Tak ogólnie : technikalia w sklepach były dość drogie, ale jezeli ktoś miał bardzo mało pieniędzy bez problemu przeżył jedzac chleb, ziemniaki, produkty mleczne(sery jogurty twarogi) , ryby( zwłaszcza gatunki "gorsze" - śledzie dorsze itp były tanie jak barszcz). Bardzo tanie były wedliny lub mieso nietypowe , np konina, baranina , koźlina, (mięsem z nutrii to można było psy karmić).Bardzo rozwiniety , duzo bardziej niż dziś był handel na targowiskach. tam było wszystko i to wcenach bardzo zróznicowanych. Jak ktos chciał, to mógł kupić dużo jedzenia od producenta czy hodowcy,czy ubranio sie ubrać. Twarogi , mleko , ziemniaki byyły nawet 4 razy tańsze niż w sklepie. Łatwiejsza tez była wyprawa "za pracą" - wciąż funkcjonowały hotele pracownicze.Gwałtownie wzrastał ilośc małych zakładów produkujacych co sie tylko dało. Np u producenta kupiłem śpiwór za cenę 1/2 sklepowej.
Ciekawostka: margaryny do smarowania chleba były nieprawdopodobnie tanie - nikt ich niechciał kupować. Za opakowanie 0,5kg margaryny(dzisiaj to coś pewnie nazywałoby się masłem do smarowania) płaciło sie mniej niż za kostkę prawdziwego masła.
Byłbym zapomniał . Prawie nikt nie zarabiał wtedy minimalnej. Pierwsza normalną wypłatę na etacie (za pół miesiąca bo pracowałem od 15 sierpnia) dostałem w wysokości pełnej minimalnej. A do tego premia.


Jeszcze jedna rzec:z aż do mnie jwięcej 2000 roku była zachowana stała proporcja : litr oleju napędowego kosztował mniej więcej połowe ceny litra benzyny. LPG był nawet 4-5 razy tańszy od benzyny.
Wynajem kawalerki w mieście uniwersyteckim kosztowało mniej więcej najnizszą pensję za to pokój w hotelu pracowniczym kosztował 0,25 pensji minimalnej.)