Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kręte drogi aktywności politycznej


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
12 odpowiedzi w tym temacie

#1

Marian.
  • Postów: 278
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 25
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ze zrozumieniem czytam wypowiedzi na tym Forum, gdyż sam przeżyłem patriotyczne i religijne emocje, towarzyszące mi od dziecka. Takie hasła jak "Bóg, Honor, Ojczyzna" nie podlegały dyskusji. Oczywiście Bóg, którego darzy się bezwarunkową miłością, honor jako poczucie godności osobistej, oraz Ojczyzna, dla której z honorem poświęca się życie.

Dziś, po przejściu wielu doświadczeń życiowych, patrzę na takie hasła inaczej, chociaż nadal je rozumiem. Nie odpowiada mi jednak biblijny Bóg, który każe Abrahamowi uśmiercić własnego syna lub zadaje potworne cierpienia Hiobowi, aby upewnić się o ich wierności. Nie hołduję honorowi, który wzywa do śmiertelnej walki w przypadku naruszenia ego. Nie uznaję "patriotyzmu" skażonego egoizmem narodowym lub rasowym, prowadzącym do podziału i niezgody. Takie hasła nie chronią przed eskalacją złych emocji, powodujących cierpienie.

Nie posiadając wiedzy wykraczającej poza świat fizyczny polegam na wyobraźni, jeżeli akceptuje ją własna intuicja. Może trochę zanudzę dalszym tekstem. Mogę się mylić, ale uznaję taki oto obraz naszej rzeczywistości:

Można przyjąć, że Duch w stanie nieprzejawionym ("subiektywnym", wewnętrznym) jest niepoznawalną dla nas, pozaczasową i pozaprzestrzenną Żywą Istotą. W swojej istocie stanowi Jedność. Przejawia się (przechodzi w stan "obiektywny", zewnętrzny) jako Dwójnia: Świadomość Kosmiczna i energia-pramateria. Ta ostatnia nie jest niezależną substancją lecz stanowi cechę Świadomości Kosmicznej, pozwalającą na przyjmowanie przez ŚK stanu para-mnogościowego, nieprzeliczalnej mnogości Monad. Monady materializują pramaterię, tworzą cząstki elementarne, nadają im cechę bezwładności i wprowadzają w stan przejawiony ("obiektywny"). Tworzą Kosmos.

Ostatnio, o czym pisano także na tym Portalu, dzięki wykorzystaniu niezwykle kosztownego akceleratora LHC, udało się wykryć bozon Petera Higgsa, nazywany przez fizyków "boską cząstką". Jest on chyba właśnie Monadą Świadomości Kosmicznej. Tak więc spotkały się wyniki badań indukcyjnych (naukowych) z wynikami dedukcyjnymi. Przyjmując hermetyczną zasadę analogii (jak na dole tak i na górze) oraz zasadę rytmu w przyrodzie, można mówić o wieczystym procesie inwolucji i ewolucji. W wiedzy wedyjskiej mówi się o pralai i manwantarze.

Współcześni naukowcy nazwali początek procesu ewolucyjnego Wielkim Wybuchem. Właśnie wtedy powstała Boska Matryca Światła (BMŚ, jak ją nazwała p. Ewa May w artykułach zamieszczonych w miesięczniku Nieznany Świat, nr 1 i 2/2013). Jest to coś jakby komputerowy proces rozwoju, sterowany przez Świadomość Kosmiczną. Zgodnie z BMŚ rozwija się materia nieożywiona, świat roślinny i świat zwierzęcy. Organizmy żywe są oparte na łańcuchu pokarmowym i toczy się wśród nich nie tylko współpraca, ale też walka o przetrwanie, oparta na "atawistycznym egoizmie".

W pewnym okresie uformował się praczłowiek który został obdarzony zjednoczoną grupą wyzwolonych Monad w postaci Jaźni. W ten sposób "narodził się" człowiek ziemski. W jego subtelnym "ciele przyczynowym" pojawił się "refleks" Jaźni jako osobowość, poczucie "ja", ego. Bez ego nie moglibyśmy spostrzec owego "atawistycznego egoizmu" który mamy w sobie pokonać. I tu rozpoczął się dramat i radość naszego życia.

Świat fizyczny stanowi dla nas wielką szkołę ograniczania "atawistycznego egoizmu". Ego nie jest "szkodliwym wirusem" lecz kołem ratunkowym, prowadzącym do chrystusowego wyzwolenia, do zmiany postawy skierowanej na przetrwanie - na postawę skierowaną na eksplorację, opartą na bezwarunkowej miłości Boga. Bóg zamieszkuje jakby "częścią Siebie" w całym przejawieniu i, jako Jaźń, w każdym człowieku ziemskim. Przyswojenie sobie tej wiedzy radykalnie ograniczy nienawiść i wojny. Spowoduje przebudzenie i nie da się już ukryć przed nikim własnych destrukcyjnych uczuć i emocji. Będzie to po prostu niemożliwe.

Wracając do spraw współczesnych zastanówmy się zatem, do czego prowadzi nacjonalizm, rasizm czy też dogmaty lub postawy religijne, nakazujące zwalczanie niewiernych. Uważam, że przebudzenie z hipnozy świata fizycznego prowadzi do wyzwolenia, otwierającego drogę do dalszego rozwoju w kierunku zjednoczenia z Duchem.

W tym krótkim tekście nieuniknione są pewne przeskoki myślowe. W razie niejasności chętnie rozwinę tę myśl. W celu przybliżenia postawy człowieka przebudzonego przytaczam fragment cytowanego gdzie indziej utworu Adama Mickiewicza Widzenie:

 

Stały otworem ludzkich serc podwoje,

 

patrzyłem w czaszki jak alchemik w słoje.

 

Widziałem, jakie człek żądze zapalał,

 

jakie i kiedy myśli sobie nalał,

 

jakie lekarstwa, jakie trucizn wary

 

gotował skrycie.





#2

mjr Tsu.

    Brak już słów

  • Postów: 682
  • Tematów: 30
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dziś, po przejściu wielu doświadczeń życiowych, patrzę na takie hasła inaczej, chociaż je rozumiem. Nie odpowiada mi biblijny Bóg, który każe Abrahamowi uśmiercić własnego syna lub zadaje potworne cierpienia Hiobowi, aby upewnić się o ich wierności. Nie hołduję honorowi, który wzywa do śmiertelnej walki w przypadku naruszenia ego. Nie uznaję "patriotyzmu" skażonego egoizmem narodowym lub rasowym, prowadzącym do podziału i niezgody. Tak rozumiane hasła nie chronią przed eskalacją złych emocji, powodujących cierpienie.


Drogi Marianie, czytając Twoje tematy, na prawdę chcę zrozumieć, dlaczego aż tak bardzo zależy Ci na mieszanie polityki z czymś totalnie odrębnym, czyli sprawami subtelnymi - duchowością.
I dlaczego Twoje rozumowanie i Twoja droga jest tak bardzo odrębna od czegoś, co jest dla nas - przyziemnych ludzi - czymś normalnym.

Jest to na prawdę niebywała rzecz, bo nie spotkałem się z nią nigdzie indziej. Kierowanie zdecydowanej niechęci przeciw jakiejś postawie, czy ideologii + mieszanie do tego jakiejś transcendencji. Po prostu wow. Wydaje mi się, że łatwiej było by dyskutować na tematy czysto polityczne czy społeczne ( z domieszką eteryczną :) czy też nie) gdyby Pan okreśłił jakoś, albo przybliżył swoje ideały. Pomogło by to na pewno wielu użytkownikom rozgryźć Pańskie założenia.
Zdaję sobie sprawę, że Polska scena polityczna nie jest zbyt ciekawą, a wyboru nie ma zbyt wielkiego, ale gdyby można, chętnie poczytał bym o jakimś szczególnym przykładzie, na którym Pan mógłby się oprzeć i który by był wg. Pana zadowalający.
Mogło by to zbudować jakąś podstawę do dalszej rozmowy.



#3

Marian.
  • Postów: 278
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 25
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tsu. Witam Cię bardzo serdecznie. Nawet trochę czekałem tu na Ciebie. Chciałeś porozmawiać ze mną poza Forum, ale nie wyszło. Cieszę się, że teraz zabrałeś głos. Piszesz:

Drogi Marianie, czytająć Twoje tematy, naprawdę chcę zrozumieć, dlaczego aż tak bardzo zależy Ci na mieszaniu polityki z czymś totalnie odrębnym, czyli ze sprawami subtelnymi - duchowością. I dlaczego Twoje rozumowanie i Twoja droga jest tak bardzo odrębna od czegoś, co jest dla nas - przyziemnych ludzi - czymś normalnym.

Czytając to identyfikowałbym się z Tobą, ale gdybym był młodszy o 60 lat. Jak już kiedyś pisałem, wtedy morze sięgało mi tylko do kolan. Sugestie środowiska na ogół przyjmowałem jako przekonania własne i jedynie słuszne. Zainteresowania miałem techniczne i głównie w tym kierunku starałem się kształcić.

Mniej więcej przed trzydziestką, dostrzegając zjawiska paranormalne na które nie było racjonalnych wyjaśnień, zacząłem szukać celu naszego życia ziemskiego. Opisuję to dokładniej w pracy "Moja droga ku Jaźni".

Dziś wiem, że nasz rozwój duchowy jest ściśle związany z życiem codziennym. Technika, psychologia, polityka, religia i inne domeny są ze sobą w pewnym sensie połączone. Jak całe życie ziemskie - służą jednemu celowi. Chodzi o to, aby pomniejszyć ów "atawistyczny egoizm" i ograniczyć negatywne emocje, wszelki gniew i nienawiść.

Tyle na razie. Chętnie podzielę się swoim zdaniem w innych, może bardzicej szczegółowych sprawach. Radzę też poczytać moje ostatnie posty w temacie "Struktura Przejawienia" a także artykuły (20) pod moim nickiem. Pozdrawiam.



#4

Marian.
  • Postów: 278
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 25
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dziś, w przededniu 3-ciej rocznicy katastrofy smoleńskiej, chciałbym ponownie, trochę szerzej niż w innym temacie na tym Forum, wskazać jak splatają się kręte drogi aktywności politycznej z rozwojem duchowym, którego celem jest pomniejszanie gniewu i nienawiści w życiu codziennym. Uważam, że władze polskie od początku popełniły błąd przyjmując, że bezpośrednia przyczyna tej potwornej katastrofy jest oczywista, a wskazanie na nią przez władze może być wykorzystane przez opozycję do gry politycznej. Nie wzięto jednak pod uwagę, że rozsądek ma ograniczone szanse w starciu z emocją.

Powtarzam więc: dlaczego w śledztwie ominięto przyczynę spóźnionego startu z Warszawy? Dlaczego nie wyjaśniono rzekomego "przecieku", że w wieczór poprzedzający katastrofę odbyła się "zakrapiana" odprawa generalicji, zwołana przez Prezydenta? Dlaczego złamano zasadę "sterylności" w kokpicie samolotu? W tej sytuacji: dlaczego piloci nieskutecznie oczekiwali na decyzję "głównego decydenta" o lądowaniu na lotnisku zastępczym? To tylko niektóre znaki zapytania. Zarzut, że nie należy szukać winy wśród ofiar, które już nie mogą się bronić, w tym przypadku jest z gruntu bałamutny. W świetle gorącej potrzeby ustalenia prawdy rozpatrzenie tej opcji jest niezbędne, tym bardziej, że dotyczy co najwyżej tylko kilku osób. Rodziny wszystkich ofiar powinne znać prawdę. Jest to także bardzo ważne dla dobra Kraju.

Trzeba też uwzględnić, że lądowanie na lotnisku zastępczym zepsułoby całą starannie przygotowaną uroczystość, która miała być startem kampanii PiS-u do zbliżających się wyborów prezydenckich. A więc, pomimo tak złej pogody, zmiana miejsca lądowania, ze względów politycznych i emocjonalnych, mogła być nie do przyjęcia dla niektórych osób. Mogło być podjęte ryzyko lądowania, które doprowadziło do katastrofy. Kto chce podważyć ten scenariusz niech uczciwie pochyli się nad odróżnieniem go od swego scenariusza życzeniowego.

Rosjan też staram się zrozumieć. Zamknięcie lotniska z całą pewnością spowodowałoby karkołomną awanturę, ale tylko polityczną, z grą do jednej bramki. Być może spodziewali się ryzykownego lecz udanego lądowania, jak to było z nieco wcześniejszym przylotem polskich dziennikarzy.

Wyjaśnienie bezpośredniej przyczyny katastrofy psychicznie nie jest do udźwignięcia dla J. Kaczyńskiego i najaktywniejszych członków jego formacji politycznej. Dlatego rozpaczliwie poszukują przyczyn pośrednich. Najdogodniejsza jest teoria zamachu. Nie tylko omija ona ewentualnych winnych lecz czyni z nich bohaterów poległych za Ojczyznę. Są tylko trudności z brakiem dowodów że był zamach, ale zamachowców już się wskazuje. No bo jakże zmarnować taki scenariusz? A jeżeli fakty są inne to "tym gorzej dla faktów". Natomiast wskazanie prawdy, tak naprawdę, nie jest potrzebne oponentom. Oni chcą mieć bohaterów. Pomocna w tym jest zachowawcza postawa części Episkopatu i kleru, na co wskazuje choćby umieszczenie grobu Prezydenta na Wawelu.

Mam jednak uznanie dla Kościoła za podpisanie (ostatnio) wspólnego przesłania przyjaźni do narodów Polski i Rosji, choć było ono z inicjatywy władz prawosławnych. Było niespełnionym marzeniem Jana Pawła II. Przesłanie miało być odczytane we wszystkich parafiach, lecz podobno niewielu proboszczów to uczyniło.





#5

Marian.
  • Postów: 278
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 25
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Śledząc aktualne wydarzenia w Polsce warto chyba zwrócić uwagę na wypowiedzi niektórych hierarchów Kościoła o prymacie Prawa Bożego nad prawami ustalonymi przez człowieka. Idea ta jest niewątpliwie słuszna i, moim zdaniem, oczywista.

Bóg przekazuje charyzmę Prawdy wybranym, oświeconym osobom. Przekazy te są jednak niewerbalne. Pochodzą z wyższych rejestrów świadomości. Ich głoszenie wymaga przystosowania do społecznej zdolności odbiorczej, głównie w postaci mitów i przypowieści, które stanowią źródło i podstawę wierzeń religijnych. Jest to niezbędne w danym miejscu i czasie.

Dlatego właśnie istnieją różne religie na świecie. Są przystosowane do warunków i poziomu samoświadomości społecznej. Różnice między kanonami poszczególnych religii są, w dobrej wierze, ustanawiane przez różnych ludzi.

A więc trzeba odróżnić Prawa Boże od praw kościelnych, ustanowionych przez człowieka. Nie muszą być one identyczne z Prawami Bożymi i są oparte na dogmatach. Dlatego oceniając prawa polityczne zasadne jest ich odnoszenie do praw kościelnych, a nie Bożych. Niestety, często się tego nie przestrzega.

Moim zdaniem jest to ewidentnym nadużyciem zarówno przez kler jak i skrajnych polityków prawicowych. Stąd padają absurdalne żądania ekskomuniki, nawet dla Prezydenta RP. Przecież nawet Kościół Katolicki sam odróżnia przykazania Boże od kościelnych.



#6

.?..

    Medicus

  • Postów: 974
  • Tematów: 89
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 10
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Panie Marianie - nie śmiem przejść na "ty" przy takiej różnicy wieku i doświadczenia - pisze pan:

Moim zdaniem jest to ewidentnym nadużyciem zarówno przez kler jak i skrajnych polityków prawicowych.


Tak, jednakże co gorsza, jest to nadużycie w pełni świadome. Ta wykreowana przez polskie media prawica, określmy ją dokładnie jako PiS od katastrofy przestała prezentować jakiekolwiek postulaty, które z polityką miałyby cokolwiek wspólnego. Mamy mowę nienawiści i świadome podrzeganie do "rozliczenia się" z zamachowcami, kiedy nie potrafi się udowdnić ich rzekomej winy.

Czasami oglądam telewizję - czasami właśnie w rocznicę - a żeby spojrzeć jak ma się sytuacja, czy może choć trochę wytraca na impecie. Aczkolwiek, dzieje się coś zupełnie innego. Sytuacja się zaognia, stale podrzega się do pogłębiania różnic, animozji i nienawiści. To dzieli i to w bardzo niezdrowy sposób, pozwala bowiem wierzyć ludziom - nierzadko naiwnym - że ich ksenofobia i nienawiść są oznakami prawdziwego patriotyzmu. To co robi PiS jest rzeczą okrutną, bazuje bowiem na emocjach ważnych dla starszego pokolenia i poniekąd nakierowuje ich tak, jak tego pragnie partia.

Stąd padają absurdalne żądania ekskomuniki, nawet dla Prezydenta RP


Powiedzmy sobie szczerze, Lech Kaczyński zrobił z fotelem prezydenckim straszną rzecz. Jeżeli po A. Kwaśniewskim - niezależnie od tego jaką ten człowiek miał przeszłość i jakie krążyły o nim informacje - fotel prezydencki był czymś majestatycznym, o co warto było toczyć polityczne spory. Fotel prezydencki rzeczywiście utożsamiany był z głową państwa, jako rzeczywistym przewodnikiem nie zaś jedynie z reprezentatywnością. Lech Kaczyński poprzez swoją kadencję uczynił posługę prezydenta śmieszną, mało ważną, drugorzędną... poprzez swoją ułomność i zaparcie wystawił na kpinę nie tylko siebie, ale i sam urząd. Na drodze dwóch ostatni prezydentów RP fotel prezydencki stał się niczym. Prezydentowi można teraz zarzucić wszystko i wyśmiać go za wszystko i zrobić z nim co się chce.



#7

mefistofeles.
  • Postów: 751
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano


Powtarzam więc: dlaczego w śledztwie ominięto przyczynę spóźnionego startu z Warszawy?


Ponieważ śledztwo Panie Marianie dotyczy katastrofy a nie tego kto i o ile się spóźnił. W kontekście przyczyn tragedii to jest absolutnie bez znaczenia i powie to Panu każdynbez względu na smolenskie poglądy.

Dlaczego nie wyjaśniono rzekomego "przecieku", że w wieczór poprzedzający katastrofę odbyła się "zakrapiana" odprawa generalicji, zwołana przez Prezydenta?


Ponieważ nie ma to nic do rzeczy Panie Marianie, wszyscy mogli być pijani w sztok a za samolot odpowiada pilot, który musi być trzeźwy, tak to już jest Panie Marianie.

Dlaczego złamano zasadę "sterylności" w kokpicie samolotu?


Ponieważ owa zasada dotyczy regulaminu lotów w lotnictwie cywilnym Panie Marianie. W lotnictwie wojskowym nie ma zasady sterylności kokpitu, czy to donrze czy źle to oczywiście inna kwestia, faktem jest, że jej nie ma.

W tej sytuacji: dlaczego piloci nieskutecznie oczekiwali na decyzję "głównego decydenta" o lądowaniu na lotnisku zastępczym?


A kto Panu Panie Marianie powiedział, że oczekiwali? To piloci informowali Kazane o sytuacji, dali do wyboru dwa lotniska i zaznaczyli, ze sprobują próbnego zajscia, ale prawdopodobnie nic z tego nie bedzie. Piloci sami ustalili, ze zrobią probne zajscie Panie Marianie. Bez zadnych naciskow.

To tylko niektóre znaki zapytania.


Ufam, iż udało mi sie je rozwiać Panie Marianie.

Zarzut, że nie należy szukać winy wśród ofiar, które już nie mogą się bronić, w tym przypadku jest z gruntu bałamutny. W świetle gorącej potrzeby ustalenia prawdy rozpatrzenie tej opcji jest niezbędne, tym bardziej, że dotyczy co najwyżej tylko kilku osób. Rodziny wszystkich ofiar powinne znać prawdę. Jest to także bardzo ważne dla dobra Kraju.


To jak w koncu jest Panie Marianie? Prawde poznaliśmy czy wymaga ona ustalenia?



#8

Marian.
  • Postów: 278
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 25
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Witam Mefistofelesie.

Uważam, że prawda może być dość oczywista i banalna, ale nie wszyscy mają odwagę spojrzeć jej w oczy, Pan także. Chyba nie zaprzeczy Pan, że przedstawiony przeze mnie wątek powinien być skrupulatnie zbadany, z ogłoszeniem wyników. Choćby po to aby go obalić. Sam fakt zaniechania tego - zwiększa jego prawdopodobieństwo. Sprawa jest zbyt poważna, aby to pominąć. Zachęcam do ponownego przeczytania nagrań kokpitowych i ocenę sytuacji w której brak jest owej sterylności. Przecież formalny brak ten niczego nie zmienia.

Zresztą nie tylko o odwagę tu chodzi. Zbyt wielu ludzi utraciłoby pozycję polityczną i społeczną, więc nie mogą sobie na to pozwolić. Większość jednak wyznawców zamachu, moim zdaniem, jest po prostu zmanipulowana. Podatność na taką manipulację tkwi w nacjonalistycznych i rasowych ideach, ukształtowanych historycznie i wywołujących poczucie zagrożenia. Na to nakłada się zachowawcza postawa kleru, który przecież tak dzielnie stawiał czoło bolszewickiemu zniewoleniu. Skąd to się wzięło, że Kościół przemilcza dziś "parady nienawiści pod znakiem krzyża", a nawet czasem je popiera?

Obawiam się, że konstruktywny dialog w tej materii jest prawie niemożliwy wobec zagłuszania rozsądku przez emocje. Proszę nie brać mi tego za złe, ale zachęcam do ponownego przeczytania mego pierwszego postu w tym temacie. Pozdrawiam.





#9

mefistofeles.
  • Postów: 751
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Witam Mefistofelesie.

Uważam, że prawda może być dość oczywista i banalna, ale nie wszyscy mają odwagę spojrzeć jej w oczy, Pan także. Chyba nie zaprzeczy Pan, że przedstawiony przeze mnie wątek powinien być skrupulatnie zbadany, z ogłoszeniem wyników.


Niestety Panie Marianie, ale zaprzeczę. Ten wątek nie jest nigdy nie był i nie będzie badany ponieważ nie ma tu choćby mikroskopijnej korelacji z przyczynami katastrofy. Powiem krótko i dosadnie: upatrywanie przyczyn katastrofy w spoźnieniu Kaczyńskiego jest taki samym nonsensem jak upatrywanie owej przyczyny w mgle lub rozdzieleniu wizyt.


Choćby po to aby go obalić. Sam fakt zaniechania tego - zwiększa jego prawdopodobieństwo. Sprawa jest zbyt poważna, aby to pominąć.


W jaki sposób samo zaniechanie zwiększa prawdopodobieństwo doprawdy nie mam pojecia. Na kilometr czuje odór domniemania winy zamiast domniemania niewinnosci, ale oczywiscie jestem otwarty na polemikę jeżeli przedstawi Pan jakieś argumenty.

Zachęcam do ponownego przeczytania nagrań kokpitowych i ocenę sytuacji w której brak jest owej sterylności. Przecież formalny ewentualny brak ten niczego nie zmienia.


Oczywiście, ze brak. Tak podczas tegomlotu jak i setek poprzednich lotów, także z premierem Donaldem na pokładzie. Takie są przepisy Panie Marianie, loty o statusie head nie obowiązuje sterylnosc kokpitu. Przepisy, nawet dzisiaj po katastrofie, nie zmienione.



#10

Marian.
  • Postów: 278
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 25
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Witam ponownie Mefistofelesie. Pamiętam Twój udział w temacie "Pranie mózgów przez większość polityków". Wówczas Mylo zarzucał ci stosowanie w dyskusji męczącej erystyki. Jest to sztuka zwalczania cudzych poglądów, zaczerpnięta jeszcze ze starożytnej Grecji, ale i dziś jest uprawiana i rozwijana. Na przykład najsilniejszy argument trzeba w wypowiedzi dyskusyjnej przytaczać jako ostatni. Natomiast gdy przeciwnik uzyskuje przewagę - warto powiedzieć: a w ogóle bredzisz i masz brudne gacie. Nim się opamięta - trzeba "strzelić" jakąś jego, choćby drobną ale ewidentną wpadką i, w związku z tym, zakwestionować wszystkie jego poglądy jako niewiarygodne.

Doceniam Twoją elokwencję, ale nie zamierzam dać się wciągnąć w niekończący się taniec. Powiedziałem już wcześniej co miałem Ci powiedzieć. Natomiast odwołując się teraz do Twoich "rozproszonych" argumentów - zwracam się do innych Uczestników Forum, odpowiadając na owe zarzuty. I nie zamierzam już później się powtarzać.

 

 

 

Mefistofeles (napisano 7.06.2013 - 19:05). Marian napisał:

 

Powtarzam więc: dlaczego w śledztwie ominięto przyczynę spóźnionego startu z Warszawy?

 

Ponieważ śledztwo, Panie Marianie, dotyczy katastrofy a nie tego kto i o ile się spóźnił. W kontekście przyczyn tragedii to jest absolutnie bez znaczenia i powie to Panu każdy bez względu na smoleńskie poglądy.

 

Nieprawda. Spóźniony odlot z Warszawy mógł przyczynić się do katastrofy, bo mgła się szybko nasilała. Trochę wcześniej zdążył jeszcze wylądować polski samolot z dziennikarzami. Inną sprawą jest śledztwo prowadzone przez prokuraturę, dla której to spóźnienie i mgła mogą mieć istotne znaczenie. Nie musi w nim chodzić jedynie o wskazanie winnych lecz także o ewentualne jego wykluczenie.

 

 

 

Mefistofeles: Marian napisał

 

Dlaczego nie wyjaśniono rzekomego "przecieku", że w wieczór poprzedzający katastrofę odbyła się "zakrapiana" odprawa generalicji, zwołana przez Prezydenta?

 

Ponieważ nie ma to nic do rzeczy, Panie Marianie, wszyscy mogli być pijani w sztok a za samolot odpowiada pilot, który musi być trzeźwy, tak to już jest, Panie Marianie.

 

Owszem, ale pod warunkiem, że jest zachowana sterylność kokpitu, Panie Mefistofelesie. W lotach wojsowych ten warunek nie obowiązuje. Nie wiem czy ostatecznie roztrzygnięto jaki to był lot. W każdym razie sterylności nie było.

 

 

 

Mefistofeles: Marian napisał

 

W tej sytuacji: dlaczego piloci nieskutecznie oczekiwali na decyzję "głównego decydenta" o lądowaniu na lotnisku zastępczym?

 

A kto Panu Panie Marianie powiedział, że oczekiwali? To piloci informowali Kazanę o sytuacji, dali do wyboru dwa lotniska i zaznaczyli, że spróbują próbnego zajścia, Panie Marianie. Bez żadnych nacisków.

 

Lotniska awaryjne były wcześniej ustalone i Kazana musiał o nich wiedzieć (Mińsk i Moskwa). W każdym razie skorzystanie z nich w istotny sposób naruszyłoby przebieg uroczystości katyńskiej. Poza tym, oprócz Kazany, nie wykluczono obecności w kokpicie gen. Błasika (zresztą, nawet gdyby go tam nie było, wystarczył Kazana). Już sama obecność przełożonego lub wysłannika Prezydenta mogła wywierać presję na pilotów. Proszę także wziąć pod uwagę ich dawniejsze doświadczenia gruzińskie i co się stało z ówczesnym pierwszym pilotem? Drugi pilot się "nie wychylał". Chyba dlatego, jako pierwszy, uczestniczył w locie smoleńskim.

 

 

 

Mefistofeles: Marian napisał

 

To tylko niektóre znaki zapytania

 Ufam, że udało mi się je rozwiać, Panie Marianie.

 

Gratuluję humoru. Czy jest Pan szczery w stosunku do siebie z tą ufnością? Pomimo rozbieżności głoszonych poglądów uważam Pana za człowieka inteligentnego.

 

 

 

Mefistofeles: Marian napisał

 

Zarzut, że nie należy szukać winy wśród ofiar, które już nie mogą się bronić, w tym przypadku jest z gruntu bałamutny. W świetle gorącej potrzeby ustalenia prawdy rozpatrzenie tej opcji jest niezbędne, tym bardziej, że dotyczy co najwyżej kilku osób. Rodziny wszystkich ofiar powinne znać prawdę. Jest to także bardzo ważne dla dobra Kraju.
To jak w końcu jest Panie Marianie? Prawdę poznaliśmy czy wymaga ona ustalenia?

 

W związku z poprzednim cytatem - na to pytanie powinien Pan odpowiedzieć sobie sam. Uczestników zmanipulowanych nie musi Pan przekonywać, bo oni już swoje wiedzą.

 

 

 

Mefistofeles napisał: Marian napisał

 

Choćby po to, aby go obalić. Sam fakt zaniechania tego - zwiększa jego prawdopodobieństwo. Sprawa jest zbyt poważna, aby to pominąć.
Wjaki sposób samo zaniechanie zwiększa prawdopodobieństwo doprawdy nie mam pojęcia. Na kilometr czuję odór domniemania winy zamiast domniemania niewinności, ale oczywiście jestem otwarty na polemikę jeżeli przedstawi Pan jakieś argumenty.

 

Domniemanie niewinności zachodzi gdy w procesie poszlakowym nie znaleziono dowodów winy, a nie przed procesem. Czyżby Mefistofeles o tym nie wiedział? A więc kogo chce ogłupić?

 

 

 

Mefistofeles 8.06.2013 - 23:01. Marian napisał:

Witam Mefistofelesie. Uważam, że prawda może być dość oczywista i banalna, ale nie wszyscy mają odwagę spojrzeć jej w oczy, Pan także. Chyba nie zaprzeczy Pan, że przedstawiony przeze mnie wątek powinien być skrupulatnie zbadany, z ogłoszeniem wyników.

Niestety Panie Marianie, ale zaprzeczę. Ten wątek nie jest nigdy nie był i nie będzie badany ponieważ nie ma tu choćby mikroskopijnej korelacji z przyczynami katastrofy. Powiem krótko i dosadnie: upatrywanie przyczyn katastrofy w spóźnieniu jest takim samym nonsensem jak upatrywaniem owej przyczyny w mgle lub w rozdzieleniu wizyt.

 

A to już jest, Szanowny Panie Mefistofelesie, bezpodstawne i wyrafinowane oszustwo. Po co Pan to robi? Zaprzeczenie że główną przyczyną (uwarunkowaniem) katastrofy była mgła faktycznie jest insynuacją, że jedyną wiarygodną przyczyną był zamach. Wprawdzie nie mówi Pan o tym wprost (bo brak faktów dowodowych, fakty są zupełnie inne), ale też zamachu Pan nie wyklucza. Dlatego wspomniałem o wyrafinowaniu. Dopiero na skutek mgły mogła bowiem pojawić się próba ryzykownego lądowania. Dlaczego próbuje Pan robić wodę z mózgów Uczestników nie odróżniając zjawisk obiektywnych, jak mgła, od świadomej postawy zmierzającej do podjęcia ryzyka niebezpiecznego lądowania?

Tak więc odpowiedziałem na zarzuty Mefistofelesa i mam serdecznie dość tego mącenia wody.

PS. I jeszcze jedno. Kiedyś, z ciekawości, zapytałem Mefistofelesa dlaczego na Forum obrał taki właśnie pseudonim. Myślę, że teraz otrzymałem odpowiedź. Uważam, że ten pseudonim byłby stosowny, choć wcale nie zabawny, tylko jednego dnia w roku: na Prima Aprilis.





#11

mjr Tsu.

    Brak już słów

  • Postów: 682
  • Tematów: 30
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja się tylko zastanawiam jakim cudem temat przeszedł od tego

Można przyjąć, że Duch w stanie nieprzejawionym ("subiektywnym", wewnętrznym) jest niepoznawalną dla nas, pozaczasową i pozaprzestrzenną Żywą Istotą. W swojej istocie stanowi Jedność. Przejawia się (przechodzi w stan "obiektywny", zewnętrzny) jako Dwójnia: Świadomość Kosmiczna i energia-pramateria.


do arcyboleśnie prostej przyczyny katastrofy Smoleńskiej ?



#12

mefistofeles.
  • Postów: 751
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Doceniam Twoją elokwencję, ale nie zamierzam dać się wciągnąć w niekończący się taniec. Powiedziałem już wcześniej co miałem Ci powiedzieć. Natomiast odwołując sie teraz do Twoich "rozproszonych" argumentów - zwracam się do innych uczestników Forum, odpowiadając na owe zarzuty. I nie chcę już później się powtarzać.[/size]
[size="2"]

Mefistofeles (napisano7.06.2013 - 19:05): Marian napisał:

Powtarzam więc: dlaczego w śledztwie ominieto przyczynę spóźnionego startu z Warszawy?

Ponieważ śledztwo, Panie Marianie, dotyczy katastrofy a nie tego kto i o ile się spóźnił. W kontekście przyczyn tragedii to jest absolutnie bez znaczenia i powie to Panu każdy bez względu na smoleńskie poglądy.

Nieprawda. Spóźniony odlot z Warszawy mógł przyczynić się do katastrofy, bo mgła się szybko nasilała. Trochę wcześniej zdążył jeszcze wylądować polski samolot z dziennikarzami. Inną sprawą jest śledztwo prowadzone przez prokuraturę.


Panie Marianie ujmę to tak: Logika stawiająca spóźniony odlot jako przyczynę jest podobna do logiki spóźnionego wyjścia z domu osoby
, która chwilę później wpada pod samochód. Przecież gdyby wyszła o czasie to by nie wpadła. Idąc tym tokiem rozumowania w raporcie policyjnym przyczyn należałoby upatrywać nie w samym incydencie ale czasie wyjścia z domu. O tym, że to nonsens samo przez się chyba nie muszę Pana przekonywać?

Mefistofeles: Marian napisał:

Dlaczego nie wyjaśniono rzekomego "przecieku", że w wieczór poprzedzający katastrofę odbyła się "zakrapiana" odprawa generalicji, zwołana przez Prezydenta?

Ponieważ nie ma to nic do rzeczy, Panie Marianie, wszyscy mogli być pijani w sztok a za samolot odpowiada pilot, który musi być trzeźwy, tak to już jest, Panie Marianie.

Owszem, ale pod warunkiem, że jest zachowana sterylność kokpitu, Panie Mefistolesie. W lotach wojsowych ten warunek nie obowiązuje. Nie wiem czy ostatecznie roztrzygnięto jaki to był lot. W każdym razie sterylności nie było.



Rozumiem, że w przypadku wojskowych lotów z barką sterylności kokpitu samolotem sterują pasażerowie, nawet Ci będący pod wpływem alkoholu? Albo, że siła perswazji tych osób jest na tyle duża, że paraliżuje pilota odbierając mu zdolność pragmatycznej oceny sytuacji? I to w przypadku gdy naciskanym pilotem jest pilot wchodzący w skład załogi odmawiającej lotu podczas incydentu gruzińskiego a naciskającym jest generał, który jako pierwszy wstawił się wtedy twardo za pilotami? Panie Marianie, Pan wybaczy, ale nie jesteśmy w dziale o teoriach spiskowych.

Mefistoles: Marian napisał:

W tej sytuacji: dlaczego piloci nieskutecznie oczekiwali na decyzję "głównego decydenta" o lądowaniu na lotnisku zastępczym?

A kto Panu Panie Marianie powiedział, że oczekiwali? To piloci informowali Kazanę o sytuacji, dali do wyoru dwa lotniska i zaznaczyli, że spróbują próbnego zejścia, Panie Marianie. Bez żadnych nacisków.

Lotniska awaryjne były wcześniej ustalone i Kazana musiał o nich wiedzieć (Mińsk i Moskwa). W każdym razie skorzystanie z nich w istotny sposób naruszyłoby przebieg uroczystości katyńskiej. Poza tym, oprócz Kazany, nie wykluczono obecności w kokpicie gen. Błasika (zresztą, nawet gdyby go tam nie było, wystarczył Kazana). Już sama obecność przełożonego lub wysłannika Prezydenta, mogła wywierać presję na pilotów. Proszę także wziąć pod uwagę ich dawniejsze doświadczenia gruzińskie.


Panie Marianie, doprawdy nie wiem co skłoniła Pana do wymazania części mojego cytatu ("ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie"), ale nie jest to istotą dyskusji więc to pomińmy. A teraz cytaty z Pana, Panie Marianie: "naruszyłoby", "gdyby go tam nie było", "mogła wywierać". To gdybanie. Albo opieramy się na faktach albo tworzymy alternatywne wersje pod tytułem: "gdyby, to by itp"



#13

Marian.
  • Postów: 278
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 25
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tsu. Rozumiem Twoją rozterkę związaną z przejściem od duchowości do polityki, lub odwrotnie. Miałem ten sam problem. To jest związane ze stanem naszej, ziemskiej samoświadomości. Po prostu żyjemy w strefie sugestii wywieranej przez tę samoświadomość. Myślę, że pokonanie tej przeszkody wymaga trochę czasu.

Wbrew pozorom - nie bywa to zbyt łatwe. W moim poście, do którego się odwołujesz, starałem się wskazać drogę, którą przeszedłem. Nie każdemu musi ona odpowiadać. Pomocne są próby pracy nad własną samoświadomością, np. techniki medytacyjne. Mnie to bardzo pomogło, chociaż Kościół tego nie pochwala, stoi bowiem na straży dogmatów. Z całego serca życzę Ci udanych prób.

Odnośnie do kolejnej wypowiedzi Mefistofelesa, jak już wcześniej zapowiadałem, nie widzę potrzeby dłuższego komentarza. Autor sam sobie zaprzecza lub mija się ze zdrowym rozsądkiem.





Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych