Bo skoro Bóg jest Wszechmocny, to jest również Przyczyną sam dla siebie.
Ni jak nie mogę pojąć jak ma to niby wynikać z wszechmocy.
Nic nie może być swoją przyczyną. Byt musi najpierw istnieć, żeby być przyczyną czegokolwiek. Czyli musiałby istnieć, by być przyczyną swego istnienia - błędne koło

. Nawet jeśli zgodzić się z tym, że istnieje byt konieczny, to czemu by nie skończyć o krok wcześniej na samym Wszechświecie (brzytwa Ockhama

)?
Co do tematu, o tym dowodzie już kiedyś czytałem, to tz. dowód ontologiczny i doczekał się kilku polemik na przestrzeni dziejów w tym przeprowadzonej przez Kanta.
Polecam przeczytaćA trochę z innej beczki, czytając przypomniał mi się Parmenides z Elei i jego twierdzenia: Byt istnieje oraz niebyt nie istnieje. Zdanie "niebyt istnieje" jest wewnętrznie sprzeczne, więc nie można go uznać za prawdziwe. Byt jest wieczny, gdyż musiałby zakończyć się lub powstać w niebycie, a niebyt przecież nie istnieje.
Podsumowując - logika plus nieskończoność równa się wybuchowa mieszanka

.
PS
Ha ha, co Wy macie z tym Latającym Potworem Spaghetti? 
Wierzymy w niego, oby i Ciebie dotknęła Jego Makaronowa Macka. RAmen