To może jeszcze raz - choć nie ma to żadnego znaczenia, w sytuacji, której prezydent wprost, a także ustami dyrektora swojego gabinetu, mówi, że
"proces ekshumacji może być bolesny dla rodzin, bo to jest bardzo trudna sprawa i trzeba tutaj wykazać empatię, ale obowiązujące przepisy, są obowiązującym przepisami". "To jest niezwykle ważna sprawa państwowa".
Cytat informacji podlinkowanej przez Aidil.
Więc jeszcze raz, wracając do wypowiedzi szefa jego gabinetu.
W radiowej Trójce Magierowski przyznał, że prezydent nie wyklucza spotkania z przedstawicielami rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, które sprzeciwiają się ekshumacjom swoich bliskich, ale "w tej chwili takie spotkanie nie jest planowane".
Przekładając z polskiego na nasze - takie spotkanie nie jest planowane w ogóle.
Co o tyle ma sens, że i tak nie doprowadziłoby ono do niczego poza samym spotkaniem i wymianą poglądów na temat ekshumacji przez obie strony.
Inaczej mówiąc - byłaby to tylko strata czasu.
Bo:
- Z jednej strony oczywiście pan prezydent rozumie ból, niepokój, pochyla się z troską nad emocjami rodzin ofiar, a z drugiej strony, jeżeli się powiedziało "a", jeżeli to śledztwo trwa, jeżeli prokuratura się tym śledztwem zajmuje, no to jej obowiązkiem jest oczywiście sprawdzenie, mówiąc brzydko, wszystkich tropów, wszystkich śladów, także poprzez ekshumacje.
źródło