Trochę nie łapie analogi, która możliwość jest "obciążona" i w jaki sposób? To że Bóg istnieje czy nie?
Nie było analogii, a przynajmniej nie celowa. Chciałem pokazać, że to, że istnieją jedynie dwie możliwości nie znaczy, że mają one równe prawdopodobieństwo wystąpienia.
Chciałem pokazać, że to:
chciałem tylko powiedzieć, że skoro nie ma ŻADNYCH dowodów za ani żadnych przeciw to jest równa szansa na to, iż coś istnieje jak i na to, że nie istnieje.
Nie ma żadnego uzasadnienia. Z tego, że nic nie wiemy wynika, że NIE ZNAMY PRAWDOPODOBIEŃSTWA istnienia Boga. W końcu nie wiemy która strona monety jest obciążona

P.S. Z prawdopodobieństwo wynika za to inna ciekawa rzecz - ponieważ Boga możemy sobie wyobrażać na nieskończoność sposobów, prawdopodobieństwo tego, że Bóg jest taki jakim go sobie wyobrażamy jest równe 0.
Użytkownik Flayed One edytował ten post 23.07.2013 - 19:16