Za krytykę paryzantów z okresu II wojny mogą grozić poważne konsekwencje. Gdy w Lublinie w zespole ds. nazewnictwa ulic pojawił się pomysł, aby nazwać jedną z ulic imieniem Leonarda Zub-Zdanowicza, historyk IPN Maciej Sobieraj przedstawił wątpliwości do tej kandydatury. Nie był to zbyt dobry patron ze względu na pewne wątpliwości co do życiorysu - zrzucony nad okupowanym rajem jako cichociemny, po krótkiej służbie w AK przeszedł pod dowództwo Narodowych Sił Zbrojnych, podziemnej organizacji konkurującej z AK, co zostało uznane za dezercję. W czasie służby brał udział w mordzie w Borowcu, kiedy do po potyczce oddziału z Gwardią Ludową, podziemną organizacją konkurującą zarówno z AK i z NSZ, żołnierze tej drugiej zostali rozbrojeni i rozstrzelani w lesie.
Wystąpienie historyka stało w sprzeczności z opinią dyrektora IPN, który o kandydaturze wyrażał się pozytywnie. W głosowaniu propozycja ostatecznie przepadła, a dyrektor oddziału wezwał Sobieraja na dywanik, proponując odejście na wcześniejszą emeryturę. Po liście otwartym innych historyków, dyrektor ogłosił że go nie zwalnia, choć uważa jego zachowanie za nieetyczne.
http://wiadomosci.on...bieraja/dst0lz2
Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 29.03.2017 - 17:00