizacji otrzymanych na bazie badań wyników, a nie formułowanie kategorycznych wniosków: "wygląda to na" nie jest dla mnie tożsame z pojęciem "to był". Rozumiem, że możesz mieć w tej kwestii inne subiektywne ( tak jak i moje) zdanie ale wiesz mi, że do komedii tutaj daleko.
- czy to co się stało w smoleńsku to był zamach?
- tak
- ale co tak? pełnym zdaniem proszę
- w smoleńsku miał miejsce zamach
- doprecyzuj bo będą się czepiać
- 10.04.2010 samolot w wyniku zamachu rozbił się w smoleńsku
- jesteś tego pewny?
- tak
- na ile procent?
- na jakieś 99%
- czyli nie tak do końca?
- no praktycznie całkowicie
- to jesteś pewny czy nie?
- panie nie męcz pan.
aaa to już wymyśliłeś mój drogi własną historię. W normalnych warunkach wystarczy jedno pytanie:
- Czy w przypadku Smoleńska dopuszcza Pan możliwość innej przyczyny katastrofy niż zamach?
To pytanie pozwoli określić stosunek macierewiczowych ekspertów do kwestii zamachu. I tyle.
I tak do każdego twierdzenia byśmy musieli mieć identyczne zapewnienia. Do tego że samolot przeleciał nad brzozą itp. Pewnie i tak mefistofeles by napisał, że ten ktoś nie jest tego całkiem pewny, czyli dopuszcza też inne możliwości.
Przesadzasz, wystarczy potwierdzenienie w materiale dowodowym, co do którego rzetelności nie ma obiekcji. I tu dotykamy sedna problemu. Na ile ów dowód możemy uznać za wiarygodny biorąc pod uwagę "rzetelność" prokuratora Rzepy. Tę kwestię zgrabnie pomijasz, a jest bardzo istotna.
Owszem, doszliśmy do etapu w którym najpierw twierdzicie, że komisja Macierewicza nie sugerowała zamachu. Jak się okazuje, że jednak Macierewicz sugerował, to twierdzicie że a) wybuch nie oznacza bomby, b) tak właściwie to Macierewicz to pionek, a jego eksperci nic takiego nie mówią.
To ja tak twierdziłem, liczba mnoga jest tutaj zbędna. Poza tym nie rozmawiamy tutaj o sugestiach i hipotezach ale o "wyznawcach teorii zamachu", a więc o ludziach twierdzących, że to był zamach. AA...i oczywiście, że wybuch nie musi oznaczać bomby, poza tym w świetle dostępnych dowodów nawet wybuch jest jedynie hipotezą.
To co różni np: Ciebie i mnie to to, że ja doceniając autorytet profesorów uważam, że jest to kwestia nad którą warto się pochylić a Ty, że to bzdury.
Bzdury bo?
Teraz mamy eksperta, który ewidentnie mówi o wybuchu i umieszczonych ładunkach.
Więc przykro mi, eksperci Macierewicza sugerują zamach. Zgrabną manipulacją były ostatnie strony w wykonaniu tych, którzy temu zaprzeczali.
Zresztą nie zdziwię się, jeśli ta szopka będzie trwała nadal.
Ewidentnie mówi jedynie o wybuchu, o umieszczonych ładunkach jak zapewne zauważyłeś wypowiada się bardziej, że tak powiem wstrzemięźliwie. I przyłączam się do apelu o przejście do meritum dyskusji.