Historia o nawiedzonym domu w Magnuszewie robi się coraz bardziej znana. O sprawie jest głośno nie tylko w Magnuszewie, ale i Kozienicach, ale nawet Radomiu.
Dom stoi niedaleko centrum Magnuszewa. Wszystko zaczęło się w ubiegłym roku. Wtedy pan Marek pracował w piwnicy, chciał wykopać w niej niezbyt głęboki dół.

Niedługo po wykopaniu kości i czaszek do domu przyjechała córka pani Joanny i pana Marka. To ona pierwsza w nocy dostała ataku.
– Obudziła nas wszystkich – wspomina pani Joanna. – Przybiegliśmy do pokoju, ona nie miała siły wstać, ruszyć ani ręką ani nogą. Przestraszyliśmy się, ale wszyscy poczuliśmy dziwną konieczność pomodlenia się. Zamknęliśmy się wszyscy w pokoju i modliliśmy się i wszystko ustąpiło.
Tymczasem ataki podobne do tego, jaki miała Justyna zaczęły nachodzić również pana Marka i dwóch jego synów.
http://planetearth.w.../mimo_ze_umarli <<<<< Plik audio
http://www.echodnia....T0203/130609894
http://www.polskiera...marli-Jan-Kasia
http://www.fakt.pl/W...y,214217,1.html