Ta propozycja jest jak najbardziej realna. Uważasz, że teraz szkoły itd. nie są płatne? są,tylko poprzez podatki.
Co nie pasuje Ci w poziomie rozmowy? ja przedstawiam swoje poglądy i mam do tego prawo.
Państwowe szkoły zostały wprowadzone niemal na całym świecie i były one jedynym powodem dla którego wyplenił się analfabetyzm. Nie istnieje u nas sytuacja w której wszystkich rodziców będzie stać na zapłacenie czesnego dla dziecka, może dla jednego jeszcze tak - jednak drugie dziecko może ich przygnieść finansowo. Odbieramy w ten sposób szanse dzieci z biednych rodzin do edukacji. Wychowamy sobie pokolenie biednych analfabetów, a tego na pewno nie chcemy.
Postulaty Pana Janusza są jak najbardziej realne,tylko Polacy mają za bardzo zakorzeniony socjalizm i uważają to za jakieś kosmiczne wymysły.
Korwin to niepoprawny utopista. Nie są realne i nigdzie nie funkcjonują. Pokaż mi jeden kraj w którym żyje się wedle jego reguł.
Oczywiście inaczej w znaczeniu pozytywnym
Bo Ty tak mówisz?
Creator@
Ja wprowadzam histerie?
Kto obspamował całe forum identycznymi tematami o tym samym, o groźnie brzmiących tytułach rodem z Faktu?
Jeśli dajesz tezę, to ją udowodnij. Jeśli uważasz że można drastycznie obniżyć podatki (do 10%) to powiedz w jaki sposób to zrównoważyć z wydatkami. Ja nie muszę tego udowadniać bo czegoś takiego nie postuluje.
Widzę dlaczego są problemy z budżetem i jestem świadomy że nie wymodziłbym zapewne nic lepszego niż to co się dzieję.
Po pierwsze - wyjazd 1,5 mln ludzi za granice. Obniżka dochodów z tego tytułu jest niezaprzeczalna.
Po drugie - powiększanie szarej strefy. Obniżka dochodów państwa.
Po trzecie - niski wzrost gospodarczy wywołany kryzysem. Brak wzrostu dochodów państwa.
Z tego ukazuje się nam obraz w którym dziura powstaje czy tego chcesz czy nie. Czemu ludzie wyjechali? Bo mogli. Czemu powiększa się szara strefa? Tutaj działa samonakręcająca się spirala kombinowania i zaciskania pasa fiskalnego. Wszyscy kombinują, rząd jak zbilansować budżet, ludzie jak zostawić sobie jak najwięcej. Im bardziej jedna strona kombinuje, tym bardziej druga też kombinuje. W dodatku kryzys gospodarczy skłania do przechodzenia do szarej strefy i obniżania dochodów państwa.
Niski wzrost gospodarczy ciężko zwalić na kogokolwiek, jeśli nasi sąsiedzi stoją w stagnacji nie możemy liczyć na wielkie wyniki. Kogo mamy tutaj oskarżać? Można go przerwać pompując pieniądze w gospodarkę, tylko że wtedy odezwą się ludzie przeciwni deficytowi budżetu państwa że to zadłużanie przyszłych pokoleń. Firmy obecnie mają ogromne zapasy gotówki na kontach, ale nie inwestują jej z powodów niestabilności gospodarczej na świecie. Póki ona nie powróci, nie zobaczymy masowych inwestycji.
Co zmienić? Nie da się zmienić zbyt wiele, żyjemy w kręgu sprzecznych interesów. Gdzie różne grupy społeczne ciągną na swoje. Oczywiście mam prostą kuracje:
- obniżenie emerytur powyżej 1500 złotych o 10 %, powyżej 2000 o 20%, powyżej 3000 o 30%.
- obniżenie funduszu MON do 1% PKB
- zlikwidowanie KURS
- włączenie rolników do ogólnych zasad opodatkowania podatkiem dochodowym
- wymuszenie na dużych gospodarstwach założenie przedsiębiorstw
Tutaj Ci daje propozycje na jakieś 40 mld złotych. Tylko nie wyobrażam sobie co by mi ludzie zrobili gdybym był rządzącym i wprowadził takie reformy. Byłbym samobójcą i nie mógł wyjść na ulice z obawy przed linczem.
Dlatego nie wypisuje takich bzdur bo wiem że są nierealne.