Napisano 08.05.2013 - 20:39
Napisano 09.05.2013 - 09:34
http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotu_Afriqiyah_Airways_771Samolot przez 21 sekund zniżał się pod kątem 3,5°. Po ostrzeżeniu GPWS o opadaniu i zbliżaniu się do ziemi dowódca przejął kontrolę nad maszyną poprzez swój przycisk pierwszeństwa, o czym nie powiadomił drugiego pilota. Kapitan zareagował jednak jeszcze ostrzejszym zniżaniem samolotu, popychając drążek od siebie, co sugeruje że mógł być pod wpływem iluzji somatograwitacyjnej. Równocześnie pierwszy oficer, nieświadomy braku kontroli nad samolotem, próżno przyciągał ster do siebie. Dwie sekundy przed tragedią i 55 metrów nad ziemią kapitan wreszcie przyciągnął swój drążek do oporu, ale nie zdołał wznieść się przed zderzeniem.
Napisano 09.05.2013 - 15:46
O co chodzi z powtarzaniem "drzew"?Ile razy trzeba powtórzyć "drzewa"?
Ale ty pokazujesz ciągle i ciągle zdjęcia części samolotów z tych katastrof!!! Jak ty chcesz dostrzec na takich zdjęciach leje, czy ślady uderzenia samolotów? Na jednym zdjęciu z lotu ptaka, które pokazałeś w ogóle nie widać samolotu, tylko jakieś porozrzucane białe kawałki. Kto łyknie taką argumentację? Teraz to wy jesteście spiskowcami, teraz to wy jesteście pod lupą racjonalnie myślących ludzi, którzy nie łykają bajek tak chętnie jak jeszcze niedawno.Żadnego leja też tam jakoś nie widać.
Użytkownik Nic edytował ten post 09.05.2013 - 17:05
Napisano 09.05.2013 - 19:44
No teraz dopiero pojechałeś. Widać na tym zdjęciu, a na innych widać jeszcze lepiej.Na jednym zdjęciu z lotu ptaka, które pokazałeś w ogóle nie widać samolotu, tylko jakieś porozrzucane białe kawałki. Kto łyknie taką argumentację?
Napisano 09.05.2013 - 19:56
Spokojnie nigdzie nie pojechałem. Siedzę i cierpliwie czekam na kolejne wasze wypowiedzi.No teraz dopiero pojechałeś.
No może na innych widać, ale na tym zdjęciu nie za bardzo.Widać na tym zdjęciu, a na innych widać jeszcze lepiej.
Jestem pod wrażeniem, że dysponujesz wiedzą jaką nie dysponowali autorzy dwóch oficjalnych raportów.Statecznik odpadł w wyniku uderzenia w tą kępę drzew na dole zdjęcia.
I tutaj się zatrzymajmy. Kto przeniósł ten statecznik i dlaczego to zrobił? Przecież żadna część samolotu nie powinna zostać ruszona, gdyż położenie każdej z części samolotu było szalenie istotne z punktu widzenia ustalenia przyczyn katastrofy. Powstaje kolejne pytanie obok tych traktujących o sensie niszczenia wraku i miejsca katastrofy, o fałszowaniu, ukrywaniu i podmienianiu dowodów, o niewyjaśnionych, tajemniczych zgonach świadków lub osób posiadających wiedzę odnośnie tego zdarzenia. Po co ktoś to robił?Potem został przeniesiony bliżej wraku.
Na pewno to co widzieliśmy w smoleńsku nie jest efektem wybuchu w kadłubie.
Jeśli interesuje cię dlaczego, to poczytaj wcześniejsze posty, gdzie jest to jasno wyjaśnione.
I tutaj muszę się z tobą w pełni zgodzić. Tak by faktycznie było i tak niestety się stało. Samolot rozpadł się w drobniutki mak.Samolot który wybuchłby w powietrzu a potem uderzył o ziemię i wsunął się w las, byłby rozwalony w drobny mak.
Użytkownik Nic edytował ten post 09.05.2013 - 20:07
Napisano 10.05.2013 - 13:03
Raczej taką wiedzą nie dysponują autorzy bloga na którym to przeczytałeś. W raporcie jest zdjęcie a pod nim opis:Jestem pod wrażeniem, że dysponujesz wiedzą jaką nie dysponowali autorzy dwóch oficjalnych raportów.
raport strona 240.Drzewa, które spowodowały dalsze uszkodzenia na krawędziach natarcia skrzydeł oraz
oderwanie lewego statecznika poziomego
http://wiadomosci.onet.pl/temat/katastrofa-smolenska/zespol-smolenski-byl-caly-szereg-wybuchow,1,5513700,wiadomosc.htmlEkspert parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej dr Grzegorz Szuladziński uważa, że katastrofę spowodował "cały szereg wybuchów". Uznał tak na podstawie zdjęć pokazujących rozmieszczenie szczątków samolotu TU 154M. Według szefa zespołu Antoniego Macierewicza (PiS) nowy materiał dowodowy pochodzi "spoza Polski".
Użytkownik Wszystko edytował ten post 10.05.2013 - 19:49
Napisano 10.05.2013 - 20:06
Czy te krzaczki były w stanie urwać statecznik samolotu? Jeżeli samolot zahaczył o te niskie krzaczki statecznikiem, to musiał znajdować się bardzo, bardzo nisko ziemi i praktycznie w miejscu oderwania statecznika powinniśmy widzieć wrak, szczątki samolotu. Tak jednak nie jest. Widzimy statecznik a za nim ogromna pusta przestrzeń i dopiero hen hen w oddali reszta szczątków samolotu. Dlatego też wersja o oderwaniu statecznika przez te niskie krzaczory kompletnie odpada. Żadna symulacja wypadku, jaką do tej pory widziałem, nie pokazała, by statecznik oderwał się właśnie w wyniku kontaktu z niskimi roślinkami, a w wyniku zarycia samolotu w ziemię kołami do góry, statecznikiem w dół.Drzewa, które spowodowały dalsze uszkodzenia na krawędziach natarcia skrzydeł oraz
oderwanie lewego statecznika poziomego
Może przytoczmy te informacje dla lepszego obrazu sytuacji.Jeszcze pozostaje kwestia tych odłamków samolotu o których ostatnio trąbi Macierewicz
żródłoZespół smoleński ma "dowody": więcej niż dwa wybuchy w Tu-154M
Ekspert parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej dr Grzegorz Szuladziński uważa, że katastrofę spowodował "cały szereg wybuchów". Uznał tak na podstawie zdjęć pokazujących rozmieszczenie szczątków samolotu TU 154M. Według szefa zespołu Antoniego Macierewicza nowy materiał dowodowy pochodzi "spoza Polski".
- Otrzymaliśmy spoza Polski, rosyjski materiał dokumentacyjny prokuratorów rosyjskich opatrzony wszystkimi możliwymi potwierdzeniami i pieczęciami, który opisuje miejsce zdarzenia w dniu 10 i 11 kwietnia 2010 r. - powiedział Macierewicz na posiedzeniu zespołu.
Galeria
Jak podkreślił materiał przedstawia opis tzw. sektora 13. leżącego między miejscem, w którym samolot uderzył w ziemię, a szosą. - To jest ten obszar, gdzie samolot był jeszcze w powietrzu - dodał.
Prof. Marek Dąbrowski zaznaczył, że materiał pokazuje "przemilczane w oficjalnych raportach" szczątki samolotu znajdujące się w strefie, w której samolot był jeszcze nad ziemią.
Z kolei według Szuladzińskiego materiał wskazuje, że z samolotu na ziemię "w ostatnich sekundach lotu spadał grad szczątków". - Samoloty nie mają w zwyczaju się rozpadać w powietrzu, chyba że na pokładzie samolotu zachodzą wybuchy - przekonywał.
Zdaniem eksperta wygląda na to, że nie doszło tylko do jednego wybuchu na skrzydle, jak twierdził wcześniej. - Wygląda coraz bardziej, że był to szereg wybuchów, w rezultacie których te szczątki zaczęły spadać na ziemię - ocenił Szuladziński. - Pierwszy wybuch musiał być całym szeregiem drobnych wybuchów - dodał.
Również zdaniem dr Wacława Berczyńskiego nie da się wytłumaczyć rozpadu samolotu inaczej niż tym, że ogromne ciśnienie "oderwało skrzydło od poszycia i zniszczyło całą strukturę".
Jak zaznaczył identyfikację znalezionych części samolotu ułatwiłyby rysunki techniczne Tu-154, bez których nie da się przeprowadzić dokładnej analizy technicznej. Jego zdaniem plany techniczne nie powinny być objęte tajemnicą, bo Tu-154 "jest wycofany z eksploatacji".
Macierewicz zapowiedział, że zwróci się do premiera Donalda Tuska o udostępnienie zespołowi smoleńskiemu rysunków technicznych Tu-154.
Już kilkunastu naprawdę poważnych profesorów sugeruje i udowadnia, że na pokładzie TU-154 doszło do eksplozji. Ciągłe przywoływanie osoby Macierewicza z dodaniem komentarza o jego wstydliwych właściwościach osobistych na nikogo już chyba nie działa.Nikt nie będzie cały czas reagował na nowe teorie Macierewicza które on bierze z kosmosu.
Ja myślę, że jeszcze o wielu kwestiach dowiemy się z "delikatnym" opóźnieniem, gdyż głównym polskim decydentom, oprócz ukrywania dowodów, nic innego w kwestii wyjaśnienia tej tragedii nie wychodzi. Natomiast zespoły niezależnych ekspertów, które badają przyczyny katastrofy, muszą posiłkować się źródłami dalekimi od tych oficjalnych. Stąd coraz to nowe informacje, których pojawianie się w medialnym przekazie, mam nadzieję, nie jest cynicznie reżyserowane. Tak myślałem o artykule Gmyza o trotylu na wraku. Byłem wręcz pewny, że to perfidna zagrywka jakiegoś dziennikarzyny. Okazało się jednak, że dziennikarz napisał szczery artykuł na podstawie informacji, o których dzisiaj wiemy, że były wiarygodne.Jeszcze 10 kwietnia kiedy oznajmił światu nowy raport swojej komisji NIE BYŁO MOWY o żadnych odłamkach z kadłuba które miały leżeć przed miejscem uderzenia samolotu w ziemię.
Moim zdaniem Macierewicz i eksperci zespołu parlamentarnego z wyłożeniem wszystkich kart na stół czekają do momentu debaty naukowej z udziałem ekspertów rządowych. Mam nadzieję, że wtedy Antoni pokaże wszystko czym obecnie dysponują badający tę katastrofę. Jeżeli tak się nie stanie, będzie to dla mnie bardzo dziwne zachowanie., na to że leżały te szczątki Antoni nie przedstawia żadnych wiarygodnych dowodów np. zdjęć etc.
Jak najbardziej logiczne rozumowanie. Dlatego dokument pani Gargas był tak głośno komentowany, ponieważ przedstawiono w nim wypowiedzi osób, które widziały jak szczątki TU-154 odpadały jeszcze przed brzozą, na której samolot podobno stracił skrzydło.Gdyby samolot nie ciął żadnych drzew a znaleziono by fragmenty samolotu przed uderzeniem w brzozę to należało by się zastanowić skąd one się tam wzięły ale skoro TU kosił drzewa to nie ma nic w tym dziwnego że jakieś drobne elementy poodpadały.
Uwierz mi mój drogi, że ja też mam już dosyć tego tematu. Naprawdę marzę o spokoju, jaki zapewniłoby mi i chyba nam wszystkim ostateczne wyjaśnienie i zamknięcie tej sprawy. Myślę, że Macierewicz też ma już powoli dosyć, jednak szansa rozwiązania tej zagadki z pewnością dodaje mu i innym badaczom zastrzyk energii do dalszego działania.Macierewicz wygrywa poprzez zamęczenie przeciwnika swoimi teoriami wyciąganymi co chwila, myśli że jak nikt tego nie będzie obalał na bierząco to znaczy że ma rację.
Ależ panie Wszystko, ja wygrany? Żyję w państwie, o które walczyli moi przodkowie składając ofiarę z krwi. Tego państwa praktycznie już nie ma, a niedługo zostanie wcielone do jakiejś europejskiej federacji. Wiara w zamach spowodowała, że odwróciło się ode mnie wielu znajomych, którzy nie mogli znieść uporu z jakim w kulturalny sposób tłumaczyłem im jak bardzo mylą się w ocenie sytuacji w Polsce w związku z zamachem smoleńskim. Straciłem mnóstwo czasu na dyskusję z ludźmi, z których niektórzy, przyznając mi rację, stwierdzili, że dobrze się stało, bo Kaczor szkodził Polsce i szkoda, że drugi też wtedy nie leciał. Jeśli to co piszę już było, to wybacz, ale nie jestem w stanie prześledzić tylu tematów i wypowiedzi tego forum. Nie mam wam za złe, że bronicie oficjalnej wersji, gdyż ktoś przecież musi to robić. Mleko się rozlało i siłą rzeczy ludzie reprezentujący różne grupy interesu musieli stanąć po dwóch stronach barykady. Ktoś podzielił nas Polaków i jestem przekonany, że było to działanie celowe i głęboko przemyślane.Ty również NIC możesz czuć wygrany tak samo jak Macierewicz ponieważ mnie się już nie chce po raz tysiąc tysięczny pisać to samo i wałkować to samo bo nie jestem na twoje usługi. To co piszesz to nic nowego już było wałkowane i kulane ze wszystkich stron.
Użytkownik Nic edytował ten post 10.05.2013 - 20:16
Napisano 11.05.2013 - 09:38
Napisano 11.05.2013 - 10:41
Napisano 31.05.2013 - 09:03
Napisano 31.05.2013 - 11:28
Jeśli kopia polska jest dłuższa od rosyjskiej, to ma być to coś negatywnego? Martwiłbym się, gdyby było odwrotnie. Mało tego, to FSB nie wyklucza (tutaj warto zauważyć kompletnie odmienne rozumienie wyrażenia "nie wykluczać" przez opinię publiczną i środowiska karne/prawne; zdaniem pierwszych jeśli coś jest niewykluczone, to musi być prawdopodobne). Cztery instytucje wyliczyły cztery różne długości - sugeruje to raczej problem metodologiczny, a nie faktyczne różnice w nagraniach. Mając do czynienia z taśmą magnetyczną trzeba przyjąć jakiś punkt początkowy.Kopia nagrań z rosyjskich czarnych skrzynek rządowego tupolewa, którą z Moskwy przywiózł Jerzy Miller w 2010 r., jest o 76 sekund dłuższa niż kopia będąca w kwietniu 2010 r. w dyspozycji rosyjskiej prokuratury – wynika z analizy biegłych Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
Jawna nieprawda.Polscy eksperci pracowali wyłącznie na kopiach nagrań dostarczonych przez Rosjan - przypomina Antoni Macierewicz.
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych