KK w Norwegii powinien dostać nagrodę Bezczel Roku.
Jak niedawno ujawniono norweski Kościół Katolicki uprawiał proceder dopisywania sobie wiernych bez pytania. W Norwegii bowiem zarejestrowane wyznania otrzymują dotacje z budżetu odpowiednio proporcjonalne do liczby wiernych. Im więcej wiernych tym więcej pieniędzy z budżetu, dlatego wszystkie zarejestrowane kościoły powinny dbać o swych wyznawców.
W 2004 roku w Norwegii było zarejestrowanych 45 tysięcy katolików. Potem ich liczba zaczęła rosnąć, głównie za sprawą rozszerzenia Unii i przyjazdu katolików z innych krajów. W ostatnich latach wzrost był bardzo dynamiczny - z 66 tysięcy w 2010 roku do 140 tysięcy w 2014. Wzrost ten zauważyły zresztą katolickie portale internetowe, podając to jako przykład, że katolików jest coraz więcej i że Polacy (stanowiący największą grupę nowo rejestrowanych) niosą chrześcijaństwo do krajów Europy.
https://www.fronda.p...ikow,41550.html
Jak się jednak niedawno wydało, wzrost ten zawdzięczał Kościół raczej kreatywnej księgowości - do wspólnoty Norweskiego Kościoła Katolickiego wpisano tysiące ludzi bez pytania, głównie imigrantów z krajów katolickich. Ci ludzie nawet nie wiedzieli że figurują jako członkowie kościoła i że kościół na podstawie ich dużej liczebności pobiera nienależne subwencje. Trudno powiedzieć o jakie liczby chodzi, ale na podstawie informacji od diecezji o dopisaniu 67 tysięcy osób szacuje się, że kościół dostał 50 milionów koron więcej niż powinien.
http://www.nportal.n...swoich-wiernych
Obecny biskup Oslo pełniący rolę prymasa wiedział o procederze od 2012 roku. W 2013 zebrała się w tej sprawie rada episkopatu ale niczego nie wdrożono. Dopiero w listopadzie zeszłego roku o sprawie napisały media. Obecnie kościół dla ratowania twarzy przeprowadza inwentaryzację - do 70 tysięcy nowych członków kościoła z ostatnich lat wysłano zapytania odnośnie tego czy chcą być członkami.
http://www.mojanorwe...bledy-9440.html
Ponieważ do danych odnośnie tego czy jest się zarejestrowanym jest łatwy dostęp, zaczęły wpływać na wierzch takie historie, jak przypadek Agnieszki Bryn która dopiero w zeszłym roku dowiedziała się, że od kilku lat należy do pobliskiej parafii. Agnieszka pracuje w świeckiej organizacji promującej świadomy wybór wiary i świeckość w życiu publicznym i nigdy nie była w kościele parafialnym. Diecezja musiała wyszukać informację o tym że była zameldowana w okolicy z powszechnie dostępnych baz. Następnie musiał wysłać zapytanie do Polskiego kościoła w sprawie aktu chrztu. Po dostaniu informacji że Agnieszka była ochrzczona, wpisał ją na swoją listę wiernych.
http://www.mojanorwe..._woli-8806.html
Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 28.02.2015 - 20:45