Zastanawiający przypadek - 11 września w Mekce, świętym miejscu muzułmanów, w samym Wielkim Meczecie miała miejsce katastrofa budowlana. Jeden z wielkich dźwigów pracujących nad rozbudową meczetu przewrócił się podczas burzy z silnym wiatrem. Złamane ramię dźwigu przebiło dach budowli, metalowe części spadły też na główny dziedziniec. Do miejsca tego przybywają muzułmanie z całego świata, dla których pielgrzymka do Kaaby jest jednym z religijnych obowiązków, a od 22 września zaczyna się główne święto podczas którego na miejsce przybywają miliony pielgrzymów.
Również teraz na terenie meczetu było wielu wiernych. Metalowe części i gruzy zawalonego stropu zabiły 107 osób a raniły ponad trzysta. Szczególnie zabójcza okazała się stalowa lina naciągu, która po pęknięciu strzeliła między stojących.
Wśród ofiar jest dziesięciu irańczyków, wśród nich znany irański astrofizyk Ahmed Hatami, a także wielu Indonezyjczyków i dwóch Brytyjczyków.
Oczywiście internet szybko zwrócił uwagę na szczególny moment katastrofy - 11 września to rocznica zamachów w WTC a trudno o katastrofę bardziej godzącą w morale muzułmanów, jak ta w najświętszym miejscu tej religii. Media przypomniały też, że dzień wcześniej pewien fotograf zrobił zdjęcie tęczy nad Nowym Jorkiem, która z jego punktu widzenia zdawała się wychodzić z miejsca pomnika zamachów.
Emocje podgrzała zwłaszcza wypowiedź inżyniera nadzorującego budowę, że dźwig był dobrze zabezpieczony a zdarzenie było "aktem Boga". Określenie "act of God" znaczy akurat w tym przypadku, że katastrofa była wypadkiem i nie powstała z niczyjej winy; w wielu krajach orzeczenie, że dane zdarzenie było "aktem Boga" zazwyczaj jest równoznaczne z odrzuceniem zarzutów wobec konkretnych osób.
Katastrofa ujawniła też dawniejszy spór o to kto właściwie ma zarządzać świętym miejscem. Irańscy deputowani zauważają, że miejsce to należy właściwie do wszystkich muzułmanów, tymczasem Arabia Saudyjska wprowadza tam swoje porządki i jest jedynym organizatorem. W ostatnich latach wokół świątyni wyrosły ogromne hotele "z widokiem na" a rozbudowa kompleksu trwająca mimo pielgrzymki zwiększa tylko ryzyko dla przybywających. Zabudowa okolic jest w małym stopniu rozplanowana, a wypadki na budowach zdarzają się codziennie. Mieszkańcy Mekki narzekają, że budowlańcy co chwila zmieniają plany i dobudowują nowe budynki, zamieniając miasto w wielki plac budowy..
Nie jest to pierwsza katastrofa podczas pielgrzymki. Szczególnie znane stały się przypadki zadeptania do których dochodziło wskutek nadmiernego zagęszczenia wiernych. W 1990 roku podczas rytualnego "kamienowania szatana" w mieście Mina, w wyniku nadmiernego zagęszczenia w tunelu dla pieszych doszło do paniki, w wyniku której zadeptanych zostało 1400 osób. Ostatni taki przypadek miał miejsce w 2006 roku na moście Jaramaat, gdzie zginęło ponad 300 osób. W 1997 roku trzysta osób zginęło w pożarze miasteczka namiotowego; silny wiatr spowodował, że pożar zaczęty od turystycznej kuchenki rozprzestrzenił się na 70 tysięcy namiotów z łatwopalnego płótna.
http://www.jpost.com...collapse-416180
http://www.theguardi...nstruction-boom
https://en.wikipedia...during_the_Hajj