Przyjmując, że to co właśnie napisałeś ma jakąkolwiek merytoryczną wartość (a nie ma) i choć odrobinę zgodne jest z prawdą (a nie jest), spróbuję zastosować twój sposób rozumowania i napiszę, że z dwojga złego, wolę już zachęcać swoimi wpisami do wypowiedzi takich, jak ta zacytowana niż do atakowania policji, robienia burd na stadionach i zachowywania się w sposób urągający wszelkim zasadom obowiązującym w cywilizowanym społeczeństwie - do czego zachęcasz swoimi wpisami. Usprawiedliwiając na wszelkie możliwe sposoby zachowanie tych stadionowych troglodytów (przy okazji - gratulacje).
A teraz spróbuj udowodnić, że nie jesteś wielbłądem.
Wiesz, czasami trzeba przyjąć do wiadomości, że nie jesteś alfą i omegą i mogą znaleźć się ludzie, którzy nie zgadzają się z tym, co z takim przekonaniem o własnej nieomylności oznajmiasz.
Bo ty nie dyskutujesz - ty oznajmiasz. I nie przyjmujesz do wiadomości, że ktoś może mieć na dany temat zdanie odmienne od twojego.
A kiedy zaczyna brakować ci argumentów, to stosujesz tak niskie chwyty jak ten powyżej.
Słabo.
A wystarczyło skorzystać z okazji i zastosować się do tego, co sam wcześniej napisałeś
Ok, nie ma sensu bić piany i walić głową w mur.
Każdy zostanie i tak przy swoim stanowisku.