Cel uświęca środki czyli nie szkoda róż gdy płoną lasy…
To prawda stara jak świat. „Oczywista oczywistość” jak mawiał pewien wysoko postawiony acz niski wzrostem i mały charakterem polityk. Niestety, przez wielu błędnie interpretowana jako dążenie „po trupach do celu”. Wszyscy dążymy do realizacji swoich planów, spełnienia marzeń i polepszenia sytuacji.
Każdy z nas stawia sobie jakieś cele. Osiągamy je różną drogą, ale nie zawsze „po trupach”. Altruiści (patrz: nr 1 „Wywiadowcy”) również swoje cele osiągają a trup nie ściele się gęsto za nimi.
„Cel uświęca środki ale tylko wówczas, gdy środki nie są z tym celem sprzeczne”, pisał A. de Saint-Exupery. „Uświęca”… Dla niektórych sam ten wyraz świadczy o tym, że środki mogą (muszą?) być ”złe”. Ponieważ środki mają być „uświęcone”, to znaczy, że są „nieczyste”. Powiedzenie nie mówi, że każdy cel i wszystkie środki są złe. Jakim „nieczystym” środkiem jest amputowanie choremu ręki, żeby gangrena nie zaatakowała całego ciała? Jakim jest danie dziecku klapsa, żeby nie ściągnęło na siebie garnka z gorącą zupą? Środki prowadzące porządnego człowieka do celu nie zawsze są obiektywnie dobre (choć często są dobre lub neutralne) ale zawsze stanowią mniejsze zło na drodze ku dobru.
Czy złodziej okradający sklep, żeby mieć pieniądze na wódkę ”podpada” pod to przysłowie? Oczywiście, że nie. On dąży „po trupach do celu” bo jego cel jest wyłącznie egoistyczny i przynosi tylko szkodę innym ludziom. Czy ten sam złodziej okradający nocą zamknięty na cztery spusty sklep ze środków opatrunkowych żeby pomóc ofierze pobliskiego wypadku dąży „po trupach do celu”? On właśnie czyni mniejsze zło aby uczynić dobro.
Nie powinniśmy interpretować tego powiedzenia jako „egoistyczny cel osiągany brudnymi środkami” ale jako „dobro osiągnięte mniej szkodliwym środkiem”. Mniej szkodliwym czyli „było warto”. To bardzo ważne, ponieważ tylko porównując cel i metodę jego osiągnięcia można mówić o tym czy się „opłacało” i komu.
Jan Paweł II mówił: „czyny ludzkie są aktami moralnymi, bo to one wyrażają i stanowią, czy człowiek, który ich dokonuje, jest dobry, czy zły”. Maksymilian Maria Kolbe popełnił samobójstwo (zgodził się na śmierć głodową) aby ratować życie nikomu nie znanego Franciszka Gajowniczka. Ten dożył z piętnem ocalonego dzięki czyjejś śmierci 93 lat. Zmarł 14 lat temu. Franciszkanin, zamiast jako samobójca zostać zwyczajowo przez kościół potępiony, został bardzo szybko (już po 41 latach) ogłoszony Świętym. Cel był ważniejszy i uświęcił środki. I to jak uświęcił!
Gdy Bóg kazał ludziom zabić swojego Syna po to, aby odkupił On ich grzechy to nie było to egoistyczne dążenie do zaspokojenia własnych ambicji. Ta zbrodnia miała dać ludziom szansę na „nowe życie”. Cel był ważniejszy niż poniesione koszty. Gdy japońscy kamikaze atakowali amerykańskie jednostki, działali w obronie ojczyzny. Gdy Spartiaci szli na pewną śmierć w obronie swojego kraju przed Persami, ich cel (przetrwanie Sparty) uświęcał zastosowane środki (pewna śmierć 300 najmężniejszych). To wojska Kserksesa szły „po trupach do celu”. Nie zważając na straty miały opanować całą ówczesną Grecję.
Gdy pewien znany minister mówi milionom ludzi, że przez mniej znanego chirurga „nikt już życia pozbawiony nie będzie” to jest to plugawa i niegodziwa walka „po trupach do celu” jakim jest utrzymanie popularności. Gdyby ten sam znany minister w zaciszu swojego gabinetu nakazał dyskretne aresztowanie mniej znanego chirurga, byłoby to mniejsze zło i działanie dla dobra ogółu. Terminy operacji kilku pacjentów zostaną przełożone ale za to operacje zostaną wykonane bez pomocy pełnej koperty. Szczytny cel w tym wypadku uświęciłby zastosowane środki.
Gdy pod Lwowem ginęło 318 z 330 polskich Orląt, ich zadaniem było zatrzymanie ukraińskich bandytów na obrzeżach miasta. Gdy 720 żołnierzy kapitana Raginisa stawiało opór 42 tysiącom niemieckich morderców po to tylko, żeby opóźnić ich natarcie na Polskę, a ponad 1000 żołnierzy generała Andersa poległo, by otworzyć aliantom drogę do wyzwolenia Rzymu i reszty Europy, nikt nie mówił, że to Polacy szli po trupach. Kto uważa inaczej ten kiep i tego uczciwie ostrzegam, że twarz mu obiję bo cel edukacyjny ważniejszym jest dla mnie niźli czyjś rozstrój zdrowia, nawet skutkujący trwałym uszczerbkiem czy innym pobytem w szpitalu.
Nie dajmy się zatem zmanipulować i myślmy samodzielnie. Niech mądre słowa powiedzenia nie kojarzą nam się jak znanemu poecie w przewrotnej fraszce „Cel uświęca środki”:
Klik
To przysłowie prawdopodobnie wywodzi się z łacińskiego exitus acta probat
Generalnie to się z nim zgadzam. W niektórych sytuacjach jesteśmy zmuszeni do podejmowania drastycznych decyzji w wyniku których musimy wybierać "mniejsze zło". Szczególnie to jest dobrze widoczne w strukturach wojskowych gdzie takie poświęcenia są normą-a przynajmniej powinny być. Pojedynczy człowiek i jego potrzeby schodzą na drugi plan gdyż ważniejsze jest zachowanie chronionego dobra u większej liczby ludzi-jeden człowiek umiera aby inni mogli żyć. W naszej historii mnóstwo było przykładów takiego postępowania-i dzięki poświęceniu tych osób żyjemy i istniejemy.