Ok, najpierw zadajesz takie pytanie a potem w dalszym poście piszesz, że trzeba znać temat żeby się wypowiadać.Pierwsze pytanie: Jakim cudem lot wojskowego samolotu pilotowany przez wojskową załogę, na pokładzie którego oprócz prezydenta znajdowali się wysocy rangą generałowie, a wszyscy uczestniczyli w oficjalnej delegacji państwowej jest badany na bazie załącznika konwencji lotnictwa cywilnego?
A podstawa prawna? Otóż dobry człowieku, nawet przez komisję Millera ten lot został uznany z punktu widzenia polskiego prawa jako lot wojskowy. Polecam nadrobić braki merytoryczne i wówczas udzielać się w dyskusji.
Dobrze gadasz. Ale zacznij od siebie. Bo taką retoryką przypominasz mi ludzi, którzy nazywają innych leminagami.Z raportu MilleraStatek wykonywał lot w misji oficjalnej i przewoził na pokładzie Prezydenta RP wraz z delegacją. Na podstawie przepisów międzynarodowego prawa lotniczego nie można jednoznacznie określić statusu statku powietrznego (ze względu na niejednolitą praktykę państw w tym zakresie). Z przepisów ustawy z dnia 3.07.2002 r. Prawo lotnicze wynika, że polski państwowy statek powietrzny używany przez Siły Zbrojne RP uważa się za wojskowy
statek powietrzny. Według zapisów polskiego prawa lotniczego oraz „Instrukcji organizacji lotów statków powietrznych o statusie HEAD”, samolot Tu-154M był państwowym (wojskowym) statkiem powietrznym o statusie HEAD.
Sprawa nie jest taka prosta, bo mamy tutaj prawo polskie, rosyjskie oraz międzynarodowe. Więc trza było jakoś z tych trzech ustalić wspólne stanowisko.
Pustosłowia bobrova nie warto komentować. Jego posty to zbiór stwierdzeń niemerytorycznych takich jak ,,śmieszne" ,,kłamią" ,,mataczą".
Szary też nie lepszy.
A co do filmy Gargasowej. Jeden z bohaterów tego filmu mówi że samolot przeleciał nad nim, tak że podmuch wytrącił go z równowagi. Gdyby samolot leciał na wysokości kilkunastu metrów w tym miejscu to żadnego podmuchu powalającego na ziemię by nie było. Chyba ten sam koleś mówił, że wziął kilka fragmentów samolotu i położył je pod brzozą. To akurat wydaje się pozbawione logiki. Po co miałby zbierać te części i kłaść je akurat pod tą brzozą?
Ogólnie cała hipoteza zamachu lansowana przez ludzi Macierewicza opiera się na dwóch założeniach: że samolot nie uderzył w słynną brzozą, oraz że rozpadł się na wiele kawałków, co ma być dowodem że rozerwała go bomba.
Spoko, gdyby ci kolesie byli tam na miejscu, zbadali ten wrak, zrobili zdjęcia itp. to by mieli jakieś prawo żeby tak twierdzić. Ale przecież oni tego nie badali. Nowaczyk stwierdził tylko że ze zdjęć satelitarnych można wnioskować że samolot został rozerwany.
Aha, ten trzeci Szuladziński twierdzi że samolot rozerwał dynamit.
Może chłopcy powinny najpierw sami się zebrać i ustalić jakąś wspólną wersję. Bo jak na razie jeden mówi że był trotyl, drugi o dynamicie, a trzeci że mógł to być wybuch paliwa.
Bobrov, możliwość zamachu jest wykluczona bo Wszystko tak mówi! ,a ja nie jestem lepszy ponieważ nie zgadzam się z wersją o pancernej brzozie.A przecież tak na pewno było.No jakby mógł się mylić Miller,Anodina i Wszystko .
Wszystko .Otóż kiedy Szuladziński mówił coś o dynamicie to były tylko przypuszczenia. A oczywiście psuedo-pismaki rozdmuchały wszystko po to tylko ,żeby kogoś ośmieszyć publicznie i poddać w wątpliwość jego kompetencje.
Mówił o wybuchu materiału wysokoenergetycznego takiego jak dynamit co nie znaczy ,że dynamit to był. No nie mów mi nawet ,że nie wiesz jak działają tacy ludzie. W każdym razie widzę ,że przewodzi im wyborcza.pl a wiadomo kto na niej trzyma łapsko.Powiem tak.Jak mam do wyboru komu zaufać :
Tuskowi,Putinowi i ich komisjom na czele z Millerem ,Laskiem,Anodiną i "Polską prokuraturą"
,a niezależnym specjalistom i około setce polskich naukowców,którzy nadstawiają swoje kariery,nazwiska itp. tylko po to ,żebyśmy poznali prawdę
Wybieram tych drugich nawet jeśli na czele partii ,która popiera tą tezę jest Kaczyński z Macierewiczem.
Najlepiej czepić się byle czego tylko po to ,żeby osłabić jego wiarygodność w oczach innych.