A po co tam poszedł? Kijowski dobrze wie że jest znienawidzony przez narodowców i PIS
Wiesz co? Nawet nie wiem jak to skomentować.
Czyli teraz nadchodzą czasy, w których "narodowcy" będą decydowali o tym, kto gdzie może się pojawić?
Na razie na uroczystościach, którzy oni traktują jako swoje (choc nie wiem jakim prawem?), a być może, niedługo później rozszerzą to na miejsca, w których (według nich), mogą przebywać tylko oni i im równi.
Kto wie, może zaraz potem ktoś wpadnie na pomysł, by tych "mniej równych" (choć na usta ciśnie mi się określenie untermensch - kojarzysz może?) jakoś oznaczać - np, opaskami noszonymi na ramieniu. W różnych kolorach żeby nie pomylić np gejów z tymi, co tylko inaczej myślą.
Tak żeby było ich łatwiej w tłumie odróżnić i pogonić.
a była to zwykła prowokacja(w gruncie rzeczy bardzo udana) z jego strony
A ty to wiesz stąd, że?
Wytłumacz mi proszę na czym miała polegać ta jego prowokacja - potrafisz? Czy tylko traktujesz tą prowokację jako słowo wytrych?
aby Wyborcza i Newsweek miały o czym pisać.
Bo z góry można było przewidzieć, że "prawdziwi patrioci" będą ich chcieli oklepać po twarzach - prawda?
Nawet w czasie nabożeństwa.
Swoją drogą - chyba to właśnie jest najbardziej wstrząsające, że nawet w trakcie pogrzebu można ziać tak ogromną nienawiścią.
Bo nie wierzę że naglę obudził się w nim duch patriotyzmu
To w co ty wierzysz, nie ma tu żadnego znaczenia. Głównie dlatego, że nie masz pojęcia o tym, czy duch patriotyzmu obudził się w nim teraz, 5 lat wcześniej, czy trzydzieści.
i razem z gejem członkiem KODu wziął udział we mszy.
Tak z ciekawości.
Jak w niedzielę przekazujesz znak pokoju w czasie nabożeństwa, to najpierw wypytujesz tych, którym go przekazujesz o orientację seksualną?
Czy może na wszelki wypadek go nie przekazujesz, żeby broń boże nie podać ręki gejowi?
po drugie ta upartyjniona policja bezpiecznie wyprowadza go z tłumu w obawie przed pobiciem przez narodowców
Rozumiem, że to dla ciebie jest dobry znak? Tym razem obeszło się bez ofiar. Pytanie jak to będzie wyglądało przy kolejnej, kolejnej i jeszcze kolejnej okazji?
Wtedy też napiszesz - a po co tam poszedł?