Czyżby coś drgnęło w temacie?
Miało być kamienowanie Arabskiego, a tu proszę.
"Gazeta Wyborcza": kancelaria Lecha Kaczyńskiego wiedziała o kłopotach z lotniskiem w Smoleńsku?
Kancelaria Lecha Kaczyńskiego wiedziała, że lotnisko w Smoleńsku jest nieczynne - wynika z zeznań jednego z pracowników byłego prezydenta. Słowa takie padły w kolejnym dniu procesu Tomasza Arabskiego. O sprawie pisze dzisiejsza "Gazeta Wyborcza".
Przypomnijmy. Proces Tomasza Arabskiego rozpoczął się 11 sierpnia. Arabski jest jedną z pięciu osób oskarżonych w trybie prywatnym przez rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej. Chodzi o niedopełnienie obowiązków przy organizacji lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r.
Podczas procesu miało wyjść na jaw, że jeden z pracowników kancelarii Lecha Kaczyńskiego informował przełożonych o problemach, które mogą wystąpić w związku z lotem do Smoleńska - donosi "Gazeta Wyborcza".
W sprawie przygotowania wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu zeznawał urzędnik z jego kancelarii Maciej J.
Pracował on przy organizacji wizyty Kaczyńskiego w Katyniu. Urzędnik był też w składzie grupy, która 23-25 marca była w Smoleńsku i Moskwie.
- Od dłuższego czasu lotnisko było jednym z tematów rozmów. Było wiadomo, że jest czasowo lub na stałe zamknięte. Ale z praktyki lądowań w Smoleńsku, a nawet w Twerze, wynikało, że Rosjanie wychodzili naprzeciw. Dostarczali sprzęt i ludzi do obsługi. W czasie wizyty przygotowawczej ten temat nie był więc planowany - zeznał urzędnik.
- Prawdopodobnie w rozmowie z kimś z MSZ lub ambasady w Moskwie usłyszałem plotkę, że mogą być problemy z lotniskiem, i przekazałem to - mówił Maciej J. - To, że lotnisko jest nieczynne, stało się jasne w momencie przygotowań wizyty.
Na poprzednich wizytach w Miednoje i w Katyniu Rosjanie na nasze prośby dostarczali sprzęt i ludzi. Wariant, żeby lądować gdzie indziej, nie był rozważany z powodu logistyki. Podróż samochodem z Moskwy trwa 4-5 godzin. Z innych lotnisk są złe drogi - dodał.
A co z koncepcją wspólnej wizyty Tuska i Kaczyńskiego?
- W Kancelarii Prezydenta nie było takiego pomysłu. Mógł gdzieś paść w rozmowach, gdy Putin zaprosił Tuska. Padały różne warianty. Ze strony MSZ i KPRM były sugestie i naciski, by prezydent nie jechał do Katynia, by wziął udział w obchodach w Charkowie - mówił Maciej J.
(...)
źródło
Przypuszczam, że przeprowadzająca tę szopkę kosztem rodzin ofiar grupa tzw. "ekspertów" znajdzie liczne dowody na zamach.
Wiedziałem, że tego nie odpuszczą, bo...(i u zamilknę, bo naruszyłbym regulamin forum).
Mam tylko nadzieję, że zaczną od krypty na Wawelu - chociaż nie powiem żeby była ona jakaś wielka.
edit:
Aha, jakby komuś źródło (dotyczące procesu) nie pasowało (w sensie GW), to to samo pisze Nasz Dziennik klik
A także wPolityce klik
Użytkownik pishor edytował ten post 25.08.2016 - 08:59