Tak apropos znakomitego stanu naszego państwa. Szczególna dedykacja dla entuzjastów rządu.
"Najgorszy rok dla gospodarki od upadku PRL-u
Za mało oszczędzamy, miejsc pracy ubywa, a społeczeństwo się starzeje. Polska gospodarka rozwija się najwolniej od upadku komunizmu. Ekonomiści obawiają się, że grozi nam trwałe spowolnienie.
Najnowsze szacunki Narodowego Banku Polskiego pokazują, że produkt potencjalny Polski (wskaźnik wyliczany przez ekonomistów, nazywany też potencjałem wzrostu PKB - czyli maksymalna moc wytwórcza gospodarki) spada i wynosi już mniej niż 3 proc. W dodatku co najmniej do 2015 r. polska gospodarka nie będzie w pełni wykorzystywać swoich możliwości - informuje "Rzeczpospolita".
Co więcej w tym roku PKB naszego kraju ma wzrosnąć o 1,1 proc., a to oznacza najwolniejszy wzrost od chwili rozpoczęcia transformacji ustrojowej.
Prof. Leszek Balcerowicz ostrzega, że polskiej gospodarce grozi stałe spowolnienie wzrostu - Po pierwsze, wskutek starzenia się społeczeństwa, przy braku dodatkowych reform, zatrudnienie będzie spadać; mimo głównej reformy zrobionej przez rząd Donalda Tuska, czyli podwyższenia wieku emerytalnego. A to co było naszą główną siłą, czyli wzrost efektywności, też słabnie. Za mało także mamy inwestycji, zwłaszcza prywatnych - podkreśla były szef NBP.
- Nie sądzę abyśmy powrócili na ścieżkę wzrostu w okolicach 5 proc. - zgadza się Janusz Jankowiak główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Inni ekonomiści zwracają też uwagę na niską stopę oszczędności w polskiej gospodarce oraz niski współczynnik aktywności zawodowej. W Polsce pracuje 65 proc. osób w wieku 20-64 lata, a w Niemczech 78 proc.
Polska goni Zachód... powoli
Choć prognozowane przez NBP 1,1 proc. wzrostu PKB w 2013 r. to dla Polski bardzo słaby wynik, to i tak wygląda dobrze na tle prognoz MFW dla strefy euro. W tym roku gospodarka eurolandu ma skurczyć się o 0,3 proc., podczas gdy średnie tempo wzrostu gospodarczego dla całego świata ma wynieść 3,1 proc. PKB regionu Europy Środkowo-Wschodniej ma wzrosnąć o 2,2 proc. w 2013 r. i o 2,8 proc. w 2014 r.
- Problemy z produktywnością gospodarki oznaczają, że w dłuższej perspektywie wolniej rosną dochody gospodarki na mieszkańca, czyli dobrobyt Polaków - zauważa Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska. Jego zdaniem Polska pod względem zamożności wciąż będzie doganiać państwa bardziej rozwinięte, ale proces ten będzie długotrwały.
Na razie w ciągu ostatnich 20 lat o prawię połowę zmniejszyliśmy dystans dzielący nas od gospodarki Stanów Zjednoczonych i ponad połowę wobec Europy, zauważa Ignacy Morawski, główny ekonomista FM Banku PBP. Jego zdaniem przewagę nad krajami rozwiniętymi udałoby się utrzymać dzięki usprawnieniu regulacji i systemu podatkowego oraz poprawy sytuacji w sądownictwie."
http://finanse.wp.pl...l?ticaid=110ebb
Są tacy, którzy zaraz powiedzą, że to mało wiarygodne bo nie wyszło z ich ust