Stosujesz pominięcia, omijanie tematu. Przyczepiasz się do wygodnych Ci wyrwanych z kontekstu zdań.
Nie stosunkujesz się do argumentów zalewając je morzem gadki o niczym.
Dlatego nie chce mi się przepychać. Nikt z was jakoś nie potrafi ścierać się na merytoryczne argumenty - jeśli takie zobaczycie, puszczacie mimo uszu.
Z tego co widzę to potraficie rozmawiać tylko stereotypami, najlepiej kłamać w żywe oczy, a potem chować się przed odpowiedzią za dawanymi mi minusami kiedy obalam kolejne bzdury.
W tym wątku, Ty Mojo, Tenhan i Padael. Aton też się nie popisał, z resztą on nigdy się nie popisuje bo zwykle wpada w wątek, skomentuje jedno zdanie wyrwane z kontekstu i ucieszony idzie w siną w dal.
Rozmowa z wami wygląda zawsze tak samo:
- Generalizujecie do potęgi że aż się rzygać chce. Często kłamiecie, albo nie zdajecie sobie sprawy jakie bzdury gadacie.
- Przedstawiam realne i sprawdzalne argumenty które kładą wasze rewelacje (np na temat rzekomych żydowskich przywódców komunistycznych).
- Rzuca się na mnie banda łysego za to że śmiem nie podzielać waszego wyimaginowanego zdania i nie przytakuje że "komunizm to wina żydów" - lol.
To jest żałosne do potęgi panowie.
Nawet już wiem co potem usłyszę: "piesek Wyborczej", "pupilek PO", "jak masz układy to jasne że tak mówisz", "leming". To też jest do bólu przewidywalne i jeszcze bardziej żałosne.