Skocz do zawartości


Macierewicz i sprawa Smoleńska


599 replies to this topic

Ankieta: Ankieta (151 użytkowników oddało głos)

Wg Was Macierewicz mówi prawdę?

  1. Głosowano Tak (44 głosów [29.14%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 29.14%

  2. Głosowano Nie (83 głosów [54.97%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 54.97%

  3. Głosowano Nie mam zdania, kompletnie mnie to nie interesuje (24 głosów [15.89%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 15.89%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#106

Striker.
  • Postów: 580
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Striker, lepiej oszczędź sobie wstydu. W raporcie Antkowym, który jest obecnie za darmo w necie, a którego nie potrafisz znaleźć jest jasno napisane:

Nie ulega jednak wątpliwości, że zasilanie elektryczne całkowicie zanikło w samolocie znajdującym
się jeszcze w powietrzu
, przed pierwszym uderzeniem w ziemię.

Najpierw przerwały swoje zapisy wszystkie rejestratory eksploatacyjne parametrów lotu (rejestrator K3-63 uznano za zagubiony i go nie szukano!). Sekundę później zamrożona została pamięć obu komputerów nawigacyjnych (FMS) pierwszego i drugiego pilota, a system TAWS zapisał ostatni „fault.log.”


Czyli zasilanie miało zaniknąć jeszcze w powietrzu, zaniknąć całkowicie, a sekundę później została zamrożona pamięć obu komputerów. To jest kompletna bzdura, o czym pisałem wcześniej. Gdyby do takiego czegoś doszło to natychmiast system FMS przestałby zapisywać, tak samo jak komputer wyłączyłby się gdyby zanikło zasilanie i to nie całkowicie, ale wystarczy że poniżej wartości progowej. Czyli kolejne dane położenia z 3 odbiorników GPS nie zapisałyby się w pamięci FMS.


Pamięć FMS została ,,zamrożona" w szerokości i długości:
54° 49.483, 32° 03.161

Co na rysunku jest oznaczone pinezką FMS stop
Dołączona grafika

Wcześniej w raporcie jest takie oto stwierdzenie:

Wszystkie te dane potwierdzają zanik zasilania
w miejscu określonym nieskorygowanymi współrzędnymi: GPS1- N 54:49.4698, E 32:03.12166; GPS2- N
54:49.46788, E 32:03.1227; GPS-3- N 54:49.46994, E 32:03.1221,


No właśnie i w tym miejscu samolot zderzył się z ziemią, to był też moment utraty zasilania, a nie tak jak to twierdzą zamachiści w miejscu zamrożenia pamięci FMS, co wydarzyło się niecałą sekundę wcześniej.


Zawieszenie pamięci oznacza, że system pokazuje ostatnią opracowaną informację - czyli FMS po utracie zasilania przestał przetwarzać informacje a śledczy z MAK odczytali jego ostatnią wiadomość. Dla wyjaśnienia informacja o tym, że system się zawiesił w tym miejscu podał producent urządzeń, który ja odczytywał. Ale przelećmy się dalej po Twojej mapce 3 magiczne punkty pod GPS 1, GPS 2, GPS 3. Oczywiście nie podałeś co to za informacje - punkty GPS 1, 2 i 3 oznaczają ostatnie dane zebrane przez system GPS i wysłane do FMS ale już przez niego nie przetworzone czyli nie przeliczone. Wiedząc, że samolot przy TAWS-38 posiadał prędkość 71 m/s (lub 74 wg GPS) wiemy, że od punktu zamrożenia pamięci do punktu przesłania danych minęła niecała sekunda. Samolot posiada kilometry kabli w każdym jest natężenie prądu. Po odcięciu mijają ułamki sekundy zanim wszystkie systemy padają (tym bardziej, że różne systemy mają różny pobór prądu i to nic dziwnego, że FMS zapisał ale procesor nie przeliczył. Nawet zwykły domowy komputer po wyłączeniu korków wyłącza się po chwile później bo w zasilaczu jeszcze jest para.

Masz tutaj link do takiej fajnej strony gdzie masz mapkę z wszystkimi szczegółami - może znajdziesz coś na swoja korzyść

Jaki jest sens rozmowy z kimś kto nie potrafi czytać ze zrozumieniem a o zgrozo nawet przepisać poprawnie czegoś co jest napisane czarnyo no białym, że pierwszy wybuch rozerwał skrzydło a drugi wybuch na wysokości kilkudziesięciu metrów rozerwał samolot

No i z czym do ludzi? x| Kilkadziesiąt metrów, tak?

W załączniku 4 do raportu KBWLLP na stronie 489 jest tabelka, gdzie podane są:
System Position N 54:49.483 E 032:03.161
Altitude 47 ft to znaczy wysokość 47 stóp, czyli 14,32 metry

Jak system mógłby zapisać taką wysokość skoro wybuch miał być wcześniej na wysokości kilkudziesięciu metrów?


wg. Jaworskiego był na wysokości 36,5 i miał prędkość pionową +2 m/s, a następnie przy FMS w ciągu 0,3 sekundy na wysokości 14,3 m z prędkością pionową 12,06 m/s. Nie zastanawia Cię fakt dlaczego ten samolot nagle zaczął schodzić z taka prędkością? Mimo, że wcześniej cały czas schodził z prędkością pomiędzy 7 a 9 m/s.


nie wiem czy wiesz ale jeśli kadłub który ma przekrój typu o zderza się z ziemią to jedna z jego części powinna zostać zgnieciona czyli o powinno zamienić coś w półkole, którego podstawa jest prostą.


A ja wiem, że ty nie wiesz. To co piszesz mogłoby tak wyglądać przy pionowym spadu, a nie przy ukośnym locie, pod kątem, w zalesiony teren.


wg, Ciebie to że samolot leciał pod kątem to oznacza, że co? Że niby Kadłub zamiast się zgiąć to magicznie się podniósł przeciął wzdłuż odchylił dolną część i otworzył niczym na zawiasach - i to wszystko na 147 metrach na których rozwalone były szczątki (dodajmy, że sam samolot miał 47,9 metrów czyli 3 długości.

"Wszystko" dyskutujesz z jakimś gnojem, pomyśl trochę i zrozum że ta rozmowa z nim nie ma sensu.

Synku już po wieczorynce co tu jeszcze robisz?

Użytkownik Striker edytował ten post 29.04.2013 - 20:50

  • 3

#107

Nic.
  • Postów: 154
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Słyszał wybuchy, zabił się przez kłopoty osobiste

Śledztwo w sprawie śmierci technika pokładowego Jaka-40, chor. Remigiusza Musia, którego znaleziono powieszonego w końcu października 2012 r., ma zostać przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie umorzone – podał portal Tvp.info. Śledczy nie znaleźli dowodów, że ktoś „pomagał” chor. Musiowi w doprowadzeniu do jego śmierci.

Według nieoficjalnych informacji portalu Tvp.info śledztwo może zakończyć się już za kilka dni.

„Analiza zeznań świadków, w tym rodziny lotnika i jego znajomych, wsparta profilem psychologicznym technika, nie pozwoliła na znalezienie jakichkolwiek dowodów wskazujących, że w śmierć Remigiusza M. mogą być zamieszane tzw. osoby trzecie. Motywem działania lotnika były kłopoty osobiste” – cytował jednego ze śledczych portal.

Kolejny świadek-samobójca

Śmierć chor. Musia była kolejnym zagadkowym zgonem kluczowego świadka w śledztwie smoleńskim – tak jak inne uznanym za samobójstwo. Jego zeznania obciążały kontrolerów z wieży w Smoleńsku. Śmierć Musia może uniemożliwić w przyszłości udowodnienie przed sądem, że kontrolerzy złamali minimum lotniska – 100 m. Na tej wysokości piloci muszą podjąć decyzję, czy lądują, czy odchodzą na drugi krąg. Rosyjscy kontrolerzy polecili, według Musia, zejść Tu-154M do 50 m.

Wcześniej zginął, także śmiercią uznaną za samobójczą, naczelnik Federalnej Służby Bezpieczeństwa z Tweru, gen. Konstantin Moriew, który przesłuchiwał kontrolerów lotu ze Smoleńska. Krąg osób, których zeznania mogły obarczyć winą za udział w doprowadzeniu do katastrofy pracowników rosyjskiej wieży kontroli lotów, dramatycznie się więc zawęził.

Gen. Moriew zginął w końcu sierpnia 2011 r. Ciało znaleziono w jego gabinecie. Uznano, że zastrzelił się z broni służbowej. Choć nie pozostawił listu pożegnalnego (podobnie jak Remigiusz Muś), śledczy przyjęli od razu wersję samobójstwa. Moriew został przydzielony do Tweru, któremu podlega lotnisko Siewiernyj w Smoleńsku, w 2007 r. Na jego terenie służyli oficerowie, którzy 10 kwietnia 2010 r. znajdowali się w wieży lotniska w Smoleńsku – mjr Wiktor Ryżenko i płk Nikołaj Krasnokutski.

Słyszał dwa wybuchy

Przypomnijmy, że zwłoki chorążego znalazła jego żona w piwnicy domu, w którym mieszkał, w podwarszawskim Piasecznie. 19 grudnia 2012 r. prokuratura podała, że sekcja zwłok wykazała we krwi Remigiusza Musia obecność alkoholu (według nieoficjalnych informacji jeden promil). Biegli stwierdzili w ekspertyzie, że przyczyną śmierci był ucisk liny. Już wówczas prokuratura poinformowała, że na ciele zmarłego nie znaleziono śladów obrażeń, które mogłyby wskazywać na walkę z napastnikiem bądź obronę przed ewentualnym mordercą.

Muś był bardzo ważnym świadkiem w śledztwie smoleńskim, a fakty przez niego podawane przeczyły oficjalnym ustaleniom. Jak-40, na którym Muś był technikiem pokładowym, wylądował na smoleńskim lotnisku godzinę przed katastrofą Tu-154M.

– Komenda ta dla nas, Iła-76 i Tu-154 brzmiała: „Odejście na drugi krąg z wysokości nie mniejszej niż 50 m (po rosyjsku: „Uchod na wtaroj krug nie mienie piatdiesiat mietrow”) – mówił Remigiusz Muś, który słowa te usłyszał w radiostacji pokładowej. I nie mógł się pomylić, bo komenda była powtarzana trzykrotnie, a on doskonale znał język rosyjski.

Czym kierowała się wieża, podając Tu-154M 101, podobnie jak Jakowi-40 i Iłowi-76, komendy, że mogą zejść do 50 m? Nie wiadomo. Ale faktu, że one padły, Remigiusz Muś był całkowicie pewien.

Chor. Muś mówił również, że tuż przed katastrofą Tu-154 słyszał dwa wybuchy. Wówczas nie kojarzył ich źródła.

Zeznania Musia to koronny dowód

To chor. Muś poinformował przez radiostację pokładową kpt. Arkadiusza Protasiuka, dowódcę Tu-154M, że mgła na lotnisku się zagęściła. Właśnie od tego momentu – od informacji technika pokładowego Jaka-40, że widoczność we mgle spadła do 200 m, cztery minuty przed podanym przez MAK czasem katastrofy – nie ma w stenogramach żadnych rozmów między wieżą a Tu-154M 101, a także Jakiem-40 i tupolewem, oprócz „na kursie i ścieżce” i „horyzont 101” nie ma też rutynowych meldunków pilotów Tu-154.

Co ciekawe, prokuratura nie ujawniła dotychczas treści nagrania z magnetofonu Jaka-40, zarejestrowanego przez chor. Musia. Nagranie to, poparte zeznaniami Musia – że rosyjscy kontrolerzy wydali polskiemu Tu-154 komendę o zejściu na 50 m – to koronny dowód nie tyle błędu kontrolera, ile sfałszowania przez Rosjan nagrania z wieży, przekazanego polskiej prokuraturze, i złamania przez rosyjskich kontrolerów minimum lotniska.

Dodajmy, że nagrania magnetofonu Jaka-40 to jedyne oryginalne nagranie rejestratora z miejsca katastrofy, jakie trafiło bez pośrednictwa Rosjan w polskie ręce.
(...)
Pełna wersja artykułu w najbliższym numerze tygodnika „Gazeta Polska”

Leszek Misiak, Grzegorz Wierzchołowski

source

Nie wiem, czy coś jeszcze trzeba dodawać. Chyba już nic.

Użytkownik Nic edytował ten post 29.04.2013 - 23:07

  • 0

#108 Gość_Kochanie

Gość_Kochanie.
  • Tematów: 0

Napisano

@Nic,
Popełnił samobójstwo, ale zeznania złożył wcześniej. Są nagrane można je w kółko przesłuchiwać i analizować.Gdyby żył już nic nowego by nie powiedział. Dołączona grafika

on doskonale znał język rosyjski



a to odpowiedź Remigiusza M.

Przysłuchiwał się Pan rozmowom wieży z dowódcą Iła?
- Tak, ale to byli dwaj Rosjanie i często mówili niezrozumiale dla mnie.


Drogi Nic, nie wiemy jakie były motywy samobójstw tychże ludzi, może nie wytrzymali psychicznie, może mieli naciski z różnych stron..może obarczano ich odpowiedzialnością w zbyt dużym stopniu zginęła elita polskiego rządu, nie można wszystkiego podciągać pod spisek. A gdybyś Ty był Remigiuszem M. ? Nie wiesz czy nie rozmawiał on z pilotami Tupolewa w końcu wylądował godzinę wcześniej.

Źródło: wpolityce.pl

Użytkownik Kochanie edytował ten post 30.04.2013 - 07:48

  • 0

#109

D.B. Cooper.
  • Postów: 1179
  • Tematów: 108
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Spiskowcy starają się jakoś poradzić sobie z faktem że samolot uderzył w brzozę i stracił skrzydło...


Z miesiąca na miesiąc to te Wasze "fakty" staja się coraz bardziej wyssane z palca.
Zwolenników raportu Millera można już śmiało nazywać "wyznawcy teorii spiskowej".
  • -2



#110

Bobrov.
  • Postów: 135
  • Tematów: 7
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/pilot-nie-posluchal-prezydenta-czy-mial-prawo,67659.html

artykul i film z dnia 14 sierpnia 2008, może to coś da do myślenia?

No i? Ludzie, ile razy jeszcze trzeba powtarzać, że NIE BYŁO ŻADNYCH NACISKÓW NA PILOTÓW ZE STRONY KACZYŃSKIEGO?

Czy do Ciebie dociera, że założyłam konto w 2009 roku, w 2012 je skasowałam i założyłam nowe 21.12.2012 pod tym samym nickiem...?

Gratuluję pomysłowości. :)

Hmm moderatorem nie jesteś tylko użytkownikiem zwykłym hhaaa bawisz mnie normalnie.

No i? Czyli to już tylko moderatorzy mogą dbać o przestrzeganie regulaminu forum? A te porównania do Macierewicza już sobie daruj, bo są żałosne i w ogóle nieśmieszne.

"Wszystko" dyskutujesz z jakimś gnojem, pomyśl trochę i zrozum że ta rozmowa z nim nie ma sensu.

Powiedział jeden z "inteligentnych". :)

Gdyby żył już nic nowego by nie powiedział.

Skąd ta pewność?

Drogi Nic, nie wiemy jakie były motywy samobójstw tychże ludzi, może nie wytrzymali psychicznie, może mieli naciski z różnych stron..może obarczano ich odpowiedzialnością w zbyt dużym stopniu zginęła elita polskiego rządu, nie można wszystkiego podciągać pod spisek. A gdybyś Ty był Remigiuszem M. ? Nie wiesz czy nie rozmawiał on z pilotami Tupolewa w końcu wylądował godzinę wcześniej.

Tak, tak. Jest to kolejny najzwyklejszy zbieg okoliczności. Który to już? :) Dziwnym trafem w samobójstwach giną tylko i wyłącznie osoby podważające oficjalną wersję wydarzeń. Ci, którzy się z nią zgadzają jakoś radzą sobie psychicznie. Dziwne, prawda?

Użytkownik Bobrov edytował ten post 30.04.2013 - 10:22

  • -1

#111

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Śmierć Musia może uniemożliwić w przyszłości udowodnienie przed sądem, że kontrolerzy złamali minimum lotniska – 100 m. Na tej wysokości piloci muszą podjąć decyzję, czy lądują, czy odchodzą na drugi krąg. Rosyjscy kontrolerzy polecili, według Musia, zejść Tu-154M do 50 m.


Było to już omawiane trilion razy w różnych tematach, a teraz znowu jest to bezmyślnie wrzucane.
Na karcie podejścia i w instrukcji użytkowania tupolewa oraz w regulaminie lotów było zapisane że ta wysokość nie powinna zostać przekroczona. Nawet jeśli rosjanie wydali by takie polecenie czy zgodę, to polscy piloci nie mogli ich posłuchać. A jeśli by to zrobili to złamali by podstawową zasadę regulaminu. Być może piloci mieli taki pomysł żeby zejść do tej wysokości. Można tak wywnioskować z zapisów rejestratorów, gdzie widać że pierwsza reakcja pilota po przekroczeniu minimum jest na wysokości około 39 metrów nad gruntem.

Przypomnę po raz miliardowy jaka jest zasada, którą jasno wyjaśnił Latkowski,były szef szkolenia na tupolewach w byłym 36 pułku lotnictwa wojskowego w wywiadzie:

Miał pomysł, żeby zejść do 50 m.

Nie ma czegoś takiego. Pilot podchodzi do lądowania, ale na wysokości decyzji, gdy nie widzi ziemi, przechodzi na drugie zajście (nieudane podejście) lub odchodzi na lotnisko zapasowe
http://wiadomosci.on...,wiadomosc.html

Będę to wklejał za każdym razem kiedy ktoś tutaj bezmyślnie wrzuci tekst o pozwoleniu na zejście do 50 metrów.

Z jednej strony zamachiści mówią, że piloci byli świetnie wyszkoleni, że nie popełnili żadnych nawet najmniejszych błędów, a z drugiej strony jest wrzucany tekst mówiący o tym, że dali się nabrać rosjanom i złamali tym samym elementarne, podstawowe przepisy, znane każdemu pilotowi.

Wiedząc, że samolot przy TAWS-38 posiadał prędkość 71 m/s (lub 74 wg GPS) wiemy, że od punktu zamrożenia pamięci do punktu przesłania danych minęła niecała sekunda.


Ale moment w którym zarejestrowano tzw. taws 38 to nie jest tym samym miejscem gdzie doszło do tzw. zamrożenia pamięci FMS. Tak to wygląda naniesione na mapie:

Dołączona grafika

Na tej grafice zez strony ostatni lot też tak jest. Czyli najpierw był taws 38 potem FSM a potem te 3 odczyty gps.

wg. Jaworskiego był na wysokości 36,5 i miał prędkość pionową +2 m/s, a następnie przy FMS w ciągu 0,3 sekundy na wysokości 14,3 m z prędkością pionową 12,06 m/s. Nie zastanawia Cię fakt dlaczego ten samolot nagle zaczął schodzić z taka prędkością? Mimo, że wcześniej cały czas schodził z prędkością pomiędzy 7 a 9 m/s.


Chodzi o kaczązupę. Facet coś tam się zna, ale pogubił się już dawno. Samolot po uderzeniu w brzozę miał fazę wznoszenia, doszedł do około 40 metrów, potem zaczął się spadek, gdzie w punkcie FMS stop był na wysokości około 14 metrów. A potem już po sekundzie rozbił się. Nie jest możliwe żeby od tych 14 metrów samolot nagle, lecąc prawie kołami do góry wzniósł się na kilkadziesiąt metrów czyli co najmniej 30 metrów http://sjp.pl/kilka

Dane FMS są aktualizowane co sekundę, więc pełnych danych w momencie uderzenia samolotu o ziemię nie mamy. Komputer najpierw czyta dane ze źródeł zewnętrznych (GPS, Centrum Danych Powietrznych - ADC, czujniki różne), potem je przetwarza, a następnie uaktualnia rekord SYSTEM STATUS (co 1s) stąd zawartość tablicy SYSTEM STATUS nie jest tożsama z momentem wyłączenia zasilania a z chwilą czasową odległą od tego momentu nie wiecej niż o 1s.

wg, Ciebie to że samolot leciał pod kątem to oznacza, że co? Że niby Kadłub zamiast się zgiąć to magicznie się podniósł przeciął wzdłuż odchylił dolną część i otworzył niczym na zawiasach


Aha czyli tzw. puszka Rońdy. Trudno żeby samolot który wleciał w las odwrócony do góry nie miał poważniejszych uszkodzeń niż taki co spadł na gładki teren podwoziem do dołu.
Na youtubie można zobaczyć test bombowe boeinga.


Samolot jest rozrywany na strzępy. Nie ma tam czegoś takiego jak w smoleńsku gładko wykrzywionej skorupy.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 30.04.2013 - 11:10

  • 2



#112 Gość_Kochanie

Gość_Kochanie.
  • Tematów: 0

Napisano

Nie wiem, czy coś jeszcze trzeba dodawać. Chyba już nic.



Jak już czepiamy się tak samobójstw, to szkoda że nie wspomniałeś o tych samobójstwach związanych z rządami PiS :
-Barbara Blida kwiecień 2007r.(afera węglowa)
-Andrzej Lepper sierpień 2011r.( sławetny rozłam koalicji PiS Samoobrona - afera łóżkowa)
-Wiesław Podgórski - był doradcą A.Leppera, gdy ten był ministrem rolnictwa, znaleziony martwy w biurze Samoobrony pod koniec czerwca 2011r. Jako przyczynę śmierci podano samobójstwo
-Róża Żarska - adwokatka Leppera - zmarła w lipcu 2011 r. w Moskwie
- Dr Ryszard Kuciński - prawnik A.Leppera - zmarł w maju 2011 r.


Jak widzisz dziwne samobójstwa towarzyszą nam nie od dziś, nie będę sięgać do roku 1991 kiedy było kilka głośnych.
dlatego napisałam, że mogły być naciski z różnych stron.

Użytkownik Kochanie edytował ten post 30.04.2013 - 12:39

  • 1

#113

Striker.
  • Postów: 580
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wiedząc, że samolot przy TAWS-38 posiadał prędkość 71 m/s (lub 74 wg GPS) wiemy, że od punktu zamrożenia pamięci do punktu przesłania danych minęła niecała sekunda.


Ale moment w którym zarejestrowano tzw. taws 38 to nie jest tym samym miejscem gdzie doszło do tzw. zamrożenia pamięci FMS. Tak to wygląda naniesione na mapie:

Dołączona grafika

Na tej grafice zez strony ostatni lot też tak jest. Czyli najpierw był taws 38 potem FSM a potem te 3 odczyty gps.


Dokładnie tak jak mówisz. Najpierw był TAWS-38, 3 sekundy później był FMS, i kolejne 3 sekundy później samolot uderzył w ziemie przy punkcie GPS1 - nie jest to dowód na to, że samolot nie stracił zasilania przy punkcie oznaczonym jako FMS. Przez 3 sekundy w GPS'ach mogły być jeszcze resztki energii lub mógł mieć dodatkowe własne źródło zasilania czyli baterie - GPS przeważnie wysposażone są we włąsne baterie w systemach samochodowych, poza tym GPS nie jest tak prądożerny jak FMS który ma procesor - sam fakt, że do pamięci FMS dotarły koordynaty GPS a nie zostały przeliczone bo procesor nie miał już zasilania. Tak jak wspominałem w poprzednim poście - wyłączenie energii w obwodzie kilometrów kabli następuje kolejno. Nic w tym dziwnego, że najpierw wysiadło zasilanie FMS a dopiero później GPS.


wg. Jaworskiego był na wysokości 36,5 i miał prędkość pionową +2 m/s, a następnie przy FMS w ciągu 0,3 sekundy na wysokości 14,3 m z prędkością pionową 12,06 m/s. Nie zastanawia Cię fakt dlaczego ten samolot nagle zaczął schodzić z taka prędkością? Mimo, że wcześniej cały czas schodził z prędkością pomiędzy 7 a 9 m/s.


Chodzi o kaczązupę. Facet coś tam się zna, ale pogubił się już dawno. Samolot po uderzeniu w brzozę miał fazę wznoszenia, doszedł do około 40 metrów, potem zaczął się spadek, gdzie w punkcie FMS stop był na wysokości około 14 metrów. A potem już po sekundzie rozbił się. Nie jest możliwe żeby od tych 14 metrów samolot nagle, lecąc prawie kołami do góry wzniósł się na kilkadziesiąt metrów czyli co najmniej 30 metrów http://sjp.pl/kilka


Zgadzam się, że "Nie jest możliwe żeby od tych 14 metrów samolot nagle, lecąc prawie kołami do góry wzniósł się na kilkadziesiąt metrów czyli co najmniej 30 metrów" dlatego aby uprawdopodobnić wersje lecącego samolotu kołami do góry olano całkowicie zapis TAWS 38 i zakwalifikowano go jako błędny zgodnie z oznaczeniem tego zapisu przez program watchdog. Tyle tylko, że watchdog go uznał jako błędny bo 3 sekundy później FMS wskazał nowy kurs samolotu - problem polegał na tym, że w te 3 sekundy samolot nie był w stanie zmienić swojego kursu w ten sposób. Dlatego w oficjalnym raporcie trajektoria liczona jest od TAWS-37, FMS i miejsca katastrofy z pominięciem TAWS-38 - który zanotował wysokość 35,9 m.

Dane FMS są aktualizowane co sekundę, więc pełnych danych w momencie uderzenia samolotu o ziemię nie mamy. Komputer najpierw czyta dane ze źródeł zewnętrznych (GPS, Centrum Danych Powietrznych - ADC, czujniki różne), potem je przetwarza, a następnie uaktualnia rekord SYSTEM STATUS (co 1s) stąd zawartość tablicy SYSTEM STATUS nie jest tożsama z momentem wyłączenia zasilania a z chwilą czasową odległą od tego momentu nie wiecej niż o 1s.


To w takim razie ciekawe dlaczego FMS przestał przeliczać te dane w punkcie zawieszenia pamięci FMS na 3 sekundy przed uderzeniem? Powinien jeszcze obliczyć 2x koordynaty i to jest ten dowód w sprawie awarii generatora.

wg, Ciebie to że samolot leciał pod kątem to oznacza, że co? Że niby Kadłub zamiast się zgiąć to magicznie się podniósł przeciął wzdłuż odchylił dolną część i otworzył niczym na zawiasach


Aha czyli tzw. puszka Rońdy. Trudno żeby samolot który wleciał w las odwrócony do góry nie miał poważniejszych uszkodzeń niż taki co spadł na gładki teren podwoziem do dołu.
Na youtubie można zobaczyć test bombowe boeinga.


Samolot jest rozrywany na strzępy. Nie ma tam czegoś takiego jak w smoleńsku gładko wykrzywionej skorupy.


Bardzo ciekawy filmik - widać na nim jak stojący samolot traci środkową część kadłuba w wyniku wybuchu bomby. Widać jak ten kadłub rozpryskuje się na bardzo wiele maleńkich części. Tak oglądając ten film zastanawiam się dlaczego nie znaleziono środkowej części kadłuba Tu-154M i dlaczego było tyle malutkich cząsteczek. Zobacz jak rozwala się pierwowzór Tu-154M czyli Boing 727 przy podobnej prędkości poziomej i pionowej. Zobacz jak wygląda wrak Boeinga a jak wygląda wrak Tu-154M.

http://www.youtube.com/watch?v=W--dC5kuQ8Q

Tak prawdą jest, że Tu-154 rozbił się przy drzewach ale czy te drzewka spowodowałyby rozpad na tysiące fragmentów i wyhamowałyby nasz samolot by cały crash site miał zaledwie 161 metrów długości?

samolot który jest w porównaniu nie jest Tu-154M - ma rozstaw skrzydeł większy o 13 metrów więc nie zwracajmy uwagi na niego - wstawiłem zdjęcie bo ma siatkę i zdjęcie zostało wykonane zaraz po katastrofie.

Dołączona grafika

Użytkownik Striker edytował ten post 30.04.2013 - 14:43

  • 2

#114

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dokładnie tak jak mówisz. Najpierw był TAWS-38, 3 sekundy później był FMS, i kolejne 3 sekundy później samolot uderzył w ziemie przy punkcie GPS1

Za dużo ci tego czasu wyszło, 3+3=6 sekund i do tego jeszcze trzeba dodać czas pomiędzy brzozą a tawsem 38, który wynosi około 2 sekundy bo to jest mniej więcej 150 m od brzozy. Czyli w sumie to daje 9 sekund.
A rzeczywisty czas od momentu uderzenia w brzozę do upadku na ziemię wyniósł 5 sekund.
I od FMS tych ostatnich danych do GPS1,2,3 jest jakieś 45 metrów, czyli to jest niecała sekunda lotu.

dlatego aby uprawdopodobnić wersje lecącego samolotu kołami do góry olano całkowicie zapis TAWS 38 i zakwalifikowano go jako błędny zgodnie z oznaczeniem tego zapisu przez program watchdog.


Nie olano go, ale uznano że Alert:landing, czyli lądowanie jest błędny bo samolot tam nie lądował. Najprawdopodobniej włączył się czujnik lądowania kiedy samolot szorował kołami po drzewach.

Dlatego w oficjalnym raporcie trajektoria liczona jest od TAWS-37, FMS i miejsca katastrofy z pominięciem TAWS-38 - który zanotował wysokość 35,9 m.

No nie bardzo , samolot według tawsa 38 był na wysokości 12,66 metra wys. radiowej . Jest to raczej na pewno wynik błędny, z oszacowań niektórych ludzi wynika że mogło być to trochę więcej.
Z tego co wiem trajektoria w raporcie millera jest prowadzona przez taws 38

To w takim razie ciekawe dlaczego FMS przestał przeliczać te dane w punkcie zawieszenia pamięci FMS na 3 sekundy przed uderzeniem?

Nie 3 sekundy tylko niecałą jedną.

Bardzo ciekawy filmik - widać na nim jak stojący samolot traci środkową część kadłuba w wyniku wybuchu bomby. Widać jak ten kadłub rozpryskuje się na bardzo wiele maleńkich części. Tak oglądając ten film zastanawiam się dlaczego nie znaleziono środkowej części kadłuba Tu-154M i dlaczego było tyle malutkich cząsteczek. Zobacz jak rozwala się pierwowzór Tu-154M czyli Boing 727 przy podobnej prędkości poziomej i pionowej. Zobacz jak wygląda wrak Boeinga a jak wygląda wrak Tu-154M.


Eee tam. Przecież omawiany był wypadek boeinga w 1975 roku który stracił część skrzydła i przechylił się ponad 90 stopni i roztrzaskał o ziemię. Szczątki tego samolot są podobnej wielkości jak te w smoleńsku.
Tego crash testu z boeingiem na pustyni nie ma co porównywać bo samolot spada podwoziem w dół, dodatkowo nie ma tam drzew i błotnistej gleby tylko piach, a ponadto to jest kontrolowane rozbicie, natomiast w smoleńsku mieliśmy niekontrolowany wypadek. Więc porównywanie tego do smoleńska jest mało trafione.
Dołączona grafika
Dołączona grafika
Dołączona grafika

Tak oglądając ten film zastanawiam się dlaczego nie znaleziono środkowej części kadłuba Tu-154M


A kto tak powiedział że nie znaleziono? Berczyna? czy jakiś inny ekspercik Nowaczyk?
Znaleziono:
Dołączona grafika

Edycja:
Najnowsza symulacja biniendy



Nie dość że samolot macha skrzydłami jak ptak to jeszcze niemal nie doznaje żadnych uszkodzeń. Nawet statecznik pozostaje w całości, według tego co mówi Macierewicz to ten pancerny statecznik amortyzuje upadek samolotu.
To już jest kolejny dowód na to że Binienda nie potrafi przeprowadzić wiarygodnej symulacji. Ale on to chyba specjalnie robi bo nie wierzę że człowiek który jednak ma jakieś tytuły, współpracuje z różnymi instytucjami robi tak marne gnioty.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 01.05.2013 - 15:46

  • 1



#115

keltamasheq.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tak sobie czytam dyskusję na ten temat i widzę że podstawowy cel został spełniony. "Podzielone zostanie jeszcze bardziej podzielone" , palcem wskazywał nie będę ale ktoś kto nawet 5 minut nie przesiedział w sbeckiej saunie (tak jak pewien prawiczek hipnotyzojucy tłumy że "tam byli oni a tu byli my :D" ) nie ma najmniejszego prawa by tworzyć nową rzeczywistośc tylko i wyłącznie na swój użytek. Z tego co widziałem i przeczytałem widać że mało kto przebrnął przez komisję Antoniego Maciarewicza i koncentracja w temacie opiera się tylko i wyłącznie na pierdołach. Niejaki kumaty o zdjęciach pisze, jego prawo. Skoro jestes taki kumaty to pewnie obejżałeś przesłuchanie montażysty z tvp - jeżeli nie to odsyłam. Kłamiesz kolego odnośnie zdjęć. A twoje kłamstwo odnosi się tylko i wyłącznie do tego że tusek nie kazał opublikować tajnych zdjęć na onecie... Jakoś nie bardzo cię interesuje ostatnia rozmowa między Lechem i Jarosławem... No cóż typowy punkt pisowskiego widzenia (i w tym momencię chcę dodać że wg mnie tusk zasługuje na szubienicę a paczyński na pal). Polska pseudoprawica spod znaku Tory i Menory (na salony prezydenckie RP wprowadzone przez Lecha Kaczyńskiego) usilnie szuka czegoś co mogło by ja legitymizować politycznie w polskim społeczeństwie. I takie pytanie zadam - kto lepiej zna memy społeczne wroga niż jego wróg? No właśnie. Mógłbym pisać o generałach sCASowanych w Casie, którzy nie chcieli się zgodzić na uczynienie z naszego kraju TARCZY , którą niejaki Lech Kaczyński chciał sponsorowac. Nie będę PISał że obecne służby wywiadocze to pogrobowcy 2 lat PISowskiej indolenci a w szczególności pana Antniego Maciarewicza (swoją drogą ciekawe na czyje polecenie rozpieprzył najlepszy wywiad w Europie). Ale wracjąc do kumatego i zdjęć (jak wiemy z przesłuchania Komisji Maciarewicza mgła była), mimo że w temacie siedzę nie znam systemu, który opycznie (OPTYCZNIE) zrobi zdjęcia we mgle (owszem ślady radarowe i podczerwone mozna sobie obserwować ale niewiele na nich widać a są widoczne dla obiektu obserwowanego). Może i są takie systemy ale nie sądzę by były dostępne tylko i wyłącznie gwoli ciekawości kumatych. Wystarczy sobie przypomnieć porutę jaka odstawił ziobro z systemem echelon (pamiętacie znaczy ci starsi :) akcję w hotelu, jankesom bardzo sie to nie spodobało)... Natomiast abstrahując od tego o czym wcześniej pisałem zapominacie o pomiarze wysokości. I to jest coś na czym warto by się skoncentrować tyle że niestety potwierdza to tezę o WYPADKU AZALIŻ KATASTROFIE (co ciekawe Maciarewicz zadał to pytanie ale w jakiś dziwny sposób zignorował odpowiedź). Konkretnie chodziło o przenośne systemy wspomagające lądowanie, które kilka dni wcześniej ze względu na lądowanie Putina było zainstalowane. I faktem jest że gdyby te systemy poczekały na naszą TUtkę to dziś PIS miałby poparcie żędu 5 % bo katastrofy by nie było. Przy czym nie twierdzę że nie było zmachu, ale jeżeli był to celem był stary pryk, któremu nie udało sie opchnąć za ciężkie miliardy szczepionki na grypę.


CHCESZ ZABIĆ SWOJĄ ŻONĘ, CO ROBISZ? KREUJESZ SERYJNEGO MORDERCĘ ...

Użytkownik keltamasheq edytował ten post 04.05.2013 - 22:38

  • 0

#116

Don Corleone.

    Dispositif

  • Postów: 1116
  • Tematów: 68
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Z jednym się nie zgodzę - nie istnieją proste i szybkie w montażu przenośne systemy wspomagające podejście. Rosjanie rozstawili parę (dwie z tego co pamiętam) radiolatarni NDB, które dają wskazania tylko dla ścieżki poziomej, i to mało dokładne (wygląda to tak, że strzałka na zegarze wskazuje przybliżony kierunek do radiolatarni, często przy tym na chwilę odskakując w różne kierunki). Jedyne, co by tam wtedy pomogło, to ILS drugiej kategorii, którego certyfikacja trwa miesiącami (przypadek indolencji modlińskiej wskazuje, że nawet ILS-a kat. I można montować dwa lata): kwestia zapewnienia odpowiednich stref ochronnych, posiadanie Low Visibility Procedures, kalibracja co jakiś czas, równy teren (dlatego Kraków ma tak wielki problem z uzyskaniem dwójki) itp. itd. U nas dla przykładu może się takim pochwalić jedynie Okęcie. Minima wynoszą: wysokość decyzji 100 ft (~30 m), RVR (Runway Visual Range - zasięg widzenia wzdłuż drogi startowej) 300 m lub 350 m (zależnie od kategorii samolotu).

Użytkownik Don Corleone edytował ten post 05.05.2013 - 11:12

  • 0



#117

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ciekawy wywiad z Rogalskim w rzeczpospolitej. Kilka interesujących fragmentów:

Oczywiście, zgody nie dostał. I wówczas — jak rozumiem — to pan miał dostarczyć Badenowi informacji z sekcji. Stąd wasze spotkania we trójkę.

Rozmowy z Badenem traktowałem jako konsultacje medyczne, chciałem skorzystać z wiedzy eksperckiej. Macierewicz tłumaczył rozmowę. Próbowaliśmy ustalić mechanizm tak dotkliwych wielonarządowych obrażeń ciała pana Gosiewskiego. Pojawiła się koncepcja uderzenia o fotel. Powiedziałem, że pytałem polskiego biegłego podczas sekcji, czy to możliwe. Ów biegły stwierdził, że obrażenia są zbyt poważne jak na uderzenie w fotel tupolewa. Macierewicz zapytał o to Badena, a ten stwierdził: „Nie można tego wykluczyć. Większość ofiar katastrof lotniczych w USA ginie od uderzenia w fotele".

Odpowiedziałem, że najpoważniejszy uraz mógł nastąpić od uderzenia w tępy, twardy przedmiot przy odwróceniu samolotu podwoziem do góry. Macierewicz się zapienił. „Jak to!? Co pan opowiada!? Samolot się nie odwrócił!". Ja na to: „Więc proszę powiedzieć, dlaczego doszło do tak poważnych urazów?". A on patrząc na mnie najzupełniej poważnie wycedził: „Bomba!".

Wtedy zdałem sobie sprawę, że Macierewicz prowadzi własną grę, w której ja nie chcę w żaden sposób uczestniczyć.


Postanowiłem, że tak tego nie zostawię — przecież teorie Biniendy są podstawą do kwestionowania raportu Millera. Zacząłem dzwonić po rodzinach ofiar i pytać, czy ich zdaniem Binienda powinien się spotkać z prokuratorami. Wszyscy jak jeden mąż oświadczyli: „Oczywiście!". Odpowiadałem, że są problemy, bo zachowanie Macierewicza wskazuje na to, że nie chce, żeby doszło do tego spotkania. „Jak to?! To niemożliwe! Co pan opowiada?!"

Jedna z tych osób rozmawiała na ten temat z Macierewiczem i przekazała mi wściekła: „Miał pan rację". Macierewicz w rozmowie z nią początkowo udawał, że nie wie o propozycji prokuratury. A potem wykrzyczał: „Chcecie, żeby nam zabrali naszego biegłego, żebyśmy nie mogli z niego korzystać?"

Ten pościg za Biniendą trwał kilka dni. Bez rezultatu. Prokuratorzy wydzwaniali do mnie, nawet nie wiedziałem co im powiedzieć. Skoro jest taki uznany naukowiec, który ma takie ciekawe wyniki badań, to dlaczego jest ukrywany przez Macierewicza przed prokuraturą? Przecież mieliśmy dążyć do prawdy, tak?

http://www.rp.pl/art...amachu.html?p=7

Aha, widzę że dostałem kilka minusów za wcześniejszego posta, a striker kilka plusów za post w którym podaje sporo nieprawdziwych informacji.
Gratuluję tym, którzy te minusy dają. Skoro za podawanie prawdziwych danych dostaje się minusy to może lepiej pisać nieprawdę, za co można zarobić plusy.
  • 1



#118

pdjakow.
  • Postów: 1340
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jaszczury z premedytacją podmieniły Rogalskiego. To nie może być ten sam człowiek :)
  • 1

#119

Don Corleone.

    Dispositif

  • Postów: 1116
  • Tematów: 68
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@Wszystko - no i sporo się w tajemniczym nawróceniu Rogalskiego wyjaśnia. A obecna reputacja zostawia tyle pola do wątpliwych praktyk, że wolę się nad tym zbyt długo nie zastanawiać, bo ogarnia mnie melancholia.
  • 0



#120

katabas.
  • Postów: 306
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Rogalski albo:

a) dostał propozycję nie do odrzucenia,

b) od początku był koniem trojańskim i pierw wymyślał durne teoryjki o helu i sztucznej mgle, żeby ośmieszać sprawę, a jak przyszło co do czego do przeszedł jawnie do obozu Millera

c) nigdy nie wierzył w hel, mgłę, wybuchy, a liczył na przyspieszoną karierę (polityczną) u boku Jarosława Kaczyńskiego. Gdy się zorientował, że nie ma na to szans, odwrócił się.

Jest jeszcze wersja nr 4, czyli być może Macierewicz jest rzeczywiście taki wstrętny. Osobiście w to nie wierzę, ale taka opcja istnieje.

Ale "Rzepa" dała też możliwość pięknego podłożenia się Laskowi. Stwierdził, że ICAO nie ma nic do gadania w sprawie katastrofy smoleńskiej, bo samolot był wojskowy, lot i lotnisko również. A także dodał, że konwencja chicagowska nie ma tutaj zastosowania z ww. względów. A to piękny kamyczek do ogródka Tuska, gdyż to on stoi za przyjęciem tej konwencji.

Użytkownik katabas edytował ten post 06.05.2013 - 15:44

  • 0


 


Odpowiedz



  

Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych