mnie ciągle zastanawia dlaczego nie zrobili nic w czasie euro,to najlepszy chwyt marketingowy jaki mogli mieć
Chwyt, chwytem ale żeby był marketingowy, to trzeba jeszcze umieć go zorganizować.
Problem w tym, że Euro 2016 było tak oczywistym celem, że wszystkie służby były szczególnie przeczulone w tym czasie (jak to "przeczulenie" wyglądało w praktyce to ciut inna sprawa).
Co z pewnością (zorganizowani) zamachowcy musieli brać pod uwagę.
Jeżeli spojrzeć na ostatnie zamachy, powiedzmy od czasu Charlie Hebdo, to widać jak na dłoni, że organizowali je amatorzy, u których "planowanie', było najsłabszym punktem - bo trudno nazwać zaplanowanym np. próbę wdarcia się bez biletu na Stade de France (i w efekcie wysadzenie się przed nim - chyba z rozpaczy ).
Raczej wszystkie one polegały na tym, żeby zrobić jakieś wielkie, niespodziewane BUM, a później... zobaczyć co się będzie działo.
Udawało się, bo przykład szturmu na koszerną restaurację ze stycznia ubiegłego roku, pokazywał, że odpowiednie służby równały do poziomu zamachowców ale przecież nikt nie mógł zakładać, że udawać się to będzie w nieskończoność.
A szczególnie w przypadku tak spektakularnej imprezy jak Euro 2016.
Wczorajszy zamach też był, tak naprawdę, "szczęśliwym" trafem (dla zamachowca oczywiście), bo zakładanie, że wystarczy tylko rozpędzić ciężarówkę żeby zabić prawie setkę osób, jest tak naprawdę hurra optymizmem.
Nieszczęśliwie się udało - choć nie powinno. I przynajmniej kilka dowodów można by na potwierdzenie tej tezy znaleźć.
Paradoksalnie - to może być "patent" na kolejne zamachy.
Zupełnie irracjonalne działanie, którego nikt nie jest w stanie przewidzieć, ani mu zapobiec.
Bo nikt się go nie spodziewa.
Niemniej nawet pora wczorajszego zamachu potwierdza, to co napisałem wyżej, w odpowiedzi na pytanie "Dlaczego nie na Euro"?
Bo równie dobrze mógłbym zapytać "Dlaczego nie na głównych uroczystościach" (a dopiero w nocy - na pikniku tak na prawdę)?
Użytkownik pishor edytował ten post 15.07.2016 - 22:15