19 replies to this topic

[zibson]

Witam serdecznie,

Chciałem się podzielić pewnym zjawiskiem, którego byłem świadkiem. Otóż, kilka lat temu byłem z moją narzeczoną i z psem na działce. W czasie nocy, gdy już spaliśmy w pewnym momencie przebudziłem się i zobaczyłem jak w pokoju w którym spaliśmy unosiła się biała kula światła wielkości mniej więcej piłki do golfa. W pierwszym momencie stwierdziłem, że ktoś chodzi przed domem i świeci latarką przez nieszczelne okiennice. Co dziwnego, pies wtedy też nie spał tylko tępo patrzył się na to światło. Przez okiennice wpadało delikatne światło księżyca. Początkowo nasłuchiwałem czy ktoś chodzi na zewnątrz, ale była totalna cisza. Byłem przerażony. Światlo lewitowało mniej więcej 2 metry od lóżka na wysokości ok 1,5 metra nad ziemią. Poruszało się bardzo powoli w kierunku środka pokoju, później zmieniło kierunek i leciało w stronę okna po czym zawróciło i wyleciało przez inne (zamknięte ) okno . Wszystko trwało ok 2 minuty. Byłem przerażony, ale mimo wszystko wyszedłem przed domek sprawdzić czy nikogo nie ma. Oczywiście nikogo nie zastałem. Macie jakąś teorie co to mogło być ?

Dodam, że do najbliższej drogi jest ok 1 km, najbliźsi sąsiedzi w odl ok 300m. Zero latrani itp.

[Wilkołak]

może był to piorun kulisty??



czy coś takiego widziałeś?? ( chodzi mi o ten jasny punkt po środku zdjęcia)

z wiki: Piorun kulisty – rzadkie zjawisko meteorologiczne. Według relacji świadków, objawia się jako świecąca i poruszająca się kula o promieniu od kilku do kilkudziesięciu centymetrów, czasami wydająca głos podobny do syczenia. Uważa się, że jest rodzajem wyładowania atmosferycznego. Naukowcy nie są zgodni co do określenia faktycznej istoty pioruna kulistego.


Piorun kulisty-rycina z 19 wieku.

Użytkownik Wilkołak edytował ten post 18.06.2013 - 10:19

[zibson]

może był to piorun kulisty??



czy coś takiego widziałeś?? ( chodzi mi o ten jasny punkt po środku zdjęcia)

Wyglądało podobnie, ale nie oświetlało pokoju jak żarówka.
Podobne było do tzw orb'ów podczas robienia nocnych zdjęć.

Świeciło mniej więcej z taką intensywnością, nie dając żadnej poświaty:



Nie wydawało dźwięku.

[Wilkołak]

nie znam się ale zibson napisał ze to nie wydawało żadnego dżwięku, a nie wiem czy Świetlik świętojański wytwarza jakiś dzwięk czy też nie?

[Box]

No i świetlik nie wyleciałby przez zamknięte okno

[zibson]

hmm świetlik wielkości piłki do golfa to bylo by coś !

[zibson]

No właśnie, piorun kulisty to raczej nie mógł być, gdyż niebo było gwieździste. Przypomne, że zjawisko to trwało ok. 2 minut, a nie kilka sekund...

Wyglądało to podobnie do orbów na tym filmie



Z tym, że był jeden, świecił jednostajnym światłem i przemieszczał się bardzo wolno

Użytkownik zibson edytował ten post 18.06.2013 - 20:30

[Akuzativ]

Z tego co kojarzę, piorun kulisty może się również pojawić przy czystym niebie.

[daxx]

Pioruna kulistego nigdy nie widziałem ale czytałem wiele opisów, z których wynika, że mogło być to właśnie to zjawisko. Podobno wyczuwalny jest wtedy ozon.

Chociaż są i opinie, że piorun kulisty to zwykłe złudzenie towarzyszące epilepsji.

[malina035]

Nie chcę psuć tutaj racjonalnych wyjaśnień, ale z lekcji fizyki jeszcze z podstawówki pamiętam, że szkło jest izolatorem elektrycznym. Więc albo nasz autor mógłby nieco wnieść do teorii odnoszących się do natury tego fenomenu, albo teoria, że był to piorun kulisty jest tu trochę niespójna.

[CarpeDiem]

Też miałem takie zdarzenie w pokoju. Siedziałem przy komputerze, ojciec leżał w łóżku. Nagle dziwna kula weszła z zamkniętnego okna i leciała tuż nad doniczką, i poleciała do meblościanki, nie robiła żadnego cienia o ścianne, tylko po prostu wpadła do meblościanki. Ja to widziałem, i ojciec. Była to kula niebiesko przezroczysta. Póżniej po tym zdrzeniu kila dni po tym zdarzeniu. Mój Ojciec miał wypadek w pracy. Co na diagnozie lekarskiej stwierdzili epilepsje, ale mój Ojciec wcześniej nie miał Epilepsji.

[Babobij]

Sen.




/Shi

[magnum]

Ja miałem podobne zdarzenie, z tą jednak różnićą ze nie była to kula światła, a taki jakby świecący "dym". Nie powiem dokładnie,ale tak na moje oko miał on około 10cm w najdłuższym miejscu. Zdarzenie miało miejsce kiedy w nocy sie przebudziłem i to coś., ten "dym" jak ja to nazywam był moze około pół metra nade mna . Przetarłem wtedy tylko oczy bo myslałem ze może jestem zaspany czy coś w tym stylu. To cos dalej tam było,usiadłem na łóżku i ruszyłem po tym rękąi wedy to sie rozpłyneło własnei jak dym tylko swiecący. Nie czułem zadnego zimna na ręce a nic dziwnego. To coś sie nie poruszało, ani nie wydawało zadnego dzwieku. Mówiłem o tym znajomym, ale mówili mi że byłem zaspany i cos mi sie przewidziało. Teraz sam tez sobie tak to tłumacze, chociaż bardzo dobrze pamiętam to zdarzenie. Pamiętam tylko, że zaraz jak to znikło, rozpłyneło sie, specjalnie wstałem z łóżka poszedłem do łazienki, póżniej do kuchni własnie po to zeby uświadomić sobie że to nie był jakiś swiadomy sen czy cos w tym stylu.
A to wszystko miało miejsce jakies 2 moze 3 lata temu.