Skocz do zawartości


Zdjęcie

Niewidomy "nauczył" się widzieć.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
11 odpowiedzi w tym temacie

#1

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Niewidomy nauczył się widzieć


Wiele osób, które spotykają go na ulicy, nie potrafi uwierzyć, że jest osobą niepełnosprawną. Daniel Kish ma tymczasem 47 lat i od dziecka pozostaje niewidomy. Trudno go jednak odróżnić od innych zdrowych ludzi. Wszystko przez to, że mężczyzna stara się żyć dokładnie w taki sam sposób jak zdrowe osoby, podejmując na co dzień wszelkie możliwe rodzaje aktywności.

Kiedy był bardzo mały, lekarze zdiagnozowali u niego siatkówczaka - występujący wewnątrz oka nowotwór złośliwy. Nie pamięta czasów, w których mógł korzystać z narządu wzroku. Lekarze usunęli mu oczy, kiedy miał zaledwie 13 miesięcy. Dziś nie lubi jednak, kiedy mówi się o nim jak o niewidomym. On sam, kiedy się z nim rozmawia, opowiada nawet, że może widzieć - podziwia jednak świat w zupełnie inny sposób niż ludzie zdrowi.

Kish posiadł umiejętność, którą ludziom widzącym trudno jest zrozumieć. Nauczył się ogarniać otaczającą go rzeczywistość za pomocą zmysłu słuchu. Dzięki tzw. echolokacji - właściwości, która wykorzystywana jest w przyrodzie przez niektóre zwierzęta - 47-latek potrafi identyfikować obiekty czy nawet rozpoznawać różne napotkane na drodze przeszkody. Twierdzi, że wszystko, z czym styka się na co dzień - każdy przedmiot, samochód drzewo czy inna osoba mają swój własny znacznik dźwiękowy. Dzięki temu, że trenował tę umiejętność od najmłodszych lat, dziś, chodząc ulicą czy przemieszczając się na rowerze, może sprawnie pokonywać wszelkie bariery.


"Używałem echolokacji odkąd skończyłem dwa lata, a nawet wcześniej, ale tak naprawdę nigdy nie wiedziałem o tym zbyt dużo" - powiedział Daniel Kish. "Nie sądzę zresztą, by wiele osób, które normalnie widzą, poświęcało uwagę temu, jak to jest możliwe, więc ja też dużo o tym nie myślę ani nie przykładam do tego dużej wagi".

Kish jest tak dobry w tym, co robi, że już jakiś czas temu zainteresowali się nim naukowcy. Stwierdzili oni wówczas, że sygnały, które wysyła mężczyzna, inicjując w ten sposób mechanizm echolokacji działa u niego perfekcyjnie i można go porównać jedynie ze specjalistyczną aparaturą.

Dzięki tej zdolności, 47-latek potrafił kreować w swoim umyśle obraz rzeczywistości, w którym nierzadko udaje mu się dokonywać rzeczy niezwykłych - potrafi np. rozpoznać rodzaj materiału, z którego wykonane są mijane przez niego przedmioty. Inaczej brzmi dla niego dźwięk odbijany od obiektu metalowego, inaczej zaś od przeszkody drewnianej.

Dołączona grafika


"Drewniany płot może mieć grubsze struktury niż ogrodzenie metalowe i kiedy dookoła jest cicho, drewno odbija cieplejsze, bardziej przytłumione dźwięki niż metal" - tłumaczy Kish.

Zdaniem ekspertów, jego wyobraźnia i umiejętności związane z echolokacją mogą być rozwinięte do tego stopnia, że stosowany przez niego mechanizm pozwala mu ustalić nawet, czy budynek, przed którym stoi, jest bogato zdobiony czy też ma prostą formę.

Obecnie Kish stara się przekazywać zdobyte zdolności innym ludziom. Organizacja World Access for the Blind, która działa od 2000 r., pomogła do tej pory ok. 500 studentom z 25 państw.
  • 2



#2

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Pewnie jego ,,widzenie" słuchem tak dobrze by nie działało w terenie gdzie nigdy nie był. Naciągane trochę.
  • -5



#3

BrainCollector.
  • Postów: 1825
  • Tematów: 101
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ty wszystko potrafisz wytłumaczyć i nie ma dla ciebie żadnej rzeczy której byś nie wiedział.

http://pl.m.wikipedia.org/wiki/Eşref_Armağan
Ten pewnie tylko udaje, że nie widzi, bo to naciągane, żeby malował skoro jest niewidomy

a ten to już całkowita ściema http://zagadkiswiata.prv.pl/ben.html normalnie, jak ludzie w to wierzą, naiwniaki bez wyobraźni

podsumowując, ten sceptycyzm i zaślepienie w twoją rację jest już śmieszny

Użytkownik BrainCollector edytował ten post 15.07.2013 - 20:25

  • 3



#4

daxx.
  • Postów: 558
  • Tematów: 116
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

O proszę, niczym Daredevill z komiksu. Widzi uszami.
  • 0



#5

erebeuzet.
  • Postów: 867
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Niestety (dla kilku z Was) poniekąd muszę zgodzić się z Wszystko. Był kiedyś program dokumentalny o podobnym przypadku. Samouku takiego widzenia. Nie miał żadnych problemów w terenie na, którym żył i się wychował. Gdy jednak zawieziono go w nieznane mu miejsce, bardzo szybko zgubił się wśród dźwięków, nie tyle nie potrafiąc określić swojego położenia (chodzenie po ulicy itd) co zwyczajnie z biegiem czasu wpadł w panikę. Ten facet z filmiku powyżej próbował go zresztą podszkolić. Sekret tkwi w lasce. Stukanie generuje dźwięk, który odbity od pewnych przeszkód zarysowuje otoczenie. Zabierzcie mu ją, a zrobi sobie krzywdę.
  • 0

#6

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tu jest inny przykład takiego "widzenia":



W programie Discovery "Supermocni" zabrali go w nieznane miejsce i kazali pokonać mini tor przeszkód - i poradził sobie, jak na osobę niewidomą, bez zarzutu.

Użytkownik kamilus edytował ten post 16.07.2013 - 15:33

  • 0



#7

erebeuzet.
  • Postów: 867
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@kamilus
"tor przeszkód" wieczorem przy minimalnej ilości obcych dźwięków to żaden test. Jaskinia też nie jest zbyt złożona, a w mieście za wiele nie pokazali.
  • -1

#8

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kamilus, co ty powiesz....
Dziwne że tego jeepa nie prowadził, tylko siedział obok. Mógłby prowadzić, a tamten drugi koleś instruował by go jak jechać. Kiedyś w pogromcach mitów też coś takiego zrobili. Tyle ze tam kierował niewidomy.



Koleś kierował a inni mówili mu jak ma jechać. Szkoda że nie nauczył się echolokacji, pewnie by jeździł jak drugi Hołowczyc.

A post colletora typowy dla niego. Był i jest naiwny. Czy z tego wyrośnie, to nie wiadomo.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 16.07.2013 - 16:55

  • -1



#9

Pomaranczka.
  • Postów: 370
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Już ponad 2 lata temu był na forum wspomniany taki przypadek. Dokładnie w tym temacie
http://www.paranorma...__1#entry437923

Film o chłopcu, który porusza się za pomocą echolokacji.



Jeśli nie robi na was wrażenia ktoś dorosły, to może zrobi mały chłopiec?
  • 0



#10

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@erebeuzet

Wiadomo, że przy dużej ilości dźwięków nie miałby szans - bo on nie ma super słuchu, pozwalającego z x różnych odgłosów wybrać i dokładnie zlokalizować pochodzenie tego jednego.

@Wszystko

Test to była jazda rowerem pomiędzy samochodami na parkingu, a nie jazda jeepem. Bo gdyby dali mu go prowadzić, odgłos silnika zagłuszyłby jego odgłos "klikania", więc nie miałby jak lokalizować przeszkody.
  • 0



#11

erebeuzet.
  • Postów: 867
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Tak czy inaczej podziwiam niewidome osoby, że często tak dobrze sobie radzą.
Do przedszkola mojej córki, od głównych drzwi odprowadza i przebiera syna niewidomy ojciec.
Biorąc pod uwagę schody, drzwi i sporo przeszkód bardzo dobrze mu to idzie.
  • 0

#12

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Echo zamiast wzroku

 

Potrafią to delfiny,nietoperze i – jak się okazuje – także człowiek. Każdy z nas jest w stanie nauczyć się orientacji w terenie, korzystając z własnego języka i uszu, czyli naturalnej echolokacji – dowodzą hiszpańscy naukowcy

 

Jednym z najsłynniejszych podróżników brytyjskich pierwszej połowy XIX w. był James Holman. Przemierzył Europę, Azję, Afrykę, Australię, na jego zapiski o azjatyckiej f lorze powoływał się sam Karol Darwin. O Holmanie do dziś pewnie nikt by nie pamiętał, gdyby nie to, że jeździł samotnie i był niewidomy. Zwano go „ślepym wędrowcem”, posiadał jakiś szósty zmysł, dzięki któremu orientował się, co się wokół niego znajduje i dzieje. W swej pierwszej podróży dookoła świata został nawet zawrócony spod Irkucka na Syberii przez carskich agentów, którzy nie wierzyli w jego ślepotę i podejrzewali, że jest brytyjskim szpiegiem mogącym coś tajnego podpatrzyć na granicach imperium.

 

 

Współcześni przypisywali Holmanowi umiejętność odczytywania wibracji wystukiwanych przez niego laską albo wywoływanych przez stukot kopyt końskich. Aż do lat 40. zeszłego wieku sądzono, że istnieje coś takiego jak „widzenie twarzą”. Tak mówili niewidomi, którzy świetnie potrafili wyczuć, że wchodzą w otwartą ulicę, a nie ślepy zaułek, albo że idą wzdłuż szpaleru drzew, a nie ściany budynku. Stawiano mnóstwo hipotez, na czym ten zmysł miałby polegać – na wrażliwości skóry, może czuciu we włoskach twarzy?

 

Jak w końcu dowiodły eksperymenty przeprowadzone w połowie zeszłego wieku, jego istotą jest po prostu odbieranie echa dźwięków, które odbijają się od przeszkód. Okazało się więc, że człowiek potrafi posługiwać się echolokacją – podobnie jak delfiny czy nietoperze.

 

Specjalista od kląskania językiem

 

42-letni Daniel Kish, niewidomy od urodzenia, jest dziś jednym z największych ekspertów od ludzkiej echolokacji. Nauczył się jej sam. Odkąd pamięta, odrywał język od podniebienia, wydając charakterystycz-ne „klok, klok, klok”, którym często naśladujemy stęp konia. Taki „klok” niczym sygnał sonaru dociera do przeszkody, odbija się i wraca echem. Kish porównuje go do błysku f lesza, który rozświetla ciemności i na moment zdradza, co znajduje się wokół. Niedawno w magazynie „New Scientist” wspominał, jak będąc dzieckiem, wspinał się na płot sąsiada, cmokał i nasłuchiwał, co znajduje się po przeciwnej stronie. Dzięki tej technice mógł z innymi dziećmi łazić po drzewach, grać w berka, a nawet jeździć na rowerze.

 

– Tworzę sobie trójwymiarowy obraz otoczenia. Wiem, gdzie jest przeszkoda, jakiego jest rozmiaru i nawet, do pewnego stopnia, jakiego jest rodzaju, tj. obiektem litym czy porowatym, miękkim czy sprężystym – mówi Kish. Potrafi rozpoznać, że ma przed sobą zaparkowane auto, a nawet zgadnąć, czy to pikap ( jego tył zwraca bardziej pusty dźwięk), czy SUV (echo jest twardsze). Drzewo jest wąskie i lite na dole, a u góry rozszerza się i staje się „rzadsze”.

 

Kish tak sprawnie się porusza, że został pierwszym w USA kwalifikowanym przewodnikiem dla niewidomych. W2001 r. założył organizację non profit World Access for the Blind (Świat Dostępny dla Niewidomych), jeździ po świecie i namawia niewidomych do uczenia się echolokacji.

 

Nie jest jedynym, który posiadł tę umiejętność. Kilka lat temu gwiazdą mediów był czarnoskóry Ben Underwood, nastolatek, który w wieku trzech lat stracił wzrok na skutek raka siatkówki. Również sam odkrył dla siebie zalety naturalnego sonaru – tak jak Kish cmokał językiem i rejestrował echo. Kiedy się ogląda go na filmie, jak biega, jeździ na deskorolce, rzuca się poduszkami z rodzeństwem, to można ulec złudzeniu, że świetnie wszystko widzi.

 

Ben zmarł  z powodu tego samego nowotworu, który niegdyś odebrał mu wzrok.

 

To on był inspiracją dla hiszpańskich akustyków z Uniwersytetu w Alcalá de Henares, którzy postanowili sprawdzić, jakie są biologiczne granice ludzkiej echolokacji. Czy tylko jednostki są zdolne się jej nauczyć, czy też jest to umiejętność, która w uśpieniu tkwi w każdym z nas? W pracy opublikowanej ostatnio w magazynie „Acta Acustica United with Acustica” Hiszpanie analizują własności różnych dźwięków, jakie może wydawać człowiek, np. pstrykając palcami lub sycząc jak wąż.

 

Ale dochodzą do wniosku, że do echolokacji najlepszym dźwiękiem jest właśnie wykonany językiem „klok”, jakim się posługiwali Kish oraz Underwood. – Trzeba go wykonywać, przykładając koniec języka do podniebienia i szybko go cofając (a nie odciągając w dół, jak to się czasem błędnie robi) – mówi prowadzący badania Juan Antonio Martinez. Problem w tym, że po kilku minutach cmokania wysychają usta, język staje się jak wata, a dźwięk słabnie.

 

W eksperymencie brało udział 10 studentów i współpracowników Martineza. Wystarczył kilkutygodniowy trening po dwie godziny dziennie, by z zamkniętymi oczami nauczyli się lokalizować wokół siebie przeszkody. Po kolejnych tygodniach doszli do takiej wprawy, że byli w stanie w ciemno rozpoznawać strukturę obiektów, a także odróżniać obiekty umieszczone w torbie.

 

– My, ludzie, możemy śmiało rywalizować z delfinami i nietoperzami – mówi dr Martinez. Ale zwierząt wyspecjalizowanych w echolokacji z pewnością nie przegonimy, bo zarówno delfiny, jak i nietoperze potrafią wysyłać impulsy o dużo większej częstotliwości niż człowiek. Używają przede wszystkim ultradźwięków, które mają mniejszą długość fali niż dźwięki słyszalne przez ludzi, dzięki czemu mogą dostrzec dużo mniejsze szczegóły. Nie dorównują im nawet najlepsze sonary produkowane na potrzeby wojska.
http://wyborcza.pl/1...ast_wzroku.html


Użytkownik Nick edytował ten post 11.03.2019 - 22:25

  • 2





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych