3259 odpowiedzi w tym temacie

[skittles]

 

Zobacz sobie co się dzieje w Detroit, może Ci się trochę w głowie rozjaśni, jak bardzo rozsądni są czarni.

 

I niech mi ktoś potem powie, że w polskich miastach jest niebezpiecznie. Przez cale moje życie jak mieszkałem w Krakowie nigdy nie byłem świadkiem tylu niebezpiecznych sytuacji, ile widziałem na kilkunastu minutach filmików tego faceta z Detroit nocą.

 

Osobiście uważam, że policjanci w stanach nierzadko nadużywają władzy i jak to się mówi - najpierw strzelają, potem pytają. Oczywiście nie można temu pobłażać, ale trzeba też się zastanowić skąd taki stan rzeczy się bierze. Pewien jestem, że to nie jest kwestia stricte rasistowska. Wiadomo czym rasizm jest - awersją do "rasy" ogółem. Często nieracjonalną, na zasadzie "bo tak". Tymczasem w stanach sprawa aktualnie wygląda nieco inaczej. Policja się po prostu boi, o czym mówiłem już ja i szczyglis wyżej. Nikt nie zaryzykuje utratą zdrowia lub życia bo nie docenił gówniarza kradnącego jakieś drobne w spożywczaku. Tam dostęp do broni jest bardzo powszechny, a nawet pospolici przestępcy nie mają oporów przed jej użyciem. Oglądałem swego czasu na youtube taką kompilację w stylu "prank goes wrong". Rzecz działa się w stanach, a żarty były w większości rzeczywiście głupie, ale bił po oczach wyraźny podział - agresywnych białych było niewielu, a jeżeli już, to szybko się uspakajali, gdy padało magiczne "it's just a prank bo". Tymczasem zachowanie wielu czarnych było straszne. W kilku przypadkach zwyczajnie na ulicy, w biały dzień po prostu wyciągali pistolet zza paska i przystawiali go chłopaczkowi do głowy.

 

Więc z drugiej strony ja się tamtejszym policjantom po prostu nie dziwię. Praca w takim stresie, w miejscu takim jak np. detroit musi skutkować wieloma (niestety często tragicznymi) pomyłkami. To są tylko ludzie.

Użytkownik skittles edytował ten post 13.09.2016 - 12:32

[Urgon]

AVE...

U nast kilka lat temu też była głośna sprawa policjanta, co zastrzelił nastolatka w samochodzie, bo myślał że to bandyta. Nie pamiętam dokładnie, ale kierowca chyba nie zatrzymał się na żądanie...

[szczyglis]

AVE...

U nast kilka lat temu też była głośna sprawa policjanta, co zastrzelił nastolatka w samochodzie, bo myślał że to bandyta. Nie pamiętam dokładnie, ale kierowca chyba nie zatrzymał się na żądanie...

 

Nikt nie kazał mu uciekać. Jak był znak do zatrzymania się do kontroli, to jego obowiązkiem było się zatrzymać.

To jest właśnie ten problem - ludzie najpierw myślą, że życie to film, a potem jest płacz, gdy okazuje się, że jest inaczej. U nas jest to zupełnie odwrotnie, niż w USA - policja nie ma praktycznie żadnych uprawnień i nie mogą zrobić nic, więc taka sytuacja to od razu afera na całą Polskę. Ludzie się u nas z policji śmieją prosto w twarz podczas interwencji. A już jak jakiś wykręca komuś rękę, to jest krzyk "Bandyto, co robisz!!". Ile jest tego typu nagrań, gdzie janusz wojowniczy kręci "nadgorliwych" policjantów?

 

To ludzie mają problem, bo przepisy są jasne. Jakoś dziwnym trafem wiele razy byłem zatrzymywany przez drogówkę, czy dostawałem pouczenia za piwko gdzieś tam w parku latem i jakoś nigdy nie zdarzyło mi się, żebym się pokłócił z policjantem. Nikt mnie nie próbował kłaść na glebę, nikt nie próbował mnie zastrzelić. A dlaczego? A dlatego, że można po prostu kulturalnie porozmawiać i stosować się do poleceń. Jeśli ktoś ma problem z dostosowaniem się, to niech później nie płacze "ze policja zła".

 

Ktoś tutaj zdaje się jest strażakiem, więc siłą rzeczy współpracuje też z policją, myślę, że może potwierdzić moje słowa.

Sam swego czasu służyłem w mundurowych (wojsko), trochę też miałem do czynienia z ochroną, siłą rzeczy była to też współpraca z policją. W samej policji kiedyś też robiłem krótko, ale przy IT jako cywil i uwierzcie mi, że jeśli zwyczajnie będziecie się słuchać poleceń, to nic złego nigdy się nie stanie. Tylko trzeba po prostu słuchać, a jak widać, wiele ludzi ma z tym problem. Jak się na starcie mówi na prośbę o wylegitymowanie "********* psie", to niech nikt się nie dziwi, gdy oberwie potem paralizatorem. Policjanci to też ludzie, a nie cyborgi.

 

 

 

Częściowo wygwiazdkowany wulgaryzm to wciąż wulgaryzm.

 

Alis

Użytkownik Alis edytował ten post 13.09.2016 - 15:47

[Urgon]

AVE...

Kilka miesięcy temu była głośna sprawa niemoralnego i nieobyczajnego zachowania się zwierząt w poznańskim ZOO. Konkretniej to radny z ramienia PiS, Michał Grześ oskarżył biedne osiołki o obsceniczne zachowanie - zwierzęta grzmociły się na oczach zaciekawionych dzieci i zgorszonego radnego. Później radny odkrył kolejne siedlisko grzechu, na wybiegu słoni, gdzie jeden z samców nieskrępowanie oddawał się homopropagandzie - zamiast uprawiać seks ze słonicami wolał spędzać czas z innymi słoniami. Słonice grzmocił, ale trąbą. Jednak celem najnowszej, dwudziestej szóstej interpelacji radnego są lamparty perskie. Ten zagrożony wymarciem gatunek trafił do poznańskiego ZOO celem rozmnożenia. Ale niech nikogo nie zwiedzie niewinne wyjaśnienie, albowiem ten program odtworzenia całego gatunku wielkich kotów to pomysł samego Władimira Putina. Tak oto lamparty stają się agentami Rosji w polskim ZOO...

Źródło:
http://natemat.pl/18...owskie-lamparty

[Zaciekawiony]

Wczoraj radary pogodowe zarejestrowały nad zatoką gdańską dziwną "chmurę" w kształcie nakładających się ósemek, przy czym na zdjęciach z satelity nie było nic widać:

 

Najprawdopodobniej to testy rosyjskiego lotnictwa połączone z użyciem dipoli, będących zagłuszaczami radarów:

http://meteomodel.pl/BLOG/?p=13776

[szczyglis]

 

 

Najprawdopodobniej to testy rosyjskiego lotnictwa połączone z użyciem dipoli, będących zagłuszaczami radarów:
http://meteomodel.pl/BLOG/?p=13776

 

W komentarzach tam piszą, że podobno dziś można obserwować identyczne zjawisko.

Tymczasem wyznawcy religii "pokoju" urządzili sobie rzeźnicką imprezę.

Zgodnie z tradycją rytualnego zabijania swoich żon kóz urządzili im takie eldorado, że ulice w Bangladeszu są czerwieńsze, niż przytaczana tu rzeka w Rosji.

 

 

 

Large-scale animal sacrifices marking the Islamic festival of Eid al-Adha combined with heavy rains have turned the streets of Bangladesh's capital into rivers of blood. (...)

 

http://www.telegraph...ital-into-rive/

Użytkownik szczyglis edytował ten post 16.09.2016 - 15:28

[spooner]

RMF FM: Polska wygrała batalię ws. uchodźców. Nie będzie unijnych kar

 

Polska i Grupa Wyszehradzka wygrały batalię w sprawie uchodźców. Przymusowe rozlokowywanie 160 tysięcy uchodźców okazało się kompletnym fiaskiem. Kanclerz Niemiec Angela Merkel i Jean Claude Juncker w ostatnich dniach nieśmiało przyznali się do błędów – informuje RMF FM.

 

W rozmowie z dziennikarką RMF FM Katarzyną Szymańską-Borginon dyplomaci w Brukseli przyznają, że Polsce nic już nie grozi za to, iż do tej pory nie przyjęła ani jednego uchodźcy z przypisanej  kwoty prawie 7 tysięcy. Komisja Europejska nie pozwie Polski do unijnego Trybunały Sprawiedliwości, bo do tej pory żaden kraj, nawet Niemcy, nie spełnił jej oczekiwań.

 

"Przecież Komisja nie pozwie wszystkich krajów Unii" - zauważa rozmówca dziennikarki RMF FM.

 

Bardzo dobrym pomysłem Grupy Wyszehradzkiej było powtarzanie przez cały czas jak mantry, że najpierw trzeba zacząć od ochrony zewnętrznych granic UE. Prawdopodobnie upadnie także pomysł olbrzymich kar finansowych (do 250 tys. euro) za odmowę przyjęcia uchodźcy. Jak ustaliła dziennikarka RMF FM przeciwko karom opowiedziały się już  22 kraje. "’Nie’ mówią te kraje, które się nie zgadzają na kary jak i ci, którzy uważają, że to za mało" - mówi dyplomata. Polski minister ds. europejskich Konrad Szymański uważa, że Bruksela powinna wycofać swój projekt reformy azylowej zakładający stały mechanizm i kary. Trudno jednak sobie wyobrazić, że Komisja Europejska przyzna się oficjalnie do błędu i do swojej przegranej.

 

"Nigdy jeszcze nie widziałem, żeby KE wycofała się z jakiegoś projektu" - mówi rozmówca dziennikarki RMF FM.
Co zrobi Bruksela? Nie bardzo wiadomo.

 

"Może posłuży się krajem przewodniczącym w Unii i jego rękami skoryguje swoje pomysły" - spekuluje jeden z rozmówców dziennikarki RMF FM. Dlatego Komisja robi teraz dobrą minę do złej gry.

 

"Trzeba rozróżnić między solidarnością, która powinna płynąć z serca, a unijnym prawem, którego nie można traktować w sposób wybiórczy" - tłumaczy nowe stanowisko Brukseli rzecznik KE Margaritis Schinas.

Oficjalnie więc nic się nie zmieniło. Tak naprawdę - zmieniło się wszystko.

 

źródło: http://fakty.interia...jny,nId,2277711

[Domcia]

W wyniku przypadkowej akcji, świat uzyskał dostęp do północno koreańskiego internetu. Okazało się, że zawiera tylko 28 zarejestrowanych domen.

 

W poniedziałek, około 22 czasu pacyficznego, północnokoreański serwer domen (.kp) został nieprawidłowo skonfigurowany, zezwalając na dostęp spoza kraju. Badacz Matthew Bryant był w stanie podejrzeć listę domen oraz niektóre pliki dotyczące stron. Całość uzyskanych danych została "zrzucona" na Githuba (internetowy serwis dla programistów). Część stron ładuje się bardzo powoli, część jest w ogóle niedostępna. Na liście znajduje się między innymi Air Koryo do rezerwacji lotów a także "Znajomy", przypuszczalnie ichniejsza wersja Fejsbuka/Naszej Klasy.

 

Moje luźne (okrojone) tłumaczenie ze źródła: klik.

 

**************************************************************************************************

 

W Australii opatentowano "hamdoga", połączenie hotdoga z hamburgerem.

 

 

Patent został zarejestrowany już w 2009 roku, jednak dopiero teraz zaczęła się sprzedaż. Wynalazca, Mark Murray, opisuje jedzenie hamdoga jako "imprezę w buzi". Kanapka wyróżnia się specyficznym kształtem bułki, w którym umieszcza się kotleta oraz parówkę, a także pozostałe składniki hamburgera (sałata, pomidor, ogórek, ser, musztarda, etc.). Na razie bułki są wytwarzanie ręcznie przez ludzi, firma pracuje nad częściowym zautomatyzowaniem procesu.

 

Moje luźne tłumaczenie stąd: klik.

[szczyglis]

Tymczasem wiadomo już, o co chodziło z zakłóceniami radarów, o których pisał Zaciekawiony:

 

(...)

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez rosyjskie ministerstwo obrony, na Morzu Bałtyckim były prowadzone w tym czasie dwa oficjalne ćwiczenia okrętowe. Pierwsze dotyczyło sił przeciwminowych i wzięło w nim udział pięć trałowców. Miały one zabezpieczyć tory wodne dla sił desantowych, zapewniając im bezpieczne lądowania na plażach Obwodu Kaliningradzkiego. Rejon był więc w miarę zbliżony, a co więcej okręty prowadziły strzelanie artyleryjskie do celów nawodnych i powietrznych (z armat kalibru 25 mm i 30 mm).

(...)

Zadanie ogniowe realizowano oficjalnie w odniesieniu do bomb kasetowych SAB-250 zrzucanych z bombowca Su-24 z 4. Samodzielnego Pułku Morskiego Lotnictwa Szturmowego z Czerniachowska. Bomby te tworzą efekt świetlny tzw. „girlandy”, które jak informuje ministerstwo obrony są przez mieszkańców Obwodu Kaliningradzkiego często uznawane za niezidentyfikowane obiekty latające UFO. Co ciekawe Rosjanie nie poinformowali tym razem, że ćwiczono w jak najbardziej realnych warunkach – w tym w środowisku zakłóceń radioelektronicznych (chociaż formułka ta jest przez nich bardzo często wykorzystywana propagandowo).

(...)

 

http://www.defence24...ie-radary-meteo

Użytkownik szczyglis edytował ten post 21.09.2016 - 16:35

[StatystycznyPolak]

Tak apropo Korei Północnej, jeśli ktoś chce może pograć sobie w pierwszą grę wideo powstałą w Koreii Północnej

http://www.pyongyangracer.co/

Soundtrack jest fajny

[pishor]

Ta informacja rozwaliła mnie doszczętnie

Pewien Białorusin znalazł wśród starych banknotów przechowywanych w domu 6,5 tysiąca starych polskich złotych (sprzed denominacji). Poszedł z nimi do banku, gdzie bez problemu je... wymienił na 3 tysiące nowych, białoruskich rubli To zdaje sie spora kasa tam u nich.

 

I to jest powód rozwalenia pierwszy - bo piękny to musi być kraj, w którym można wymienić na żywą gotówkę banknoty wycofane już z obiegu - czyli zadrukowany papier po prostu

 

Powód rozwalenia drugi, to fakt, że wspomniany Białorusin bardzo rozsądnie rozdysponował zdobytą gotówkę ( w kążdym razie jej część), spłacając min stare długi sąsiedzkie. To przywraca mi wiarę w ludzi, bo nieczęsto spotyka się tych, co długi spłacają. O prezentach dla żony, córki i (sic!) teściowej nawet nie wspominam, bo dobry człowiek pamięta przecież o najbliższych.

 

Trzecim powodem rozwalenia jest ten mianowicie, że pozostałą gotówkę, szczęśliwy ów człowiek postanowił spożytkować na zakosztowanie radości życia i tu również nie zapomniał o znajomych - fundując im przyjemności podniebienia z najwyższej półki.

cyt.

„Swoich też »milioner« nie obraził. Pili drogie alkohole, zakąszając najlepszymi potrawami ze sklepu. Ile wypili i wydali, i w jakich sklepach mężczyzna nawet nie może sobie przypomnieć. Potem już w swoim wyjaśnieniu dla milicji napisze: »Środków pieniężnych nie żałowałem, nie śledziłem wydatków«”

Warto mieć wśród znajomych takiego dobroczyńcę, co to chce i może podzielić się szczęściem z innymi

 

Ale to co rozwaliło mnie zupełnie, a właściwie to doszczętnie zmiażdżyło. to cel na jaki Białorusin przeznaczył ostatnie, tak szczęśliwie uzyskane środki.

Bo on, rozumiecie przeznaczył je na...na terapię antyalkoholową z wykorzystaniem hipnozy.

I to mi się spodobało najbardziej.

 

To, co w tej informacji smutne, to fakt, że ktoś się wreszcie ogarnął, w efekcie czego, białoruski dobroczyńca będzie, niestety musiał zwrócić cała kasę.

Cóż - life is brutal, a biednym zawsze wiatr w oczy

 

źródło

[Zaciekawiony]

Mnie dziś zdziwiła informacja o niedźwiedzicy z Poznańskiego zoo, która wykopała na wybiegu pocisk moździerzowy z czasów II wojny. Leżał sobie tam płytko pod powierzchnią tyle lat i dopiero teraz się do niego dogrzebali.

[pishor]

Z tego, co słyszałem, to ta niedźwiedzica chwilę z nim chodziła (z tym niewybuchem) - w pysku jak sądzę. Że to nie eksplodowało?

 Leżał sobie tam płytko pod powierzchnią tyle lat i dopiero teraz się do niego dogrzebali.

 Z tego, co czytam, na terenie tego nowego poznańskiego zoo, znajduje się fragment Twierdzy Poznań, a konkretnie Fort III, więc o niewybuchy chyba tam nietrudno.

Tyle, że jak to nowe zoo tam budowali, to chyba jakoś sprawdzali teren?

[Zaciekawiony]

Chyba, że to w starej części (stare zoo ma 130 lat i przeżyło bombardowania w czasie wojny).  Niemniej i tak dziwne.

 

Swoją drogą w moim mieście robili parę lat temu wykopaliska w parku miejskim, gdzie kiedyś stał zamek, ale został rozebrany w XiX wieku. Park zasadzono w latach 20. dołożono alejki i klomby, miejsce było przekopywane i wydawałoby się że nie za wiele znajdą. Tymczasem 15 cm pod główną alejką znaleziono fundamenty XVIII wiecznej fontanny, a nieco dalej przypałacowy śmietnik z niderlandzkimi kaflami z których dałoby się ułożyć kompletny piec. Tak że chyba faktycznie to może tak być, że bardzo płyciutko leżą sobie rzeczy i nikt się na nie nie natyka.

[Last Sicarius]

http://wiadomosci.ra...zamach-00028896

W Budapeszcie wybuchła najprawdopodobniej bomba zawierająca m.in. gwoździe. Ranni to policjanci.