94 odpowiedzi w tym temacie

[kudi]

Eksperci wieszczą koniec czterech pór roku. Z kalendarza ma wypaść wiosna. Będzie coraz krótsza, aż w następnych latach zupełnie zaniknie - informuje "Metro".
Niby wiosna, a słupki rtęci mocno poniżej zera...Ta rewolucyjna prognoza klimatyczna dla naszego obszaru to efekt badań naszych naukowców ze Stacji Polarnej na Spitsbergenie. Zauważyli oni, że szczyt zimy w Arktyce ulega szybkiemu przesunięciu. Jeszcze w latach 70. przypadał na przełom grudnia/stycznia, w latach 80. największe mrozy były już w styczniu, w ciągu lat 90. - w lutym, po roku dwutysięcznym - w marcu, a od czterech lat najzimniej jest na przełomie marca/kwietnia - mówi prof. Piotr Głowacki, szef Zakładu Badań Polarnych Instytutu Geofizyki PAN.Według naukowca, przesuwanie się zimy na końcówkę sezonu będzie miało w kolejnych latach coraz bardziej widoczne skutki.W przyszłości będziemy mieli tylko trzy pory roku. Wiosna będzie coraz krótsza, aż w końcu zaniknie. Czeka nas coraz wcześniej przychodzące lato z atakami upałów już w maju i coraz dłuższa jesień przeciągająca się na początek zimy - prognozuje profesor.

Odnośnik

[Dexter]

No nie wiem na ile temu ufać, bo nieraz w historii zdarzały się taki przypadki, ze i w maju spadł śnieg. Według mnie w końcu kiedyś musi się klimat zacząć zmieniać, ale czy teraz? bardzo możliwe. jeśli tak to pakować manatki i wyspy kanaryjskie czekają bo w tym zimnie to ja nie usiedzę...

[kudi]

No nie wiem na ile temu ufać, bo nieraz w historii zdarzały się taki przypadki, ze i w maju spadł śnieg. Według mnie w końcu kiedyś musi się klimat zacząć zmieniać, ale czy teraz? bardzo możliwe. jeśli tak to pakować manatki i wyspy kanaryjskie czekają bo w tym zimnie to ja nie usiedzę...

W sumie, ale nie każdego stać na taki voyage

[Tenhan]

Takie globalne ocieplenie że aż wiosna zanika...

[D.B. Cooper]

Jakoś mnie nie przeraża sytuacja za oknem. Kiedyś zima trwała od października do marca, średnia temperatura -20, śniegu pół metra i było wszystko w normie. Teraz media próbują wmówić, że jak przyszła kalendarzowa wiosna to ma być zaraz +15 i słonecznie...

[kudi]

Było by fajnie Cooper gdyby było +15 albo chociaż +5 wtedy jest praca..

[Nothing]

Wiosna znika, czyli analogicznie jesień też znika i zmienia się w lato? No bo wiecie uczciwie ma być, wiosnę nam zabierają za zimę, to my im oddamy jeszcze jesień za lato

[Palmæro]

Cóż... trzeba będzie w końcu na poważnie zacząć myśleć o przeprowadzce do Miami

[Mishka]

w 2006 roku, pod koniec października byłem w Zakopanem. Dokładnie to było 28-29 października.
Temperatura wtedy wynosiła ponad 20 stopni w cieniu, świeciło słońce i wszyscy chodzili w t-shirtach, krótkich spodenkach/spódniczkach.
I NIKT nie narzekał, że nie ma typowej dla tego okresu pogody, to znaczy temperatury w granicach 0-5 stopni, zachmurzenia i pluchy. Nikt też nie upatrywał w tym jakiegoś nienaturalnego zjawiska.

Odwoływanie sie do Spitsbergenu moim skromnym zdaniem może nam powiedzieć cokolwiek jedynie w bardzo małym stopniu o skali globalnej jakiegoś zjawiska. Na klimat tej wyspy wpływają zupełnie inne czynniki niż na klimat Europy Środkowej. Poza tym Spitsbergen leży na zupełnie innych szerokościach geograficznych. W linii prostej dzieli nas od niego mniej więcej tyle samo, co od Afryki północnej, a przecież nie prognozujemy tego co u nas na podstawie pogody w Trypolisie czy w Aleksandrii. Decydujący wpływ na klimat na tej wyspie mają prądy morskie, tymczasem na pogodę w Europie wpływa wzajemny układ wyżu azorskiego i niżu islandzkiego. Owszem, można go jakoś powiązać z Prądem Zatokowym, jednak ostatnie badania naukowców pokazują, że jego wpływ na klimat jest dużo mniejszy niz to zakładano.

Zgodzę się, że tegoroczna zima jest wyjątkowo długa (szczególnie rozpatrując zagadnienie ogólnoeuropejsko), ale jak to mówią - jedna jaskółka wiosny nie czyni. Ani jedna długa zima nie prognozuje jakiś strasznych zmian klimatu.
A w każdym razie taką mam nadzieję

[Ana Mert]

Mamy dopiero marzec.
Owszem, marzec jest w tym roku rekordowo zimny ale nie zapominajmy, że jakoś w połowie lutego mieliśmy kilkudniowe ocieplenie do 15*C i ludzie gadali, że już po zimie. Tak, więc: nie ma się czym przejmować. Jeszcze parę dni, przyjdzie kwiecień - pogoda się zmieni.

Nie przeczę, że pory roku się przesuwają czy nawet zanikają. Już kilka lat temu zaobserwowałam pewien trend: pory roku przesunęły się o jakiś miesiąc do przodu. Szczególnie zauważalne było to w przypadku zimy. Poza kilkoma krótkimi epizodami w październiku czy listopadzie śnieg na dobre zaczynał padać jakoś w połowie stycznia. Okolice Bożego narodzenia prawie zawsze były bez śniegu (choć raz zdarzyło się, że śnieg spadł dzień przed wigilią i stopniał 26 grudnia). A przecież przyjęło się u nas, że święta powinny być białe!

Ogólnie jednak wątpię by miało to związek z porami roku. To czy pada śnieg, czy jest zimno czy ciepło zależy w równym stopniu od pory roku co od wyżów i niżów. A te tworzą się, wędrują i utrzymują jak i ile chcą. Nie ma reguły.

[szon666]

nonsens, już same polskie przysłowia utwierdzać powinny w przekonaniu, że wszystko jest w normie. Chyba, że ktoś ma 10 lat i zimy w marcu czy kwietniu nigdy nie widział...

Użytkownik szon666 edytował ten post 25.03.2013 - 15:31

[X2D3]

Hahaha i ha... to przez globalne ocieplenie i dziurę ozonową
Jak będzie coraz zimniej to albo do Miami albo na Hawaje lub do Los Angeles

[Aequitas]

Tak jak było wcześniej wspomniane, to w większości siła masowego przekazu plus nasza chęć narzekania. Popatrzcie obiektywnie, czy coś się nie zgadza w obecnym stanie rzeczy? Co prawda mamy koniec marca, ale jak już wyżej wspomnieli inni, taka pogoda może być zmienną i taką jest, tyle że z przewagą zimna. Jakieś dwa, trzy tygodnie wstecz mieliśmy dodatnie temperatury przez kilka dni a był nawet dzień z temperaturą sięgającą prawie 15 stopni, tak więc moim skromnym zdaniem wszystko jest na miejscu.

Pozdrawiam

[pdjakow]

Kiedyś to było fajno

Poniżej fragmenty "Grundzüge der Schlesische Klimatologie" z 1857 autorstwa atronoma J.G. Galle, który kierował obserwatorium astronomicznym we Wrocławiu. Są to średnie dobowe temperatury odnotowane we Wrocławiu - w stopniach Reaumera. Aby otrzymać stopnie Celsjusza, należy daną wartość pomnożyć razy 1.25.







I jako ciekawostki: