Mefistofeles, żarty sobie robisz i kpiny? Tak to wygląda. Zaprzeczasz czemuś co jest oczywiste, czyli temu, że politycy pis i media z nimi związane otwarcie mówią o zamachu. Podałem ci linki do konkretnych wypowiedzi np. Macierewicza, gdzie jest wyraźnie mówione że wszystkie zebrane fakty wskazują na zamach. Mówił też że smoleńsk był zbrodnią. Również w gazecie polskiej wiele razy ukazywały się teksty o dowodach na zamach.
Mówienie o tym, że samolot rozerwany został przez bomby również jest mówieniem o zamachu. Bo w jakim celu ktoś wsadził do tego samolotu bomby? Przecież nie był to lot pasażerko- transportowy gdzie przewożono ludzi i materiały wybuchowe. Gdyby tak było to można by powiedzieć że wybuchy tych bomb nie były zamachem bo mógł być to nieszczęśliwy wypadek. Ale to był lot pasażerski, więc mówienie że wybuchły tam jakieś bomby jest tym samym nazwaniem tego ,,zamachem".
Jeśli tego nie potrafisz zrozumieć to współczuję.
Ponawiam wobec tego pytanie: Który z PiSowców lub mediów z nim związanych twierdzi, że mieliśmy do czynienia z zamachem? Po raz kolejny doprecyzuję rzecz, która Tobie umknęła, a z punktu widzenia elementarnej logiki jest rzeczą oczywistą: chodzi o ludzi zajmujących się badaniem tej katastrofy.
Ale w Polsce praktycznie każdy dziennikarz zajmuje się tym zamachem. Są na ten temat tysiące tekstów w necie. Większość pisanych przez ludzi, którzy nie zagłębiają się w temat tylko piszą to w co wierzą.
Co więc oznacza, że ktoś ,,zajmuje się tą sprawą"? Czy jeśli napisał jeden artykuł to już można powiedzieć, że się tym zajmuje? No to w takim razie można uznać że jest to około 1000 dziennikarz, tysiące blogerów.
Czy może trzeba napisać dwa artykuły albo dwie notki na blogu żeby już uznać kogoś za ,,zajmującego się"?
Czyli według ciebie Macierewicz który kieruje zespołem parlamentarnym do spraw zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej można uznać za badającego tą katastrofę? Bo według mnie oczywiście że takTo tyle na ten temat. Nie będę dalej się bawił w udowadnianie że czarne jest czarne. Takie są fakty. Nie będę udowadniał tego co jest wiadome. Może jeszcze każesz żebym udowodnił że Warszawa jest stolicą Polski, a my żyjemy na Ziemi a nie na Słońcu.
Aha wczoraj w programie minęła 20 gościem był Bienienda. W pewnym momencie powiedział że szczątki samolotu w brzozie mogły się wziąć stąd, że samolot wybuchł przez brzozą( chyba chodziło mu o wybuch skrzydła). No i stąd odłamki w brzozie.
Wystarczy teraz sobie wyobrazić samolot lecący w stronę złamanej brzozy na wysokości około 20 metrów. W pewnym momencie jakieś 20 metrów przed nią skrzydło wybucha, a jego fragmenty wbijają się akurat w miejscu gdzie brzoza jest złamana, akurat w tym samym miejscu.
Ale byłoby to też całkowicie sprzeczne z tezami Nowaczyka. Pisałem już o tym na forum:
Facet twierdzi że samolot zaczął nagle przechylać się po przeleceniu 144 m od brzozy. Ale ta teoria nie pasuje do rzeczywistości. Oderwany fragment skrzydła leży 111 metrów od brzozy. Więc gdyby miał go oderwać wybuch czy cokolwiek innego to musiałoby się to stać co najwyżej 80 metrów za brzozą. Resztę drogi skrzydło siłą pędu przeleciało by samo. Gdyby wybuch nastąpił później to zaleciałoby za daleko. Zatem samolot leciał od około 80m bez 6 metrowego kawałka skrzydła. Mimo to leciał prosto i dopiero po przeleceniu 64 metrów zaczął się gwałtownie przechylać.
Co więc spowodowało ten gwałtowny przechył?
http://www.paranormalne.pl/topic/32253-slady-materialow-wybuchowych-na-tupolewie/page__view__findpost__p__527622
Czyli teraz: jeśli samolot stracił skrzyło parenaście metrów przed brzozą, to w takiej sytuacji przeleciał w sumie ponad 160 metrów prosto, mimo tego że nie miał 1/3 skrzydła.
Tyle wychodzi nam z połączenia teorii Biniendy z teorią Nowaczyka.
I czy można liczyć na ustosunkowanie się do poruszonych przeze mnie kwestii, czy wywiesisz białą flagę i odeślesz mnie do raportu Millera? Przekonując mnie, że jest prawdziwy bo jest oficjalny
No właśnie. Czy mógłbym tego oczekiwać od ciebie. Bo na razie tego nie ma.
Ekspertów od Macierewicza od Ekspertów Laska różni to, ze Ci pierwsi to sama ekipa profesorska, a druga, magistrów.
Powiedział człowiek, który wcześniej pisał że nie ma czasu zajmować się śledztwem. To mu jednak nie przeszkadza, żeby wyrażać pełną afirmacją dla filmu gargasowej.
Taka ekipa profesorska w której jeden plecie gorsze bzdury od drugiego. Jeden z tych wybitnych ,,ekspertów" powiedział że końcówka skrzydła powinna wylądować 12 metrów za brzozą jak spadochron.
No ale ważne, że są to profesory, a to czy mówią mądrze czy nie to już jest kwestia drugorzędna.
Więc widać u was że przyjmujecie podawane informacje na wiarę, a nie kierujecie się racjonalnym osądem. Ten kto ma profesora przed nazwiskiem i jest ,,niezależny" ten na pewno musi mieć rację.
Taka postawa jest najbardziej widoczna u Tsu. On kieruje się wiarą i emocjami oraz wyznawaną ideologią.
Argument z autorytetu jest niewiele warty. Bo w czym lepszy ma być prof. Nowaczyk o wielu członków komisji Millera nawet tych z tytułem magistra?
Kazimierz Nowaczyk (ur. 1952) – polski naukowiec, fizyk od 1996 roku pracujący w USA, obecnie assistant professor (adiunkt) w Centrum Spektroskopii Fluorescencyjnej na Wydziale Biochemii i Biologii Molekularnej Szkoły Medycznej University of Maryland w Baltimore w Stanach Zjednoczonych[1].
http://pl.wikipedia....imierz_NowaczykAle rozumiem że specjalista od spektroskopii i biologii jest lepszym znawcą tematyki wypadków lotniczych ponieważ jest przecież profesorem.
Mówienie że w komisji Millera byli sami magistrzy to również nie prawda bo byli tam ludzie z tytułami prof. i dr
np. dr inż. Stanisław Żurkowski czy prof. dr hab. inż. Ryszard Krystek albo
Kierownik Zakładu Awioniki : ppłk dr inż. Sławomir MICHALAK